Kiedy twoje myśli rozbiegają się na różne strony, starasz się je jakoś dogonić. Złapać w jedną całość i poukładać, wytyczyć im odpowiedni tor, ułożyć prawidłową ścieżkę. Bieganie porządkuje myśli. Potrafi przewartościować nasze życie. Koloruje je nowymi barwami i sprawia, że inaczej patrzymy na świat. To, co wydawało nam się kiedyś problemem, teraz jest błahostką. To, co kiedyś wydawało się ważne, przestaje mieć znaczenie. Eliminujemy sytuacje, które nas ograniczają, hamują czy zwyczajnie męczą. Zmieniają się perspektywy i cele. Zmieniamy się my i całe nasze życie.
Tak szczerze mówiąc, jeszcze 3-4 lata wstecz, sama bym nie wierzyła, jakby mi ktoś powiedział, że bieganie zmieni moje życie. Popukałabym się w głowę i spławiła tego kogoś zarzucając mu na odchodne, że postradał zmysły i gada jakieś farmazony. Bo ktoś, kto nie biega, nie potrafi tego zrozumieć. Jak? Przecież tylko się biegnie… i niby to biegnięcie ma mnie odmienić? Chyba raczej zamienić w spoconą, zasapaną postać, która odpycha zapachami 😉 Jednak osoby, które tego doświadczyły, doskonale wiedzą, o co w tym wszystkim biega. Ja się przekonałam, choć nie od razu. Potrzebowałam czasu, by „dojrzeć” do biegania, jako formy wyciszenia i sposobu na osiągnięcie sukcesu. Bo tak można określić to, co dzieje się po „przemianie”. Zmieniając swoje nastawienie zajmujemy się tylko istotnymi sprawami. Nie tracąc energii na rzeczy zbędne, wkładamy więcej serca w to, co jest dla nas ważne. Z przyjemnością podchodzimy do obowiązków, co zostaje docenione przez otoczenie. Oczywiście nie zawsze. Są wyjątki od reguły. Jak wszędzie. Jednak w większości przypadków takie pozytywne nastawienie do otoczenia daje mnóstwo plusów. Jesteśmy spokojniejsi, lepiej zorganizowani, bardziej wydajni i zarażamy uśmiechem resztę. Prędzej czy później obróci się to w sukces. Nasz mały, osobisty, który pozwoli nam poczuć, że jesteśmy szczęśliwi. Spełniamy się w życiu, a o to przecież w nim chodzi, by robić to, co się lubi. Czy to wystarczy, by was przekonać?
Dla tych, którzy nie dowierzają, postaram się wyjaśnić cały mechanizm. Otóż, jak wiadomo, podczas wysiłku fizycznego wytwarzają się endorfiny. Zalewają nasz organizm niczym balsam, który koi naszą duszę. Nie od dziś wiadomo, że działanie endorfin porównuje się do działania morfiny. Pisałam o tym, przy okazji walki biegacza z codziennością.
A co na to nasz mózg? Jak reaguje na te wszystkie wariacje? Oczywiście, że równie pozytywnie. Jednak po rozmowie z panem zajmującym się terapią BioFeedBack, która choć wydaje się być skomplikowana, to jednak wywołuje we mnie jedną konkretną myśl. Jaką?
BIEGANIE = BioFeedBack
Czym jest BioFeedBack?
To nic innego, jak trening mózgu. Bo to on nami kieruje. Nie raz mieliście sytuację podczas biegu, w której wam się nie chciało, nie dawaliście rady… ale w końcu przezwyciężyliście słabości i wytrwaliście do końca. Pokonaliście psychikę. To jest właśnie BioFeedBack. Trenowanie własnej psychiki, dzięki czemu skuteczniej potrafimy kontrolować reakcje na różne warunki.
Obecnie jesteśmy zmuszeni radzić sobie w różnych, ekstremalnych sytuacjach. Styl życia jaki prowadzimy, czyli ciągła gonitwa, stres i zmęczenie utrudniają nam utrzymanie umysłu i ciała w harmonii. To wszystko powoduje, że coraz trudniej jest osiągnąć pełne skupienie czy pozwolić umysłowi się zrelaksować. Jesteśmy w ciągłym napięciu, co w efekcie prowadzi do frustracji i wyrzucania złości na zewnątrz. Cała ta zła energia unosi się w otaczającym nas środowisku i skupia się na nas. Nakręcamy spiralę i pogarszamy swój stan.
Trening umysłu ma nam pozwolić kontrolować emocje i uwalniać myśli, by nie zatruwać się nimi. To najważniejszy element ludzkiego ciała, odpowiedzialny za każdą sferę życia. To, jak czujemy, myślimy, przekłada się na to, jak funkcjonujemy.
„BioFeedBack uczy przede wszystkim kontroli nad własnym ciałem. Pozwala na świadomą relaksację, panowania nad emocjami i radzenie sobie w sytuacjach stresowych. Treningi te mają także znaczenie kliniczne. Znajdują ogromne zastosowanie w redukowaniu objawów zespołu nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD), zespołu Aspergera, dysleksji, zaburzeń koncentracji i uwagi (ADD), zaburzeń nastroju, czy zespołu stresu pourazowego. Są pomocne w leczeniu chorób o podłożu neurologicznym, takich jak udar mózgu, epilepsja, tiki, zamknięte urazy głowy, urazowe uszkodzenia mózgu oraz w terapii uzależnień”.
Jak to wygląda od środka?
W różnych stanach emocjonalnych nasz mózg wysyła odpowiednie fale:
- beta – zwykle w niej przebywamy podczas dnia
- alfa (ang. alpha) – w twórczych stanach inspiracji, występują przy pozytywnym myśleniu
- teta (ang. theta) – w śnie z marzeniami sennymi, w transie hipnotycznym
- delta -podczas snu
Wykresy te nic nam nie mówią. Pozwolą nam jednak zauważyć zachodzące różnice w wysyłaniu fal. Tak pracuje nasz mózg, na który wydawałoby się, że nie mamy wpływu. Otóż mamy. Właśnie dzięki takiemu treningowi. Uczymy się wyciszać złe fale, by wyrównać poziom emocji.
Jak wygląda taki trening?
„Niewielki sensor umieszczony na głowie pacjenta rejestruje informacje o funkcjonowaniu mózgu i przesyła je do komputera. Są one w czytelny sposób wyświetlane na ekranie monitora. Dzięki temu osoba badana może obserwować pracę własnego mózgu oraz świadomie na nią wpływać. Krótko mówiąc, pacjent otrzymuje na bieżąco informację zwrotną (-feedback) o pracy swoich półkul mózgowych (EEG-bio). Szybko uczy się, co robić, by wprowadzić go w najbardziej pożądany stan.
W praktyce wygląda to tak, że dwie elektrody, przyczepione do skóry głowy za pomocą niewielkiej ilości pasty przewodzącej oraz do ucha pacjenta, odczytują sygnał EEG. Następnie jest on przekazywany do urządzenia ProComp5, które wzmacnia zapis fal i przetwarza je na potrzeby komputera. Oprogramowanie komputerowe pozwala terapeucie na wprowadzenie modyfikacji parametrów, a przez to dostosowanie terapii dla potrzeb i możliwości konkretnej osoby. Po uwzględnieniu tych zmian komputer wyświetla sygnał EEG w postaci gry komputerowej na monitorze”.
Wydaje się być to skomplikowane i męczące. W rzeczywistości taka terapia naprawdę działa odprężająco.
Trenując umysł, skupiamy się na myśleniu i oddechu. Skupiając się na oddechu, przestajemy myśleć o problemie. Dzięki czujnikowi widzimy, jak serce się uspokaja i harmonizuje. Dostajemy natychmiastową informację, że organizm wraca do równowagi. Pozbywa się problemu i jest spokojniejszy. A my? Radośniejsi i bardziej otwarci.
Bieganie też wydaje się być męczące, a biegamy i się relaksujemy. Wszystko, co osiągane jest metodą leczenia, my osiągamy bieganiem. Dlatego śmiało stawiam między bieganiem a BioFeedBack znak = ! Dodam więcej… w miejscu słowa „bieganie” wstawiłabym ogólne pojęcie sportu. Efekty są takie same. Wyciszamy się, poznajemy własny organizm, potrafimy kontrolować myśli w trakcie cięższych sytuacji.
Sportowcy, którzy stosują BioFeedBack, wzmacniają swoją siłę umysłu i odnoszą większe sukcesy sportowe. Jak podaje gazeta „Puls Medycyny” sukcesy skoczka narciarskiego – Adama Małysza – są w dużej części zasługą stosowanej terapii biofeedback. Jego psycholog wiedział, co robi. To pomogło skoczkowi kontrolować emocje, które przy starcie są ogromne i mają olbrzymi wpływ na wynik skoku.
Podobnie jest z maratończykami. Na starcie czujemy adrenalinę, którą ciężko jest opanować. Dzięki technikom wyciszania organizmu bylibyśmy w stanie zapanować nad tym stanem. W efekcie start byłby lepszy i rozważnie rozplanowany.
Metoda BioFeedBack niestety nie jest jeszcze na tyle popularna, by zaufać jej od razu, tak na dzień dobry. Największą gwarancją jest fakt, że terapia ta nie wywołuje żadnych skutków ubocznych. Nie ma więc ryzyka, że coś się nam stanie. Skoro efekty są identyczne, jak przy bieganiu – warto zapoznać się z terapią i usprawnić nasze funkcjonowanie w otaczającym nas środowisku. Kontrolując nasz organizm, myśli, oddech – jesteśmy w stanie zapanować nad emocjami. To pozwoli być efektywniejszym i pomoże odnieść sukces. Zawsze na miarę danej osoby.
Źródło:
- http://www.openmedical.pl/biofeedback.php
- BIOFEEDBACK – i inne techniki terapii psychopedagogicznej” pod red. G. Joniak, W. Joniak,
- http://www.cliro.pl/opole/eeg-biofeedback.php