Tutaj już nie ma zlitowania! Biegniemy angażując się we wszystkie podbiegi i zbiegi.
Należy zawsze tak zaplanować ten trening i tak go poprowadzić, by każde okrążenie było szybsze od poprzedniego. Ostatnie to już prawie szaleństwo – powinno się kończyć niemal sprintem. Dla pewności dodam, że zanim przystąpi się do jego realizacji trzeba się porządnie rozgrzać i przede wszystkim mieć już za sobą kilka krosów pasywnych. W przeciwnym razie kontuzja niemal gwarantowana! Polecam też chwilę skupienia, tak by nie przystępować do niego „z marszu”.