10 godzin i 6 minut – tyle potrzebowała brazylijska biegaczka Fernanda Maciel, aby zmierzyć się z Kilimandżaro. Żadna kobieta w historii nie zrobiła tego szybciej.
25 września 2017 roku 36-letnia Fernanda Maciel ustanowiła kobiecy rekord szybkości wejścia i zejścia na najwyższy szczyt Afryki liczący 5895 m n.p.m. Biegaczka wyruszyła ze zwyczajowego miejsca startu – wejścia do Parku Narodowego – i po 7 godzinach i 8 minutach była już na wierzchołku Kilimandżaro. Zejście zajęło jej zaledwie 3 godziny, a cała akcja zamknęła się w rekordowym czasie 10 godzin i 6 minut. Brazylijka pobiła dotychczasowy kobiecy rekord należący od 2015 roku do Niemki Anne-Marie Flammersfeld (8:32 – bieg na szczyt; 12:58 – wejście i zejście). Dla porównania, męski rekord na tej samej trasie wynosi 6 godzin 42 minuty, a jego autorem jest obywatel Szwajcarii i Ekwadoru – Karl Ergloff.
Przed próbą bicia rekordu podczas jednego z treningów na wysokości 5200 m. n.p.m. Fernandę spotkała kamienna lawina. Nie mogło to jednak przestraszyć kobiety, która w wieku 23 lat pokonywała już dystans 600 km w ramach inicjatywy National Running Expedition, a obecnie biega ultramaratony na Saharze. Ale nie koniec na tym – w 2016 roku Fernanda Maciel ustanowiła również kobiecy rekord szybkości wejścia i zejścia na Aconcaguę – najwyższy szczyt obu Ameryk liczący 6961 m n.p.m.
Do trzech razy sztuka! Dopiero za trzecim razem Maciel zdołała uporać się z Aconcaguą. Szczyt ten jest wyzwaniem dla alpinistów, a 45-kilometrowa droga, która na niego prowadzi, oznacza w praktyce: śnieg, lód, stromizny, rzadkie powietrze, a także ryzyko choroby wysokościowej. Miesiące przygotowań dały jednak efekt – Fernanda Maciel została pierwszą kobietą na świecie, która zdołała pokonać tę trasę w czasie poniżej 24 godzin! Wejście i zejście zajęły jej łącznie 22 godziny i 52 minuty (14 godzin 53 minuty – bieg na szczyt, 7:59 – zbieg ze szczytu). Rekordzistą na tym dystansie wśród panów pozostaje wspomniany już Karl Egloff, który wbiegł i zbiegł z Aconcagui w czasie 11 godzin i 52 minut!
Gdzie należy szukać korzeni jej sukcesów? Tuż po swoim rekordowym biegu Fernanda powiedziała:
Zawsze staram się realizować niezwykle trudne projekty, graniczące z niemożliwością! A to była Aconcagua. Bieganie na dużej wysokości bez tlenu, w śniegu, lodzie i przy wiejącym z prędkością 70 km/h wietrze jest bardzo niebezpieczne. Czuję się spełniona i szczęśliwa, że byłam w stanie tego dokonać. Nie urodziliśmy się, żeby odnosić porażki. Potrafimy zdziałać o wiele więcej niż możemy sobie wyobrazić.