Spis treści
Cóż za wspaniały zbieg okoliczności! Dawno zamówione buty Salomon Thundercross pojawiły się akurat w tygodniu, który spędzam w Tatrach. Czy może być lepsza okazja do testów?
Pierwsze wrażenia
Mimo że uwielbiam produkty marki, nie będę ukrywać — obawiałam się tych butów. Wszystko dlatego, że Salomon znany jest z raczej wąskiego profilu swego obuwia, a moje stopy potrzebują swobody! No ale trudno — jeśli powiedziało się A, trzeba powiedzieć też B.
Paczka dotarła do mnie już po trzech górskich wyprawach, które lekko zmęczyły moje stopy. Poza wspomnianą wyżej obawą doszła zatem również ta, czy aby na pewno dam radę w Thundercross nieco poszaleć.
Miłym zaskoczeniem był pierwszy kontakt z butem — duża amortyzacja, fajnie zabudowane, ciekawa konstrukcja języka, solidne wypustki podeszwy, przy tym wszystkim bardzo leciutki… Szybko wyjęłam wszystkie wypełniacze i wsunęłam but na stopę. Okazał się bardzo wygodny, stabilny, miękki i powiedziałabym wręcz, że z radością nastawiłam się na nasze wspólne kilometry!
Salomon Thundercross vs kamienne szlaki Tatr
Do pierwszej wycieczki podeszłam dosyć zachowawczo — cel to dać nieco odpocząć nogom i „wyczuć” nowy but. Rozpoczynając spod Eliaszówki, przez Kuźnice, wybrałam się na Nosal, przez Nosalową Przełęcz, zaliczyłam Boczań (1208 m), Przełęcz między Kopami (1499 m), po czym Doliną Jaworzynki zbiegłam ponownie do Kuźnic i potem na Krupówki po małe zakupy. W sumie wyszło mi 11 km i 720 m przewyższenia.
Przeważającą myślą dotyczącą Salomon Thundercross w trakcie tego biegu było to, że Salomon jednak potrafi zrobić but dla szerokiej stopy!!! Sporo miejsca w przodzie, miękka wyściółka zapiętka i aż 31 mm pod stopą sprawiły, że but okazał się bardzo wygodny i dał nieco wytchnienia zmęczonym nogom, mimo wymagającej trasy.
Standardowo Thundercrossy wyposażone zostały w system wiązania Salomon Quicklace™, czyli zamiast sznurówek mamy tu ściągacz, którym szybko dopasowujemy but do naszej preferencji. Szczerze mówiąc, na początku miałam nieco problemu z wyczuciem odpowiedniego zacisku i musiałam ściągacz kilka razy poprawiać. Po tej pierwszej wycieczce chyba się już polubiliśmy i jedyna rzecz, która mnie zastanawia to dlaczego żyłka (sznurówka?) jest tak długa?
Model Thundercross przeznaczony jest na kamieniste i błotniste ścieżki, na których pomóc ma agresywny bieżnik (aż 5 mm kostki), a także podeszwa All Terrain Contagrip®. Już ta pierwsza wycieczka pozwoliła mi przekonać się, że but jest bardzo dobrym wyborem na specyfikę Tatrzańskich szlaków — czyli właśnie dużo kamienia, korzenie, miejscami błoto. But chronił podeszwę moich stóp przed ostrymi krawędziami i palce w trakcie wielokrotnego kopnięcia w wystające fragmenty terenu. Oczywiście z chęcią sprawdziłabym, czy Thundercrossy poradzą sobie również ze śniegiem w górach, ale póki co muszę zadowolić się wystarczająco dobrą przyczepnością na mokrej skale (choć tu zawsze warto zachować ostrożność, bo żaden but nie zapewni 100% „sklejenia”).
W trakcie tej pierwszej wycieczki końcówkę pokonywałam asfaltem. Jak pewnie wielu czytelników się przekonało, buty trailowe w zetknięciu z „płaskim i twardym” często są nawet bolesne. Thundercossy tu pozytywnie mnie zaskoczyły, bo mimo dużych kołków i mocnej podeszwy, nadal były bardzo komfortowe na asfaltowej nawierzchni.
https://strava.app.link/di5eEjhNzDb
Trasa pierwszej wycieczki w Thundercrossach. Spory kawałek przypadł na asfalt, co też było wartościowym doświadczeniem.
Ale cholewa!
Druga wycieczka to taki mój klasyk — Kasprowy Wierch. Różnica polegała na tym, że po raz pierwszy wybrałam się w „odwrotnym” od zwyczajowego dla mnie kierunku. Wystartowałam ponownie spod Antałówki przez Kuźnice (starałam się jak najmniej używać auta), Kalatówki, Suchy Wierch Kondracki (1893 m), Goryczkową Czubę (1913 m), Kasprowy (1987 m), by zielonym szlakiem udać się przez Myślenickie Turnie (1360 m) do Kuźnic i z powrotem na Antałówkę.
https://strava.app.link/zOAVJTkNzDb
Druga wycieczka była wyścigiem z zachodzącym słońcem i wymagającym testem dla Thundercrossów na długim zbiegu pełnym kamieni i wystających korzeni.
Już ze sporym zaufaniem pokonywałam kolejne etapy trasy w Thundercrossach. Zwłaszcza na długim zbiegu cieszyłam się z ich atutów, które chroniły moją stopę przed wielokrotnymi kopnięciami i nadepnięciem na ruchome i ostre elementy szlaku.
W tym miejscu warto wspomnieć jeszcze o cholewce. Tkanina, której użyto do jej wykonania, zmniejsza ilość kurzu i drobnych elementów, które mogłyby przedostawać się przez klasyczne siateczki. Wierzę też, że dzięki niej but zyska bardzo na żywotności. Tkanina oplata niejako naszą stopę i zlewa się w całość z konstrukcją SensiFit™.
Ciekawostką dla mnie była konstrukcja języka. Jest on tylko częściowo zintegrowany, za to na nim spoczywa dalsza część cholewki. Wyposażony w cienką piankę język oraz cholewka stanowią bardzo dobrą izolację od żyłek sznurówek, dodatkowo zmniejsza się szansa łapania górą przypadkowych kamyków czy patyczków. Wszystko fajnie, ALE… Dlaczego język jest częściowo zintegrowany? Tego nie pojmuję. Niestety ta fragmentaryczna integracja powoduje, że język przesuwa się na boki. W biegu ten element nie przeszkadza mocno, ale od Salomona spodziewałabym się tutaj dopieszczenia każdego szczegółu.
Podeszwa ważna jest
Trzecia wycieczka okazała się największym wyzwaniem z wielu powodów, o których może nie będę się tu rozpisywać. Wystarczy powiedzieć, że pobiegłam bardzo na lekko i cieszę się, że w pewnym momencie otoczona byłam dzikimi malinami 😀
Sama wycieczka to niemal 2 tysiące metrów przewyższenia i ponad 27 kilometrów. Zaczęłam z parkingu w Kirach, przez malowniczą i zamgloną Dolinę Kościeliską zaczęłam wspinaczkę na Ornak (1854 m), następnie Zadni Ornak (1867 m), który straszy luźnymi głazami, przez Siwą Przełęcz, na której miałam myśli o skróceniu trasy, ale jednak pocisnęłam dalej na Starobociański Wierch (2176 m), epicki zbieg na Kończysty Wierch (2002 m), przez Czubik (1846 m), Dolinę Chochołowską, by potem ponownie wspiąć się Ścieżką nad Reglami, na Kominiarską Przełęcz (1307 m), znów do Doliny Kościeliskiej i na parking Kiry.
https://strava.app.link/rBjdrvtNzDb
Nie mam przekonania czy ten bieg był dobrym pomysłem na mój poziom wytrenowania i zmęczenia, szacowałam też, że spędzę na szlaku mniej czasu… ale zróżnicowana trasa pozwoliła mi przekonać się co do atutów butów Salomon Thundercross.
Ten bieg był wyzwaniem dla mojej głowy, bo o nogi byłam całkowicie spokojna! But sprawił się tu znakomicie. Pozwolił nieco potruchtać po płaskiej Kościeliskiej, zabezpieczył stopy w trakcie wspinaczki po kamieniach, dał mi dużą ochronę w trakcie dzikich zbiegów.
Ponieważ była to ostatnia i najdłuższa trasa tego tygodnia, nie bez znaczenia była również miękka i responsywna śródpodeszwa z EnergyFoam™.
Zastanawiałam się, czy głębokie kołki Salomon Thundercross nie są przesadą na moje Tatrzańskie plany, ale okazały się dodatkowym atutem na wymagających fragmentach szlaków i zwłaszcza tam, gdzie były luźne i drobne kamienie, buty pozwoliły mi utrzymać równowagę.
Podsumowanie
Buty przyszły w idealnym momencie i cieszę się, że miałam tak zróżnicowane i wymagające warunki do ich testowania. Z pewnością Salomon Thundercross są opcją godną polecenia wszędzie tam, gdzie dominują błoto i/lub kamienie. Nie miałam możliwości sprawdzić, czy radzą sobie ze śniegiem, ale wilgoć im niestraszna.
Mimo agresywnie wyglądającej podeszwy, buty zapewniają dużą dozę komfortu i miękkości co ma znaczenie w trakcie np. Wieloetapowych/wielodniowych przygód.
No i co najważniejsze, dobrze wiedzieć, że Salomon nie zapomniał całkowicie o biegaczach, którzy potrzebują szerszego „tle box’a” i od czasu do czasu zaoferuje im porządny, godny zaufania but trailowy.
Testowany but: Salomon Thundercross
Przeznaczenie | Trail — zwłaszcza kamieniste i błotniste szlaki |
Dla kogo | Dla wszystkich, którzy szukają wygodnego, stabilnego buta na wymagającą nawierzchnię. |
Drop | 4 mm |
Waga buta | Ok. 256 g dla rozm. 38 |
Amortyzacja | 5/5 |
Wygoda | 5/5 |
Rodzaj stopy | neutralna |
Dynamika | 4/5 |
Podeszwa zewnętrzna | |
Bieżnik | 5/5 |
Odczuwalność podłoża | 3/5 (wysoka podeszwa izoluje od podłoża) |
Przyczepność | 4.5/5 (CONTAGRIP dawał pewność w niemal każdej sytuacji) |
Podeszwa środkowa | |
Elastyczność | 3/5 (but jest raczej sztywny, ale to niekoniecznie wada w niektórych warunkach) |
Responsywność | 5/5 |
Wsparcie łuku podłużnego | 5/5 |
Stabilizacja | 5/5 |
Cholewka | |
Dopasowanie | 5/5 (tu mały minus za tylko częściowo zintegrowany język) |
Przodostopie | 5/5 |
Trzymanie pięty | 5/5 |
Elastyczność | 4/5 |
System wiązania | 3/5 (nie jestem największym fanem systemu Quicklace) |
Wentylacja | 3/5 |
Ochrona palców | 5/5 |
Zobacz też nasze poprzednie testy trailowych butów marki Salomon: Salomon Speedcross i Salomon Ultraglide.