To może się wydawać banalne, ale potrafi uratować życie. Według lekarzy z Loyola University Medical Center wielu biegaczy nie zważa na tę radę; prawdopodobnie ponad połowa osób biegających rekreacyjnie pije zdecydowanie za dużo podczas uprawiania tego sportu. Spożywanie zbyt dużych ilości płynów, niezależnie od tego czy jest to woda, czy napój izotoniczny, może wypłukać zawartość sodu w surowicy krwi do takiego stopnia, że pojawia się zagrożenie hiponatremii.
Po przeprowadzeniu sondażu na 197 biegaczach, naukowcy odkryli, że aż 55.7 procent piło wodę i napoje izotoniczne gdy byli spragnieni, 36.5 procenta piło przed wcześniej zaplanowanymi przerwami, a aż 8.9 procenta spożywało tyle płynów, ile było tylko możliwe.Hiponatremia pojawia się szczególnie u osób, które biegną więcej niż 60 lub 90 minut, powiedział doktor George Chiampas, kierownik medyczny w Bank of America Chciago Marathon. Objawy hiponatremii są różne, a zaliczają się do nich m. in. stan zdezorientowania i spuchnięte palce.
„Wolno-biegające panie podlegają większemu ryzyku,” twierdzi doktor James Winger, który przewodniczył tym badaniom. „Może to być spowodowane tym, że są dłużej na trasie lub dlatego, że zamierzały wypić więcej,” powiedział Wigner. Według Wignera stworzenie planu nawadniania przed wzięciem udziału w zawodach może być czynnikiem ryzykownym.
Okazuje się, że najwięcej zysku podczas biegu przynosi picie gdy jest się spragnionym. Pozwala to uniknąć wspomnianego ryzyka zmniejszenia współczynnika sodu poniżej 135-145 mmol/l krwi. Doktor Chiampas również promuje tę filozofię i przestrzega przed „fachowcami”, którzy zalecają spożywanie dużych ilości płynów w związku z wysokimi temperaturami występującymi na kilka dni przed zawodami.
„To bolesna wiadomość. Biegacze zaczynają zapełniać swój naturalny zbiornik płynami i gdy przychodzi czas zawodów, już na starcie mają obniżony poziom sodu, narażając się tym samym na ryzyko hiponatremii, którego łatwo można było uniknąć,” mówi Chiampas. Jednakże, Amerykanin ze Środkowego Zachodu, pisarz, którego wielu uznaje za biegowego guru – Hal Higdon, uważa, że pragnienie nie jest zawsze najlepszym sygnałem.
„Czasami ciało nie jest wystarczająco mądre. Zachodzi potrzeba eksperymentowania z różnymi ilościami i typami płynów podczas treningów,” twierdzi Higdon. „Będziesz wiedzieć, że pijesz więcej niż powinieneś spędzając za dużo czasu w krzakach czy przenośnych toaletach. To wyuczone doświadczenie, jak nauka by pokochać jedzenie szparagów.”
W opinii pani fizjolog Lary Dugas, która jest współautorką tychże badań, w ostatnich latach doszło do 12 udokumentowanych i 8 podejrzewanych śmierci spowodowanych hiponatermią.
Warto również zaznaczyć, że hiponatermia, która w skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci, pojawia się także w przypadku odwodnienia organizmu. Natomiast zbyt wysoki poziom stężenia sodu we krwi, który stanowi 148 mmol/l krwi prowadzi do hipernatremii. Te badania to jasny sygnał, że polityka spożywania płynów jest kwestią szalenie istotną. Niezależnie od tego jak ją postrzegamy, nie można jej lekceważyć, szczególnie gdy uprawiamy bieganie na dłuższych dystansach.
źródło: running.competitor.