Spis treści
To będzie odmienny artykuł od tych, które napisałem do tej pory. Odmienny z tego względu, że nie będzie typowym testem zegarka, jakie robiłem zazwyczaj, a wskazaniem, jak faktycznie wykorzystać taki komputer, jakim jest Garmin Fenix 6x Pro do poprawy wydolności i formy treningowej. Do roboty zatem.
Minęło około 15 miesięcy od czasu, kiedy testowałem Garmin Fenix 5x Plus. Ten nadal cieszył się końcem 2019 roku pośród biegaczy dużym zainteresowaniem i sympatią, a tu Garmin wypuszcza nowy, podobno jeszcze lepszy monitor aktywności fizycznej. Pytanie, czy aby w 6-ce zaszły aż tak spektakularne zmiany, iż wymiana wydaje się uzasadnioną potrzebą dla ambitnych biegaczy na całym świecie? Spróbuję odpowiedzieć i na to pytanie.
Wszystko co można zmierzyć, można poprawić
W biznesie jest takie pojęcie “Jeśli nie możesz czegoś zmierzyć, to nie możesz tego poprawić”. To słowa Petera Druckera, jednego z najznamienitszych ekspertów do spraw zarządzania naszych czasów. Nie sposób się z tym nie zgodzić również w kontekście biegania i analizy treningu. Czym bowiem jest trening, jak nie próbą wywindowania mierzalnych parametrów naszego organizmu do jednostkowego, i tu się zastanawiam czy optimum, czy też maksimum. Skłonię się jednak ku maksimum, które jest bliższe temu, co chcę przy pomocy Garmin Fenix 6x Pro osiągnąć, ale o tym za chwilę.
Czym zatem jest optimum?
Dla mnie to utrzymanie ciała w optymalnej formie, takie -35% od maksimum, które wymaga zarówno solidnego zaangażowania, zdecydowanie większego poświęcenia się i czasu na treningi. Optimum i maksimum to tak naprawdę dwie strony tego samego medalu. Ty decydujesz, którym pasem się poruszasz.
Na drodze do realizacji celu
Wieloletnie bieganie z pulsometrem i zbieranie przez ten czas danych procentuje w momentach, kiedy faktycznie chcesz wyciągnąć z nich wiedzę, tj. wtedy, gdy patrzysz na rewers medalu i nieśmiało spoglądasz w kierunki życiówki oraz maksymalizacji wysiłków treningowych. To przyświeca i mnie. Chcę całkowicie zanurzyć się w świecie cyferek, wykresów i sprawdzić, jak wiele te mogą powiedzieć o moim stanie wytrenowania.
Kluczowe wskaźniki pomiarowe
Zacznijmy zatem od takich kluczowych fizjologicznych wskaźników, które dzięki wieloletnim potwierdzonym badaniom jednoznacznie potrafią usytuować twoją formę na skali wyników, jakie możesz osiągnąć.
- Próg mleczanowy
- Pułap tlenowy
- Stan treningu
- Fitness & Freshness
Próg mleczanowy
O bieganiu na progu przeczytasz w artykule Piotrka Dębka: Bieg w tempie progowym, czyli próg mleczanowy poszukiwany oraz Szczepana Wiechy Idealne tempo na zawody.
W uproszczeniu rzecz ujmując. Aby przebiec maraton poniżej 3h, trzeba biec w tempie 4:14 min/km. Musi to być zatem wytrenowane tempo progowe. Organizm podczas takiego wysiłku czerpie energię z glikogenu mięśniowego oraz wątrobowego, którego wystarcza na 2-3 godziny wysiłku.
W Garmin Connect (Raporty -> Bieg) znajdziesz przydatne graficzne odwzorowanie tego parametru.
Zwróć uwagę na korelację tempa do tętna. Jedno powinno rosnąć, drugie spadać. Oczywiście tętno – w moim przypadku oscyluje zaledwie na skali dwóch oczek, ale jest to już informacja, z której można wyciągnąć wnioski.
Ciekawostką dla mnie było, że po którymś treningu Garmin zaproponował przeliczenie zakresów treningowych według zmierzonego LT (Lactate Threshold). Nastąpiło to po około 2 miesiącach regularnych treningów z nowym zegarkiem. Od tej pory zrezygnowałem z wyznaczania zakresów wg HRmax, korzystam z procentowego ustalenia zakresów uzależnionego od progu mleczanowego.
Pułap tlenowy
W skrócie pułap tlenowy to wskaźnik wydolności sercowo-naczyniowej, który powinien wzrastać w miarę poprawy kondycji. Pułap tlenowy to maksymalna ilość tlenu (w milimetrach) na minutę, jaką można wchłonąć w przeliczeniu na kilogram masy ciała w przypadku maksymalnego wysiłku. Im zatem jest on wyższy, tym jesteś w stanie biec dłużej i szybciej.
O tym, jak istotny jest pułap tlenowy i co decyduje o twoim VO2max przeczytasz w artykule Szczepana Wiechy: VO2max – zwykły wskaźnik i jego niezwykłe możliwości. Świadomie pomijam w przypadku tych dwóch kluczowych parametrów z rozpisywaniem się na temat ich znaczenia, bo zdecydowanie lepiej opisał to wspomniany Szczepan Wiecha, zawodowo zajmujący się badaniami wydolnościowymi sportowców.
Kilka słów o wskaźniku pułapu tlenowego w Garmin Fenix 6x Pro.
W poprzedniku 6-ki pułap tlenowy jak już uzyskał jakąś wartość, to w zasadzie bez większych wahnięć trwał przez dłuższy czas. Zaczynał spadać po dłuższym czasie od zaprzestania ćwiczeń, rósł miarowo w miarę postępów, ale to, co go odróżniało od pułapu w 6-ce to mocno uśredniony wynik. W 6-ce natomiast pułap tlenowy potrafi zmienić się 3 razy na tydzień – oczko w górę, oczko w dół i dwa oczka w górę. Nie wiem, bo tego nie jestem w stanie sprawdzić, jak bieżący wzrost przełożyłby się na osiągnięcie maksymalnego wyniku na zawodach, ale fakt faktem, daje ta funkcjonalność do myślenia. Oczywiście powinieneś ją rozpatrywać w długim horyzoncie. Koniecznie zapoznaj się z wyżej przytoczonym artykułem Szczepana Wiechy, aby zobaczyć wartości pułapu tlenowego w zależności od wieku.
Stan treningu
To według mnie najbardziej klarowny wskaźnik, dzięki któremu możesz zrozumieć oddziaływanie treningu na wzrost sprawności fizycznej, a przy tym na tyle ładnie zaprojektowany, że cieszy oko.
Powyższe ujęcie pokazuje okres 4 tygodni wraz z obciążeniem wysiłkiem, natomiast poniższy wykres obejmuje 6 miesięcy, bez wykresu obciążenia wysiłkiem. Widzisz jak 7-dniowe obciążenie dynamicznie wzrasta od 21 listopada, kiedy to przesiadłem się z 5-ki na 6-kę?
Na co istotnego powinieneś zwrócić uwagę w przypadku tego wykresu?
Dwie rzeczy:
- bieżący stan,
- charakter obciążenia.
Bieżący stan:
Parametr ten może przyjmować następujące wartości:
- ponad siły,
- szczytowe,
- efektywne,
- utrzymanie,
- regeneracja,
- bezproduktywne,
- roztrenowanie,
- brak stanu.
Bardzo szeroki wachlarz analityczny, który pozwoli ci zapanować nad bieżącym treningiem. Warto go analizować na bieżąco, po każdym treningu.
Charakter obciążenia
Nie śniło się filozofom, że kiedyś na ręce będziemy nosić urządzenie, które na podstawie wykonywanych sesji treningowych będzie w stanie tak trafnie określać charakter obciążenia.
W przypadku maratonu moim celem treningowym jest takie przesunięcie progu mleczanowego, abym dość swobodnie czuł się biegnąc tempem 4:14 min/km i nie doprowadzał do produkcji energii z przemian beztlenowych. W tym celu w trakcie treningów muszę tak zoptymalizować proces, aby pogodzić ze sobą treningi beztlenowe z intensywnymi tlenowymi (tu m.in. bieganie na progu – popularny drugi zakres) oraz spokojnymi aerobowymi. I charakter obciążenia idealnie wspomaga tę czynność. Spójrz na poniższy wykres.
Tu mówię sprawdzam
Wprawdzie jestem fanem kolorowych wykresów i ładnie podanych danych, ale za tą całą otoczką musi iść wiarygodność. Sprawdziłem to.
Biegam z Garmin Fenix 6x Pro już niemal 3 miesiące. Poznałem na wskroś jego funkcje, przetestowałem żywotność baterii na wszelkie możliwe sposoby (o baterii dalej) i wniosek – przynajmniej do funkcji charakter obciążenia mam następujący.
Ciężko go oszukać.
Jeśli poprawnie oszacowałeś swoje tętno maksymalne (tu masz kalkulator, dzięki któremu to zrobisz), a de facto od tego trzeba zacząć, aby móc w pełni wykorzystać potencjał tego zegarka, to masz duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że Garmin Fenix 6x Pro poprawnie szacuje twój charakter obciążenia. Jak w informatyce – jakie dane na wejściu, takie dane na wyjściu. Dość kolorowe porównanie mi przychodzi do głowy. Jak w wiatrak wpuścisz fetor, to po drugiej strony nie poczujesz lasu świerkowego, ani nie ujrzysz tęczy. Jakie dane na wejściu, takie dane na wyjściu. Proste. Pobierz kalkulator oraz poczytaj na temat empirycznego wyznaczania tętna w przytoczonym tam artykule.
Przez 4 tygodnie robiłem test. Co sobotę biegałem drugi zakres: 10, 12, 12, 14 kilometrów. Pierwsze 3 razy z bardzo dokładnym pomiarem dystansu (stadionowa bieżnia) i jeden raz 14-ka robiona już na asfalcie po pagórkowatym, ale asfaltowym terenie. Tempo oczywiście dostosowane do moich bieżących możliwości (czyli coś w okolicach 4:40 min/km). Charakter obciążenia ani drgnął w kontekście treningu beztlenowego, chociaż czasami czułem się, jakby serducho miało wyskoczyć z ramy. Intensywne aerobowe z kolei pikowało w górę, częstokroć przekraczając optymalny zakres aż nadto.
Moje odczucie nie równało się temu, jak trening znosił organizm. To nie lada zaskoczenie dla mnie, bo biegam od dość dawna i wydawało mi się, że jednak znam swój organizm.
Aby potwierdzić te pomiary, zrobiłem dwa kolejne treningi: rozbieganie + 10 x 100/100, a następnego dnia rozbieganie + 10 x 150/150 BPG (bieg pod górę). Oba akcenty – zarówno ten szybkościowy, jak i siłowy, mocno i szybko. Reakcja wykresu natychmiastowa, wskoczyłem w optimum anaerobowe.
Fitness & Freshness
To wskaźnik, który pokazuję bardziej jako ciekawostkę i uzupełnienie testu dla fanów wykresów, aniżeli funkcjonalność, bez której nie można się obyć, aczkolwiek dobrze odwzorowujący mój obecny stan treningowy. Nie znajdziesz go w Garmin Connect. Jest to opcja w płatnej wersji programu Strava (bardzo popularnego dzienniczka treningowego, który skupia użytkowników Polarów, Garminów i Suunciaków – taki facebook dla aktywnych fizycznie).
Najwyższy osiągnięty do tej pory wskaźnik Fitness to 74. Biegłem wtedy Maraton Warszawski, gdzie ustanowiłem moją obecną życiówkę 3:08:11. Obecnie jestem na poziomie 58 i po prostu czuję, że do tamtej formy jeszcze trochę mi brakuje. Przydatne dla mnie narzędzie o tyle, że działa mobilizująco i daje punkt odniesienia. Trochę czegoś takiego brakuje mi w Garmin Connect.
Pomocnicze wskaźniki pomiarowe w Garmin Fenix 6x Pro
To taka grupa wskaźników, która nie w bezpośredni sposób wyraża jakąś wartość o twoim treningu, ale bez wątpienia pośrednio wpływa na rosnącą sprawność fizyczną i zdolność treningową.
- Średnie tempo,
- Średnie tętno,
- Całkowity dystans,
- Nawodnienie,
- Ogólny poziom stresu,
- Body Battery.
Nawodnienie w Garmin Fenix 6x Pro
To już u mnie nawyk. Udało mi się go wyrobić właśnie dzięki Garminowi i widżetowi Nawodnienie. Działa on w ten sposób, że na każdy dzień minimum do wypicia jakie rekomenduje Garmin to 2,8 litra. Przez to, że zegarek mam na ręce 24h na dobę, a dodanie kolejnej szklanki to zaledwie 3 kliknięcia, jestem w stanie zapanować nad swoją niepamięcią. Co ciekawe, cel, jaki wskazuje Garmin jest zależny od twojej dziennej aktywności i temperatury panującej w otoczeniu. Tak więc, gdy masz trening i tego dnia ostro poszalałeś, to ilość do wypicia zwiększy się właśnie o te utracone płyny (zrzut ekranu po lewej).
Ogólny poziom stresu
Wiadomym jest, że na poziom stresu wpływa bardzo dużo czynników. Jakby ciężko nad nimi zapanować, bo nie są zależne od nas. Zależny natomiast jest sposób na jego obniżanie. Dzięki wiedzy, jak kształtuje się nasz poziom stresu w mijającym tygodniu, możemy wdrażać działania docelowe, które ten poziom będą obniżać. Co działa w moim przypadku?
Moje sprawdzone sposoby na obniżanie stresu:
- przede wszystkim bieganie, ale nie wtedy, gdy jestem po długiej przerwie w treningach i męczy mnie nawet człapanie,
- gorące kąpiele w soli – oczywiście w takiej soli, która dedykowana jest sportowcom,
- medytacja – wystarczy 10 minut dziennie,
- praca głęboka – to pojęcie coraz częściej obce współczesnemu światu (jeśli interesuje Cię to zagadnienie przeczytaj książkę Praca głęboka, dostępna jest w abonamencie w postaci audiobooka i e-booka w serwisie Legimi.pl,
- joga – odpalam youtube i na kanale Oli Żelazo 2 x w tygodniu przed tv próbuję naśladować mistrzyni asan (BTW dzięki temu filmowi całkowicie pozbyłem się bólu pleców).
Body Battery w Garmin Fenix 6x Pro
To zupełnie nowy dodatek do Garmin Fenix 6x Pro, dzięki któremu możesz analizować, jak w wyniku snu, albo relaksu po pracy, poziom twojej energii witalnej rośnie.
Powyższy wykres pokazuje 7 dniowy okres. Przy sobocie można zauważyć zdecydowany spadek sił, który przełożył się, aż na niedzielę. Tak, dobrze się domyślasz, była impreza. Spójrz na poniższy zrzut.
Pierwszy wykres to sobota. Wieczorem spożywanie pustych kalorii w postaci wysokoprocentowego alkoholu. Dostrzegasz ten narastający poziom stresu dla organizmu? Byłem dosyć mocno zaskoczony tym widokiem i potwierdziłem ich zasadność jeszcze na przełomie roku. Zgadzają się co do joty. Alkohol powoduje spustoszenie w naszym organizmie.
Dla odróżnienia, jako trzeci wstawiłem ci wykres typowego dnia pracy, który kończy się grzecznym pójściem do łóżka.
Wielokrotnie potwierdziłem, iż wskaźnik ten faktycznie koreluje z wydarzeniami dnia codziennego. Dla przykładu, przed chwilą zgubiłem portfel. Przeszukiwanie całego domu potrwało dobre 15 minut, co oczywiście znalazło odzwierciedlenie w pomarańczowym pikującym odczycie na skali dnia.
Zastanawia mnie jednak jedno.
Trening, to było nie było w pewnych przypadkach bardzo duży stres dla organizmu. Ten jest uwidaczniany o dziwo podczas sesji jogi, ale już w trakcie biegania nie. Odrobinę mnie to dziwi.
Pomiary, ich dokładność i co mnie zaskoczyło?
Pomiar dystansu
Absolutny majstersztyk, jeśli chodzi o bieganie po bieżni. Test przeprowadziłem podczas treningu 10 x 1km na 200 metrowej przerwie w truchcie. Na czerwono podkreśliłem te odcinki. Zobacz, jakie są odchylenia – maksymalnie 20m na 1 kilometrowym odcinku, ale w większości niemal się pokrywają. Z taką dokładnością w biegu na bieżni jeszcze nie miałem do czynienia.
Coby jednak nie było tak różowo.
Końcem grudnia robiłem trening BC2 12km. Bardzo wiało, więc zrobiłem go na bieżni, takiej stadionowej, nie elektrycznej. Bieżnia daje mi to, że mogę bardzo precyzyjnie kontrolować tempo co kilometr i w zasadzie biegając na bieżni patrzę tylko na stoper, a resztę liczę w pamięci. Po 12 kilometrach odbiłem lapa, a Garmin pokazał 260 metrów niedomiaru. To był jeden jedyny raz, kiedy ten pomiar na bieżni kompletnie rozjechał się z pomiarem faktycznym. Wiele można było mieć też do życzenia, jeśli chodzi o pomiar wysokości, ale o tym poniżej.
Mam również nieodparte wrażenie, że pomiar w lesie, gdzie jednak sygnał GPS jest odrobinę słabszy, nie jest już tak dokładny, jak na otwartej przestrzeni. Nie mam jednak ani jednej trasy, zmierzonej niezależnym przyrządem, na której mógłbym to potwierdzić..
Pomiar wysokości
Do ukazania niedokładności pomiaru wysokości, użyłem tego samego treningu, co w przypadku pomiaru dystansu: bieżnia 12 km BC2. Zobacz na zrzut i podkreślone pola.
Z 12 km faktycznie zrobionych – pomiar 11,74, bieganie na płaskiej jak stół bieżni – pomiar 35 metrów pod górę i 39 w dół. No kompletnie od czapy.
Dosyć często biegam w pracy. Zaraz obok szkoły, w której pracuję, mam niemalże 400 metrową, szutrową bieżnię. Na niespełna 10 kilometrowym treningu pokazało mi 72 metry przewyższeń, natomiast po włączeniu korekty wysokości – 35. Dalekie to od ideału.
Pomiar tempa chwilowego
W zasadzie nie można jakoś mocno przyczepić się do pomiaru tempa chwilowego pokazywanego przez Garmin Fenix 6x Pro. No, może oprócz jednego małego szczegółu. Opóźnienia.
Powyższy wykres pokazuje tempo biegu (Garmin Fenix 5x Plus).
Z kolei ten wykres to już Garmin Fenix 6x Pro. Bardzo podobne rozbieganiowe treningi. Różnica w wykresie diametralna. To samo tyczy się wskazań podczas samego treningu. Pomiar jest bardziej równomierny, aniżeli w poprzedniej generacji. Pozostało jedynie opóźnienie, tj. czas, kiedy wskazania zegarka dostosują się do przyspieszenia/zwolnienia tempa biegu, ale jakby z tym już można żyć.
Pomiar snu
Powiem delikatnie. Szału nie ma. Na ten parametr pomiarowy można spojrzeć, ale za bardzo do jego wskazań bym się nie przywiązywał, bo są bardzo niedokładne.
Widzisz ten pikujący słupek 24 stycznia? Rzekomo spałem wtedy 12,5 godziny. No ciekawe. Z reguły śpię pomiędzy 7 a 7,5h. 4 tygodniowy wykres zdecydowanie pokazuje, że bliżej mi do 9.
Sporo takich kwiatków dopatrzyłem się w pomiarach snu Garmin Fenix 6x Pro. Albo pokazywał, że szedłem spać o 16:28, albo drzemki, których nie było.. Położenie się o 22 do łóżka i powiedzmy godzinne czytanie było już liczone jako sen. Z kolei np. dwukrotne wstanie w nocy za potrzebą, nie było odnotowane. Wstaję niemal codziennie 5:40, budzik dzwoni i 10 sekund później jestem już w łazience. Z reguły Garmin potrzebuje 5-10 minut, aby dostrzec, że już jestem na nogach. W tym względzie sporo mogą się jeszcze nauczyć od Polar Vantage M, który tę opcję ma opracowaną na póki co niedoścignionym poziomie dla Garmina.
Bateria
O baterii można napisać wiele dobrego. Zegarek ładuję w zasadzie co niespełna 3 tygodnie, a biegam ostatnio dosyć sporo. Jak to wyglądało podczas testów?
Bateria została naładowana do pełna. Na ekranie wyświetliło, że wystarczy jej na 21 dni. Faktycznie wytrzymała dni 19, ale ważne jest, co w trakcie tych 19 dni robiłem.
Wykonałem w tym czasie:
- 11 treningów biegowych to daje 142 kilometry (około 24h treningowe),
- 3 treningi jogi – około 2h.
Zrobiłem również pomiar z włączonym pulsoksymetrem przez całą dobę. W tym przypadku bateria wytrzymała 11 dni (zrobiłem 120km). Jak widzisz włączony pulsoksymetr zjada dość sporo baterii.
Wykresy, cyferki i dane w Garmin Fenix 6x Pro
Na początku tego testu wspomniałem, że wszystko, co można zmierzyć, można też poprawić. Mądry trening ma właśnie sprawić, aby tak się stało. Zdaję sobie sprawę, że z kilku stron, których lektura za Tobą, możesz wynieść mylne wrażenie, że bez tego nie da się trenować, bo ani analiza wykresów, ani tym bardziej bezdusznych cyferek, nie są dla zwykłego zjadacza chleba zbyt interesujące. Otóż da się bez tego trenować, da się robić formę. Tylko musisz zdać sobie sprawę, że wydając niemal 4.000 zł na zegarek, nie mówię, iż wypadałoby go używać zgodnie z przeznaczeniem, ale choćby spróbować wyciągnąć z niego jakiś pożytek. A nie ma cudów, aby zrobić to bez wnikliwego wglądu w swój proces treningowy.
Nasza pompa paliwowa, jakim jest serce, nieustannie wysyła do Ciebie komunikaty o “stanie organizmu”. Gdy nie jesteś w formie, człapiesz, tętno masz wysokie, szybko się męczysz. Gdy forma rośnie, też szybko serducho Ci to uświadomi. Jeśli wystarczą Ci takie dane – to ok, biegaj nawet bez zegarka – to też jest w porządku. Fenix 6x Pro po prostu nie jest dla każdego. Mało tego. Zbędnym jest jego wymiana, jeśli masz Fenixa 5x Plus.
To, co uległo zmianie pomiędzy tymi dwoma generacjami, może i fajnie wygląda, ale są to w głównej mierze zmiany kosmetyczne na poziomie oprogramowania. W zasadzie nic, co pojawiło się w 6-ce (oprócz lepszej baterii, odrobinę większego ekranu, lepszej na papierze, ale w zasadzie niezauważalnie lepszej rozdzielczości, nadgarstkowy pomiar tętna podczas pływania) nie są argumentem, aby wypuszczać nowy model, bo aktualizując w 5-ce oprogramowanie do wersji stosowanej w 6-ce, można było osiągnąć to samo. Zmiany, powtarzam, nie wynikają z zastosowania jakieś tajnej, dopiero odkrytej technologii, która umożliwia mierzenie faz snu, czy stanu zmęczenia organizmu.
Nie zrozum mnie źle.
Te funkcje są ok, są przydatne. Dla maniaków cyferek i nowych funkcjonalności są wręcz rewelacyjne, ale znowu to powtórzę. Jeśli masz 5-kę i musisz zacisnąć pasa, aby uzbierać na nową 6-kę, to lepiej kup 8 par butów i zostań przy 5-ce.
Urozmaicaj swój trening!
Pace Pro
O Pace Pro tylko napomknę, bo to bardzo fajna funkcja, która wprawdzie wymaga drobnych poprawek, ale zapowiada się całkiem fajnie. W skrócie. Służy do tego, abyś optymalnie rozłożył tempo biegu na określonej trasie, w zależności od ukształtowania terenu. Przykładowo. Chcesz sobie poczynić założenie na trening, że chcesz go pobiec równo po 5:30 min/km. Ustalasz sobie określoną trasę i ustawiasz tzw. strategię tempa.
Dwoma dostępnymi suwakami ustalasz czy: bieg ma się odbyć wg strategii negative czy positive split oraz jak system ma dostosować tempo podczas biegu pod górę. Czy ma się to odbywać wg strategii łatwiejszego czy też trudniejszego, bardziej agresywnego wbiegania pod górę. W trakcie samego już biegu tarcza zegarka dostosowuje wyświetlane informacje do Pace Pro, wskazując, czy jesteś poniżej, czy powyżej obranego tempa biegu.
To, czego mi w tym rozwiązaniu brakuje, to niemożność realizacji strategii w bardziej skomplikowanym treningu, np. BC2. Nie można ustawić fazy rozgrzewki i roztruchtania, albo strategii dla określonej fazy treningu. To mocno utrudnia wykorzystanie tej opcji. Oczywiście można to obejść, projektując odcinek dla konkretnej jednostki, najpierw wykonać rozgrzewkę, zapisać ją, a dopiero odpalić konkretną trasę z Pace Pro. To jednak rozwiązanie połowiczne, za którym nie przepadam, może jednak wystarczyć. Funkcja ma jednak potencjał.
To by było na tyle. Wyszło tego dość sporo, jednak możliwości zegarka zasługują na to, aby szerzej o nich opowiedzieć. Liczę na to, że opracowany materiał ukazał ci spektrum możliwości, jakimi dysponuje Fenix 6x Pro w kontekście samego biegania. Bo nie zapominaj, że jest to zegarek multisportowy. Oprócz biegania i triathlonu daje możliwość pomiaru wielu innych aktywności, np. narciarstwa zjazdowego, biorąc pod uwagę w pomiarze tylko te odcinki, które zjeżdżasz, a nie wlicza tych na wyciągu. To takie smaczki, które uwidaczniają, jak technologia galopuje do przodu. Czy wszystkim jest to potrzebne? Pewnie nie, ale dlaczego odmawiać przyjemności tym, którym to sprawia frajdę?
Idę cieszyć się tym dalej…
Za przekazanie zegarka do testów pragnę podziękować firmie Trigar.pl
P.S.
Niebawem możesz się spodziewać kilku filmów na temat funkcjonalności, o których tu wspominam. Aby ich nie przegapić, zapisz się do mojego newslettera.
Właśnie idzie do mnie dodatkowy pas HR Garmina. Jak mam na Fenixie 6x pro zrobić test progu mleczanowego? Nigdzie nie widzę tej opcji. Instrukcja nie podaje tego precyzyjnie 🙁 Nie ma tych opcji które opisuje instrukcja! Jakieś porady? Będę wdzięczny.
Super recenzja!
Dziękuję bardzo! Dostać taką ocenę od najlepszego analizatora sieci w sieci, to zaszczyt 🙂
Świetna recenzja, szczegółowo, ciekawie, naprawdę super robota. Dzięki 🙂
Dziękuję bardzo 🙂