Spis treści
Znasz to uczucie, kiedy podczas długiego biegu masz wrażenie, że ktoś siedzi ci na ramieniu i podpowiada, żeby przestać? Mały, niewidzialny człowiek, który mówi: zatrzymaj się, nie warto, nie masz siły, za długo, za szybko, dosyć. To samo czujemy, kiedy zmuszamy nasz organizm do każdego innego wysiłku fizycznego. Słyszymy go nieustannie w momentach silnego zmęczenia, zawsze wtedy, kiedy wyjdziemy poza strefę komfortu. Sukces zależy od tego, czy potrafimy ten głos powstrzymać i nie poddawać się jego sugestiom. Nie bez powodu mówi się, że jeśli nie mamy siły biegać nogami, powinniśmy biec sercem.
Kryzys na zawodach, podczas intensywnych treningów i długich wybiegań jest zjawiskiem naturalnym. Każdy, kto przekracza swoje granice, czuje nieustanną chęć, by przestać i się zatrzymać. W ten sposób nasz organizm broni się przed zaburzeniem wewnętrznej równowagi. Musimy słuchać naszego ciała, bo czasami jest to sygnał zbliżającej się kontuzji, bądź naprawdę niebezpiecznego wyczerpania. Jednak w większości przypadków to lenistwo do nas przemawia i mówi nam, żeby się poddać. W takich przypadkach powinniśmy walczyć z całych sił, by powstrzymać te uporczywe myśli.
Poznaj skuteczne sposoby na to, by pozbyć się kryzysu. Wymienione przykłady pomagają przejść przez moment zwątpienia i rezygnacji. Umocnią twoją siłę psychiczną nawet w najbardziej trudnych momentach. Dzięki temu będziesz trenować skuteczniej i dawać z siebie więcej.
Wizualizuj
Natura dała nam ogromny dar – wyobraźnię. Dzięki niej możemy manipulować swoim nastrojem w każdym miejscu i o każdej porze. Wykorzystywanie wyobraźni w treningu daje bardzo dobre efekty. Jak to zrobić? Użyj swojej wyobraźni w momentach, kiedy czujesz, że już naprawdę nie możesz biec. Niektórzy wyobrażają sobie, że zamiast ruchliwą ulicą, biegną w pięknych parkach i lasach, inni wizualizują siebie finiszujących w największych maratonach świata. Bardzo poztywnie wzmacnia także widok wbiegania na metę i przypominanie sobie wszystkich emocji z tym związanych. Wymienione przykłady są pozytywnymi wzmocnieniami, które mogą dodać zastrzyku energii do kontynuowania biegu. Niektórzy jednak potrzebują zupełnie czegoś innego – adrenaliny. Brzmi to śmiesznie, ale naprawdę działa – wyobraź sobie, że ktoś cię goni, albo jak biegasz w lesie, że coś czai się za drzewem. W ten sposób możemy oszukać organizm i choć w minimalnym stopniu pomóc sobie przezwyciężyć kryzys.
Wyznacz nagrodę
Nagroda w bardzo dużym stopniu zachęca do pożądanego zachowania. W ten sposób wychowuje się dzieci, steruje zachowaniem dorosłych, a także tresuje zwierzęta. Dlaczego więc nie wykorzystać tej techniki w bieganiu? Przed pójściem na trening lub przed zawodami wyznacz sobie nagrodę, którą odbierzesz po zakończeniu. W momentach kryzysu intensywnie myśl o tym, co cię czeka, jeśli wytrwasz. Będzie to twoją dodatkową motywacją. Uwaga, nigdy jednak nie stosuj techniki kar. Zniechęcisz się do biegania i nauczysz swój organizm tego, że wysiłek często może kończyć się czymś negatywnym.
Doceń swój dotychczasowy wysiłek
Bardzo często to, co powstrzymuje nas przed zatrzymaniem się, to jest myśl, że tak dużo już udało się osiągnąć. Dlatego im krócej biegniemy, tym trudniej o motywację. Jeśli kryzys zdarzy się na samym początku, będzie nam trudniej go pokonać, niż gdyby zdarzył się pod koniec biegu. Kiedy więc czujesz, że ktoś siedzi ci na ramieniu i mówi, żeby się zatrzymać, pamiętaj o tym, ile już udało ci się osiągnąć. Przypomnij sobie moment wyjścia na trening – ile wysiłku trzeba było włożyć, żeby wstać z kanapy, jak trudne były pierwsze kilometry. Chyba nie chcesz tego zaprzepaścić? Taki wewnętrzny monolog pozwala nakierować myśli na właściwy tor. Docenisz swój dotychczasowy trud, więc opcja zwolnienia będzie dla ciebie mniej kusząca.
Zajmij czymś swoje myśli
Zajęcie się czymkolwiek podczas biegu jest bardzo popularną techniką motywacyjną wśród biegaczy. Przydaje się szczególnie podczas długich wybiegań lub zawodów. Dzięki temu nie skupiamy się na długotrwałym wysiłku, który prędzej czy później powoduje dyskomfort i ból. To, czym zajmiemy swoje myśli, zależy tylko od nas. Możemy liczyć mijające słupy, samochody lub drzewa, albo zająć się grą słowną. Wiele osób wykorzystuje ten czas, by przemyśleć listę zakupów, prezentów dla bliskich lub rzeczy do zrobienia. Ogranicza cię tylko wyobraźnia.
Określ krótkie cele
Jeśli czujesz, że zbliża się kryzys i coraz trudniej utrzymać ci założone tempo, zastosuj technikę krótkich celów. Nie myśl o tym, ile kilometrów zostało ci do przebiegnięcia, skup się na najbliższych dwóch. Wyznaczaj krótkie odcinki drogi, na przykład: do następnego zakrętu, jeszcze tylko jeden kilometr. Powiedz sobie, że jeśli po tym zakręcie będziesz się czuć źle, to się zatrzymasz. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że za zakrętem będzie kolejny zakręt lub kolejne drzewo i wyznaczysz sobie nowy cel. Przebiegnięcie trasy takimi małymi odcinkami pomaga w wielu kryzysach, ponieważ nic nie działa tak demotywująco, jak perspektywa długiego wysiłku przed nami.
Oszukaj organizm
Myśli mają duży wpływ na nasze ogólne samopoczucie. Zauważyć to można nie tylko w sporcie, ale i w życiu codziennym. Jeśli myślimy negatywnie, marudzimy i narzekamy, nie będziemy pełni energii i pasji życiowej. Podobnie jest podczas treningu, jeśli skupimy się na zmęczonych nogach i będziemy co chwilę powtarzać, że już nie możemy, to naprawdę nie będziemy mogli. Cała sztuka polega na tym, aby zachować pozytywne myślenie nawet w trakcie intensywengo wysiłku. Jeśli czujesz, że kryzys nadchodzi wielkimi krokami, zajmij swoje myśli czymś dobrym, na przykład: oddech mimo zmęczenia jest równomierny. Jeśli skupimy się na dobrych stronach i nie będziemy myśleć o bólu, nasz organizm uwierzy, że nie jest aż taki zmęczony, a my będziemy mogli kontynuować bieg.
Podobno, nie ma takiego kryzysu, którego nie można pokonać. Jeśli wysiłek jest na miarę naszych możliwości, to kryzys pojawia się w głowie, a nie w nogach. Pamiętaj, że tylko wyjście poza strefę komfortu przynosi największe rezultaty, a kryzysy i momenty zwątpienia są naturalnym zjawiskiem wśród sportowców. Jeśli nauczysz się je pokonywać i nie poddasz się negatywnym myślom, będziesz trenować skuteczniej. Głową steruj tak, by była twoim sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Pamietaj jednak, że przedstawione sposoby na pokonanie kryzysu powinno się stosować tylko wtedy, kiedy wiemy, na co stać nasz organizm. Nie możemy w ten sposób bagatelizować ważnych sygnałów ciała, gdyż może zakończyć się to kontuzją. Pokonuj więc kryzys rozsądnie.