fbpx
Relacje

I Bieg Morskie Oko za nami!

Ponad 450 biegaczy ukończyło I Bieg Morskie Oko, który bynajmniej nie odbył się wokół największego jeziora w Tatrach.
i bieg morskie oko za nami 1

Ponad 450 biegaczy ukończyło I Bieg Morskie Oko, który bynajmniej nie odbył się wokół największego jeziora w Tatrach. Trzeba jednak przyznać, że warunki na trasie nie należały do najłatwiejszych, pomimo warszawskiego klimatu…

Od samego początku mocno trzymałem kciuki za pomyślną organizację I Biegu na Morskie Oko. Dla pomysłodawców biegu, czyli Alicji Jurkowskiej i Krzysztofa Dymela, była to pierwsza impreza z jaką przyszło im się zmierzyć organizacyjnie. Nie mam szczególnie miłych wspomnień z imprez biegowych organizowanych po raz pierwszy, dlatego podchodziłem do biegu z wyjątkową wyrozumiałością i… sympatią, bo jakim innym uczuciem można darzyć osoby, które popularyzują bieganie?

i bieg morskie oko za nami 2

Alicja Jurkowska i Krzysztof Dymel – pomysłodawcy biegu Morskie Oko

Pakiet startowy – drogo!

Zanim w ogóle doszło do startu, spotkałem się z wieloma opiniami, że opłata startowa z rzędu 8 złotych za każdy kilometr, nie wygląda szczególnie atrakcyjnie. Biorąc pod uwagę skład pakietu startowego:

  • bawełniana koszulka z logo biegu
  • ulotki reklamowe,
  • kanapka WASA,
  • medal,
  • woda i rogalik na mecie,

… to faktycznie cześć osób miała podstawy ku temu, by powiedzieć, że organizatorzy postawili bardziej na zarobek, niż popularyzację biegania, jako najprostszej (i najtańszej?!) formy rekreacji ruchowej. Z pewnością za 40 zł możemy wystartować w lepiej zorganizowanym biegu, w którym znajdziemy coś więcej niż bawełnianą koszulkę. Będąc pośrednio zaangażowany w organizację biegu (TreningBiegacza.pl objął patronat nad biegiem), nie mogłem nie zapytać – skąd ta cena? Otrzymałem bardzo klarowną odpowiedź, że I Bieg Morskie Oko musiał się obejść bez jakiegokolwiek większego wsparcia sponsorskiego i dochód z pakietów startowych był niemal całkowicie przeznaczony na organizację biegu. Wydawałoby się, że przy 600 uczestnikach i niewątpliwie godnej przyklaśnięcia inicjatywie, pozyskanie sponsora nie powinno stanowić problemu, ALE nie zapominajmy, że kilkanaście dni temu zakończyliśmy piłkarskie EURO.

Co z tego?

Chociażby to, że zarówno te większe jak i mniejsze marki podporządkowywały tegoroczne budżety pod właśnie tę imprezę i podjęcie jakichkolwiek rozmów o niszowej skądinąd imprezie biegowej, było równoznaczne z odprawieniem z kwitkiem. Abstrahując od tego, w moim przekonaniu 40-50 zł za bieg od 5 do 15 kilometrów jest ceną do przełknięcia, żeby nie powiedzieć standardem. Czasami warto spojrzeć na imprezę z perspektywy organizatora – to naprawdę ciężki kawałek chleba i mnóstwo pracy, której nie widać. Użeranie się o absurdalne pozwolenia, pisma, zgody, umowy, pierdoły… I człowiek ma wyjęty miesiąc z życiorysu. Być może wyjdę na ignoranta, ale jeśli według kogoś przeznaczenie 40 zł za możliwość uczestniczenia w biegu i docenienie zaangażowania organizatora za włożony trud, to kwota mocno przesadzona, zachęcam do refleksji nad poniższym zdaniem:

Start jest dobrowolny!

Chwilę przed startem

Tak jak podejrzewałem, po odbiór pakietów startowych ustawiła się gigantyczna kolejka, której nie sposób było rozładować przed godziną 11:00, czyli oficjalną godziną startu. W konsekwencji start przesunął się o 10 minut.

Co do innych wpadek organizatorów przed biegiem, dołożyłbym niewystarczającą liczbę toalet. Syndrom ostatniego siknięcia, czy jak kto woli, po prostu stres siku, wprost proporcjonalnie przełożył się na długość kolejki do mobilnych toalet. W skrócie powiem, że męska część biegaczy miała łatwiej… Na brak drzew i krzaków w parku nie można narzekać.

Ostatnią rzeczą, która mogła się nie podobać, to brak depozytu i szatni. O szczęściu mogli mówić Ci, którzy przyjechali samochodem. Nie ma lepszej szatni niż własne auto!

Trasa biegu

Wymagająca, dziurawa, kręta, ciekawa – tymi czterema przymiotnikami określiłbym trasę biegu. Trasa przebiegała przez alejki Parku Morskiego Oko, który znajduje się na Starym Mokotowie. Z całą pewnością nie było to miejsce do ustanawiania rekordów życiowych. Kilka podbiegów, dwa zbiegi, miejscami nierówny asfalt… Mimo tego, profil trasy bardzo mi się spodobał, nie można było mówić o monotonii. Pętla była wyznaczona bardzo wyraźnie i nie było mowy o pogubieniu trasy. Pod względem zabezpieczenia alejek, wszystko było perfekcyjnie. Dwa okrążenia o długości niespełna 2500 metrów, zleciały błyskawicznie. Cześć osób narzekała na kiepską przepustowość alejek, czego nie mogłem zweryfikować, bo biegłem z przodu i nie musiałem rozpychać się łokciami o lepszy byt na trasie. Ogólnie trasę oceniam bardzo pozytywnie. Wiele drzew i zieleni, w połączeniu z przytulna atmosferą parku zdało egzamin. Gdybym mieszkał na Mokotowie, alejki Parku Morskie Oko, stałyby się miejscem mojej codziennej kuźni ciała i ducha.

Ogólna ocena

Pomimo kilku niedociągnięć, z pewnością wrócę na kolejną edycję biegu. Organizatorom pozostaje poprawić kilka elementów, by w przyszłości móc pochwalić się stworzeniem perfekcyjnej imprezy. Pierwszą edycję biegu oceniam na cztery, w pięciostopniowej skali. Miejmy nadzieję, że przy okazji następnych biegów, dopiszą kibicie i sponsorzy. Gorąco trzymam kciuki za kolejne inicjatywy i biegi organizowane przez wspomnianą na początku artykułu dwójkę. Uwielbiam ludzi z pasją, którzy nie boją się ciężkiej pracy. Brawo!

Rozmowa ze zwycięzcą

i bieg morskie oko za nami 3

Zwycięzca biegu Bartosz Olszewski, reprezentujący klub www.warszawiaky.pl/

Jak wrażenia po biegu? Zadowolony?

Z biegu jestem zadowolony, bo wygrałem ;-). Przeważnie, jak wygrywam jestem zadowolony, chyba że mam w biegu jakiś konkretny cel co do czasu. Tutaj nie miałem. Pierwszy kilometr był rozpoznawczy, poprowadził go Tomek Lipiec. Po kilometrze zaatakowałem i powoli oddalałem się od reszty grupy. Po pierwszym okrążeniu (2500 m), miałem ponad 50 metrów przewagi. Kontrolowałem dalszą cześć dystansu i utrzymałem swoja przewagę. Ogólnie bieg oceniam bardzo pozytywnie, tym bardziej, że jestem w fazie przygotowań do maratonu Warszawskiego, co wiąże się z bardzo ciężkim treningiem.

Co masz na myśli mówiąc ciężki trening?

Aktualnie skupiam się na sile biegowej, to jeden z etapów przygotowań do maratonu.

Jak w Twoim przypadku wygląda siła biegowa? Są różne szkoły, jestem ciekawy jak ona wygląda w Twoim przypadku.

Jeśli chodzi o siłę biegową, jestem początkujący i eksperymentuję, co wiąże się z pewnym ryzykiem. Siłę biegową wykonuję dwa razy w tygodniu. Biegam dwie serie, po 10 podbiegów o długości 250 metrów. Wszystko na 90% możliwości. Między podbiegami bardzo spokojnie truchtam.

Domyślam się, że pod sztandarem grupy biegowej, w której biegasz – Warszawiaky, pokusicie się o wysokie miejsce w sztafetowych Mistrzostwach Polski?

Jak najbardziej, to cel grupowy. Bardzo życzyłbym sobie miejsca na podium, natomiast moim osobistym celem jest czas poniżej 2h30′.

Jak ogólnie ocenisz bieg pod względem organizacyjnym?

Bieg był dobrze zorganizowany. Dla mnie kluczowym jest oznaczenie trasy, i tutaj absolutnie nie było żadnych problemów. Jedyna wpadka, to czas oczekiwania na pakiety startowe, ale to pierwszy raz… na pewno następnym razem będzie lepiej! Poza tym, wszystko było w porządku. Bez zastrzeżeń.

Czy mógłbyś trochę powiedzieć o grupie biegowej, którą reprezentujesz? W jaki sposób można się do Was dostać?

Aktualnie pod naszym sztandarem biega ponad 20 osób. Wszyscy członkowie naszej grupy, urodzili się w Warszawie. To jest wymóg, by móc nas reprezentować. Jako klub skupiamy osoby, które urodziły się w Warszawie.

Wyniki:

1. Dominika Stemlach 18:17
2. Patrycja Bereznowska 19:21
3. Monika Kaczanowska 21:16

i bieg morskie oko za nami 4

Mężczyźni

  1. Bartosz Olszewski 16:21
  2. Rafał Rusiniak 16:28
  3. Krzysztof Misiurek 16:36

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Biegacz nie wielbłąd
Następny wpis
I po co ja mam biegać? Motywacja do aktywności fizycznej na różnych etapach życia
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu