Zabiegi przyspieszające regenerację pozwalają trenować ciężej, a gdy przytrafi się jakaś kontuzja pomagają w jej leczeniu. A jaki jest stan odnowy biologicznej w naszych klubach sportowych?
Od siedmiu już lat uprawiam lekką atletykę z różnym powodzeniem. Były wielkie marzenia i cele, dopisywało zdrowie nic tylko trenować. Ćwiczyłem z wielkim zaangażowaniem oraz zapałem co pozwalało mi osiągać coraz lepsze rezultaty. Zajmowałem czołowe lokaty na Mistrzostwach Polski w różnych kategoriach wiekowych, bieganie sprawiało mi satysfakcję i przyjemność. Niestety rosnące z roku na rok obciążenia spowodowały, że zaczęło szwankować zdrowie. Jakiekolwiek urazy trzeba było leczyć na własny koszt, mam tu na myśli badania USG, wizyty u lekarzy, masaże czy zabiegi z fizykoterapii. Nie korzystałem wraz z kolegami z żadnych zabiegów odnowy biologicznej( nie licząc sporadycznych wizyt w saunie podczas obozów), ponieważ zwyczajnie naszego klubu nie było stać na tego typu „luksusy”. Zatrudnienie profesjonalnego masażysty wiązałoby się z brakiem jakichkolwiek środków na szkolenie czy sprzęt.
UKS Kusy, w którym obecnie trenuję wśród młodzieży może pochwalić się wspaniałymi wynikami. Jego podopieczni zajęli w punktacji zbiorowej Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży 5 miejsce w kraju a 1 na Mazowszu! Mimo takich osiągnięć nie mamy wystarczających dotacji aby zainwestować w masażystę czy choćby saunę. Podobna sytuacja panuje w klubach, w których trenują seniorzy mam tu na myśli Orzeł Warszawa, Polonię czy Warszawiankę. Największym absurdem jest to, że zawodnicy dorośli zawodnicy nie zdobywają już punktów, które są przeliczane na pieniądze. Po prostu kluby nie zarabiają ani grosza na seniorach, a co za tym idzie niespecjalnie troszczą się o niego! Dlatego gdy dopadają Cię kontuzje… martw się sam. Kiedy trenujesz codziennie na wysokich obrotach musisz liczyć się z tym, że prędzej czy później organizm odmówi posłuszeństwa, a brak regularnej, fachowej odnowy biologicznej znacznie zwiększa prawdopodobieństwo tego przykrego zjawiska.
W jednym z sezonów udało mi się zakwalifikować do reprezentacji kraju na mecz lekkoatletyczny POL – GER U18. Po zawodach rozmawialiśmy z rówieśnikami z Niemiec o tym jak u nich wygląda sytuacja w klubach jeśli chodzi o odnowę biologiczną. To co usłyszałem wprawiło mnie w zdumienie. Siedemnastoletni zawodnicy mają tam nieograniczony dostęp zarówno do sprzętu, odżywek oraz fachowej pomocy ze strony masażystów, nie wspominając już o saunie czy basenie. Do tego jeszcze stypendium na drobne wydatki w wysokości około 1000 euro. To wszystko zapewniają im kluby sportowe, za którymi stoją sponsorzy tacy jak Nike, LG czy Bayer. Na pewno wielu z was powie do, że nie ma co porównywać przecież to w końcu Niemcy. Jednak czy różnica nie jest zbyt ogromna? Gdyby polski senior na poziomie międzynarodowym miał zapewnione takie warunki jak junior młodszy w Niemczech z pewnością z każdej poważnej imprezy przywozilibyśmy worek medali. Ale nasz system jest inny ,najpierw jakimś cudem osiągnij coś wielkiego, a potem może coś ci zapewnimy jeśli starczy funduszy. A czy staramy się o prywatnych sponsorów? Owszem istnieje grupa Orlen jednak otaczając jedynie bardzo wąską grupę sportowców rozwiązujemy ten problem w niewielkim stopniu. Zawodnicy jeżdżący na MŚ czy ME ale nie zdobywający medali nie mają zapewnionej prawie żadnej opieki. Na własną rękę muszą starać się o dotację na zabieg operacyjny czy prosić się o konsultację z lekarzem. W ten sposób nigdy nie wrócimy do światowej czołówki tylko wciąż będziemy liczyć na to, że urodzi się jakiś niesamowity człowiek i swoim talentem zadziwi sportowy świat.
Uważam, że polskie kluby mające dobrych zawodników powinny usilnie starać się o prywatnych sponsorów, w końcu na tym bazuje cały światowy sport. Wtedy będziemy mieli możliwość zadbania o lepszą odnowę biologiczną w pierwszej kolejności dla seniorów, a potem dla młodszych, obiecujących zawodników. Może uda się wówczas odciągnąć młodzież od komputerów i zachęcić najpierw do amatorskiego biegania a następnie do wyczynowego trenowania tego pięknego sportu.