fbpx
Recenzje

Lunchbox na każdy dzień – recenzja książki

Meal-prep narodził się w opozycji do “pana kanapki”, pracowniczych stołówek, jedzenia z budki, czy nieśmiertelnej bułki z serem i szynką.
lunchbox na kazdy dzien recenzja ksiazki 06

Meal-prep narodził się w opozycji do “pana kanapki”, pracowniczych stołówek, jedzenia z budki, czy nieśmiertelnej bułki z serem i szynką. Ta idea przygotowywania w domu jedzenia “na zapas” i pakowania go w pudełka zatacza coraz szersze kręgi, a kolejne serwisy donoszą, że jedzenie “po swojemu” jest sztuczką na zdrowe odżywianie wraz z jego wszystkimi benefitami. Temat trafił też wreszcie na wydawnicze półki i “Lunchbox na każdy dzień” Malwiny Bareły podpowiada jak ugryźć temat.

Meal prep, czyli gotowanie jak dla wojska

Cały pomysł zasadza się na tym, że gdy gotujemy, to szkoda czasu, aby gotować tylko na raz. Kto nie pamięta kilkulitrowych garnków zupy w lodówce z dzieciństwa (zgodnie z tezą, że polski dom, zupa musi być), potężnej ilości bigosu czy wyrabianych setkami pierogów, które zamrożone jadło się jeszcze na wiosnę? Ale przyszedł XXI wiek, jedzenie na mieście zrobiło się osiągalne i popularne, przez oszczędność czasu, brak sprawności w kuchni i unikanie konieczności rozwiązywania jednego z fundamentalnych problemów ludzkości: “Co na obiad?”.  Z czasem pojawiła się jednak większa świadomość istotności zdrowego odżywiania, sport przebił się na pierwsze strony gazet, a wraz z nim terror podaży białka i węgli. Usłyszeliśmy o celiakii, jelicie nadwrażliwym i chorobach dietozależnych i tak ziarnko do ziarnka ten pomysł z outsourcowaniem przestał wyglądać na optymalne rozwiązanie. 

Od czego zacząć?

Meal prep to powrót do czterech rozgrzanych palników na kuchence, a na nich garnków z kaszami, ryżem, makaronami. To odgrzebanie pomysłu kilogramowej pieczeni i całej blachy pieczonych warzyw. Jedzenie jednak zamiast, w świątecznym stylu, celebrować godzinami przy stole, pakuje się w pudełka, aby potem już tylko otworzyć lodówkę, złapać za jedno i od razu mknąć na miasto. Pojęcie jest obszerne i względne, ale zazwyczaj jest rozumiane jako planowanie jadłospisów do przodu, gotowanie w ilościach jedzenia, któremu bliżej niż dalej do rekomendacji Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej, a następnie porcjowanie i jedzenie przez kilka kolejnych dni. Oszczędzamy w ten sposób mnóstwo czasu, pieniędzy, a i dbamy o spełnienie naszych specyficznych potrzeb żywieniowych. Musimy za to włożyć w system nieco wysiłku: na organizację planowania, kupowania i gotowania; a także cierpliwości, bo zanim to stanie się łatwe i naturalne, potrzeba zebrać trochę doświadczenia.

lunchbox na kazdy dzien recenzja ksiazki 03
Meal-prep, poziom zaawansowany. Jedzenie na 3 dni podróży służbowej. W słoikach owsianka instant domowej roboty, w pojemnikach kuskus z kozim serem i pieczoną dynią, a w shakerze porcje Huel na kolację/posiłek ostatniej szansy.

Bento, czyli wepchnę cię do pudełka

Tymczasem w Japonii pomysł z przygotowaniem jedzenia do szkoły i pracy nigdy nie zszedł do podziemia. Druga strona tego medalu, ta mniej progresywna obyczajowo, jest taka, że jeszcze niedawno stosunkowo niewiele kobiet w Japonii po zamążpójściu i urodzeniu dziecka wracało do pracy. Zamiast tego wyrabiały etat w kuchni i wykręcały przygotowywanie jedzenia na niesamowity poziom. Powstawały posiłki złożone z niewielkich porcji kilku dań ułożonych w misterne kompozycje w charakterystycznych pudełkach. Ośmiorniczki z parówek, kwiatki z sera, misie z pomidorów i oliwek oraz góra Fuji z glonów i kawałka omleta. Jedzenie wg idei bento ma cieszyć nie tylko kubki smakowe, ale i oczy. Czasy się zmieniły, bento coraz częściej kupuje się na specjalnych stoiskach w supermarketach, ale fundamenty zostały zakopane głęboko i trzymają się mocno.

lunchbox na kazdy dzien recenzja ksiazki 05
Ej, to naprawdę tak ładnie wygląda! Stir-fry z kaszy gryczanej z brokułami, marchewką i papryką.

Książka, czyli “Lunchbox na każdy dzień”

Jak sobie tymczasem radzą ludzie na dalekim zachodzie względem Tokio? W internecie nie brakuje rad, jak opanować meal-prep. Są filmiki na YouTube, jak w pół godziny wygenerować jedzenie na 3-4 dni, na Instragramie #mealprep ma blisko 11 mln wpisów, a w lokalnej blogosferze o przygotowywaniu pudełek pisze Malwina na blogu Filozofia Smaku. Blogerka ożeniła meal-prep z bento, aby otrzymać śliczne, smaczne, ale i grzeczne dziecko.

Bloga śledzę od kilku lat i w tym momencie możecie już tam znaleźć odnośnie tematu dosłownie wszystko. Są wskazówki jak kupować pojemniki, są testy pojemników, są rady jak planować i organizować zakupy, i jak zabrać się do gotowania oraz przechowywać potrawy. Blog to biblia prepersów i aż się prosiło, aby tę fenomenalną bazę uporządkować i zrobić z tego jakąś monografię, bo blog to jednak nie podręcznik. Rok temu na półki trafiła więc pozycja “Lunchbox na każdy dzień”, zawojowała listę bestsellerów Empiku, a po niecałym roku wyszła kolejna część z “2” domazaną na grzbiecie. 

Konstrukcja książki

Pomysł na książkę to nie tylko zrzucenie przepisów, które się w warunkach transportowo-biurowych dobrze sprawdzą, ale też wytłumaczenie, jak się do tego całego systemu przygotować i go ugryźć, aby po pierwszym tygodniu nie rzucić z frustracji wszystkiego w cholerę. Znajdziecie tutaj więc i hinty odnośnie różnych sposobów gotowania, wskazówki, jak nie marnować jedzenia i wykorzystywać składniki do końca. Sporo jest także “generatorów” przepisów, czyli baz do dalszej modyfikacji (np. nocna owsianka) lub schematów postępowania (jak komponować sałatki do pudełka, aby nie przypominały po otworzeniu pudełka mokrej masy). Jest wreszcie blisko 60 przepisów na pudełka, które nierzadko składają się z kilku potraw, ale sprytnie przygotowuje się je w tym samym czasie (np. kukskus z pieczoną dynią oraz sałatka z pieczonego kalafiora, które wrzucamy razem do piekarnika). Pudełka są podzielone na pory roku, bo “Lunchbox na każdy dzień” promuje gotowanie sezonowe.

lunchbox na kazdy dzien recenzja ksiazki 02
Nocna owsianka z owocami leśnymi, wiórkami kokosowymi i miętą.

Autorka bloga niejednokrotnie zaskakiwała mnie skrupulatnością i w jej książce także to robi wrażenie. Przepisy są porządnie opracowane, do każdego dorzuca informacje o modyfikacjach i zastępnikach oraz sposobach przechowywania. No, i dołączona do książki tabela wartości odżywczych każdego posiłku dosłownie zrzuciła mnie z taboretu. Świetne są zdjęcia, ale i Malwina po 9 latach blogowania zajmuje się już profesjonalnie fotografią kulinarną, niezły jest też skład i wydanie książki. Mam tylko jakieś uwagi do koloru w tle liter, nie zawsze wygodnie się to czyta.

Diabeł tkwi w dodatkach

To, co blogerka proponuje nam w “Lunchbox na każdy dzień” to kuchnia szybka, prosta i bezpretensjonalna. To nie są dania gourmet, to kuchnia człowieka, który ma godzinę z zegarkiem w ręku, ale lubi jeść zdrowo, smacznie i z małym twistem. Mdłemu kurczakowi i brokułom gotowanymi na parze i serwowanymi z ryżem już dziękujemy! Do kuskusu autorka dosypuje więc żurawin i pistacji i polewa smakowitym dressingiem na bazie octu balsamicznego, a do owsianki instant dorzuca mak oraz prażone orzechy. 

Dogaduję się z Malwiną jeśli chodzi o gusta kulinarne. Spora część dań jest wegetariańska, porcje są wystarczające dla niedużego za to głodnego biegacza (dla panów i osób mocniej zdeterminowanych do biegania proponuję sugerowane porcje zwiększyć 1.5 do 2 razy), a i ja też potrzebuję, aby mieć satysfakcję z posiłku, aby było ładnie i ze zróżnicowaniem faktur i smaków. A tutaj to posypujemy sałatkę jakimiś pestkami, a to skrapiamy cytryną, a to dorzucamy garść gron granatu… W efekcie mentalne potrzeby związane z jedzeniem idą w parze w pełnym brzuszkiem.

lunchbox na kazdy dzien recenzja ksiazki 04
“Lunchbox na każdy dzień”, druga książka autorki bloga Filozofia Smaku, podrzuca przepisy na pudełka, ale i wskazówki, jak sobie z tematem poradzić.

Słowem podsumowania

Czas na uwagi, ale tak po prawdzie, to nie mam zastrzeżeń. Jedynie drobny chaos wdarł się w listy składników, które są uporządkowane zawsze wg takiego samego klucza, natomiast już ich ilość jest podawana w różnych miarach: raz są to gramy, raz szklanki, raz i gramy i szklanki. “Lunchbox na każdy dzień” ma konkretny pomysł na siebie i ten pomysł realizuje z gracją. Dla początkujących pomocne może być sięgnięcie jednak także do bloga i po pierwszą część książki, bo totalnych podstaw tutaj już nie znajdziecie. Kto się jednak otarł z pomysłem meal-prepa i ma pierwsze szlify za sobą, w książce powinien się odnaleźć, aby poszerzyć portfolio dań i technik oraz pójść o krok dalej z optymalizacją.

Niech wam pudełka zawsze pełnymi będą!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Altra daje alternatywę! Recenzja butów biegowych Altra Torin 4.0
Następny wpis
Kompresja, kiedy i jak ją stosować - poradnia Trening Biegacza
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Krok 1/5 - BIEGACZ
      Opowiedz jakie masz cele a powiemy Ci jak długo pożyjesz...

      Chcesz wiedzieć, jak Twoje bieganie wpływa na długość Twojego życia? Odpowiedz na kilka pytań, a odkryjesz, ile lat możesz zyskać dzięki swoim nawykom biegowym! Rozpocznij quiz teraz!

      Krok 1/5 - BIEGACZ

      Jak długo biegasz?

      wybierz opcje poniżej

      Jak często biegasz?

      wybierz opcje poniżej

      Bieganie jest najprostszym sposobem na ruch

      Pamiętaj jednak, że jak większość sportów bieganie bez odpowiedniego planu i przygotowania może prowadzić do znięchęcenia i kontuzji.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu