fbpx
Dla początkujących

Odwagi! Ciężki jest los początkującego biegacza…

Ciężki jest los początkującego biegacza. Nie dość, że człowiek męczy i poci się na treningach, to jeszcze w dodatku nigdy nie wie czy z tego co robi, będą jakieś efekty. Czy przybliży to go do celu?
odwagi

Ciężki jest los początkującego biegacza. Nie dość, że człowiek męczy i poci się na treningach, to jeszcze w dodatku nigdy nie wie czy z tego co robi, będą jakieś efekty. Czy przybliży to go do celu, jaki przed sobą postawił. Postępuję właściwie czy nie – ciągle się zastanawia, próbując poradzić sobie z nowo napotkanym problemem.

Po chwili namysłu biegacz dziękuje współczesnym czasom za bezproblemowy dostęp do informacji i rzuca się do Internetu, by znaleźć właściwy kurs.

I oto jakie rady tam znajduje:

Biegaj wolno, biegaj szybciej, biegaj na czczo, biegaj po śniadaniu, dobre buty muszą kosztować, ze śródstopia możesz biegać w tanich trampkach, biegaj wg planu, biegaj wg własnego uznania, kup pulsometr, wyrzuć całą elektronikę, jaką dotąd zabierałeś ze sobą na trening, rozciągaj się przed treningiem, rozciągaj się po treningu, nie rozciągaj się wcale, odżywki ci pomogą, odżywki rozleniwiają twój organizm, biegaj duże objętości, przesadny kilometraż nie jest potrzebny do wyników, biegaj tylko w technologicznych ubraniach, bawełna nie zaszkodziła wielu pokoleniom sportowców, bieżnia elektryczna jest bardzo pożyteczna, bieżnia wyrabia złe nawyki, i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej…

Co najgorsze, oddzielnie każda z tych rad brzmi całkiem logicznie. Ujmowane razem, pogłębiają jednak jedynie mętlik w głowie. Pół biedy, gdy w otoczeniu biegacza trafi się ktoś godny zaufania, z kim można konsultować swoje wybory. Często jednak biegacz bywa samotną wyspą na morzu sportowych ignorantów. W takim wypadku jest zdany wyłącznie na siebie.

Czy powinien się tego obawiać?

Nie.

To do czego zachęcam w takich przypadkach, to próbowanie. Skąd masz wiedzieć czy sensownie wyglądająca droga jest dla ciebie, skoro się nawet do niej nie przymierzysz? Jasne, niektóre próby zakończą się porażką. Ale taki właśnie będzie z nich pożytek – empirycznie poparta wiedza o tym, co ci nie pasuje. I – co ważniejsze – dlaczego ci to nie pasuje.

Oczywiście, żeby ograniczyć liczbę i negatywne skutki porażek trzeba dokonać w temacie szerokiego rozpoznania. Należy więc przyjrzeć się zagadnieniu z wielu stron i zorientować się, jakie rządzą w nim zasady. A potem przefiltrować uzyskane informacje przez własne, dobrze określone warunki i potrzeby. Bo przecież każdy z nas stanowi indywidualność. Już same powody biegania u biegaczy są bardzo różne. Ktoś marzy o sportowej karierze, ktoś walczy o kolejną życiówkę, ktoś chce zrzuci swoją wagę, ktoś po prostu lubi długi wysiłek, ktoś przygotowuje się do biegowego egzaminu, ktoś ucieka od pozabiegowych problemów, ktoś trenuje intensywnie, ale na pierwszym miejscu zawsze stawia życie rodzinne i zawodowe, dla kogoś jeszcze innego bieganie jest tylko formą okazjonalnej rekreacji i zabawy. Różne bywają podejścia i priorytety. Różne ograniczenia. A to z kolei decyduje w dużym stopniu o tym, co powinniśmy wybrać. A kto lepiej niż my sami potrafi ocenić, co jest zgodne z naszymi celami? Słuchać powinieneś wielu, decydować musisz sam.

Druga kwestia to obserwacja i kontrola własnego ciała podczas aplikowania nowego czynnika. Należy do tego podejść z dystansem, a jednocześnie mocno się na tym skupić. Tak by móc określić jego przydatność, pożyteczność i ewentualnie szybko zareagować na negatywne zmiany. Starać się poczuć jak najwięcej sygnałów wysyłanych przez własne ciało. Jeśli będziesz go uważnie słuchał, powie ci szczerze, co jest dla ciebie dobre, a co złe. Bo w bieganiu nie ma uniwersalnej, jedynie słusznej drogi. Gdyby tak było, niepotrzebne byłyby wszystkie inne szkoły treningowe i terabajty napisanych o nich tekstów. Swoją drogę musisz znaleźć sam. A żeby znaleźć, musisz szukać.

Nie ograniczaj więc swego biegania do szurania nogami na tej samej pętli. Nie bój się przetestować nawet dziwnie wyglądających rozwiązań. Sprawdzić nowe sprzęty i udogodnienia, spróbować odstawić te, z których już korzystasz, eksperymentować z nowymi ćwiczeniami, zrobić coś innego niż dotąd na treningu. Nawet coś bardzo dziwnego. Biegać boso, biegać z patykami w rękach, biegać tyłem, cokolwiek jeszcze, co przyjdzie ci do głowy. Popuść wodze fantazji.

I odważ się na więcej!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Mózg na wybiegu - biegaj, by poprawić kondycję mózgu
Następny wpis
CEP, czyli jak narzędzie do młócenia zboża znalazło zastosowanie w młóceniu kilometrów
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu