Biegacz, nie wielbłąd. W czasie, kiedy żar z nieba się leje, a pot zalewa oczy, naczelnym problemem wszystkich sportowców staje się utrzymanie dobrego poziomu hydratacji. W lato, woda i napoje izotoniczne stają na drugim miejscu piramidy żywienia sportowców, tuż za ukochanym makaronem.
Pamiętajmy, że drogocenną wodę oraz składniki mineralne, pozwalające zachować odpowiednie nawodnienie, można czerpać również z innych, całkowicie naturalnych źródeł. Choć w pełni nie zastąpią „mineralki“, skutecznie ugaszą pragnienie, dodając od siebie kilka korzystnych dla zdrowia bonusów.
Pokonaj upał, zastępując gorące i ciężkie posiłki:
Sałatką warzywną, z dużą ilością SAŁATY. W kategorii na zawartość wody w produktach żywnościowych, pogrąża konkurentów. 96% zielonego liścia to tak naprawdę…H2O. Ponadto, sałata jest cennym źródłem potasu ważnego dla mięśni sportowców, kwasu foliowego (na który szczególnie zwracać uwagę powinny kobiety planujące wydanie na świat biegacza juniora) oraz przeciwutleniaczy (zwalczających stres oksydacyjny po intensywnym treningu). Krucha sałata z pachnącym pomidorem, soczystym ogórkiem, polane sosem vinegret z chrupiącą bagietką stanowią kuszącą alternatywę dla patelni i garnków na ogniu.
KAWONEM. A cóż to takiego? A no polska nazwa pospolitego, słodziutkiego arbuza. Smaczny i orzeźwiający owoc, który – co zaskakujące, uprawiany jest również na terenie naszego kraju, zawiera około 91% wody. W sklepach spotkać możecie się z różnymi jego odmianami, które rozpoznać będziecie mogli po kolorze miąższu (czerwony, różowy, żółty oraz biały). Pozostała waga kawonu (ok. 9%) to czyste węglowodany – sacharoza, glukoza i fruktoza. Najlepszy w upały – schłodzony arbuz prosto z lodówki, zawiera dużą ilość witaminy A, witaminy C, błonnika oraz potasu.
GREJPFRUTEM. Choć czasami gorzki, doskonale ugasi pragnienie pod każdą postacią – przekąski albo soku. 90% jego wagi to woda, a w 100 g zawartych jest jedynie 36 kcal. Fakt ten czyni go genialnym dostawcą składników odżywczych przy małej energetyczności (posypany cukrem staje się atrakcyjną, orzeźwiającą przekąską dla sportowców). Odmiany czerwone i różowe doceniane są również ze względu na zawartość likopenu. Chroni on przed nowotworem pęcherza moczowego, trzustki oraz szyjki macicy.
BROKUŁAMI. To dziwne? Kto mógłby się spodziewać, że brokuły zawierają aż 89% H2O!?! Ich dobroczynne właściwości znane są już chyba wszystkim. Te zielone różyczki to źródło witaminy C, wapnia, błonnika, żelaza oraz beta – karotenu (przekształcanego później w witaminę A). Jeżeli w sklepie zamiast zielonkawego warzywa dostępne będą te o żółtawym i fioletowym zabarwieniu, nie przerażajcie się ich nieświeżością – taka ich natura, albo inaczej – odmiana.
MLEKIEM I JOGURTAMI. Są to kolejne propozycje, utrzymujące się w czołówce pozycji żywności dostarczającej sporą ilość wody ludzkiemu organizmowi (odpowiednio 89% oraz 85%). Kości, mięśnie i wzrok również będą pod ochroną dzięki fosforowi, potasowi, witaminie A oraz witaminie D.