Spis treści
Rytm, kadencja, tempo – jeśli tym dla Ciebie jest muzyka podczas biegu to artykuł w sam raz dla Ciebie. Jeśli do tej pory nie biegałeś z muzyką, to przekonamy Cię dlaczego warto od czasu do czasu zafundować sobie muzyczną siestę. Dla nas muzyka w uszach to także dodatkowy doping na zawodach. Pobudza, motywuje do działania, wycisza przed startem, a zarazem pozwala skupić się na celu oraz izoluje od otaczających biegaczy, dźwięku kroków i pozwala wyciszyć oddech.
Jeśli biegasz z muzyką w uszach dobrze wiesz, że nie tylko to czego słuchasz, ale na jakim sprzęcie ma ogromne znaczenie. Wielu z nas nie wyobraża sobie wyjścia samotnie na trening bez muzyki w uszach czy też przynajmniej radia. Może inaczej jest, kiedy biegamy w górach – tam potrzebujemy ciszy, wolimy posłuchać natury. W mieście jednak muzyka pozwala nam się odciąć od otaczającego zgiełku i maksymalnie skupić na treningu – to ważne. Świetnie sprawdza się także w biegowych interwałach, rytmiczych tempówkach czy podczas treninów uzupelniających na siłowni.
Jak to jest z tymi słuchawkami? Wieloletnie doświadczenie w bieganiu wyrobiło u mnie zdanie na temat słuchawek. Mialam okazję użytkować wiele modeli słuchawek – od tych najprostszych i czesto najtańszych, po wyższe zaawansowane modele. Wiem czego oczekuję od takiego sprzętu, oraz na co zwracać uwagę przy wyborze słuchawek do biegania. Pamietajmy jednak, że cena nie zawsze idzie w parze z jakością sprzętu. Droższe nie zawsze spełniają oczekiwania, a tańsze bywają miłym zaskoczeniem. Jak jest w tym wypadku? Podjęliśmy się testu dwóch odmiennych modeli słuchawek marki Melliconi. Jak wypadły? Poniższa recenzja przedstawi nie tylko ich parametry, ale obiektywną ocenę wartości użytkowych i muzycznej jakości.
Bezprzwodowe czy z kablem? Niełatwy wybór
Słuchawki douszne, słuchawki kanałowe, z zausznikiem czy z „pałąkiem” – wybór jest spory. I moim zdaniem to najlepsze rodzaje słuchawek (pod względem mocowania) dla biegaczy. Warto jednak poszukać swojego idealnego modelu.
Bezprzewodowe czy przewodowe?
Te jakie łączą się z telefonem za pomocą kabla, który lubi czasem się przekręcać lub odpinać, czy też te, które łączą się za pomocą bluetooth, ale już nieco droższe? Czy może słuchawki z wbudowanym odtwarzaczem? Jak wspomniałam, wybór naprawdę jest spory. Niezależnie jednak od tego jak szybko i w jakim terenie biegasz, warto mieć na względzie niesprzyjające warunki – czyli wszystko to, co potrafi nam podczas treningu niespodziewanie zaserwować pogoda. Zarówno deszcz jak i pot, mogą powodować kłopoty ze słuchawkami, które będą wypadać lub też przerywać odtwarzanie. Czy słuchaki jakie testowaliśmy spełniły oczekiwania?
Sluchawki Speak Active vs słuchawki SpeakFIT ze “stajni” Meliconi
Przygotowaliśmy tabelę porównującą obydwa modele słuchawek – zestawiliśmy najważniejsze dla użytkownika, elementy.
Speak Fit – słuchawki dla każdego
Biorąc pod uwagę cenę słuchawek – około czterdziestu złotych, jest całkiem funkcjonalnie. Warto jednak zdać sobie sprawę, że nie będzie to przęt z przysłowiowej najwyższej półki, ale to wszystko kwestia potrzeb. Dla kogo? Proste słuchawki, spełniające podstawowe funkcje, które mogłabym ewentualnie polecić biegaczowi o małych wymaganiach, któremu muzyka ma umilić czas treningu lub osobom aktywnym również ćwiczącym na siłowniach. I w takich aktywnościach na pewno Ci posłużą.
Meliconi Speak Fit to słuchawki douszne. Wkładane do uszu silikonowe nakładki oraz pałąk jaki mocujemy za uchem, który ma za zadanie zapewnić nam komfort użytkowania jak i zagwarantować, że słuchawki nie wypadną podczas użytkowania. W zestawie otrzymujemy 3 gumki różnej wielkości, co ułatwia ich dopasowanie do budowy ucha. Nie mamy tu jednak regulacji zausznika, co może sprawić problem osobom z mniejszą małżowiną uszną. Jednym słowem, jeśli masz małe ucho, słuchawki mogą lekko odstawać powodując dyskomfort podczas biegu, co zmusza do ciągłego poprawiania.
Niestety, po kilku kilometrach gdy zaczynamy się pocić gumka nieco ślizga się w uchu. To jednak też kwestia dość indywidualna – różnie reagujemy na zwięszony wysiłek, pocimy sie mniej lub bardziej. Dyskomfortu jednak nie powinny sprawiać biegaczom o większym uchu – dla mnie po prostu są nieco za duże. Muszę jednak dodać, że mam niewielke, drobne uszy. Mężczyźni nie powinni mieć z tym sprzętem większego problemu. Jeśli nakładany pałąk wpasuje się w rozmiar Twojego ucha, to nawet jeśli silikonowa wkładka się wysunie, słuchawki nie wypadną.
Kabel w tym modelu słuchawek ma wystarczającą długość. Doskonale łączy zatem z funkcjonalnością telefonu, z którego odsłuchujemy muzykę. Śmiało możesz go umieścić w głębszej kieszeniu plecaka. Jeśli martwi was, że wtedy nie będziecie mogli sterować pylistą – to niepotrzebnie. Producent zadbał tu o sprytny mini pilot umieszczony zaraz poniżej ucha lewej słuchawki, którym łatwo zatrzymać odtwarzanie – cofać, przechodzić do kolejnego utworu, ale też odbierać połączenia. Jak to jednak w “kablowych” słuchawkach bywa, warto umieścić przwód pod koszulką czy kurtką, by nie przeszkadzał w treningu.
Jak z rozmowami przez telefon? Nie mamy żadnych zarzutów do funkcjnalności odbioru połączeń telefonicznych za pomocą tych słuchawek. Podczas treningu, kiedy zadzwoni telefon, w słuchawkach można usłyszeć dźwięk dzwonka ustawionego w telefonie, tym samym muzyka w tle wyciszana jest automatycznie. Dzięki wbudowanemu w słuchawki mikrofonowi, spokojnie możemy prowadzić rozmowę bez konieczności przerywania treningu. Zatem duży plus za wbudowany zestaw słuchawkowy – biorąc pod uwagę naprawdę niską cenę słuchawek.
Dźwięk jak dla mnie zbliżony do najprostszych słuchawek jakie używałam lata temu – czyli bez zaawansowanej technologii i wyraźnych basów. Poleciłabym te słuchawki osobom biegającym dla przyjemności, którym muzyka ma jedynie umilić czas podczas treningu. Traktować je należy jednak bardziej jako towarzysza treningu, a nie zaawansowany studyjny sprzęt. Takie przecież ich przeznaczenie – to nie wysokiej jakości sprzęt nagłaśniający sporych gabarytów, z którego serwujemy sobie świetnej jakośi muzykę w domowych warunkach. Myślę, że model Speak FIT uprzyjemni trening niejednemu biegaczowi, jeśli tylko nie jest szczególnym koneserem wyrafinowanych dźwięków – a przecież mamy skupiać się głównie na treningu, muzyka powinna pozostać jedynie tłem.
Speak ACTIVE – tu zaczyna się dźwięk
Słuchawki Meliconi Speak Active są wyższym modelem od opisywanego wcześniej poprzednika. Przede wszystkim cena jest już dwukrotnie wyższa, więc słusznie należy się po nich spodziewać nieco więcej. I tak też dzieje się w rzeczywistości.
Zestaw zawiera słuchawki douszne z wbudowanym mikrofonem oraz bluetooth, kabel usb do ładowania słuchawek, dodatkowe dwie pary silikonowych nakładek oraz dwie pary pałąków różnej długości – dzięki czemu użytkownik może spersonalizować słuchawki według własnych potrzeb. Słuchawki są połączone z telefonem za pomocą bluetooth co gwarantuje wygodę bez obawy o „zwisający” kabel. Dodatkowo wzbogacone są o funkcję odbierania połączeń, dzięki czemu możemy odebrać telefon i prowadzić rozmowę bez przerywania treningu.
Jak się prezentują? Słuchawki są bardzo lekkie, a pałąk mocowany od wewnętrznej strony ucha ma zminimalizować otarcia podczas użytkowania. Słuchawki połączone są ze sobą kablem z tyłu głowy. Dodatkowo klips, który mamy w zestawie możemy przypiąć w dowolnym miejscu ubrania, daje nam to pewność, że podczas użytkowania będzie przylegał do ciała.
Jak oceniamy ten model?
