fbpx
Dla początkujących

Endorfinowe kłamstwo!

Co z tego, że są, jak w 90% nie działają. Teksty o zbawiennym działaniu endorfin walą po oczach każdego biegacza wertującego sieć w poszukiwaniu ciekawostek.
endorfinowe klamstwo 01

Co z tego, że są, jak w 90% nie działają. Teksty o zbawiennym działaniu endorfin walą po oczach każdego biegacza wertującego sieć w poszukiwaniu ciekawostek.

Jak naprawdę jest z tymi endorfinami?

Endorfiny, inaczej hormony szczęścia, wydzielają się podczas wysiłku fizycznego – to niezaprzeczalny fakt. Działają jak narkotyk, powodując, że biegacz wraca z treningu z przysłowiowym bananem na twarzy. Cieszy się jak dziecko na widok waty cukrowej w wesołym miasteczku (tak było kiedyś), dziś pewnie dzieci porównują swoją radość do nabycia najnowszej konsoli do gier.

Wertując sieć można odnieść wrażenie, że endorfinowy narkotyk jest rozdawany za free. Dobra, trzeba założyć buty i trochę się poruszać. Każdy kolejny autor tekstu o endorfinach przypisuje im już smak i działanie lepsze od ambrozji z tym, że ten napój jest dostępny dla każdego, nie musisz być bogiem – wystarczy tylko trochę poprzebierać nogami i opuszczasz naszą galaktykę. Pełen odlot. Brawo! Biegaczu jesteś na endorfinowym Haju przez duże H.

Tak piszą osoby, które mają bujną wyobraźnię i nie do końca poznały świat biegowych doznań.

Jak wygląda sprawa endorfin u biegacza zawodowca?

Po 90% treningów nie czuje żadnego odlotu. Tylko zmęczone mięśnie. Obserwując co niektórych można odnieść wrażenie, że po treningu chodzą niczym wygłodniałe zoombie w poszukiwaniu mitycznych endorfin. Sorry naiwny biegaczu – zapukałeś do złych drzwi, dziś endorfin nie dostaniesz, ale w zamian za to mam dla ciebie coś lepszego – bóle mięśni nóg przez dwa, może trzy dni.

Pozostałe 10%, po których wystąpi endorfinowy odlot, zarezerwowane jest na wybrane treningi i zawody. Zwłaszcza w okresie, gdzie czujemy zwyżkującą formę i zrealizujemy bardzo dobrze trening, czujemy jak dosłownie roznosi nas energia, wtedy mamy oczy pełne radosci jak przedszkolak na widok gumy Turbo. Do tej puli należą też zawody, ale nie wszystkie, tylko te, na których spełniliśmy się – pobiliśmy życiówkę czy wygraliśmy interesującą nas nagrodę.

Pasjonat biegania ze strzykawką pełną endorfin

U amatorów sprawy mają się podobnie. Wychodzą biegać po dniu ciężkiej pracy i startują w zawodach.

Mając ciągle treningową styczność z amatorami wiem, że pojawienie się endorfin jest niemal pewne gdy:

  • szef tak nas zdenerwuje w pracy, że na odreagowanie musimy przywalić na treningu,
  • gdy zrobimy mocny trening i uwierzymy we własne możliwości – oj wtedy nosi i dwa dni,
  • jak zameldujemy się z nową życiówą na mecie bądź podczas zawodów wyprzedzimy nielubianego sąsiada lub teściową – wtedy przy każdej okazji będziemy wspominać bohaterskie chwile podnosząc swoje własne ego – czy to na rodzinnej kolacji, czy kosząc trawę z medalem na szyi przy płocie sąsiada,
  • po treningu w grupie, gdzie pobiegamy, pogadamy i już lepiej – prawda?

Tyczy się endorfinobiorców

Nawet po dobrym treningu i życiowym starcie – endorfin możemy nie odczuć. Jeżeli jest coś, co zaprząta nasze myśli i nie potrafimy pokonać tego endorfinami – to nie ma na to rady. Takie stany to np.

  • zrobiłeś życiowy trening, a po zatrzymaniu stopera ulegasz kontuzji, twoje myśli są tak niepewne, że odgoniły endorfiny na 10 lat świetlnych,
  • gdy wracasz do biegania po kontuzji i w psychice masz niepewność – tzw. blokadę,
  • dobre miejsce i życiowy wynik, ale porażka z naszym największym rywalem, tak boli, że nie potrafimy się radować,
  • brak umiejętności radowania się z sukcesów i szczęścia innych osób,
  • rozczarowanie i niedosyt z powodu słabej dyspozycji podczas zawodów lub mocnego treningu,
  • podczas odchudzania, gdy waga nie leci w dół, tak jak byśmy sobie tego życzyli, a słoneczne lato tuż tuż…  (presja czasu),
  • kiedy jesteśmy przemęczeni i bezsensownie wbijamy sobie kolejny gwóżdź do trumny aplikując mocny trening,
  • gdy mamy zbyt krytyczne podejście do swojej osoby i wyznaczamy zbyt wygórowane cele, praktycznie nieosiągalne.

Więc jak to jest z tymi szprycowaniem się endorfinami?

Aby je poczuć, nie wystarczy pobiegać. Trzeba trafić w dzień, w godzinę, w nastrój, z pogodą, z odpowiednim treningiem – takim, jakiego akurat potrzebuje nasze ciało, nasza psychika. I nade wszystko – trzeba wierzyć w siebie!

Życzę każdemu, aby endorfinowych odlotów miał jak najwięcej – bo uczucie jest nieporównywalne do niczego innego.

Drogi biegaczu, zastanów się na chłodno, kiedy ostatni raz miałeś „strzała z endorfin”. Zrób swoją endorfinową mapę/kalendarz i zaznacz w dzienniczku treningowym „odloty powysiłkowego szczęścia”, a dowiesz się bardzo ciekawych rzeczy na temat funkcjonowania własnego organizmu.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Sposoby na urozmaicenie treningu - samotność długodystansowca
Następny wpis
Wyciągnij swoją drugą połówkę

Powiązane artykuły

Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu