Organizm człowieka to fabryka, która nawet podczas snu pracuje na wysokich obrotach. W zależności od sposobu „eksploatowania” ciała, intensywność zachodzących w niej procesów wzrasta lub spada. Podobnie jak ogromny zakład produkcyjny, każda żywa istota potrzebuje energii dla efektywnego funkcjonowania. O ile ilość węgla dorzucanego do pieca w elektrociepłowni regulowana jest przez nowoczesne systemy, tak ilość żywności spożywanej przez człowieka regulowana jest żądzami fizjologicznymi i psychologicznymi.
Unikając sytuacji, w której następuje nadprodukcja – w przypadku ludzi pojawienie się zbędnych kilogramów, bądź upośledzenie pracy – ograniczenie wydolności organizmu, warto odpowiedzieć sobie na kilka prostych pytań:
- Kiedy sięgamy po jedzenie? (wtedy, gdy jesteśmy głodni)
- Kiedy jesteśmy głodni? (wtedy, gdy nasz żołądek jest pusty)
- Skąd wiemy, że po ostatnim posiłku żołądek już się opróżnił? (burczy nam w brzuchu)
Mechanizm sięgania po jedzenie pojawia się w momencie całkowitego opróżnienia żołądka z wcześniej spożytego posiłku, czyli w momencie, w którym pojawia się uczucie głodu. Dodatkowym jego wzmocnieniem są każdemu znane sygnały dźwiękowe, będące wynikiem kurczenia się ścian żołądka podczas ruchów perystaltycznych. Takich sygnałów od ciała nie da się zbagatelizować, głodu nie da się oszukać. Niestety, człowiek potrafi oszukać swoje ciało, ponieważ to, co i kiedy jemy, warunkowane jest zarówno przez głód, jak i apetyt.
Głodem nazywa się fizjologiczną potrzebą jedzenia. Taki stan opisać można poprzez obniżony poziom glukozy we krwi, zmiany w stężeniu niektórych hormonów. Jest to moment, w którym organizm wprowadza stan wyjątkowy, uruchamiając działania, mające na celu szybkie spożycie żywności oraz w okresie braku pożywienia w układzie pokarmowym – przetrwanie na zgromadzonych wcześniej rezerwach. Obniża on jednocześnie prędkość zachodzących przemian/regeneracji w organizmie. Apetyt to zgoła odmienne uczucie. Ta psychologiczna potrzeba jedzenia jest ściśle związana z naszymi przyzwyczajeniami i poznanymi wcześniej smakami. Mając apetyt na konkretny produkt człowiek powinien mieć świadomość, że oto właśnie działają jego zmysły. Zapach, widok, czas, w którym się znaleźliśmy (np. okres świąteczny) – wszystko to ma wpływ na sytuację, w której coś przekąszamy, nie będąc wcale głodnymi.
Przy dużym apetycie, sytuację przed przejedzeniem może uratować jeszcze jeden ochroniarz ludzkiego ciała. Jest nim uczucie sytości, czyli fizjologiczne i psychologiczne uczucie napełnienia. Na liczne zaspokajające sygnały, dochodzące do mózgu, wpływ mają zarówno zmiany hormonalne, rozszerzanie się ścian żołądka oraz jakość spożywanego pokarmu. Przy dużym apetycie sytość uzyskać można stosując patenty, które na stałe powinny wpisać się w życie każdego.
Pierwszym z nich jest spożywanie żywności, w składzie której znajduje się dużo wody. Zwiększając ilość zajmowanego miejsca w żołądku pomoże ona szybciej osiągnąć uczucie sytości. Następnym patentem jest zwiększenie ilości błonnika w posiłku, zwiększającego jego ciężar w układzie pokarmowym bez dodatkowych kalorii (błonnik nie jest trawiony i wchłaniany przez organizm). Chcąc wykorzystać zdolności błonnika w pełni, należy pamiętać o odpowiedniej ilości wcześniej wspomnianej wody. Najważniejszym sposobem na uzyskanie sytości jest dobrze skomponowany posiłek, który powinien zawierać w sobie białko, węglowodany oraz tłuszcz. Chociaż tłuszcz wydaje się najlepszym źródłem energii (1 gram to 9 kcal), to długo zalega w żołądku. Powinien on stanowić maksymalnie 30% posiłku, a reszta powinna być zaspokojona poprzez węglowodany i białko.
Dążąc do uzyskania prawidłowej masy ciała, bądź do utrzymywania ilości tłuszczu w organizmie na minimalnym poziomie, warto zmienić styl swojego jedzenia. Zgodnie z zasadą Pareto mówiącej o tym, że „80% skutków jest wynikiem 20% przyczyn” małe i pozytywne przyzwyczajenia mogą dać wielki efekt. Nie zaburzaj swojego życia kiepskimi wyborami, wsłuchaj się we własne ciało – ono mówi do Ciebie cały czas!