fbpx
Kiedy wyjdzie nowy Fenix?

Garmin Fenix 7, czyli kilka ciekawostek o premierze, której nie ma

Choć Garmin nie pisnął ani słówka, premiera jego topowego modelu Fenix serii 7 jest od wielu miesięcy wyczekiwana z niecierpliwością. Amerykańska firma przyzwyczaiła nas do upgrade’owania swoich zegarków plus minus co dwa lata, tymczasem premiera Fenixa 6 miała miejsce w sierpniu 2019 r., a 2021 rok dobiega końca i dalej cisza. W kuluarach mówi się, że idealną okazją do zaprezentowania nowego modelu byłyby największe targi elektroniki użytkowej, CES (Consumer Electronics Show) w Las Vegas, które odbędą się w styczniu 2022 roku. Inni twierdzą, że premiera nastąpi wcześniej, aby producent wyprzedził konkurencję. Niektórzy z kolei ustalili, że Garmin wszystkie swoje premiery robi późnym latem lub na jesień, ale nigdy w poniedziałek ani w piątek, więc Wigilia odpada. 

Kiedykolwiek to jednak nie nastąpi, czym Garmin może jeszcze zaskoczyć, co udoskonalić i co wprowadzić, żeby użytkownicy modelu Fenix przesiedli się na jego następcę? Już dziś jest to przecież zegarek oferujący niezliczoną ilość funkcji, z których pewnie większość i tak nie korzysta. Są wśród nas jednak tacy, którzy nie tylko poznali je wszystkie, co wręcz są w stanie wskazać, jak je udoskonalić i co można jeszcze dodać, aby zegarek zyskał na wartości. Mimo, iż Garmin milczy jak grób, zastanówmy się, czego możemy się spodziewać.

Powstanie z popiołów

Najpierw jednak prześledźmy nieco historię Fenixa. Seria ta pojawiła się w 2012 roku i był to pierwszy model w ofercie amerykańskiego producenta, który z wyglądu przypominał tradycyjny zegarek. Napakowano go multum gadżetów, począwszy od elektronicznego kompasu aż po wysokościomierz barometryczny, promując go jako zegarek nie tylko do biegania, ale do wielu aktywności, w tym także zwykłej turystyki. W 2014 roku, a więc równo dwa lata później, na rynek wyszedł Fenix 2, w którym po raz pierwszy zainstalowano uproszczone mapy oraz wprowadzono połączenie z telefonem, umożliwiające odczytywanie powiadomień na tarczy zegarka. 

Trzecia generacja ukazała się w 2015 roku i całkowicie podbiła rynek. Pojawiło się wiele jego różnych wariantów i damska wersja, a sam zegarek zyskał kolorowy wyświetlacz i nowe menu. W 2016 do Fenixa 3 w końcu dodano optyczny pomiar tętna, wypuszczając model Fenix 3HR. Następnie, w marcu 2017 roku, na targach CES w Las Vegas, miała miejsce wielka premiera Fenixa 5, który pojawił się od razu w trzech różnych rozmiarach koperty, do wyboru z różnymi szkłami i paskami, jednocześnie oferując multum nowości i dodatkowych funkcji. Garmin niemal natychmiast zaprzestał produkowania Fenixa 3HR, skupiając się na rozwoju flagowego modelu w nowej serii. Dlatego rok później, w czerwcu 2018 roku, pojawił się Fenix 5 Plus.

zdjecie nr 1
Jaki wybrać zegarek?

Dwa lata po premierze Fenixa 5, w sierpniu 2019 r. na rynek wyszedł Fenix 6, w tym Fenix 6X Pro Solar, a rok później w lipcu Fenix 6 pojawił się mniejszej wersji 6 Pro Solar i 6s Pro Solar. Jakby nie liczyć, rok 2021 r. to idealny moment na premierę Fenixa 7, a skoro fani Garmina już tylko na to czekają, a podaż często kreuje popyt, to jak bardzo te przewidywania są dalekie od prawdy? Dwa lata bez upgrade’u najlepiej sprzedawanego zegarka to w obecnych rynkowych realiach długi okres, jednak trzymanie swoich wiernych fanów w niepewności może być również bardzo dobrą strategią marketingową. Sama wielokrotnie słyszałam rozmowy znajomych, którzy odkładają kupno nowego zegarka w oczekiwaniu właśnie na siódemkę. Czy jest to dobra decyzja? Bazując na rynkowych plotkach i przewidywaniach, sprawdźmy, co nowego może pojawić się w siódemce.

Zostaw telefon w domu

W 2019 roku Garmin zaprezentował Vivoactive 3 Music Verizon, gdzie po raz pierwszy wykorzystał łączność LTE, jednak ten model nigdy nie trafił na rynek europejski. Amerykańska firma przyzwyczaiła nas już do pewnego rodzaju testowania niektórych z funkcji w swoich zegarkach przed wprowadzeniem ich do modeli z wyższej półki, więc wiadomo było, że ten pomysł wkrótce wróci. I tym sposobem łączność LTE pojawiła się w zaprezentowanym w czerwcu tego roku zegarku Forerunner 945 LTE. 

Co to oznacza? Na pewno nie ma możliwości wykonywania połączeń ani wysyłania SMS’ów, ale jeśli w urządzeniu firmy Garmin z obsługą LTE zostanie włączona usługa Assistance Plus, można powiadomić Międzynarodowe Centrum Koordynacji Reagowania Kryzysowego (IERCC) w razie wypadku. Przedstawiciel zespołu IERCC podejmie próbę skontaktowania się ze służbami ratowniczymi, może też poinformować kontakty alarmowe użytkownika. Garmin zaznacza, że nie można tego traktować jako jedyny sposób wezwania pomocy, jednakże funkcja ta pozwala zostawić telefon w domu i zgłosić wypadek jedynie przy pomocy zegarka. 

I właśnie o to chodzi, o możliwość uprawiania aktywności bez konieczności zabierania ze sobą telefonu, co pokazują istniejące już funkcje, jak możliwość płatności zegarkiem czy słuchania muzyki. Wbudowana w zegarek karta SIM to ostatnie ogniwo, które brakuje do całkowitego uniezależnienia się od telefonu. Dodanie łączności z siecią LTE do Fenixa również musi nastąpić i najwyższa pora zrobić to właśnie w siódemce. Bardzo możliwe, że będzie to dodatkowa funkcja w wyższych i droższych modelach Fenixa 7, ale nikt nie ma wątpliwości, że się pojawi.

Jednak póki co dla polskich użytkowników nie będzie to mieć żadnego znaczenia. Polska nie znajduje się bowiem na liście krajów, w których dostępna jest sieć LTE dla urządzenia Forerunner 945 LTE, ani nawet na liście krajów, które mogą korzystać z funkcji LTE pomiędzy europejskimi krajami posiadającymi jednakową konfigurację anteny, ani tym bardziej na liście krajów, gdzie dostępna jest funkcja LTE łącznie z Assistance Plus. Nie ma również możliwości kupienia takiego urządzenia, np. w Stanach Zjednoczonych, aby móc korzystać z funkcji LTE w Niemczech ze względu na inne konfiguracje anteny. Cóż, miejmy nadzieję, że wprowadzając łączność LTE, Garmin zadba o dostępność korzystania z tej funkcji również w Polsce. 

Zostaw telefon w domu.
Zostaw telefon w domu.

Pomiar tętna czwartej generacji

Kolejny pewniak to czujnik tętna nowej generacji – Elevate 4. Optyczny czujnik tętna używa światła, które może zmierzyć drobne zmiany w objętości krwii na poziomie małych naczynek tuż pod naskórkiem podczas przepływu krwi przez nadgarstek. W oparciu o ilość hemoglobiny optyczny czujnik jest w stanie ustalić, z jaką intensywnością pracuje serce sportowca. Pierwsza generacja czujników była mało dokładna, a częstotliwość próbkowania sygnału wynosiła około 2 sekundy. Druga generacja (obecna w Fenixie 5) oferowała lepsze próbkowanie sygnału (1-1,5 sekundy), a sam czujnik był lepiej schowany w obudowę. Szóstka dostała czujnik trzeciej generacji, oferując co prawda próbkowanie na podobnym poziomie, ale jednocześnie dodano pulsoksymetr i pomiar tętna pod wodą.

Nowy czujnik, Elevate 4, ma dodatkową diodę i działa z dwiema różnymi częstotliwościami wykrywania: w okresach niskiej aktywności lub odpoczynku czujnik działa w trybie wykrywania o niskiej częstotliwości, ale przełącza się na wyższą, gdy tylko wykryje zwiększony poziom aktywności fizycznej. Oznacza to jeszcze bardziej stabilny odczyt tętna oraz dokładniejszą pulsoksymetrię i nie ma żadnych wątpliwości, że to udoskonalenie pojawi się w nowym Fenixie. Czujnik Elevate 4 został już zresztą zamontowany z powodzeniem w nowych zegarkach Garmin Venu 2 i Forerunner 945 LTE i doczekał się pozytywnych recenzji.

EKG z nadgarstka

Z ciekawostek można dodać, że wprowadzając optyczny czujnik tętna czwartej generacji do dwóch wspomnianych modeli, jednocześnie w kwietniu 2021 roku uruchomiono sponsorowane przez Garmin badania, czy algorytm oprogramowania Garmin EKG (elektrokardiogram) może wykrywać i klasyfikować migotanie przedsionków i prawidłowy rytm zatokowy na podstawie danych EKG pochodzących z noszonego na nadgarstku urządzenia firmy Garmin. Badania prowadzone na grupie 460 osób zakończyć się miały w czerwcu, jednak do dzisiaj nie opublikowano ich wyników. Jednak nawet jeśli badania te zakończą się sukcesem, dodatkowym warunkiem wprowadzenia monitorowania EKG do zegarków musi być zgoda odpowiednich organów (w Stanach Zjednoczonych jest to FDA). Czy to właśnie z tego powodu nieoficjalna premiera Fenixa 7 tak bardzo się przesunęła?

Swoją drogą, Garmin już od dawna ma w ofercie aplikację Cardiogram Hearth Rate App, której użytkownicy brali jednocześnie udział w badaniach prowadzonych na wydziale kardiologii Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, była to jednak tylko dobrowolna, dodatkowa aplikacja, a nie pomiar dokonywany niejako bez naszego udziału, prosto z nadgarstka. Poza tym pomiar EKG dostępny jest już przecież w zegarkach spod znaku Coros i Apple, nie sądzę, żeby Garmin chciał być w tym względzie gorszy od konkurencji, nawet jeśli nieustannie podkreśla, że nie jest urządzeniem medycznym. 

Lepszy sygnał GPS

Czy Fenix 7 zostanie wyposażony w jeszcze dokładniejszy GPS?
Czy Fenix 7 zostanie wyposażony w jeszcze dokładniejszy GPS?

Skoro już porównujemy Fenixa do konkurencji, warto wspomnieć o nowym chipsecie GNSS Sony działającym na dwóch częstotliwościach, który pojawił się na rynku w zeszłym roku i zastosowany już został w Corosie Vertix 2, ma również pojawić się w smartwatchu Huawei GT3. Byłoby sporym przeoczeniem po stronie Garmina, gdyby nie uwzględnił tego w Fenixie 7.

Co oznacza ten chipset? Pewnie wszyscy znamy pomiary GPS, GPS plus Glonass czy GPS plus Galileo. Możliwości jest jednak więcej i podając za przykład Coros Vertix 2, w trybie “All Systems On” zegarek łączy się ze wszystkimi systemami satelitarnymi – GPS, GLONASS, Galileo, QZSS i Beidou – w tym samym czasie. Montując nowy chipset GNSS, zegarek robi dokładnie to samo, ale aż na dwóch częstotliwościach jednocześnie. Bliższa analiza tematu wykracza poza materiał artykułu, w skrócie można więc powiedzieć, że jest to droga do szybszego, dokładniejszego sygnału, wcześniej dostępnego wyłącznie w lotnictwie, albowiem podwójna częstotliwość pozwala odróżniać prawdziwy sygnał od odbitego, zapewniając lepszy pomiar między wysokimi budynkami czy w górach i lasach, poprawiając dokładność pozycji do rzędu 30 cm (w porównaniu z dzisiejszymi 5 m).

Pozostałe ulepszenia

Z pewnością należy oczekiwać ulepszenia nie tylko w zakresie sygnału GPS czy pomiarze tętna, ale także w analizie wszystkich zbieranych przez urządzenie statystyk i obliczeń. Garmin w czerwcu 2020 r. przejął bowiem Firstbeat Analytics, jedną z najlepszych firm zajmujących się analizą fizjologiczną w zakresie snu, pułapu tlenowego, obciążenia treningu, efektu treningu, spalonych kalorii i pozostałych danych. „Od lat cieszymy się ścisłą współpracą z firmą Garmin i nie możemy się doczekać dalszej współpracy, aby dostarczać naszym klientom najbardziej zaawansowane i dokładne dane dotyczące zdrowia i wydajności” – powiedział Aki Pulkkinen, współzałożyciel Firstbeat. Tak więc wszystkie dane, które gromadzi i przetwarza wasz Fenix (na przykład Fenix 6 korzysta aż z 18 różnych algorytmów licencjonowanych przez Firstbeat), powinny dawać jeszcze lepsze informacje zwrotne (choć już na licencji Garmin). 

Garmin już oferuje dosyć precyzyjne pomiary, ale czy mogą być jeszcze dokładniejsze?
Garmin już oferuje dosyć precyzyjne pomiary, ale czy mogą być jeszcze dokładniejsze?

Na pewno ulepszeniu ulegną aplikacje Garmina, w tym nie tylko dla użytkowników zegarków, ale zwłaszcza pod kątem deweloperów tworzących różne rozwiązania na podstawie danych zbieranych przez Garmina (już jest nowy Connect IQ 4.0). Wiele zmian w tym zakresie firma ogłosiła na konferencji w październiku 2021 r., jednak większość z tych informacji jest przeznaczona tylko dla prawdziwych geeków, więc nie będę się wdawać w szczegóły. 

Co z tym ładowaniem?

Wiadomo jednak, że wszystkie aplikacje, dodatki i funkcje po prostu pożerają baterię. Użytkownicy Fenixów bardzo często zgłaszają postulat dłuższego życia baterii, zresztą Garmin udowodnił, że życzenia te potrafi spełnić, wypuszczając na rynek zegarek Enduro z ładowaniem słonecznym, oferujący czas pracy do 65 dni (a w trybie oszczędzania baterii – pełen rok). W przypadku Fenixa 7 pojawiały się plotki o ładowaniu indukcyjnym, o którym jednak wspominano już przed premierą Fenixa 6, a mimo to do tej pory się oni nie pojawiło. Bardziej prawdopodobne więc są przewidywania, że ładowanie słoneczne będzie funkcją dostępną we wszystkich modelach siódemki, jednocześnie udoskonaloną (obecnie panel fotowoltaiczny umożliwia doładowanie akumulatora w niewielkim zakresie). 

Patrząc na historię upgrade’ów w Fenixach, można dostrzec, że funkcja, która początkowo była w wersjach X, następnie pojawiała się w podstawowych wersjach. Tak było, gdy na początku tylko Fenix 5X posiadał mapy, a później stały się one standardem we wszystkich 5 Plus. Podobnie było z pulsoksymetrem – początkowo w 5X Plus, ostatecznie obecny we wszystkich szóstkach. Tak również ładowanie słoneczne, które dostępne było tylko w Fenixie 6X Pro Solar, ostatecznie trafiło do pełnej gamy produktów z nazwą “Solar”. Czy wyznacza to kierunek dla Fenixa 7? 

Z jednej strony, ładowanie słoneczne nie jest już taką nowinką, żeby czynić z niej funkcję szczególnie wyjątkową, z drugiej strony popularność tej opcji sprawia, że amerykański producent nie powinien jej pomijać i ograniczać tylko do niektórych modeli. Dodatkowo policzono, że obecnie Garmin oferuje aż 28 różnych modeli Fenixa 6 różniących się rozmiarami, funkcjami i kolorami i jest to zdecydowany przesyt, aby ktokolwiek – poza samym Garminem – to ogarnął. Musi nastąpić pewnego rodzaju ujednolicenie. Poza tym nie da się ukryć, że ładowanie zegarka leżącego bokiem za pomocą dedykowanego kabla nie znajduje wielu zwolenników, w tej kwestii w końcu coś musi się zmienić.

Liczę, że Fenix 7 będzie miał lepszy sposób ładowania.
Liczę, że Fenix 7 będzie miał lepszy sposób ładowania.

Jeśli chodzi o sam wygląd zegarka, uzasadnione są przewidywania, że nowy Fenix straci na wadze i na grubości. Wszyscy producenci od dawna odchudzają swoje zegarki, nie może to więc ominąć Garmina. Dodatkowym argumentem przemawiającym za lżejszym zegarkiem jest fakt, że czujnik pomiaru tętna o wiele lepiej działa, kiedy wielka busola nie skacze unoszona własnym ciężarem przy każdym ruchu. 

A zegarek można odchudzić w prosty sposób, co już zresztą Garmin pokazał – zmniejszając bezel (to taki pierścień umocowany na tarczy lub wokół koperty). Co ciekawe, nastąpiło to bez  żadnego uszczerbku dla wielkości wyświetlacza i dla żywotności baterii. Dzięki temu w Forerunner 945 LTE udało się uzyskać wymiary 44,4 x 44,4 (x 13,9 mm) w porównaniu do poprzednika, który miał wymiary 47 x 47 (x 13,7 mm). Dokładnie takie same, jak Fenix 6, co wydaje się być oczywistym sygnałem. Dodatkowe gramy można również odjąć poprzez zmianę paska na nylonowy, czyli taki, jak posiada Garmin Enduro. Pasek jest wygodny i zapewnia idealne przyleganie zegarka do dłoni, czyli kolejny argument za jeszcze bardziej precyzyjnym działaniem pomiaru tętna. 

“Fancy display”

W temacie wyglądu nie sposób nie wspomnieć o ekranie. Jeśli kiedykolwiek mieliście w ręku smartwatch marki Samsung czy Huawei, to wiecie, jak biednie wygląda ekran Garmina. Oczywiście, zegarek sportowy nie potrzebuje możliwości wyświetlania na tarczy kolorowych zdjęć, które wysyłają nam znajomi na messeneger, ale coś w tej kwestii musi się jednak zmienić. W jakim kierunku? Niektórzy uważają, że wskazówką może być zastosowany w Garmin Venu ekran AMOLED, czyli ekran składający się z ulepszonych organicznych diod, który zużywa mniej energii, zapewnia dłuższy czas pracy, a jego grubość wynosi do 1 mm. Wyświetlacze tego typu nie wymagają podświetlenia, jednocześnie pozwalają uzyskać obraz o żywych i atrakcyjnych dla oka kolorach, ponadto charakteryzują się szerokim kątem widzenia i świetnym, wręcz idealnym odwzorowaniem czerni. 

Czyżby ekran Amoled?
Czyżby ekran Amoled?

Jeśli jednak Garmin czyta fora użytkowników, to powinien wiedzieć, że to rozwiązanie nie wzbudza powszechnego entuzjazmu. Jak wspomniałam wyżej, dodatkowe opcje pożerające baterię to wymierna strata, którą muszą przeważać zyski, a kolorowy, “ładny” wyświetlacz dla właścicieli Fenixów nie jest wartością, za która chcą płacić dodatkowym czasem baterii. Warto zacytować choćby jeden komentarz z forum “if people want fancy displays, touchscreens, and LTE they should get an Apple Watch or Android watch. I bought my Fenix 6X Sapphire specifically for the offline GPS tracking and 21 day battery life” (tłumaczenie – “jeśli ludzie chcą bajeranckich wyświetlaczy, ekranów dotykowych i LTE to powinni kupić zegarek Apple lub Androida. Ja kupiłem mój Fenix 6X Sapphire dla sygnału GPS offline i 21 dni żywotności baterii”). 

Podobnie jest z ekranem dotykowym, który pojawia się w wielu plotkach, choć chyba bardziej jako życzenie. Osobiście uważam, że byłoby to spore ułatwienie, na przykład w przypadku poruszania się po mapie, i nie oszukujmy się, ekran dotykowy w obecnych czasach to taki standard, że sama często mam ochotę pomacać ekran mojego laptopa, żeby przesuwać zdjęcia. Niemniej jednak, wszyscy użytkownicy Fenixa zgodnie podkreślają, że nikt nie chciałby pozbywać się przycisków. W końcu podczas pływania czy biegania ciężko byłoby obsłużyć wszystkie funkcje wyłącznie za pomocą ekranu dotykowego. Natomiast każdy zaakceptowałby ekran dotykowy pod warunkiem, że byłaby to dodatkowa opcja, którą można dowolnie włączyć i wyłączyć (tzw. hybrid touch screen). 

Po ile ta przyjemność?

Nowe funkcje, nowe możliwości, wszyscy wiemy, z czym to się wiąże – z wysoką ceną. Wielu fanów Garmina uważa, że firma powinna wypuścić Fenixa z niższej półki cenowej, jak robią to inne marki w przypadku swoich topowych modeli, jednak nie ma co liczyć na takie rozwiązanie. Amerykański producent ma w ofercie szereg urządzeń, w tym także tańszych, więc Fenix zostanie raczej na dotychczasowym poziomie cenowym. A dokładniej – pewnie nawet podrożeje, tak jak to było z Forerunner 945 LTE, którego cena wzrosła o 25- 50 euro w porównaniu do swojego poprzednika. 

Pora rozbić świnkę skarbonkę.
Pora rozbić świnkę skarbonkę.

Bez wątpienia Fenix 7 napakowany nowymi funkcjami i możliwościami będzie droższy niż szóstka. Fenixy obecnie oscylują między 549 euro a 849 euro, więc można założyć, że siódemka w jej najbogatszej wersji będzie wydatkiem bliżej górnej granicy. Ale być może jego podstawowa wersja bez wszystkich nowinek, które może nie każdemu są potrzebne (takich jak LTE czy monitor EKG), obejdzie się bez podwyżki. Wszystkie nasze wątpliwości rozwieje wielka, wyczekiwana premiera. Tylko kiedy ona nastąpi?…

A co Ty byś dodał? Podziel się swoimi typami w komentarzu pod artykułem. Założę się, że niebawem do tego wrócimy i będziemy mogli sprawdzić, na ile nasze typy były trafne. Tak więc do dzieła.

Źródła:

Razem
0
Shares

(5) Napisz komentarz

  1. Czytam różne spekulacje na temat Fenixa 7 i zadziwiająco często są oczekiwania, że w nowym modelu pojawi się AMOLED. Dla mnie znana wyświetlacza to byłby krok wstecz dla tego zegarka. Nie czuję mocy AMOLEDa podczas 30 godzinnej trasy gdzie korzystam z map w zegarku. To jest zegarek a nie biżuteria nie musi się świecić i błyszczeć. Ma być funkcjonalny. Jedyne co można poprawić to może minimalnie rozdzielczość. Obsługa za pomocą przycisków to super sprawa ale do przesuwania mapy przydał by się dotykowy wyświetl oraz do wpisywania tekstu bo przewijanie całego alfabetu przyciskami jest irytujące. Bardzo brakuje mi też możliwości edycji pól danych w aktywnościach z poziomu aplikacji na telefonie. Było by to spore ułatwienie.

  2. Jeśli Solar to tylko z perowskitów (najlepiej od p. Olgi Malinkiewicz). Ładowanie z boku zegarka tak aby można było w trakcie poruszania się podpiąć mały powerbank kablem. I hit: pasek montowany jak w iWatchu z tym że w pasku dodatkowa bateria albo antena GPS – pasek zawsze musisz mieć więc dlaczego go nie wykorzystać. Zabieram dwa naładowane paski i miesiąc w lesie jak uchodźca.

    1. Jeszcze lepiej by było jakby sam pasek był pokryty elastycznymi ogniwami słonecznymi, prawdopodobnie nie trzeba by było wtedy w ogóle ładować zegarka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzednie
Bieg 1000 Drzew - pobiegnij i posadź drzewo!

Bieg 1000 Drzew: posadź swoje drzewo. Za darmo!

Następne
Niepodległa Piątka na PGE Narodowym

Niepodległa Piątka pobiegła na PGE Narodowym

Powiązane artykuły

krwawa petla 1
Czytaj dalej

Krwawa Pętla odczarowana!

Nazywano ją „Zaklęta Krwawa Pętla”, bo tylko kilka zespołów ukończyło te zawody w limicie czasu. W tym roku udało się to ekipie Nike Trail Friends, która jako pierwsza w historii zdołała pokonać 250-kilometrową trasę zgodnie z ruchem wskazówek zegara!