Dominika: test słuchawek wykonałam przy okazji startu w półmaratonie. Pech chciał, że akurat w ten dzień pogoda nie była łaskawa, a bieg odbywał się w deszczu. Uznałam jednak, że będzie to dobra okazja by sprawdzić jak się zachowają w wilgoci. Mam kobiece i małe ucho, więc zastosowałam mniejszy rozmiar nakładek i pałąka, dostępnych w komplecie. Mimo najmniejszego rozmiaru i tak są nieco dla mnie zbyt duże. Po założeniu zaczęłam zabawę, jako że łączą się z telefonem za pomocą bluetooth, korzystałam z telefonu jako odtwarzacza mp3. Słchawki dają nam tu sporą dowolność – można je sparować z dowolnym urządzeniem. Szybka łączność i w parę sekund gra muzyka.
Model Speak Active sprawnie radzi sobie ze sterowaniem playlistą bez ciągłego wyjmowania odtwarzacza – wszystko to do 10 m. Telefon można więc umieścić z powodzeniem w kamizelce biegowej. Założenie słuchawek nie wymaga filozofii, o ile jak poprzednio wspomniałam, użytkownik dobrze dopasuje rozmiar. Słuchawki są lekkie, więc w uszach ich prawie nie czuć. Nie sprawiały dyskomfortu, nie miałam potrzeby wyjmowania ich z uszu od samego startu do mety. Przycisk na pilocie Play/Pause ułatwia sprawę na starcie – nie ma obaw, że jak włączymy muzykę to nie usłyszymy np. dźwięku startera.
Padający deszcz w niczym nie przeszkadza – warunki atmosferyczne nie utrudnią Ci treningu. Słuchawki grają bez komplikacji. O ile deszcz nie był przeszkodą, to pot po pewnym czasie biegu powoduje, że silikonowe nakładki zmuszeni jesteśmy co jakiś czas poprawiać. To jednak częsta przypadłość wszelkich dousznych słuchawek – czyli, coś za coś.
Kabel z tyłu głowy nie podskakuje za każdym krokiem, przylega do ciała – a tu nawet nie użyłam klipsa. Dźwięk dla bardziej wymagającego ucha może być nieco niepełny, ale jakość nie zawodzi. Melomanom moze brakować w nich muzycznej mocy i basów – tu jednak z nowu musimy nawiązać do ceny. Myślę, że cena doskonale wpasowuje się w jakość produktu, jaki w tej kwocie otrzymujemy.
Piotr: słuchawek użyłem podczas treningu na siłowni, wcześniej zmieniając nakładki na największe. Połączenie z telefonem jest bardzo sprawne. Słuchawki założyłem po rozgrzewce – bieg na bieżni. I tu uwaga: lepiej zrobić to przed rozgrzewką – łatwiej osadzić słuchawkę uchu, kiedy nie spocimy się jeszcze za bardzo. Sam dźwięk dla mnie nieco za płytki, brakuje w nim basów. Mam jednak porównanie z wyższymi modelami dostepnych na rynku słuchawek – może też i stąd moje wyższe oczekiwania. To model niekoniecznie dla muzycznego wyjadacza, ale na pewno dla biegacza, który po prostu lubi biegać z muzyką w uszach, gdzie muzyka ma byc uzupełnieniem treningu, a nie odwrotnie. A o to przecież w tym wszystkim chodzi.
Odbieranie połączeń oraz sterowania za pomocą pilota jest bardzo wygodne – tu bez zarzutów. Zestaw słuchawkowy działa bezproblemowo. W momencie gdy zadzwoni telefon, w słuchawkach słychać dzwonek, a muzyka się wycisza. To fajne i funkcjonalne rozwiązanie – za to duży plus! Warto dodać, że w terenie zabudowanym jak np. w pomieszczeniu siłowni, zasięg obu sparowanych urządzeń wynosi około około 6 m – to również bardzo przydatne i funkcjonalne rozwiązanie.
Słuchawki Speak Fit może i są tańsze, ale ich dźwięk może nie zadowolić użytkownika o wysokich wymaganiach. W tym modelu mocowanie słuchawek jest zdecydowanie lepsze niż w modelu Speak Active. Zaletą słuchawek jest zestaw słuchawkowy oraz wmontowany mini pilot umożliwiający sterowanie muzyką jak i funkcjonalny odbiór połączeń. Oba modele polecilibyśmy biegaczom, którzy nie potrzebują w biegowym treningu wysokiej jakości sprzętu do słuchania muzyki, a miłośnikom biegania z muzyką, dla których dźwięk to ważny, który umili biegowy czas, a jednocześnie nie chcą rujnować swojego budżetu.
Testowane przez nas słuchawki marki Meliconi dostępne są na www.domid.p
Godne uwagi słuchawki dla sportowców ma Audictus , mam od nich słuchawki Adrenaline, maja wszystko co trzeba a muza przyjemna, fajnie odtwarzaja i spisują sie idealnie