fbpx
Buty do biegania

Cztery asy na trudniejsze warunki – bieganie w terenie pod lupą. Test porównawczy modeli marki Salomon

W pewnym momencie każdy uliczny biegacz dojrzewa do posmakowania całkiem innej biegowej bajki – biegów trail. Niezależnie od tego czy jesteś typowym mieszczuchem czy mocno zarzekasz się, że nigdy nie wyjdziesz poza uliczne bieganie, to wcześniej czy później poddajesz się tej całkiem innej i jakże odmiennej w doznaniach, biegowej euforii.
salomon 08

W pewnym momencie każdy uliczny biegacz dojrzewa do posmakowania całkiem innej biegowej bajki – biegów trail. Niezależnie od tego czy jesteś typowym mieszczuchem czy mocno zarzekasz się, że nigdy nie wyjdziesz poza uliczne bieganie, to wcześniej czy później poddajesz się tej całkiem innej i jakże odmiennej w doznaniach, biegowej euforii. Bo po prostu warto, a atutów jest naprawdę wiele – bliskość natury, cisza, spokój i sporo przestrzeni na własne myśli. Tylko Ty i pasja. Poświęcimy dziś zatem nieco uwagi kilku modelom butów biegowych cenionej przez biegaczy marki Salomon, w których warto wyskoczyć pobiegać nie tylko w terenie, ale też w miejskiej przestrzeni, kiedy musisz dobiec nieco kilometrów do swojej ulubionej leśnej ścieżki.

To marka, której nie trzeba przedstawiać miłośnikom trail running czy biegów górskich. A i wśród polskich gwiazd biegania znajdziemy jej pasjonatów, jak choćby sam Marcin Świerc, który jednocześnie jest też jej ambasadorem. W tej recenzji będziemy jednak bardziej praktyczni niż teoretyczni – mieliśmy przyjemność skonfrontować w jednym teście aż cztery modele butów do biegania marki Salomon. O dziwo, nie będzie to obuwie wyłącznie w teren, marka stworzyła bowiem segment, który nadaje się w sam raz do miejskiego czy też poza miejskiego biegania w okolicznych parkach i lasach, których wymagania terenowe są znacznie mniejsze niż w górach. Wśród naszej czwórki znajdzie się również model, który doceniony został przez sporą grupę biegaczy górskich. Każdy biegacz zatem, znajdzie tu coś dla siebie – ten bardziej początkujący i ten zaawansowany. Przedstawimy najważniejsze cechy jakie powinny posiadać buty do biegania w terenie, w oparciu o każdy z recenzowanych przez nas modeli, oraz jaki model Salomona nada się również na twardą nawierzchnię jako uniwersalny but dla biegaczy, którzy łączą terenowe i uliczne bieganie w jednym treningu. Każdy z modeli podsumowaliśmy krótkim zestawieniem kilku cech przyznając im konkretną liczbę punktów, gdzie: 6 – to ocena wysoka, 5 – bardzo dobra, 4 – dobra, 3 – dostateczna, 2- słaba, 1- bardzo słaba.

salomon-02

Co w butach istotne? To musisz wiedzieć

Jednym z najczęściej zadawanych przez biegaczy pytań jest to, dotyczące samego doboru obuwia. Na jakie cechy powinniśmy więc zwrócić uwagę? Pamiętaj, że but musi przede wszystkim pasować. Na dzień dobry powinieneś się czuć w nim jak „u siebie”. To nie Ty masz pasować do buta, a but do Ciebie. Nie będziemy tu zatem polecać konkretnego modelu z niżej wymienionych, a opiszemy je w sposób, który mamy nadzieję, stanie się pomocny w doborze właściwego obuwia dla Ciebie i Twoich potrzeb. Zwróćmy uwagę na istotne cechy butów trailowych – powinny dobrze chronić Twoją stopę od nieprzyjemności na trasie – kamienie, korzenie, etc. Mieć nieco wzmocniony w odróżnieniu od uliczników zapiętek, ale i przednią część cholewki. Buty w teren cechuje nieco agresywniejszy, bądź bardzo ostry bieżnik (te do biegania w naprawdę trudnym terenie), ale co ważne – powinny mieć pewny, solidny system wiązania. Dość solidną stabilizację – buty powinny być wsparciem dla Twojej stopy. Nieco wyższy język, często i nieco sztywniejszą podeszwę – odpowiednia grubość zapewni ochronę przed ostrymi kamieniami, dzięki czemu nie ucierpi Twoja stopa. To podstawa, absolutna podstawa jaką musi dawać Ci biegowy but w teren. Pomijamy tu oczywiście obuwie minimalistyczne, które posiada kompletnie odmienne cechy, ale tez skierowane jest już do bardziej doświadczonego biegacza i co istotne – z dobrą biegową techniką i biegowymi umiejętnościami.

Miejska przestrzeń plus leśna aura, czyli dwa w jednym – Salomon Sonic Pro

salomon-01

Salomon Sonic Pro został stworzony z myślą o biegaczach trenujących także w miejskich warunkach. To niewątpliwie model z wyższej półki, zadbano o jego lekkość i co ważne – perfekcyjne wręcz dopasowanie. Zdecydowanie dla biegaczy, którzy lubią szybsze tempo i treningi z pazurem. Ten model ma tylko 8 mm drop, co dodaje mu szybkości. Mateusz miał okazję testować go na obu nawierzchniach, co idealnie komponowało się z jego miejscem zamieszkania. Dystans jaki dzieli jego dom od lasu to około 3 km, czyli coś dokładnie w deseń tego modelu Salomona. Jak wypadły?

Pierwsze wrażenie jakie odczuwasz, to jak druga skóra. Praktycznie nie czujesz, że cokolwiek masz na nodze. Są zdecydowanie lekkie, a ruch stopy w nich jest bardzo płynny. Świetne dopasowanie i według mnie, jedno z najlepszych rozwiązań jakie można było zastosować w sznurowaniu – nie musisz dzięki temu poświęcać dużo czasu na wiązanie obuwia, a tym samym masz pewność, że Twoja stopa będzie czuć się w trakcie ruchu stabilnie i pewnie. Brakuje mi tu nieco więcej amortyzacji w okolicy śródstopia, pięta całkiem dobrze sobie radzi. Miałem przyjemność biegać również w Speedcrossach, przyznam, że bardziej wyczuwałem miękkość i funkcjonalność wkładki Orthlolite tam zastosowanej. Tu jakby nieco mniej. Ale Sonic Pro to przecież znacznie niżej zawieszony model, a przede wszystkim dla biegaczy, którzy nie lubią mieć „za dużo” pod stopą. Czyli dla miłośników tempa, szybkich, żywych treningów biegowych. Fajnie trzyma się asfaltowej nawierzchni, bardzo dobrze radzi sobie też na leśnej szutrowej ścieżce. Podeszwa dobrze zabezpiecza przed nieco grubszymi kamieniami. Mimo dobrego dopasowania, przednia część cholewki pozostawia całkiem sporo przestrzeni na palce – Mateusz, testujący Salomon Sonic Pro

salomon-17
Jeśli można stworzyć but uniwersalny w teren jak i na asfalt, to ten model dobrze wpisuje się w te ramy. But zapewnia świetną przyczepność do właściwie każdego rodzaju podłoża, poza silnie błotnistym terenem, gdzie brakowałoby tu już charakterystycznych choćby dla modelu Speedcross, wypustek. Dobra trakcja, dość niska ścieralność podeszwy i ciekawe rozwiązanie na części podeszwy – system kafli, coś jak waflowa podeszwa, która daje dobrą przyczepność i zabezpieczenie przed poślizgiem zarówno na asfaltowej nawierzchni jak i leśnym szutrze.

salomon-18

Dość płytki i niezbyt sztywny zapiętek w połączeniu z dynamicznym czubkiem buta, czyni z tego modelu całkiem przyzwoitego „ścigacza”. Jest zdecydowanie dynamiczny, nie masz tu poczucia typowej dla trailówki toporności. Wręcz przeciwnie – masz wrażenie jakbyś biegł w całkiem szybkiej startówce.

salomon-03

Podeszwa tego modelu w pierwszym odczuciu nie jest zbyt elastyczna, jednak to tylko pozory. Kiedy mamy go już na stopie, to wrażenie zmienia się diametralnie. Czujesz lekkość, giętkość i naprawdę dobry komfort. Wyściółka Sonic Pro w przedniej części cholewki jest wykonana z nieco ściślejszego splotu, niżeli można to zauważyć w bocznych ściankach buta – tu zastosowano materiał o nieco luźniejszej strukturze, co z kolei zapewnia bardzo przyzwoitą oddychalność.

salomon-21

Podeszwa wzmocniona systemem wykonanym w technologii 3D. Ten system ma zapewniać odpowiednią przyczepność w każdych warunkach atmosferycznych, co jest wyraźnie odczuwalne w tym modelu. Zastosowano także solidne wstawki w podeszwie o wyższym poziomie ścieralności.

Warto podkreślić, iż pomimo dość miejskiego wyglądu, ten but naprawdę nadaje się w teren – wzmocniono przednie ścianki buta, co zapewnia ochronę przed nierównościami czy przeszkodami pojawiającymi się w treningu w terenie. Nie zatraca przy tym dynamicznego kształtu, a to przekłada się też walor użytkowy – w tym bucie naprawdę możesz się rozpędzić, a zarazem czuć bardzo pewnie.

Nie jest to model dla wielbicieli amortyzacji w obuwiu biegowym, ale dzięki temu zachowuje on swój dynamiczny charakter. Dużo lepiej wygląda to w okolicach łuku stopy czy pięty – tam odczuwa się nieco wyższą warstwę amortyzacji. Nie jest to jednak “szaleństwo”.

No i w końcu perełka Salomona – wiązanie, które nie da się ukryć, jest idealnym pomysłem na dobre dopasowanie obuwia do właściwie każdej stopy. Do tego szlufka z fosforyzującym logo marki – „S”, dzięki czemu nie tylko będziesz widoczny nocą w świetle samochodów, ale spełniająca też funkcjonalną rolę. Sznurowanie jakie pozostaje w górnej części „stopera”, którym blokujesz wiązanie, przekładasz przez szlufkę, a końcówkę chowasz do kieszonki w górnej części języka. Bardzo praktyczny pomysł. Nie musisz martwić się o majtające sznurówki, czy też ewentualność zahaczenia sznurowaniem np. o wystającą gałąź czy korzeń.

salomon-22
I jeszcze kilka słów o języku – górna część luźna, miękko i przyjemnie wykończona od środka. Nic nie uwiera, nie ociera. Dodatkowo dolna część języka zsynchronizowana z wewnętrzną cholewką, co tworzy jakby dodatkową skarpetę. To właśnie dzięki masz odczucie idealnego wręcz dopasowania do stopy.

Design? Kwestia gustu. Ale można śmiało rzec, że mimo żywych, intensywnych barw jakie zastosował Salomon w tym modelu, Sonic Pro zdecydowanie przypadnie do gustu biegaczom, którzy cenią elegancję w sportowym wyrazie. Subtelny, klasyczny, a zarazem kosmicznie nowoczesny. Nie krzykliwy, mimo siły barw. Dostępny również w kolorze czerwonym i niebieskim.

To na pewno nie jest but dla amatora.  Raczej dla kogoś kto ma już nieco treningów biegowych za sobą, a przede wszystkim, ceni szybsze tempo. Mam wrażenie, że są stworzone właśnie do szybszych treningów. Bardzo dobrze sprawdzają się w bieganiu ze śródstopia, tak też chce się w nich biec. Bardzo wygodnie leżą na stopie. Czujesz dopasowanie od kostki po najmniejszy palec u stopy. Nawet przy moim lekkim płaskostopiu można je super dopasować. Bardzo lekkie i zwinne jakbyś miał na nogach zwiewne skarpety. Tutaj gigant plus-  super przyczepne. Mokra, gruntowa ścieżka daje radę, ale asfalt czy chodnik klei się jak rzep! Nawet mokry. Zero poślizgów, bardzo dobra kontrola stopy. Stawiasz stopę i ona tam zostaje, aż się z pełną precyzja nie wybijesz! Przyjemna, dające poczucie miękkości podeszwa, daje precyzyjne czucie. – Mateusz, testujący Salomon Sonic Pro

Podsumowanie modelu SALOMON SONIC PRO: dopasowanie 6, przyczepność 5, elastyczność 4, amortyzacja 3, dynamika 5, design 6

Salomon X-Scream Flare – jednak bardziej terenówka

img-5928p

But masywny, zadaniowy. Od razu odnosi się wrażenie, że został stworzony z konkretnym zamysłem i przeznaczeniem. Daleko mu do delikatności, brak w nim również charakteru typowego ścigacza. Doskonale komponuje się z nim natomiast zmienna nawierzchnia.

To, co zasługuje tu na szczególną uwagę, to jednak nie jego stricte terenowe przeznaczenie, a kompromis pomiędzy bieganiem outdoorowym i miejskim. Z jednej strony otrzymujemy duże wsparcie ze strony cholewki, jej wymodelowany i miękki kołnierz, poduszkowe i mięsiste wnętrze wraz z takim zabezpieczeniem pięty i Achillesa, a z drugiej strony mniej agresywną podeszwę, o bieżniku pozbawionym charakterystycznych trailowych zębów.

Ta łączona funkcja pozwala na wykonywanie w modelu Salomon X-Scream Flare treningów w zróżnicowanych warunkach, np. gdy bieg rozpoczyna się na drogach asfaltowych i kontynuowany jest on w parku czy lesie.

Kolejnym elementem, któremu warto się przyjrzeć jest dość znaczny drop i wynikająca z tego różnica pomiędzy poziomem pięty i palców. Dla osób nieprzyzwyczajonych do takich przewyższeń może to być spore zaskoczenie. Kwestią chwili jest przestawienie się na inny typ stawiania stopy, decydując się na ten but trzeba być jednak na to przygotowanym.

img-5893-2-p

Łącząc wszystkie powyższe cechy w całość – stabilność oraz solidną podeszwę – testowanym X-Scream Flare bliżej jest do szutrowej ścieżki aniżeli chodnika. Po raz pierwszy podczas biegu, mając do wyboru trawę po lewej i brukową kostkę po prawej – wybrałam opcję numer jeden. Osoby lubiące dynamiczne i szybkie odbicie muszą w tym przypadku wyhamować i zmienić główny cel treningu. W zamian otrzymają wygodę i dużą amortyzację na nierównej powierzchni. Warto tu nadmienić, że w takich warunkach odczuwalność wspomnianego dropu jest niwelowana przez charakter podłoża, gdy but pracuje, zapada się w ziemię czy błoto.

Dodatkowymi elementami zdradzającymi przygotowanie Salomonów do bardziej wymagających warunków jest ich mocna podeszwa. Przeprowadzony „test szyszki” wykazał, że wystarczająco izoluje ona od wyboistości. Jej całkowite zespolenie z cholewką, wraz ze wzmocnionym noskiem potwierdza już tylko obrany kierunek. Materiał butów stanowią ściślej plecione siatki od zewnątrz i wewnątrz. Efektem takiej budowy jest ochrona stóp przed wilgocią, wodą, kurzem czy piachem. Powracając jeszcze na chwilę do warunków atmosferycznych, but dobrze trzyma się zarówno mokrej, jak i suchej nawierzchni, zapewniając tym samym komfort biegu. Przyglądając się podeszwie można tu zauważyć połączenie systemów miejsko-terenowych, co objawia się w szeregu gumowych wzmocnień (także tych w okolicach pięty), kanałów zlokalizowanych w części śródstopia czy gęsto usianych lecz niezbyt wystających klocków. Całość ma nie tylko zapewniać równowagę podczas bardziej wymagających odcinków, ale i dopasowywać się do zmiennego podłoża czy chronić przed przyczepianiem się jego elementów do buta.

Całość dopełnia charakterystyczny dla Salomonów, omawiany już wyżej, szybki system sznurowania. Początkowo uciążliwy, z czasem staje się ciekawy i skuteczny w swojej formie. Sznurowadła (podobno zostaną one jedyną pamiątką po Salomonach, gdy te będą już dogorywały po latach użytkowania – tak powiedział mi Pan w sklepie) stworzone są z super wytrzymałego i odpornego materiału, zapobiegającemu rozwiązywaniu. Ściąga się je specjalnym łącznikiem, który można schować w kieszonce umieszczonej na miękkim języku. Taka forma zapobiega plątaniu się ich nadmiaru i zaczepianiu go o wystające konary czy gałęzie. Ponadto taka metoda umożliwia dobre dopasowanie do stopy, dzięki czemu podczas biegu zmniejsza się szansę na luzowanie buta, co wpływałoby na jakość treningu.

Przyczepność dobra/wystarczająca zarówno na mokrej, jak i suchej nawierzchni. Mniej agresywny bieżnik kieruje jednak ten model w stronę terenów mniej ekstremalnych.
Mocna podeszwa pozwala na bieg po podłożu zróżnicowanym, zarówno po kamieniach czy konarach. But dobrze zachowuje się w błocie i piachu.

pizap-com14759512404901

Bieżnik stanowi połączenie trailowego szeregu gumowych klocków wraz z miejskim wyprofilowaniem podeszwy, zabezpieczeniem śródpodeszwy i pięty. Jego dwoistość stanowi dobre rozwiązanie przy treningach łączonych, gdy część biegnie się w mieście, a część w terenie. But stabilny, mocny, chroniący stopę, dający jej duże wsparcie przy biegu na zmiennej, wyboistej i nierównej nawierzchni. Pomimo dość topornej budowy but jest względnie elastyczny – zwłaszcza w swojej części przedniej. Tylna jest mniej podatna i bardziej sztywna. But zapewnia dużą amortyzację.

Przy wąskich stopach przednia część cholewki może wydawać się zbyt luźna. Palce mają dość dużo tlenu. Efekt ten można zmniejszyć dobrze ściągając sznurowadła, jednak nie doprowadzi się do całkowitego dopasowania tej części do stopy. Osoby z szerszą stopą nie powinny mieć tych problemów.  Natomiast tył cholewki dobrze przylega do pięty, czuje się wsparcie i dopasowanie.

Jak czuje się w bucie stopa podczas biegania? W tej kwestii jest to but bardziej terenowy, przygotowany i przystosowany do trudniejszych warunków atmosferycznych. Nie posiada on stricte outdoorowych, wzmocnionych otoków dookoła (co chroniłoby przed uderzeniami np. w konary), język nie jest także zintegrowany z cholewką (co mogłoby powodować dostawanie się piachu do środka), jednak materiał spełnia swoją rolę chroniącą przed wodą czy kurzem. Z jednej strony pomaga oddychać stopom, a z drugiej chroni przed deszczem. Wkładka Ortholite jest dodatkowym atutem.

Mam wąską stopę i trochę w X-Scream Flare tonę. Lubię pełne dopasowanie buta do stopy, czucie terenu po którym biegnę, tutaj jednak jestem pozbawiona tych elementów. Z jednej strony nie daje to pełnej satysfakcji, z drugiej strony otrzymuję komfort poprzez bardzo dobrą amortyzację i takie wzmocnienie całości, że biegnąc w terenie jest mi po prostu wygodnie. Zapiętek nie przeszkadza i nie ogranicza ruchu.

img-5902p

System zaciskowego wiązania – czy się sprawdza? To jest kwestia kontrowersyjna. Na początku przeszkadzał mi taki system wiązania, nie byłam do niego przyzwyczajona i raczej „szybki system” był u mnie tym „wolniejszym”. Plusem sytuacji jest możliwość dobrego dopasowania tym sposobem buta do stopy, bez późniejszych ruchów całości podczas biegu, ewentualnych problemów z rozwiązywaniem czy luzowaniem. Całości trzeba się nauczyć i do niej przyzwyczaić. Wspomniana kieszonka umieszczona na języku jest dobrym rozwiązaniem, aczkolwiek jak dla mnie górne wiązania po całkowitym ściśnięciu sznurowadeł zachodzą na nią i ciężko mi jest się do niej dostać, aby umieścić tam nadmiar sznurówek. Rozwiązanie ciekawe, ale aby nabrać wprawy potrzeba czasu.

Ewidentnie to model tylko trening.  Zawody miejskie (asfalt, bruk, chodniki) odpadają – but należy do wolniejszych, nie ma wybicia, szarpnięcia, odbicia, dynamiki, itd. Raczej spowalnia niż przyspiesza. Jest masywny, obudowuje stopę, zmniejsza czucie terenu i podłoża, nie nadaje się do bicia życiówek. Zawody terenowe też nie są jego przeznaczeniem – za mały bieżnik nie nadaje się na szybkie pokonywanie błota, konarów, kamieni. Chociaż jego przyczepność jest dobra, obawiałabym się szybkiego, terenowego w nich biegania.Trening – jak najbardziej tak i jak już nie raz wspomniałam – fajnie sprawdzają się w miksie miejsko-terenowym gdy część biegu pokonujemy na twardej, a część miękkiej nawierzchni. – Gosia, testująca model Salomon X-Scream Flare

Chociaż budowa buta jest toporna i ciężka (sam but nie jest ciężki) i kobieca noga może wyglądać w niej mocno, to jednak wizualnie buty są przyjemne w swoim designie. Tonalne przejścia od fioletu po malinową-pomarańczę wraz z cytrynowymi wstawkami na podeszwie dają się lubić. Jeżeli przeznaczeniem tego Salomona jest bieg miejsko-terenowy, to nie brakuje mi niczego. Integracja języka z cholewką, wzmocniony otok czy agresywniejszy bieżnik mogłyby być atutem, jednak przy modelach stricte terenowych, tu nie ma takiej potrzeby.

Wady kontra zalety:

  • słabe „czucie” podłoża – to komfort podczas pokonywania nierówności terenu
  • ogólna sztywność buta – to cena wzmocnienia potrzebnego przy biegach terenowych
  • wypośrodkowany bieżnik – to potrzeba wygody podczas biegów miejskich
  • uciążliwy początkowo system sznurowania – to błyskawiczne sznurowanie w późniejszym czasie

Podsumowanie modelu SALOMON X-SCREAM FLARE: dopasowanie 4, przyczepność 4, elastyczność 3, amortyzacja 5, dynamika 2, design 4

Drapieżnik na górskim szlaku – czas na kultowy Salomon Speedcross 4

salomon-06

Tego modelu biegaczom górskim nie trzeba chyba przedstawiać – ale warto by poznali go wszyscy. Jest wręcz stworzony do biegania w terenie. To but, który staje się Twoim przyjacielem już w pierwszym biegowym kroku. Model, którego na pewno nie odłożysz na półkę.

Przyznam, że buty Salomon Speedcross 4 są świetnym kompanem do treningów w terenie. Zwłaszcza, jeśli cenisz sobie wygodę i komfort treningu, ale i lubisz czasami poszaleć w terenie. Ten model podaje Ci to w każdej postaci, zarówno ze strony stabilności, elastyczności jak i bardzo przyzwoitej jak na trailowy but amortyzacji. Jeden z najlepszych butów do biegów trail jaki miałam przyjemność użytkować. I choć jestem wielbicielką butów minimalistycznych czy też modeli o dość niskim dropie, przyznam, że Speedcross 4 dał się poznać wyłącznie z dobrej strony – świetne dopasowanie do stopy, bardzo dobra przyczepność i poczucie stabilności w każdym ruchu. A przy tym nie tracisz na szybkości przy pełnym komforcie biegu. Nie masz poczucia, charakterystycznego dla wielu topornych trailówek, że najpierw biegną stopy, a potem buty. Nie, tu wszystko jest spójne – lekkie, płynne. Po prostu chce się biec. – Ola, testująca Salomon Speedcross 4

Speedcross 4 to zdecydowanie but w teren. Nie odczujesz w nim przyjemności biegu na asfaltowej nawierzchni. W tym aspekcie na pewno nie jest to but uniwersalny. Dość wysokie, solidne wypustki rozłożone równomiernie na całej długości podeszwy doskonale „chwytają” teren. Idealne buty na trudną, nawet mocno błotnistą nawierzchnię. Sprawdzą się także w warunkach zimowych. Do tego solidnie skonstruowana cholewka – doskonale trzyma piętę. Co istotne – nieprzesadnie usztywniony zapiętek, od środka wykończony przyjemnym, miękkim materiałem. Zapewnie dobre trzymanie pięty, ale też nie ogranicza pracy Achillesa.

salomon-07

Nie tylko pięta stanowi trzpień stabilności tego modelu, także zewnętrzna ścianka w okolicy łuku stopy posiada wyraźne wzmocnienie. Co to daje? Masz poczucie bardzo dobrego trzymania stopy nawet na trudniejszych szlakach, trawersach czy nierównych ścieżkach. To dobra osłona od grubych, ostrych czy też wystających kamieni – co w terenie przecież często jest normą. Na pierwszy rzut oka, w zbliżeniu, ta część buta wydaje się dość toporna, nijak ma się to jednak do rzeczywistości – w tym modelu biega się bardzo swobodnie i lekko.

salomon-13

Pozostańmy jeszcze na chwilę przy podeszwie, która nadaje drapieżny ton modelowi Speedcross 4. Co jednak ważne – funkcjonalny i przekładający się na walory użytkowe. Speedcrossy 4 bardzo dobrze zachowują się nie tylko na zbiegach, dzięki przyczepności, ale i na podbiegach. Nieco zawinięta na nosek buta podeszwa – wyraźnie widoczne wypustki ułatwiają wbieganie na bardziej strome wzniesienia. Świetne na podbiegach, a zarazem bardzo stabilne na zbiegach o dużym nachyleniu. Co istotne – zachowana została dobra elastyczność podeszwy w okolicy śródstopia, dzięki czemu stopa pracuje bardzo swobodnie i naturalnie, a sam Achilles nie czuje ograniczenia w ruchu. Nie masz poczucia, że ruch jest wymuszany.

salomon-05

Dobrze chronione są palce, w przedniej części zastosowano wzmocnienia ścianek, a dodatkowo pokryte są nieprzemakalnym tworzywem. To kolejny duży plus dla tego modelu. Bardzo dokładne szycie poszczególnych paneli – tu wszystko jest precyzyjnie dograne. Jak i opisywani poprzednicy, Speedcrossy posiadają zaciskowe wiązanie ze stoperem, a wszystko to bardzo proste i łatwe w obsłudze. Jednym ruchem zaciągasz sznurowanie, drugim zsuwasz stoper i gotowe.

salomon-10

Do tego charakterystyczna kieszonka – schowek, do umieszczenia w nim końcówki wiązania. Rozmieszczenie szlufek daje poczucie stabilności w systemie sznurowania – ten model sprawdzi się także wśród biegaczy z nieco niższym podbiciem, czy ceniących sobie bardzo dobrze dopasowany but. Mimo swojej dość agresywnej wizualności, nie tworzą wrażenia przyciężkiego modelu, wręcz przeciwnie.

salomon-20

Nie potrafię wymienić wad w tym modelu, nie czuję ich. Ten but posiada niewątpliwie solidne, bazowe cechy obuwia do biegów trail także w prawdziwie górskim wydaniu, ale również bardzo dobre dopasowanie i „czucie” biegu – jak w dobrze dopasowanym bucie na utwardzone nawierzchnie. Świetnie spisuje się w tym modelu wkładka Ortholite – pod stopą jest miękko, a zarazem bardzo komfortowo.

W przeciwieństwie do modelu Sonic Pro, nie znajdziesz tu podstawy języka, jak przysłowiowej skarpety – mimo to, but świetnie otula stopę. Masz wrażenie, jakbyś miał na sobie dobrze dopasowaną skarpetę, jakby cholewka była skonstruowana wyłącznie dla Ciebie.

Nie mam pewności, czy sprawdzi się u biegaczy obdarzonych szeroką stopą – jest dość wąski w przedniej części. Ale sama też wybrałam bardzo dopasowany rozmiar i tu mała uwaga: Speedcrossy musiałam zamówić o numer mniejsze niżeli inne biegowe buty. Mimo to, mam jeszcze bezpieczny odstęp w cholewce na palce, a but świetnie leży na całej długości stopy. Warto je zatem przed kupnem po prostu przymierzyć – to informacja zwłaszcza dla fanów internetowych zakupów. Choć osobiście jestem zdania, że każdy but do biegania powinno się przymierzyć i sprawdzić w ruchu.

Urzeka również design, Salomon oferuje ten model w kilku kolorystycznych odsłonach – nic dziwnego, to jeden z najbardziej docenionych przez miłośników biegów trail, but biegowy. Z pewnością dobierzesz kolorystycznie coś dla siebie.

Podsumowanie modelu SALOMON SPEEDCROSS 4: dopasowanie 5, przyczepność 5, elastyczność 4, amortyzacja 4, dynamika 4, design 6

Salomon Wings Access GTX – model na pozór bardzo uniwersalny

Jego outdoorowa, konserwatywna konstrukcja współgra ze sporej wysokości podeszwą, którą uzbrojono w nieprzesadnie wysokie kołki bieżnika. Sugerując się tym opisem można by je polecić niemal każdemu biegaczowi, który nie wymaga od buta fajerwerków i nie wie jeszcze, w którą stronę z bogatego wachlarza biegów w terenie, poniosą go nogi. Sprawa jednak komplikuje się, gdy spojrzymy na końcówkę nazwy i do powyżej układanki dołożymy technologię GoreTex, a staje na głowie już po pierwszych treningach.

dsc-1541p

Zacznijmy jednak od pierwszych wrażeń, czyli wizualnych doznań, towarzyszących otwieraniu pudełka. Jak już wspomniałem, Wings Access nie jest w żadnym wypadku krokiem w modną (choć to moda blaknąca) stronę minimalizmu, ale też nie ma wiele wspólnego z tzw.  obuwiem maksymalistycznym. Co prawda słoniny jest w nim sporo i poziom amortyzacji powinien zadowolić każdego poszukiwacza komfortu, ale niezmiennie przychodzi mi do głowy myśl, że to konstrukcja bazująca faktycznie na butach outdoorowych, a nie typowych biegowych trailówkach. By ująć rzecz krótko, napiszę po prostu, że but jest duży. Przy moim rozmiarze (11,5 US) to w zasadzie para solidnych czołgów, które nie tyle stanowią dla stóp ochronę, ile rodzaj wdziewanego na nie tarana zdolnego przebijać się przez leżące na ścieżce głazy. Dla kogo może to być dobra wiadomość? Z odpowiedzią jeszcze poczekam. Dodam jedynie, że model ten jest dość szeroki z przodu przy sztywnym zapiętku, co z kolei stanowi pewien kompromis między wygodną butów minimalistycznych i korekcyjnymi ambicjami tradycyjnych modeli biegowych.

“Czołgowatość” konstrukcji sprawia, że samo obuwie jest bardzo stabilne. Po części jest to także skutek zastosowania niezbyt wysokich i równomiernie rozłożonych wypustek bieżnika, dzięki którym poczujemy się pewnie również na asfaltowych przelotach. Skoro jednak jesteśmy już przy bieżniku, to należy wspomnieć, że sprawdza się on świetnie w błocie i mokrych warunkach (w przypadku suchego szutru jest to oczywiste, więc nie będę się rozwodził) i nie jest to “świetnie” na wyrost – Wingsy zapewniają naprawdę bardzo dobre trzymanie i nie ma w tu ani grama przesady. Więcej problemów pojawia się w terenie trudnym technicznie, gdzie szerokie przody cholewek w połączeniu z usztywnioną przez Goretex konstrukcją sprawiają, że stopy mocno pracują w butach nie dając możliwości pełnego rozwinięcia skrzydeł. Szkoda, bo wydaje się, że bieżnik pozwalałby wyszaleć się za wszystkie lata.

dsc-1542p

To zresztą nie jedyny problem jaki niesie ze sobą goreteksowa skarpeta, w którą zostały wyposażone testowane buty. Sztywniejsza niż zazwyczaj cholewa ze wspomnianym już szerszym przodem i problemem “pracującej w bucie stopy”, to także krótka droga do odcisków, które w przypadku moich treningów pojawiały się dość szybko. Swoje robił przy tym fakt, że goreteks bardzo słabo radzi sobie z odprowadzaniem ciepła z naszych stóp, przez co pocą się one na potęgę (nawet w stosunkowo niskich temperaturach), tym bardziej zwiększając prawdopodobieństwo kłopotów z naskórkiem. Jeśli nie masz problemów z odciskami, odparzeniami, to nie powinno być przeszkodą, jeśli jednak Twoje stopy mają wrażliwą skórę, może pojawić się problem.

Sznurówki umieszczone w Wingsach spełniają swoje podstawowe zadanie, nie rozwiązując i nie luzując się podczas biegu, ale w porównaniu do innych modeli tego producenta, w których zdarzało mi się biegać, Wingsy jak dla mnie mają zbyt mało “szlufek” – to sprawia, że do wyboru mamy dwie opcje zaciągnięcia: bardzo mocno (co sprawdza się tylko przy wyższym tempie) bądź nieco zbyt luźno. Niestety, żadne z nich nie jest idealne. Jeżeli miałbym zatem możliwość zmienić w nich cokolwiek to najpierw wyrzuciłbym membranę, a następnie dorzucił przynajmniej jedną szlufkę dla pewniejszego trzymania stopy. Wówczas najpewniej ograniczyłbym efekt “pracującej stopy” i wyeliminował tym samym problem odcisków. Domyślam się, że tak pięknie wygląda to tylko z teorii, ale silnie sugeruję wprowadzenie powyższych zmian w życie.

dsc-1540p

Nie sposób jednak pominąć faktu, że membrana spełnia swoje zadanie. Miałem to szczęście, że buty dostałem w momencie, gdy pogoda w całej Polsce przeszła rewolucyjną zmianę z afrykańskiej na jesienną i załapałem się na mocne deszcze, w których można było sprawdzić możliwości goretekstu. Jak zatem dał sobie radę? W zasadzie doskonale. Głęboki śnieg pewnie by go pokonał, bo wilgoć dostałaby się do obuwia od góry, ale kałuże (nawet te głębsze) można atakować do woli. Jeżeli zatem uda nam się powstrzymać pocenie stóp, to suche warunki w butach mamy niemal gwarantowane.

Pozostaje zatem zastanowić się, komu mógłbym Wings Access GTX polecić? Odpowiedź zaczęła nasuwać mi się bardzo szybko i wrażenie jej poprawności rosło po każdym treningu – model ten (podkreślam – w moim odczuciu), będzie świetnym wyborem dla tych z nas, którzy w górach bywają rzadko i równie sporadycznie biegają w terenie. Zakładam, że wówczas nie będą porywali się na rekordy na tatrzańskiej grani i pewnie nie będzie ich interesował FKT na szlakach Babiej Góry, a treningi poza miejskie będą tylko urozmaiceniem np. weekendu w górach. W takim przypadku Wings Access GTX jest świetnym wyborem, bo w niezbyt trudnym terenie i przy niespecjalnie śpiesznym tempie pewnie nie odczujemy tak mocno wad, o których wspominam, a zalety zostaną nienaruszone. Nie ukrywam, że dodatkowym walorem jest fakt, że na łatwe górskie szlaki można się także śmiało wybrać w testowanym modelu, więc unikamy kłopotu zabierania ze sobą kilku par butów. Wingsy będą z nami na Krupówkach, podczas lekkiego treningu pod reglami i na rodzinnej wycieczce na Kasprowy. To naprawdę niezła perspektywa dla początkujących z biegami w terenie.

Podsumowanie modelu SALOMON WINGS ACCESS GTX:  dopasowanie 3, przyczepność 5, elastyczność 3, amortyzacja 4, dynamika 3, design 2

Co zatem wybrać? Podsumowanie

Cztery modele, o jakże odmiennych cechach – a łączy je jedno: bieganie w terenie nie jest im straszne. Warto zatem dobrać but do swoich potrzeb, niekoniecznie od razu sięgać po bardzo zaawansowany model, jeśli nie trenujemy systematycznie czy też w teren wybieramy się raz lub dwa razy w tygodniu. Każdy z omawianych modeli posiada cechy, które mogą okazać się pomocne w naszym treningu. Jeśli zatem jesteś biegaczem zdecydowanym na trailową i górską ścieżkę, to doskonale wkomponuje się w Twoje oczekiwania model Speedcross 4. Jeśli z kolei chcesz łączyć bieganie trail z treningiem po utwardzonej nawierzchni, a przy tym cenisz szybkie treningi i lekkość biegania – Sonic Pro to model, który może Cię zainteresować. Wings Access GTX sprawdzi się w trudniejszych warunkach i chyba znajdzie też zwolenników wśród nieco cięższych biegaczy. Salomon X-Scream Flare to z kolei coś do trenigów w poza miejskiej przestrzeni, okolicznych szlakach i lasach. Oferta marki Salomon jest naprawdę spora i jest w czym wybierać – na pewno znajdziesz tu coś dla siebie. Warto jednak pamiętać, że buty nie pobegają za nas – najważniejszy zawsze pozostanie Twój charakter, silna wola i zaangażowanie. Świadomość tego, że to co robisz, ma dla Ciebie sens – a taka jest właśnie pasja. Do zobaczenia na trailowych i pomiejskich szlakach!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Górska Przygoda - spotkajmy się w Wiśle 12 listopada
Następny wpis
Niski drop a obuwie treningowe? To możliwe - New Balance Vongo czyli szybkość i pewność na trasie + KONKURS
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu