Bez względu na to jak (i czy w ogóle) obchodzicie Wielkanoc, z pewnością część z Was będzie miała okazję przekąsić coś dobrego – w końcu to dni wolne. Jeszcze większa część trafi nad stół ledwo wytrzymujący pod ciężarem jedzenia. W sieci jak zwykle pojawiają się już artykuły „jak nie przytyć w święta”? Spójrzmy więc na ten temat od nieco innej strony: co jeść na Wielkanoc, żeby poszło w czwórki i przywodziciele ud?
Wstań od stołu… serio?
Część z Was widuje swoją rodzinę rzadko. Czasem głupio powiedzieć, że przepraszam, ja wyskoczę na dwugodzinne truchtanko. Zwłaszcza jeśli grono przy stole jest małe, bo członkowie dużych rodzin mogą wymknąć się niepostrzeżenie. Tymczasem wszędzie można przeczytać poradę „wstań od stołu”. No i spójrzmy prawdzie w oczy: godzinny trening to za mało, jeśli mamy ochotę pochłonąć pół mazurka, pęto kiełbasy, żurek oraz pięć jaj z majonezem. Zagryźć babką ucieraną, a to wszystko tylko na śniadanie. A przecież wystarczy tylko wiedzieć, co się je i nie robić zapasów na wypadek klęski żywiołowej.
To tylko jeden dzień!
No tak, ale dodajmy pozostałe święta, urodziny, wesela i trochę tych dni się uzbiera. Odpuścić więc czy nie? Moja rada: odpuścić. Nie ma sensu katować się i doprowadzać do łez babcię, która piecze już od miesiąca. Wystarczy przygotować się nieco wcześniej. No i zachować umiar, umiar przede wszystkim! Pomiędzy zjedzeniem blachy sernika, a odmówieniem sobie deseru, jest jeszcze parę odcieni szarości.
Niech idzie w siłę!
Pamiętajcie, że jedzenie nie jest Waszym wrogiem. Waszym wrogiem jest obżarstwo. Rzeczywiście święta i inne uroczystości mu sprzyjają, ale spróbujcie skupić się na tych daniach, które mogą wyjść Wam na dobre.
Jajka. Jedno z najlepszych źródeł wartościowego i łatwo przyswajalnego białka. Bogactwo aminokwasów, witamin (A, E, D, K, B2, B12), składników mineralnych, takich jak fosfor, żelazo, magnez. W dodatku są bardzo sycące i stosunkowo mało kaloryczne. 1 jajko to ok. 70-80 kcal, czyli mniej niż pasek czekolady. Chyba już wszyscy wiedzą, że rzekoma szkodliwość jajek to ściema.
Kiełbasa. Nie musi być tłusta i ciężka. Wystarczy się trochę postarać, by kupić porządną wędlinę drobiową, o dużej zawartości chudego mięsa, będącego dobrym źródłem białka. Można dostać nawet białą kiełbasę drobiową albo przygotować ją samodzielnie. Zawarty w niej majeranek poprawia trawienie, wspomaga odchudzanie.
Żurek. Tradycyjna polska zupa przyrządzana z zakwasu z mąki żytniej (z mąki pszennej przygotowuje się łagodniejszy w smaku barszcz biały). Niby bez warzyw, ale jednak i w żurku znajdziemy wiele wartościowych składników. Przede wszystkim węglowodany złożone, wartościowe białko, a także witaminy: E, B1, B2. O ile nie przesadzicie z kiełbasą i wędzonką, żurek będzie świetnym wyborem, zwłaszcza po porannym bieganiu.
Chrzan. Korzeń chrzanu w medycynie ludowej wykorzystywano jako składnik leczniczy na katar, bóle głowy i poprawę trawienia. Jest źródłem witaminy C i A oraz błonnika pokarmowego i składników mineralnych: m.in. wapnia, magnezu, sodu, potasu. Ma niewiele kalorii – ok. 50 w 100 g – będzie więc dobrą alternatywą dla majonezu.
Pasztet. Pasztet pasztetowi nierówny. Nawet te najlepsze, domowe to mieszanka różnego rodzaju mięs (w tym bardziej i mniej tłustych), podrobów. Podobnie jak w przypadku kiełbasy: najlepiej wybierać drobiowe, niekoniecznie zapieczone w plastrach boczku. Warto też spróbować wersji bezmięsnych: pasztet z selera czy soczewicy może doskonale zastąpić mięsny.
Sernik. To ciasto będzie świetnym wyborem spośród innych słodyczy, zwłaszcza jeśli jest to wersja bez spodu. Wartościowy twaróg z wysoką zawartością białka, fosforu, cynku, witamin z grupy B, PP, A, D i E to dobra podstawa zdrowego wypieku. Można dosłodzić go ksylitolem, ale i trochę cukru raz na jakiś czas przecież nie zaszkodzi. Dobrym wyborem będzie też sernik na zimno ze świeżymi owocami oraz wegańskie wersje serników: z kaszy jaglanej albo nerkowców.
Ciasto drożdżowe. Niedawno przetoczyła się przez Polskę batalia o drożdżówki w szkołach. A domowe ciasto drożdżowe może być naprawdę wartościowe. Drożdże to niezwykle bogate źródło witamin z grupy B (głównie B2 i B9), zawierają też sód i potas. Wystarczy zrezygnować z dużej ilości kruszonki i domowa drożdżówka zjedzona w Wielkanoc nie będzie zaliczać się do „grzechów żywieniowych”.
Mazurek. W tym wypadku trzeba zachować większą ostrożność. Mazurki czekoladowe czy kajmakowe nie będą najlepszą opcją, ale już te z dużą ilością orzechów – czemu nie? Orzechy to bardzo zdrowa przekąska, pełna wartościowych tłuszczów. Popularne w świątecznych wypiekach orzechy włoskie to także cenne witaminy i składniki mineralne, takie jak wapń, żelazo i magnez.
Marcepan. Słodka masa z migdałów i cukru. To także niezły wybór ze wszystkich świątecznych słodyczy – migdały to bogactwo nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin z grupy B, witaminy E i potasu. Zawierają także sporo białka. Marcepan jest niestety bardzo kaloryczny, ale za to ciężki, sycący i szybko zaspokaja ochotę na coś słodkiego.
Jak nie przytyć w święta?
Wykorzystaj święta jako czas regeneracji. To często okres poprzedzający kluczowe starty, więc dobra okazja do zebrania sił czy rozpoczęcia taperingu. Lepiej więc nie przytyć za dużo, ale pamiętajcie! Często wyższa waga po świętach to po prostu woda. Nie ważcie się od razu we wtorek, jeśli już musicie – poczekajcie tydzień. 1-2 dni większej dawki kalorii pięknie spalicie na codziennych treningach. Bo rada na to jak nie przytyć jest tylko jedna: nie objadać się i zamiast rundy wokół stołu, zabrać wszystkich na spacer do parku w poszukiwaniu wielkanocnego zajączka.