Wraz ze zwiększeniem popularności aktywności fizycznej, szczególnie biegania, możemy zauważyć wzrost osób, dla których bieganie wydaje się być całym życiem. Mowa tutaj o osobach, które odmieniły swój styl, sposób spędzania wolnego czasu, zyskały nowych przyjaciół i zupełnie zmieniły środowisko, w jakim przebywają na co dzień. Bieganie bez wątpienia stało się modne, a biegacz uważany jest za osobę zadbaną, zdeterminowaną, pewną siebie, zdyscyplinowaną i godną naśladowania. Nic więc dziwnego, że biegacze wyszli spod ciemnej latarni i przestali się kryć ze swoją pasją. Teraz jest to powód do dumy, nawet jeśli osiągane wyniki są dalekie od mistrzowskich rekordów. Kiedyś obserwowani byli tylko zawodowi biegacze, dzisiaj nawet amatorzy mają swoją rzeszę fanów i tworzą popularne blogi. Coraz więcej biegaczy chętnie dzieli się swoją pasją z innymi. Swoją przynależność do sportowego trybu życia opisują na portalach społecznościowych, blogach i innych serwisach internetowych. Bardzo często udostępniają także szczegóły swoich biegów, kopie dzienniczków treningowych, opisują ilość przebiegniętych kilometrów i publikują selfie z przebieżek.
Jednych to drażni, śmieszy, a innych motywuje. Takie zachowanie często spotyka się z krytyką osób, które nie biegają i nie widzą w sportowym trybie życia nic pozytywnego. Ile razy mogliśmy usłyszeć, że mamy się za wielkich biegaczy lub że ktoś ma już dosyć tych zdjęć z zawodów? Na pewno niejednokrotnie biegacz chwalipięta spotkał się z tego typu krytyką.
Przydatność takich technik, czyli dzielenia się swoimi doświadczeniami biegowymi ze wszystkimi dookoła budzi wiele sprzecznych opinii. Jedni chętnie śledzą, komentują i wspierają biegaczy. Inni, tylko krytykują i wyśmiewają się z nowego hobby. Bardzo często chwalipięty odbierane są jako osoby zakochane w sobie, egocentryczne i skupione tylko na swoich pasjach. Dlaczego więc, mimo tylu przykrych konsekwencji i ryzyka, narażenia się na negatywne opinie innych, cała rzesza biegaczy wystawia swoją pasję na widok publiczny? Odpowiedź jest prosta. Chwalenie się i dzielenie swoją biegową pasją przynosi bardzo wiele korzyści, które są niewątpliwie większe, niż kilka krytycznych opinii ze strony kanapowych kolegów.
Do czego służy chwalenie się?
Chwalenie się rozumiane jest jako mówienie o sobie dobrze. Chwalić kogoś, to akceptować czyjeś zachowanie. Tak samo jest z chwaleniem samego siebie i dzieleniem się tym z innymi. Wielu psychologów twierdzi, że chwalenie się jest negatywnym zjawiskiem, a osoby, które często się chełpią, uważane są jako zakompleksione i próbujące ukryć swoje prawdziwe niedoskonałości. W wielu przypadkach może to być rzeczywiście prawda, jednak w kwestii biegaczy chwalenie się ma zupełnie inną funkcję. Biegacze pokazują swoją pasję na różne sposoby. Najczęściej jest to publikowanie zdjęć z treningów, opisywanie wrażeń z zawodów, pokazywanie medali, chodzenie w ciuchach treningowych lub koszulkach z biegów na co dzień. I chociaż przez wielu odbierane jest to jako zachowanie narcystyczne, to spełnia bardzo ważne funkcje, przede wszystkim:
- Pomaga utrzymać motywację
To zdecydowanie główny powód, dla którego dzielimy się swoimi celami biegowymi. Deklarując publicznie start w konkretnych zawodach, poniekąd angażujemy wszystkich do swoich celów. Jest to popularny chwyt psychologiczny, w myśl którego: trudniej jest z czegoś zrezygnować, jeśli się to publicznie ogłosiło. Bardzo wielu biegaczy wykorzystuje ten patent, informując wszystkich o najbliższych startach. Dzięki temu utrzymują swoją motywację na stałym poziomie. Dodatkowo rozmowy na temat przygotowań, realizacji planu treningowego powodują, że po prostu niezręcznie jest z tego wszystkiego zrezygnować, a już na pewno bez konkretnego powodu.
- Podnosi poczucie własnej wartości
Bieganie nie powinno być głównym napędem naszego poczucia wartości. Jest jednak dużym aktywizatorem zadowolenia z siebie. Przedstawiając swoje zdjęcia z zawodów, dodatkowo przypominamy sobie chwile pełne dumy. Budując swój pozytywny obraz wśród znajomych, sami wzmacniamy swoją samoocenę. Mechanizm ten dotyczy nie tylko sportowej strony życia, ale także innych jego aspektów. Jeśli jesteśmy z czegoś dumni i cieszymy się z osiągniętych sukcesów to dzielenie się tym, dodatkowo wzmacnia naszą radość. Nie ma w tym nic złego i nic narcystycznego. Prawdziwi przyjaciele powinni razem z nami cieszyć się z naszych sukcesów, a wrogami i krytykantami nie powinniśmy się przejmować.
- Uczy systematyczności i wytrwałości
Wiele osób się na pewno zdziwi – jak chwalenie się bieganiem może uczyć systematyczności? Jest to jednak całkowita prawda, szczególnie jeśli ktoś prowadzi blog biegowy lub regularnie publikuje swoje treningi na portalach społecznościowych. Opisując każdy trening, ilość przebiegniętych kilometrów i tempo, trudno zrobić sobie nagle tydzień przerwy. Abyśmy byli w pełni wiarygodni, musimy regularnie ćwiczyć. Inaczej nikt nie śledziłby takiego bloga. Często również jednym z głównych powodów wyjścia na trening jest konieczność opublikowania kolejnego postu na blogu. Niektórzy powiedzą, że to szpanerstwo, ale jeśli służy pożytecznym celom i nie szkodzi nikomu, a wręcz zachęca do aktywności fizycznej, to jak najbardziej takie techniki są pozytywne.
- Pomaga nawiązać nowe znajomości
Z bieganiem wiąże się cała społeczność biegowa i świat, który poznać można dopiero wraz z przebiegniętymi kilometrami. Jeśli ktoś nie uprawia tego sportu, nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wiele grup biegowych oraz osób podzielających naszą pasję jest dookoła. Pokazując publicznie nasze zainteresowania, automatycznie przyciągamy podobne osoby. Oznaczanie się na zdjęciach, komentowanie biegowych wydarzeń, udzielanie się na forach – to wszystko zbliża nas do biegowej społeczności.
- Daje poczucie przynależności
Potrzeba przynależności jest jedną z głównych potrzeb każdego człowieka. Każdy chce do czegoś lub kogoś należeć i być częścią większej całości. Zanużenie się w społeczności biegowej doskonale tą potrzebę zaspokaja. Chwalenie się publicznie swoim stylem życia daje wszystkim informację, kim jesteśmy, jakie wartości wyznajemy i z jaką grupą się identyfikujemy. Dzięki temu czujemy się związani z całym biegowym światem. Sama zmiana zdjęcia profilowego na portalach społecznościowych jest naszą wizytówką i sygnałem przynależności do grupy biegaczy. Tak więc osoby, które regularnie przypominają wszystkim, jaki sport uprawiają, chcą być po prostu kojarzeni z daną grupą społeczną.
Chwalenie się jest różnie odbierane. Na pewno chwalipięty biegowe mają mnóstwo przeciwników i osób, które z nich kpią i wyśmiewają. Taka taktyka ma jednak swoje uzasadnione przyczyny i służy znacznie głębszym wartościom niż tylko przedstawienie się w pozytywnym świetle. Dzięki informowaniu wszystkich o swojej biegowej pasji pokazujesz, jakim jesteś człowiekiem, jakie wartości są dla ciebie ważne, jaki masz styl życia i z jaką grupą się identyfikujesz. Jeśli nie służy to ubliżaniu innym, to nie ma w tym nic negatywnego.
Dzięki chwaleniu będziemy utrzymywać motywację na stałym poziomie, podniesiemy swoje poczucie własnej wartości i zdobędziemy nowych przyjaciół. Nie bójmy się pokazywać światu, kim jesteśmy i co kochamy!