Spis treści
Wielu ludzi niejednokrotnie stawia sobie różne cele związane z poprawą niezdrowego stylu życia. Mówimy sobie „od jutra zacznę uprawiać jogging”, „już w ten weekend pójdę do fitness clubu” itp. słowa rzucane najczęściej na wiatr.
W dzisiejszym świecie niebagatelną rolę odgrywa czas, a właściwie jego brak. Z jednej strony mamy ambitne plany i zamierzenia, lecz z drugiej strony – nadmiar wątpliwości oraz pytań związanych z naszym nowym sportem – potrafi skutecznie zniechęcić. Właśnie dlatego postanowiłem stworzyć dla Was, drodzy czytelnicy, serię artykułów„Od zera do… realizacji własnych celów”, która ma na celu przedstawienie krok po kroku najbardziej właściwe rozpoczęcie przygody z bieganiem. Postaram się nie pominąć żadnej kwestii istotnej dla przyszłych (i obecnych) biegowych amatorów.
Zaczniemy od odrobiny teorii, a skończymy na… no właśnie… na czym chcemy skończyć? Każdy ma własne cele, własne ambicje, dlatego użyłem tak uniwersalnego tytułu. Realizacja własnych celów… dla jednego z nas będzie to truchtanie 2 razy w tygodniu, dla drugiego ukończenie maratonu, a trzeci może mieć ambicję zostania prawdziwym ścigantem. Niezależnie od obranego celu – czeka nas omówienie kwestii odzieży, obuwia, nawierzchni po jakiej najlepiej się biega, lecz nie możemy też pominąć tematu odżywiania i odpowiedniej regeneracji, aby nasz zdrowszy tryb życia nie zakończył się kontuzją lub wycieńczeniem. Co jeszcze nas czeka? Przekonajcie się sami, jak na razie zapraszam do przeczytania pierwszej części z serii „Od zera do… realizacji własnych celów” 😉
Dlaczego właśnie bieganie?
Pierwszy argument jaki przychodzi mi na myśl to stare powiedzenie „bieganie jest najprostszą formą ruchu”. Stwierdzenie jest właściwie prawdziwe, lecz szczerze mówiąc… słabo do mnie przemawia. W dzisiejszych czasach równie dobrze możemy wybrać rower, nordic walking lub pójść ze znajomymi lub rodziną na basen. Jest wiele prostych form aktywności fizycznej, lecz za bieganiem przemawiają o wiele silniejsze argumenty niż prostota tego sportu.
Zdrowie
W tym momencie mógłbym napisać naprawdę bardzo dużo, lecz chyba nie muszę zanudzać Was wymienianiem wszelkich możliwych chorób, które grożą tzw. „sportowcom fotelowym”, czyli takim, którzy jedyny kontakt ze sportem mają poprzez telewizor, a uzupełniają go chipsami i piwem 😉
Bieganie redukuje ryzyko zawału, wzmacnia nasze serce, układ krążenia, płuca oraz podnosi odporność organizmu. Osoby aktywne fizycznie mają zwiększoną produkcję limfocytów. Obniża się nasze ciśnienie, mózg jest bardziej dotleniony, a płuca pracują lepiej dzięki wypracowaniu wyższej wydolności tlenowej. Korzyści na podłożu wydolności odczuwa również nasze serce, którego objętość zwiększa się, a naczynia krwionośne zyskują elastyczność.
Sylwetka
Statystycznie około 60% osób które zaczęły biegać, miały na celu utratę zbędnych kilogramów (rezygnuje niewielu ;-)). Nie można zaprzeczyć, że postąpiły słusznie, bo jest to najlepszy sposób na redukcję wagi. Bieganie obniża poziom cholesterolu, a nasz metabolizm podczas biegu jest przyspieszony wielokrotnie. Drugim źródłem energii dla naszego organizmu (zaraz po węglowodanach) są właśnie tłuszcze. Ich spalanie „uruchamia się” po około 15-30 minutach od rozpoczęcia ćwiczenia aerobowego (czyli na poziomie 60-80% HRmax). Wiele osób biegających w celu odchudzania się – robi to rano, gdy metabolizm jest najszybszy, a wyjść na bieżnię można już po maksymalnie okrojonym posiłku. Wtedy spalanie tłuszczów jest najłatwiejsze, ale o szczegółach napiszę w poświęconej temu zagadnieniu części.
Bieganie ponadto wzmacnia nasze mięśnie i ścięgna, poprawia ogólny wygląd ciała. Dzięki temu nasza sylwetka staje się optymalna i atrakcyjniejsza. Każdy doskonale wie, że wiszący brzuch nie wygląda idealnie, a pulchne nogi dużo zyskałyby wizualnie, gdyby zmieniły się w dobrze zbudowane uda i ładnie wyrzeźbione łydki.
Hobby
Jeśli wciągniemy się w bieganie, to jednego możemy być pewni – nigdy nie będziemy narzekać na nadmiar nudy. W chwilach gdy nic innego nie pozostaje nam do roboty – zawsze można zrobić długi trening w lesie lub poświęcić sporo czasu na solidny trening interwałowy. Stereotypem jest twierdzenie, że bieganie jest nudne. W dzisiejszych czasach powszechne jest już bieganie z odtwarzaczem mp3, wystarczy tylko nagrać odpowiednią ilość muzyki, a nuda na biegowej trasie nas nie zaskoczy.
Bieganie towarzyskie czy ucieczka od rzeczywistości?
Tej kwestii nie mogę niestety opisać subiektywnie. Dla niektórych bieganie jest ciekawą formą zawierania nowych znajomości. Jest nas (biegaczy) coraz więcej, a już nawet w małych miasteczkach częściej zdarza się mijanie truchtającej w dresie sylwetki i nie jest już to przypadek blokersa uciekającego przed policją 😉 Powszechnym zjawiskiem jest tworzenie się grup biegaczy, a czasem nawet klubów biegowych. Jest to znakomita szansa na poznanie różnych ludzi o różnych zainteresowaniach, lecz z jedną wspólną cechą – bez wątpienia spotkamy tylko osoby aktywne fizycznie i dbające o własne zdrowie.
Jest jednak druga strona medalu. Dla niektórych czas spędzony na trasie to czas odstresowania, zapomnienia o problemach. W takich chwilach zapewne preferować będą samotność. Osobiście chętnie biegam w grupie, lecz gdy wybiegam w las i przez 2 godziny nie widzę żywego ducha – jestem w swoim żywiole. Taki samotny trening to dla mnie czas przede wszystkim na refleksje, bo co innego można robić przez 2 godziny biegu, żeby się nie zanudzić? Dla mnie odpowiedź jest prosta: myśleć i korzystać ze spokoju, który jest coraz cenniejszy w niewątpliwie zabieganej (w innym tego słowa znaczeniu) rzeczywistości.
Kształtowanie charakteru, realizacja celów
Ten podpunkt mogę podzielić na dwie zasadnicze kwestie. Jednemu z nas większą satysfakcję sprawi samorealizacja, np. osiągnięcie upragnionego wyniku na dystansie 10 km. Jednak inni odczuwają zwyczajną potrzebę rywalizacji. Dla nich większą radością będzie pokonanie określonego dystansu szybciej niż znajomy z pracy lub odwieczny rywal z tras biegowych będący na zbliżonym poziomie rozwoju sportowego. Jeden i drugi cel jest jak najbardziej pozytywny, gdyż obranie odpowiedniego celu wpływa na naszą motywację. Dzięki temu łatwiej jest nam realizować założenia treningowe, zmagać się z trudnymi warunkami atmosferycznymi i przeciwnościami losu, bo wiemy że każdy pojedynczy czynnik ma wpływ na efekt końcowy, czyli osiągnięcie (lub nie!) tego, co zaplanowaliśmy wiele tygodni wcześniej. Warunkiem spełnienia wszystkich wcześniejszych warunków i dążenia do osiągnięcia satysfakcji jest wiele aspektów psychicznych. Bez wytrwałości, silnej woli nie ma mowy o sukcesie. Wiele osób mówi, że żaden biegacz nie jest słaby psychicznie. I taka jest moim zdaniem prawda.