Spis treści
Jeżeli macie za sobą wiosenne maratony lub mocne starty na krótszych dystansach, to pora pomyśleć o zwolnieniu cugli zanim zaczniecie szykować formę na wrzesień i październik. Nie da się przez cały rok trzymać wysokiej kondycji, ale przeplatanie najbardziej wymagających cykli przygotowawczych okresami regeneracji pozwoli nam zdrowo i w doskonałej formie dotrwać do zimowego roztrenowania. W tym kontekście wskazane będą luźniejsze treningi, długi i spokojny sen czy trzymanie zdrowej diety, ale najbardziej wymagający biegacze z pewnością spojrzą także na segment suplementów regeneracyjnych i odżywczych. Ten wzbogacił się ostatnio o linię Run&Bike marki Activlab Sport.
Do odpowiedniej regeneracji i utrzymania dobrej kondycji (szczególnie w warunkach gorącego lata) musimy stworzyć organizmowi odpowiednie warunki. Do mniej forsownych treningów należy w tej materii dołożyć posiłki i sumplementy bogate w węglowodany, białka, mikro i makroelementy, które usprawnią funkcjonowanie naszego ciała. Na portalu Trening Biegacza, przy okazji szeregu testów, wielokrotnie pisaliśmy już o zaletach stosowania napojów izotonicznych, elektrolitów oraz aminokwasów – Run&Bike Electrolytes i BCAA+Multivitamins to suplementy, które właśnie ich uzupełnianie stawiają na pierwszym miejscu.
Run&Bike Electrolytes
Na pierwszy rzut oka to klasyczny napój izotoniczny, których wiele na naszym rynku. W praktyce okazuje się jednak, że posiada on kilka zalet, których konkurencji w moim odczuciu brakuje. Run&Bike Electrolytes w swym składzie zawiera sód, potas, magnez, wapń oraz chlorki. Elektrolity te tracimy w trakcie wysiłku fizycznego (ponownie: szczególnie w warunkach gorącego lata), a ich odpowiedni poziom w organizmie pozwala na sprawne funkcjonowanie układu krwionośnego i mięśniowego. Stąd prosty wniosek, że wraz ze wzrostem intensywności wysiłku powinniśmy szczególną uwagę poświęcić na ich uzupełnienie.
Napój z linii Run&Bike powinien tę rolę spełnić w stu procentach, bowiem zawiera 600 mg sodu, 300 mg potasu, 120 mg wapnia, 60 mg magnezu i 120 mg chlorków w jednej butelce, co odpowiada około 15% dziennego zapotrzebowania. W odróżnieniu od popularnych konkurentów nie zawiera cukrów, dzięki czemu będzie szczególnie polecany tym z Was, którzy dbają o utrzymanie odpowiedniej podaży węglowodanów.
Elektrolity Run&Bike w praktyce
Przechodząc do moich odczuć po stosowaniu tego napoju, na początek wspomnę o najważniejszym: nie skleja on jamy ustnej po spożyciu. To może się wydawać błahostką, ale mnie szczególnie irytują te izotoniki, które lepią usta niczym najtańsze napoje gazowane. W trakcie wysiłku chcemy czuć się odpowiednio nawodnieni, nie doznając przy tym denerwującego uczucia „sklejenia” i „ciamkania” i Run&Bike Electrolytes wychodzi naprzeciw tym potrzebom. W odczuciu bliższy jest wodzie niż słodzonym napojom, co jest sporą zaletą.
Ważne jest także to, że znakomicie gasi pragnienie, co nie jest takie oczywiste w przypadku konkurencji. Napój zabierałem ze sobą na spokojne wybiegania, gdy pogoda we Wrocławiu dochodziła do 30 stopni w cieniu i świetnie się wówczas sprawdzał. Butelka jest przy tym tak wyprofilowana, że łatwo się z niej pije w biegu, a ustnik na tyle bezpieczny, że nie mozna wybić nim sobie zębów. 700 mililitrowa butelka nie jest tak lekka jak mniejsze bidony, ale nawet podczas najdłuższych treningów nie czułem bólu ramion spowodowanych noszeniem jej. Pasuje ponadto do uchwytów w moim plecaku, choć są one przewidziane dla półlitrowych soft flasków.
Smaki są różnorodne i przypadną do gustu zarówno biegaczom lubiącym słodkie napoje, jak i tym, którzy słodyczy mają już dość. Tym pierwszym szczególnie polecę smak truskawkowy, drugim kiwi. Smak kiwi najbardziej przypadł mi do gustu, bo choć nijak się ma do prawdziwego owocu, to wydaje się mniej sztuczny niż pozostałe. Brak węglowodanów, o którym wspominałem w kontekście trzymania lub zbijania wagi, nie będzie jednak cechą pozytywną, gdy Run&Bike Electrolytes będziemy chcieli wykorzystać podczas zawodów. Wówczas nawet niewielka dawka kalorii dostarczyłaby nam paliwa choćby na mocną końcówkę.
Podsumowując, Run&Bike Electrolytes doskonale gasi pragnienie, a jego skład odpowiada elektrolitom, które tracimy w wyniku intensywnego wysiłku. Różne smaki powinny przypaść do gustu różnym biegaczom, a brak węglowodanów w zależności od naszych celów możemy ocenić jako wadę bądź zaletę. Z powodu pierwszej z wymienionych cech, oceniam ten napój bardzo wysoko względem konkurencji.
Run&Bike BCAA+Multivitamins
Drugi produkt z linii Run&Bike należy stosować w okolicach treningu. W przypadku sportowców wytrzymałościowych zaleca się przyjmować dawkę przed i po sesji treningowej, która w przypadku recenzowanego produktu wynosi 5 g. Znajdziemy w nich L-leucynę, L-izoleucynę i L-walinę, które z jednej strony pomogą odłożyć w czasie efekt zmęczenia i wydłużyć efektywny czas wysiłku, a z drugiej, odpowiadają za poprawę procesów regeneracji powysiłkowej. W przypadku skrajnego wysiłku i braku węglowodanów, aminokwasy te mogą służyć także za źródło energii. Ponadto suplement ten zawiera zestaw witamin i mikroelementów.
Aminokwasy Run&Bike w praktyce
W każdym kartonie otrzymujemy 10 saszetek z 5 gramami suplementu. Daje nam to 5 porcji, gdy stosujemy go przed i po treningu lub 10 w dni nietreningowe (wówczas producent poleca spożyć jedną saszetkę do posiłku). Porcjowanie pokrywa się z tym, które zazwyczaj proponuje się w tego typu suplementach, np. w liniach kulturystycznych Activlab. W moim odczuciu ilość porcji w samym kartonie jest jednak za mała, co zmusza do kupowania ich w wielu sztukach, zamiast raz a porządnie. Dla trenującego 6 razy w tygodniu ambitnego amatora jeden karton nie starcza nawet na tydzień.
Suplement bardzo słabo się rozpuszcza. Po mocnym wstrząśnięciu w shakerze w powstałym napoju pływają nierozpuszczone „paproszki”, a jego przygotowanie za pomocą domowego zestawu: szklanka i łyżeczka, jest niemal niemożliwe. To samo, gdy spróbujemy barbarzyńskiej metody wsypania proszku bezpośrednio do ust i zapicia wodą. Większość suplementów udaje się w ten sposób szybko spożyć, ale z Run&Bike BCAA+Multivitamins można się co najwyżej zakrztusić. Szkoda, bo saszetki to bardzo wygodne rozwiązanie i gdyby tylko proszek dobrze się rozpuszczał, to zupełnie inaczej oceniałbym ten produkt.
W smaku niezbyt słodki, cytrynowy. Bardzo daleko od naturalnego smaku cytryny, ale do tego suplementy już nas przyzwyczaiły. Napój, podobnie jak wyżej opisane elektrolity, nie skleja jamy ustnej, dzięki czemu nie powoduje dyskomfortu, gdy spożywamy go przed treningiem.
Podsumowując, sprawdzony przez miliony użytkowników, klasyczny zestaw aminokwasów, które z pewnością podniosą zdolności regeneracyjne naszego organizmu został niestety podany w niezbyt wygodnej do szybkiego spożycia formie. Saszetki są świetne i łatwo je zabrać do plecaka lub torby, ale bardzo słaba rozpuszczalność i niewielka liczba porcji w kartonie to niestety minusy tego produktu.