Spis treści
Pisaliśmy niedawno o tym, jak NIE biegać. Artykuł spotkał się z licznym odzewem z Waszej, naszych czytelników, strony. Jedni byli zadowoleni i twierdzili, że sporo się nauczyli, inni uznali, że wszystko już wiedzą. Dzisiaj więc garść porad dla tych, którzy nawet śnią o treningach.
Nie wiąż butów byle jak
Nawet ci, którzy niejedną parę butów zdarli do gołych pięt, nie zawsze wiedzą, jak zawiązać sznurówki. A sposób wiązania należy dopasować do rodzaju stopy! Mocno ściśnięte sznurówki zwiększają stabilność stopy, dodatkowo jeśli wybierzesz szersze, zmniejszysz nacisk punktowy i zyskasz większą wygodę. Inaczej wiąże się buty przy stopach szerokich, inaczej przy wąskich, a jeszcze inaczej przy tendencjach do krwiaków na paznokciach. Szczegółowo opisaliśmy to w naszym przewodniku – zerknij TUTAJ.
Nie zagłuszaj sobie dźwięków otoczenia
Muzyka z Twoich słuchawek jest słyszalna w sąsiedniej dzielnicy, ale tak lubisz. Odcinasz się od całego świata, to Twój czas. Wbiegasz na przejście dla pieszych, porządnie, na zielonym… ale nie zauważasz pędzącej karetki. To nie są wcale rzadkie przypadki.
Jak nie biegać – nie zaciskaj pięści
Często widuję biegaczy, którzy zaciskają pięści, jakby szykowali się na ring albo sami za siebie trzymali kciuki. Ściskaj kciuki jako kibic, jako biegacz rozluźnij się! Napięte dłonie zwiększają napięcie innych mięśni, co z kolei sprawia, że bieg jest mniej ekonomiczny. Ręce podczas biegania działają niczym wahadło, ułatwiają utrzymanie prawidłowej postawy i techniki biegu. Biegniesz szybciej, męczysz się mniej. Same zalety. Więcej o tym, jak pracować rękami przeczytacie W TYM MIEJSCU.
Jak nie biegać – nie czcij zegarka swego
Zegarki z GPS, które niedługo zaczną nam robić kawę i udzielać pierwszej pomocy, to doskonałe wynalazki i nie muszę nikomu tłumaczyć dlaczego. Ale warto od czasu do czasu wybrać się na luźne rozbieganie bez zegarka, aplikacji i innych wynalazków. Dlaczego? Bardzo często, mierząc tempo i czas biegu, chcemy je podbijać. Nawet nieświadomie, nie chcemy sobie pozwolić na słabszy i wolniejszy trening. A bieg regeneracyjny czy długie, spokojne wybieganie, mają być właśnie spokojne. Bieganie bez zegarka pozwala wsłuchiwać się w swój organizm, odczytywać jego sygnały. Może okazać się przydatne na zawodach, kiedy sprzęt odmówi posłuszeństwa. W dodatku warto pamiętać, że zegarki z GPS to nie technologia NASA – ufając im zanadto, możemy się nieco przeliczyć szacując wynik co do sekundy.
Nie ubieraj się jak na Syberię
Kiedy wychodzisz z domu, powinieneś czuć chłód – chyba, że mówimy o lecie. A jednak częstym obrazkiem są biegacze, którzy na wiosnę, przy 15 stopniach trenują w dresach, bluzach, a nawet czapkach (!). Popularny jest mit – nawet wśród dość zaawansowanych, że pocąc się, szybciej się chudnie. Otóż nie, człowiek to nie grillowana karkówka, z której można wytopić tłuszcz. Pocąc się, tracisz wodę i minerały. Szybciej się męczysz, spada efektywność treningu, a oponka ma się bardzo dobrze.
Nie unikaj fizjoterapeutów i trenerów
Masaże są nie tylko dla zawodników z elity. Jeśli regularnie biegasz przyda Ci się likwidacja napięcia, korekta postawy. A trenerzy? Tu już można mieć nieco luźniejsze podejście, bo zdrowie jest o wiele ważniejsze niż wyniki. Ale jeśli zależy Ci na konkretnych czasach, a już kolejny raz poległeś na placu boju, nie wahaj się skonsultowania swojego planu ze specjalistą. O zaletach takiego rozwiązania pisała już Barbara Pudło w artykule Trener biegania – nie tylko dla zawodowców TUTAJ.
Jeśli macie jeszcze inne porady na temat tego, jak nie biegać, podzielcie się nimi z innymi czytelnikami w komentarzach!