fbpx
Fizjoterapia

Fizjo4life – wizyta u naszego pierwszego partnera medycznego

Jeśli biegasz nie od dziś, to zapewne nie raz i nie dwa miałeś do czynienia z fizjoterapeutą, ortopedą…
Gabinet Fizjo4life to pierwszy partner medyczny TreningBiegacza.pl.

Jeśli biegasz nie od dziś, to zapewne nie raz i nie dwa miałeś do czynienia z fizjoterapeutą, ortopedą lub innym znachorem, który na informację “boli mnie kolano” powiedział – przestań biegać i powinno przejść. Czy jednak o to ci chodzi, gdy idziesz do kogoś, kto powinien rozwiązać twój problem? No chyba nie! Czas skończyć z takimi gabinetami!

I pokazać te, które faktycznie mogą pomóc…

Długo się zastanawiałem, jak to zrobić, co z tym zrobić i czy w ogóle to robić. Gdy jednak dopadła mnie kontuzja – tak, doświadczonych biegaczy też dopadają przypadłości, z którymi sami nie mogą sobie poradzić – stwierdziłem, że trzeba stworzyć centralną mapę rekomendowanych fizjoterapeutów z całej Polski. Zapytasz, po co?

  • po to, aby po prostu nie tracić czasu na wizyty w miejscach, gdzie lepiej się nie leczyć,
  • po to, aby precyzyjnie zdiagnozować problem,
  • i w końcu po to, aby nie tylko rozwiązać problem, ale również, albo przede wszystkim, zdiagnozować jego przyczynę…

…a jak pokazuje doświadczenie, to z reguły jest najtrudniejsze.

Założenie

Założenie jest proste. Znaleźć gabinety, z którymi chcemy współpracować. Poddać ich bardzo solidnej weryfikacji i dopiero na podstawie tego podjąć decyzję czy działamy dalej. Każdy gabinet, który przejdzie tę niełatwą próbę, uzyska możliwość posługiwania się naszą pieczęcią.

YaUpOTmDPaX8 8FRyND9I7W0rgfJftiikkHwO0UBCbON9QvkmCs2ZjJoyu7rwFWCzYkEOb041NpEr5A1jMtnU8Eyo3b8UL6MK2990WmlaJj5673Vb zl uYwKBoU46 YXatmsUU
Pieczęć Partnerstwa medycznego

A jak to wygląda w praktyce?

Naszym pierwszym klientem otwierającym program Partnerstwa medycznego stało się Studio rehabilitacji fizjo4life.pl z Warszawy, którego zespół liczy blisko 30 specjalistów z różnymi kwalifikacjami i specjalizacjami, co daje tę pewność, że nie wyjdziesz od nich z kwitkiem. Studio mieści się w dzielnicy Praga, przy ulicy Jagiellońskiej 4 w lokalu o powierzchni 600m2, gdzie znajdziesz zarówno gabinety fizjoterapeutyczne, ale i kilka sal do ćwiczeń oraz saunę fińską i infrared. Zresztą, co tu dużo pisać. Obejrzyj film prezentujący studio.

Założycielem gabinetu jest Michał Dachowski, niebywale kreatywny przedsiębiorca, który m.in. ma na koncie organizację gościnnych występów Kelly’ego Starreta w Polsce. Michała znam nie od dziś i to, co mogę na jego temat powiedzieć w bardzo dużym skrócie, to człowiek orkiestra. Nie silę się teraz na kurtuazję, bo nic mi po tym. Obserwuję to, co robi w studio i ze studiem, obserwuję jego aktywności wokół szeroko pojętej fizjoterapii i jestem pod dużym wrażeniem. Nie tylko samego studia, bo to wygląda bardzo imponująco, ale i działań, jakie wykonuje wraz z żoną Karoliną:

Jak wyglądała wizyta?

Biegam w ostatnim czasie dosyć sporo. Pandemia w moim przypadku spowodowała, że zyskałem trochę czasu, więc i liczba kilometrów odrobinę wzrosła. Dość powiedzieć, że przez pierwsze 8 miesięcy br. uzbierałem 2.500 kilometrów. To ta jasna strona lockdownu. Ta ciemna z kolei sprawiła, że siedziałem przy komputerze po 10-14 godzin dziennie, a to zabójstwo dla moich pleców. BTW łap zestaw ćwiczeń, który ci się przyda.

W moim przypadku na ćwiczenia było ciut za późno, musiałem skorzystać z pomocy specjalisty.

Wizyta rozpoczęła się od bardzo wszechstronnego wywiadu: co boli, kiedy boli, kiedy przestaje boleć. Szereg pytań, które osobie “naprawiającej” sportowców pozwalają zdiagnozować faktyczną przyczynę, a nie tylko zaleczyć skutek. Po 30 minutach terapii manualnej, wielu “ochach” i “achach” wykrzyczanych z mojej strony, ból zdecydowanie zmalał. Na tym jednak nie skończyliśmy, bo Michał odesłał mnie do kolejnych specjalistów, którzy z zupełnie innej perspektywy prześwietlili moje, nazwijmy to dolegliwości.

Na pierwszy ogień trafiłem do Pauliny Sobczak, fizjoterapeutki specjalizującej się w metodzie P-DTR (Propioceptive-Deep Tendon Reflex). Z tą metodą miałem już do czynienia kilka lat temu. To naprawdę wydaje się nie do wiary, ale nieustannie przez 2 lata bolały mnie oba achillesy. Jak chodziłem, było ok. Zaczynałem bieg – bolały jak cholera, by po kilku kilometrach po prostu przestawać. I tak dwa lata. Zjeździłem wtedy Dolny Śląsk wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu pomocy, ale oprócz wydanych kilku tysięcy na fizjoterapeutów, nie wskórałem nic. Wreszcie Michał polecił mi swojego kolegę, który przeprowadzał terapię metodologią P-DTR. I gdybym tego nie doświadczył na własnej skórze, to w życiu bym w to nie uwierzył. 

W skrócie. Terapia ma na celu “reset” układu nerwowego i sprawdzenie, jakie składniki spożywcze nas uczulają. Okazało się, że jestem uczulony na orzechy włoskie, a uczulenie wywołuje ból achillesów. Po terapii następnego dnia poszedłem biegać i po bólu nie było najmniejszego śladu. Orzechy włoskie jadłem niemal codziennie w musli na śniadanie i mniej więcej po roku po tej terapii zaś spróbowałem wrócić do tego śniadania. Niestety wraz z tym wrócił i ból achillesów. Ciekawe nie? Odstawienie orzechów przywróciło normalność.

Terapie P-DTR to nadal dla mnie obszar, który poznaję i obiecuję niebawem popełnić tekst poświęcony temu zagadnieniu oraz zaprezentować film z terapią przeprowadzoną przez Paulinę. Naszykuj się na ciekawy materiał.

Trzecim specjalistą, do którego odesłał mnie Michał był Marcin Bocian – terapeuta ruchowy, zajmujący się pomaganiem ludziom za pomocą odpowiednio zaprogramowanego ruchu.

Terapeuta ruchowy bezlitośnie obnaży nasze słabości!
Terapeuta ruchowy bezlitośnie obnaży nasze słabości!

W kilku, przeprowadzonych na samym początku wizyty testach, Marcin obnażył moje wszystkie przykurcze. Wielogodzinne siedzenie przy komputerze i bieganie nie idą w parze. Ale żyć trzeba i biegać też trzeba. I tu się zbliżamy do sedna problemu. Michał usunął problem, natomiast Marcin poprzez pokazane docelowe ćwiczenia, które powinienem wykonywać nieustannie w domu, zbliżył mnie do tego, abym wyeliminował przyczynę tych nawracających bólów pleców. Delikatne techniki relaksacyjne, odpowiednio skonstruowane ćwiczenia, mające na celu uelastycznienie całej taśmy biodrowo-piszczelowej – to moje zadanie na najbliższe tygodnie.

Ostatnim specjalistą, jakiego odwiedziłem, był Bartosz Jastrzębski – również terapeuta ruchowy, jednak o specjalizacji w przygotowaniu motorycznym. Było śmiesznie i pouczająco. Śmiesznie z racji tego, że miałem się za w miarę sprawnego, ale gdy po sesji pokazałem mojemu przyjacielowi film prezentujący wykonanie ćwiczenia przez Bartka, a następnie przeze mnie, to usłyszałem “ale czemu robisz to w zwolnionym tempie?”. Właśnie tak. Mam dynamiki tyle, co 80-letnia babcia próbująca przebiec przez przejście dla pieszych.

Seria ćwiczeń sprawnościowych okazała się trudniejsza niż myślałem.
Seria ćwiczeń sprawnościowych okazała się trudniejsza niż myślałem.

To spotkanie, nie powiem, że jakoś mocno mnie zniszczyło, bo ciężkich treningów w życiu już trochę miałem, jednak to właśnie ono pokazało GDZIE DRZEMIĄ REZERWY! Mogę dołożyć sobie ze 20-30 dodatkowych kilometrów do rozpiski treningowej na tydzień, ale nijak nie przełoży się to na wyniki, dopóty, dopóki nie popracuję nad tymi częściami ciała, które na pierwszy rzut oka, wydawać by się mogło, w biegu nie uczestniczą wcale. Nic bardziej mylnego.

Gdzie drzemią moje rezerwy?
Gdzie drzemią moje rezerwy?

Bartek najpierw poprzez swoje testy zdiagnozował moje słabe strony, a następnie dobrał konkretny zestaw ćwiczeń, który te słabości ma zniwelować. Zobacz film z wizyty u Marcina i Bartka.

Czy tak powinien wyglądać proces leczenia?

Oceń sam. Z nawracającym bólem pleców w odcinku lędźwiowym mam do czynienia od lat, gdy tylko zintensyfikuję treningi. Biegam od 15 lat i oddawałem się w ręce dziesiątków fizjoterapeutów. Z reguły wyglądało to tak, że pytali co boli, na swój sposób pomagali, jedni lepiej, drudzy gorzej, ale z takim procesem do czynienia jeszcze nie miałem.

Wywiad przeprowadzony przez Michała, następnie sesja manualna i wnioski po niej trafiły do Pauliny. Po sesji u Pauliny wniosków było zdecydowanie więcej i te też powędrowały do Marcina, by w końcu po trzech specjalistach trafić do Bartka, który otrzymuje wiedzę i najszersze spektrum problemów pacjenta. Tak. Tak to powinno wyglądać.

Wychodząc ze studio Fizjo4life, żegnając się z ekipą, odczuwałem swego rodzaju żal. Po raz pierwszy w życiu poczułem, że żałuję, iż nie mieszkam w Warszawie, aby móc od czasu do czasu skorzystać z wiedzy tego fantastycznego zespołu ludzi i ich nietuzinkowego szefostwa. Niech to będzie taka kropka nad i wieńcząca ten tekst. 

Takich fizjoterapeutów właśnie poszukujemy i jeśli uważasz, że masz podobne standardy pracy, zgłoś się do nas.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Bieganie sposobem na pandemię. ASICS prezentuje nowe badania i wspiera biegaczy
Następny wpis
Virtual Race – biegaj gdzie tylko chcesz i rywalizuj z innymi
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu