Drogi biegaczu! Czy zastanawiałeś się kiedyś czy zażywane przez Ciebie suplementy dają wymierne efekty? Czy stosujesz je świadomie? Suplementy diety są powszechnie stosowanymi środkami, które w ocenie konsumenta, mają pomóc osiągać cele treningowe związane ze zmianą masy ciała i formowaniem sylwetki, wynikami sportowymi, mają uzupełniać niedobory różnych składników i poprawiać samopoczucie, czy choćby pomagać w nawodnieniu organizmu.
Czy jednak zasadne jest stosowanie „supli”?
Z punktu widzenia dietetyka nie ma uzasadnienia dla uzupełniania diety odżywkami. Zbilansowana i zróżnicowana dieta dostarcza wszystkich niezbędnych składników i nie ma konieczności suplementacji nawet u osób trenujących intensywnie. Także braki w codziennym jadłospisie nie są podstawą do zastępowania tradycyjnej żywności odżywką, a powinny być sygnałem do modyfikacji sposobu żywienia. Suplement nie powinien być elementem, który rozgrzesza z nieodpowiedniej diety. Nie dajmy się zwieść, w większości przypadków zbilansowana dieta jest skuteczniejsza i daje lepsze efekty. Owszem wymaga to więcej uwagi, ale daje pełny, długofalowy i korzystny rezultat. W przypadku witamin i przeciwutleniaczy, efektywność jest znacznie większa u tych spożywanych z żywnością niż suplementowanych.
Kiedy po nie sięgamy?
Z doświadczenia wiem, że po odżywkę sięgamy kiedy ktoś ją poleci, gdy zauważymy u rywala, lub po stwierdzeniu niedoborów. Zwykle wiąże się nadzieje na poprawę efektów treningowych po zastosowaniu suplementów, jednak większość sportowców, w ogóle społeczeństwa, ma ograniczoną wiedzę co do ich stosowania. Wiadomości są czerpane głównie od znajomych, z for internetowych, producentów zachwalających swe produkty i sprzedawców w sklepach z odżywkami. Są to wiadomości typu: „L-karnityna jest na odchudzanie, a gainery na masę”. Informacja jest często dużo bardziej rozwinięta, ale słuchacz odbiera zwykle tego typu przekaz i jest przekonany o niewiarygodnej skuteczności produktu.
Często okazuje się, że ludzie uprawiający sport amatorsko posiadają większą wiedzę na temat prawidłowego odżywiania niż wyczynowcy. W sporcie wyczynowym suplementy są codziennością i dla zawodników stanowią nieodłączny element przygotowań do sezonu oraz startów. Warto więc poszerzać wiedzę na ten temat, aby mieć świadomość wpływu na organizm.
Na przykład syntetyczna witamina C uzupełniana jest w organizmie tylko do poziomu 100 mikromol/L, cała Wit. C ponad ten poziom jest wydalana z moczem. Natomiast wit. C pochodzenia roślinnego wchłaniana jest do organizmu i jej poziom kumuluje się bez ograniczeń. Sami państwo oceńcie, które źródło jest lepsze. L-karnityna, o której był wcześniej artykuł na stronie, działa na tarczycę, zmniejszając jej aktywność wydzielniczą, przez co spowalnia metabolizm. Poprzez dostarczanie nadmiernych ilości L-karnityny z zewnątrz, hamowane jest także jej wytwarzanie w organizmie. Wzmacniając tym samym efekt jo-jo. Bardzo często spotykana jest nadmierna podaż białka i związane z nim nagromadzenie metabolitów, obciążające pracę wątroby i nerek.
Im więcej białka tym lepiej? Nie!
Powyższe przykłady (a to tylko część) pokazują, że nieumiejętne stosowanie suplementów może spowodować więcej szkód niż potencjalnych korzyści. A szkoda przecież tylu wydanych pieniędzy i zdrowia. Jeśli zależy nam na optymalizacji wyników sportowych i przede wszystkim na zdrowiu, powinniśmy w pierwszej kolejności zadbać o zbilansowanie diety, która zawsze powinna być dopasowana do konkretnej osoby! Jeśli już uznajemy suplementację za niezbędną, stosujmy ją świadomie i w oparciu o naukową wiedzę, bądź doradztwo specjalisty. Na koniec dodam, że nie jestem przeciwny uzupełnianiu diety odżywkami, pod warunkiem, iż są wykorzystywane w odpowiedni sposób