fbpx
Dla początkujących

Sztuka trenowania, czyli jak uniknąć buntu organizmu

To bardzo egoistyczne podejście, zaczynać kolejny artykuł od opowieści o sobie, czuję jednak wewnętrzną potrzebę opisania pewnych spraw, aby w przyszłości uniknąć nieporozumień.
sztuka trenowania czyli jak uniknac buntu organizmu

To bardzo egoistyczne podejście, zaczynać kolejny artykuł od opowieści o sobie, czuję jednak wewnętrzną potrzebę opisania pewnych spraw, aby w przyszłości uniknąć nieporozumień. Od sześciu lat wyczynowo trenuję sporty wytrzymałościowe, w tym od dwóch bieganie. Na temat biegania wiem naprawdę dużo, ale absolutnie nie mogę nazwać siebie fachowcem.

Świat pędzi jak szalony, zmieniają się szkoły treningowe, co i rusz jesteśmy zasypywani kolejnymi nowinkami z dziedziny treningu. Nie sposób nadążyć. Staram się być na bieżąco, ale nie sposób wychwycić wszystko co istotne.  Od pewnego czasu pomagam kilku osobom w osiąganiu sportowych celów. Póki co z dużym powodzeniem, ale wciąż wiele nauki przede mną i jestem świadomy tego, że nigdy nie dojdę momentu spełnienia. Swoje przemyślenia non stop konfrontuję z wieloma fachowcami, niejednokrotnie spędzając godziny nad jednym zagadnieniem. Cały czas zgłębiam tajniki treningu sportowego i tematów ściśle powiązanych z  szeroko rozumianym pojęciem treningu. wypracowuje swój schemat, układam treningowe klocki w całość. To wszystko to i tak kropla w morzu…

Teoria to nie wszystko

Potężne zaplecze wiedzy teoretycznej to jedno, a wykorzystanie jej w praktyce to drugie. Dobry trener to taki, którego zawodnicy notują stały progres wynikowy będąc jednocześnie w dobrym zdrowiu, czyli bez kontuzji. Oczywiście, kontuzje są nieodłącznym elementem w życiu każdego sportowca, ale ciągłe problemy zdrowotne są wyraźnym sygnałem ze strony organizmu, że ewidentnie dzieje się coś niedobrego, a nasz trening jest źle dobrany. Wiele zależy od nas samych i na pewne sprawy trener nie ma wpływu, mam tutaj na myśli tak zwany tryb życia, na który wpływają takie elementy jak: dieta, ilość i jakość snu itd. Trener wyznacza nam tylko pewną drogę, a to czy będziemy szli zgodnie ze szlakiem, czy ze szlaku będziemy zbaczać na każdym kroku, zależy tylko od nas samych.

Trenerski artyzm

Znam wiele osób, które pomimo wysokich kwalifikacji nie osiągają wybitnych rezultatów ze swoimi zawodnikami. Kij jak powszechnie wiadomo ma dwa końce… znam i osoby, które pomimo braku kompetencji osiągają ze swoimi podopiecznymi wyniki na światowym poziomie. Na ułożenie planu treningowego wpływa mnóstwo czynników, o których nawet nie zdawalibyśmy sobie sprawy. To zabrzmi banalnie – ale każdy z nas jest inny. Pewnych rzeczy nie przeczytamy w podręcznikach, nie wszystko da się włożyć w schemat, a życie bywa na tyle przewrotne, że zaplanowane cele idą w łeb. I właśnie w tym momencie ta trenerska intuicja jest kluczem do sukcesu. Dobrego trenera zawsze porównuję do artysty, bo bycie trenerem to nic innego jak sztuka najwyższych lotów. Prawdziwy artysta zrobi coś z niczego, obróci nieprzychylność losu w zaletę i znajdzie rozwiązanie w najbardziej beznadziejnej sytuacji.  Poza tym, uważam, że bez przysłowiowego „nosa” i predyspozycji, których nabyć nie da się poprzez czytanie mądrzejszych od siebie, nie da się być dobrych fachowcem w dziedzinie treningu sportowego. Innymi słowy – trening jest  skomplikowaną układanką i żeby z owej układanki ułożyć coś co nazywamy „sukcesem”, należy poświęcić temu po pierwsze dużo czasu, a po drugie wziąć pod uwagę mnóstwo czynników, a intuicja to wisienka na torcie. To ostatnie maźnięcie pędzlem w ostatecznym obrazie zaplanowanej wizji sukcesu.

Nadgorliwość neofity

Wszystko co niezbadane wzbudza w nas podniecającą ciekawość. Kiedy zarazimy się „biegowym bakcylem”, czekamy z niecierpliwością na następny trening, bieganie przeradza się w nałóg, chcemy więcej i więcej… Po paru tygodniach treningu wpadamy na świetny pomysł aby pokazać sobie i znajomym nasz heroizm – decydujemy się na start w maratonie,  albo innym ekstremalnym biegu do którego zwyczajnie nie jesteśmy przygotowani,  a to wszystko w imię powiedzenia  ” ja nie dam rady?!” Na pewno ktoś zaraz srogo ukarze mnie za moje szyderstwo i skwituje moją uwagę słowami: ” Co z tego, skoro po miesiącu treningu przebiegłem/am i mam się dobrze?”. Świetnie… ostudzę Twój entuzjazm – przebiegnięcie i ukończenie nie  jest problemem. Każdy z marszu jest w stanie pokonać dystans maratonu bez większego przygotowania. Nie ważne w jakim stylu – może to być czołganie, marsz przeplatany biegiem, bieg na klęczkach – pokonanie maratonu jest w zasięgu ręki każdego człowieka, który nie boi się zmęczenia i nie ma tendencji do przesadnego rozczulania się nad sobą. Przebiegnięcie nie jest sztuką, sztuką jest przygotowanie  do pokonania Królewskiego dystansu.

Dokąd to Kojocie?

Kojotami, nazywam wszystkich tych, którzy po paru treningach decydują się na przebiegnięcie maratonu. Pokazywanie innym i zgrywanie „kojota”, jest tak samo próżne jak kupno nowego samochodu, którym jeździć będziemy tylko w niedziele do kościoła (żeby widzieli sąsiedzi i znajomi). Zauważyłem, że w środowisku biegaczy amatorów panuje powszechny trend przechwalania się i robienia wszystkiego na popis… kto szybciej, kto więcej, kto dalej. Mania posiadania pochłonęła nas wszystkich, w dobie nachalnego konsumpcjonizmu przestało mnie to dziwić, ale zbieranie kilometrów na pokaz nieco mnie przeraża. Nie dość, że do niczego dobrego  nie prowadzi, to zamiast poprzez bieganie inwestować w swoje zdrowie, inwestujemy w kłopoty… Nasz organizm jest w stanie znieść naprawdę sporo, ale tylko do pewnego momentu. Bieganiem też można sobie zaszkodzić!

Nieodpowiedni trening + niedosypianie + hektolitry alkoholu, kawy + stres + zła dieta = BUNT

BUNT = kontuzja, choroba

Jak nie doprowadzić do buntu organizmu?

  • Jeśli jesteś początkującym biegaczem, nie zaczynaj swojego romansu z bieganiem od planowania miejsca, w którym po raz pierwszy w życiu pokonasz dystans 42km 195m. Skup się na krótszych dystansach, daj swojemu organizmowi przyzwyczaić się do tego, o czym przez lata mógł zapomnieć, czyli do wysiłku.
  • Stopniowo wdrażaj w życie obciążenia treningowe,  powoli zwiększaj ilość pokonywanych kilometrów na jednym treningu. Przez pierwsze tygodnie, a nawet miesiące trenuj maksymalnie od 3 do 4 razy w tygodniu.
  • Nie bądź nadgorliwy i nie patrz na innych. To, że biegasz wolniej i mniej od znajomych nie jest żadnym wstydem. Cierpliwość i systematyczność zostanie z pewnością nagrodzona, tylko pod warunkiem, że zachowasz zdrowy rozsądek. Pamiętaj, że zwycięzcą jesteś już w momencie podjęcia decyzji o zmianie swojego stylu życia i rozpoczęcia przygody z bieganiem.
  • Nie śpiesz się, w bieganiu nie chodzi o to, aby na każdym treningu zarżnąć się i lecieć w „trupa”. To właśnie dzięki spokojnemu bieganiu wzmacniamy nasz układ krążenia, mięśnie i dotleniamy nasz organizm. Bez tej spokojnej podbudowy nie osiągniecie założonych celów. Po prostu STW – swoje trzeba wybiegać.
  • Nie zapominaj o rozgrzewce. Jej brak jest częstą przyczyną kontuzji i innych dolegliwości.
  • Pamiętaj o stretchingu. Stretching powinien być nieodłącznym elementem Twojego każdego treningu. Korzyści płynące ze stretchingu wydają się być oczywiste, dla przypomnienia wymienię kilka z nich: powiększenie zakresu ruchu w stawach,  rozluźnienie mięśni po treningu, polepszenia ukrwienia i wzmocnienia mięśni. Co daje to biegaczowi? Poprawę ekonomii biegu, dłuższy krok i silniejsze odbicie itd.
  • Nie skupiaj się tylko na bieganiu. Uzupełniaj swój trening ćwiczeniami siłowymi. Pisząc siłowe, nie mam na myśli tutaj ćwiczeń na siłowni. Głównie chodzi tutaj o ćwiczenia, które wykonywać będziemy mogli bez pomocy przyrządów np. brzuszki, grzbiety, scyzoryki, ćwiczenia stabilności ogólnej itd.

To wszystko to oczywiście podstawy podstaw. Szczegóły i praktyczne porady w następnych odcinkach.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Potrzebujesz motywacji? Zajrzyj na blogi biegaczy!
Następny wpis
Z pamiętnika biegacza amatora – Przodowniczki Pracy na start! Czyli Bemowski Bieg Przyjaźni 2012
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu