fbpx
Psychologia

Bieganie sposobem na sukces

Kiedy twoje myśli rozbiegają się na różne strony, starasz się je jakoś dogonić. Złapać w jedną całość i poukładać, wytyczyć im odpowiedni tor, ułożyć prawidłową ścieżkę. Bieganie porządkuje myśli.
biofeedback

Kiedy twoje myśli rozbiegają się na różne strony, starasz się je jakoś dogonić. Złapać w jedną całość i poukładać, wytyczyć im odpowiedni tor, ułożyć prawidłową ścieżkę. Bieganie porządkuje myśli. Potrafi przewartościować nasze życie. Koloruje je nowymi barwami i sprawia, że inaczej patrzymy na świat. To, co wydawało nam się kiedyś problemem, teraz jest błahostką. To, co kiedyś wydawało się ważne, przestaje mieć znaczenie. Eliminujemy sytuacje, które nas ograniczają, hamują czy zwyczajnie męczą. Zmieniają się perspektywy i cele. Zmieniamy się my i całe nasze życie.

Tak szczerze mówiąc, jeszcze 3-4 lata wstecz, sama bym nie wierzyła, jakby mi ktoś powiedział, że bieganie zmieni moje życie. Popukałabym się w głowę i spławiła tego kogoś zarzucając mu na odchodne, że postradał zmysły i gada jakieś farmazony.  Bo ktoś, kto nie biega, nie potrafi tego zrozumieć. Jak? Przecież tylko się biegnie… i niby to biegnięcie ma mnie odmienić? Chyba raczej zamienić w spoconą, zasapaną postać, która odpycha zapachami 😉 Jednak osoby, które tego doświadczyły, doskonale wiedzą, o co w tym wszystkim biega. Ja się przekonałam, choć nie od razu. Potrzebowałam czasu, by „dojrzeć” do biegania, jako formy wyciszenia i sposobu na osiągnięcie sukcesu. Bo tak można określić to, co dzieje się po „przemianie”. Zmieniając swoje nastawienie zajmujemy się tylko istotnymi sprawami. Nie tracąc energii na rzeczy zbędne, wkładamy więcej serca w to, co jest dla nas ważne. Z przyjemnością podchodzimy do obowiązków, co zostaje docenione przez otoczenie. Oczywiście nie zawsze. Są wyjątki od reguły. Jak wszędzie. Jednak w większości przypadków takie pozytywne nastawienie do otoczenia daje mnóstwo plusów. Jesteśmy spokojniejsi, lepiej zorganizowani, bardziej wydajni i zarażamy uśmiechem resztę. Prędzej czy później obróci się to w sukces. Nasz mały, osobisty, który pozwoli nam poczuć, że jesteśmy szczęśliwi. Spełniamy się w życiu, a o to przecież w nim chodzi, by robić to, co się lubi. Czy to wystarczy, by was przekonać?

Dla tych, którzy nie dowierzają, postaram się wyjaśnić cały mechanizm.  Otóż, jak wiadomo, podczas wysiłku fizycznego wytwarzają się endorfiny. Zalewają nasz organizm niczym balsam, który koi naszą duszę. Nie od dziś wiadomo, że działanie endorfin porównuje się do działania morfiny. Pisałam o tym, przy okazji walki biegacza z codziennością.

A co na to nasz mózg? Jak reaguje na te wszystkie wariacje? Oczywiście, że równie pozytywnie. Jednak po rozmowie z panem zajmującym się terapią BioFeedBack, która choć wydaje się być skomplikowana, to jednak wywołuje we mnie jedną konkretną myśl. Jaką?

BIEGANIE = BioFeedBack

Czym jest BioFeedBack?

To nic innego, jak trening mózgu. Bo to on nami kieruje. Nie raz mieliście sytuację podczas biegu, w której wam się nie chciało, nie dawaliście rady… ale w końcu przezwyciężyliście słabości i wytrwaliście do końca. Pokonaliście psychikę. To jest właśnie BioFeedBack. Trenowanie własnej psychiki, dzięki czemu skuteczniej potrafimy kontrolować reakcje na różne warunki.

Obecnie jesteśmy zmuszeni radzić sobie w różnych, ekstremalnych sytuacjach. Styl życia jaki prowadzimy, czyli ciągła gonitwa, stres i zmęczenie utrudniają nam  utrzymanie umysłu i ciała w harmonii. To wszystko powoduje, że coraz trudniej jest osiągnąć pełne skupienie czy pozwolić umysłowi się zrelaksować. Jesteśmy w ciągłym napięciu, co w efekcie prowadzi do frustracji i wyrzucania złości na zewnątrz. Cała ta zła energia unosi się w otaczającym nas środowisku i skupia się na nas. Nakręcamy spiralę i pogarszamy swój stan.

Trening umysłu ma nam pozwolić kontrolować emocje i uwalniać myśli, by nie zatruwać się nimi. To najważniejszy element ludzkiego ciała, odpowiedzialny za każdą sferę życia. To, jak czujemy, myślimy, przekłada się na to, jak funkcjonujemy.

BioFeedBack uczy przede wszystkim kontroli nad własnym ciałem. Pozwala na świadomą relaksację, panowania nad emocjami i radzenie sobie w sytuacjach stresowych. Treningi te mają także znaczenie kliniczne. Znajdują ogromne zastosowanie w redukowaniu objawów zespołu nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD), zespołu Aspergera, dysleksji, zaburzeń koncentracji i uwagi (ADD), zaburzeń nastroju, czy zespołu stresu pourazowego. Są pomocne w leczeniu chorób o podłożu neurologicznym, takich jak udar mózgu, epilepsja, tiki, zamknięte urazy głowy, urazowe uszkodzenia mózgu oraz w terapii uzależnień”.

Jak to wygląda od środka?

W różnych stanach emocjonalnych nasz mózg wysyła odpowiednie fale:

  • beta – zwykle w niej przebywamy podczas dnia

beta

  • alfa (ang. alpha) – w twórczych stanach inspiracji, występują przy pozytywnym myśleniu

alfa

  • teta (ang. theta) – w śnie z marzeniami sennymi, w transie hipnotycznym

teta

  • delta -podczas snu

delta

Wykresy te nic nam nie mówią. Pozwolą nam jednak zauważyć zachodzące różnice w wysyłaniu fal. Tak pracuje nasz mózg, na który wydawałoby się, że nie mamy wpływu. Otóż mamy. Właśnie dzięki takiemu treningowi. Uczymy się wyciszać złe fale, by wyrównać poziom emocji.

Jak wygląda taki trening?

Niewielki sensor umieszczony na głowie pacjenta rejestruje informacje o funkcjonowaniu mózgu i przesyła je do komputera. Są one w czytelny sposób wyświetlane na ekranie monitora. Dzięki temu osoba badana może obserwować pracę własnego mózgu oraz świadomie na nią wpływać. Krótko mówiąc, pacjent otrzymuje na bieżąco informację zwrotną (-feedback) o pracy swoich półkul mózgowych (EEG-bio). Szybko uczy się, co robić, by wprowadzić go w najbardziej pożądany stan.

W praktyce wygląda to tak, że dwie elektrody, przyczepione do skóry głowy za pomocą niewielkiej ilości pasty przewodzącej oraz do ucha pacjenta, odczytują sygnał EEG. Następnie jest on przekazywany do urządzenia ProComp5, które wzmacnia zapis fal i przetwarza je na potrzeby komputera. Oprogramowanie komputerowe pozwala terapeucie na wprowadzenie modyfikacji parametrów, a przez to dostosowanie terapii dla potrzeb i możliwości konkretnej osoby. Po uwzględnieniu tych zmian komputer wyświetla sygnał EEG w postaci gry komputerowej na monitorze”.

Wydaje się być to skomplikowane i męczące. W rzeczywistości taka terapia naprawdę działa odprężająco.

Trenując umysł, skupiamy się na myśleniu i oddechu. Skupiając się na oddechu, przestajemy myśleć o problemie. Dzięki czujnikowi widzimy, jak serce się uspokaja i harmonizuje. Dostajemy natychmiastową informację, że organizm wraca do równowagi. Pozbywa się problemu i jest spokojniejszy. A my? Radośniejsi i bardziej otwarci.

Bieganie też wydaje się być męczące, a biegamy i się relaksujemy. Wszystko, co osiągane jest metodą leczenia, my osiągamy bieganiem. Dlatego śmiało stawiam między bieganiem a BioFeedBack znak = ! Dodam więcej… w miejscu słowa „bieganie” wstawiłabym ogólne pojęcie sportu. Efekty są takie same. Wyciszamy się, poznajemy własny organizm, potrafimy kontrolować myśli w trakcie cięższych sytuacji.

Sportowcy, którzy stosują BioFeedBack, wzmacniają swoją siłę umysłu i odnoszą większe sukcesy sportowe. Jak podaje gazeta „Puls Medycyny” sukcesy skoczka narciarskiego – Adama Małysza – są w dużej części zasługą stosowanej terapii biofeedback. Jego psycholog wiedział, co robi. To pomogło skoczkowi kontrolować emocje, które przy starcie są ogromne i mają olbrzymi wpływ na wynik skoku.

Podobnie jest z maratończykami. Na starcie czujemy adrenalinę, którą ciężko jest opanować. Dzięki technikom wyciszania organizmu bylibyśmy w stanie zapanować nad tym stanem. W efekcie start byłby lepszy i rozważnie rozplanowany.

Metoda BioFeedBack niestety nie jest jeszcze na tyle popularna, by zaufać jej od razu, tak na dzień dobry. Największą gwarancją jest fakt, że terapia ta nie wywołuje żadnych skutków ubocznych. Nie ma więc ryzyka, że coś się nam stanie. Skoro efekty są identyczne, jak przy bieganiu – warto zapoznać się z terapią i usprawnić nasze funkcjonowanie w otaczającym nas środowisku. Kontrolując nasz organizm, myśli, oddech – jesteśmy w stanie zapanować nad emocjami. To pozwoli być efektywniejszym i pomoże odnieść sukces. Zawsze na miarę danej osoby.

Źródło:

  • http://www.openmedical.pl/biofeedback.php
  • BIOFEEDBACK – i inne techniki terapii psychopedagogicznej” pod red. G. Joniak, W. Joniak,
  • http://www.cliro.pl/opole/eeg-biofeedback.php

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Uwiedziony dobrym humorem i pozytywna energią rozbudzam nastroje innych
Następny wpis
Powrót do biegania po kontuzji - rehabilitacja i fizjoterapia
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu