Marzec i wrzesień to dwa takie miesiące w roku, kiedy biegacz znużony już przygotowaniami do zbliżającego się kwietniowego lub wrześniowo-październikowego maratonu ma problem z psychicznym urozmaiceniem treningów. Długie, niekiedy nawet 35-cio kilometrowe wybiegania wymagają trzech lub więcej godzin. Jak zająć wówczas malkontenta – nasz mózg?
Sprawdzone sposoby urozmaicające trening:
- Słuchanie muzyki – nie jest to jakaś szczególnie wyszukana forma urozmaicenia, aczkolwiek tyle w niej dobrego, że w zależności od nastroju w bardzo łatwy sposób możemy sobie włączyć to, co wstrzeli się w upodobanie dnia. Przy mocnym treningu – techno lub hard rock, przy rozbieganiu coś kojącego, przyjemnego, ale niekoniecznie pobudzającego. Utworów muzycznych – zaryzykuję stwierdzenie – jest więcej niż ludzi na świecie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Muzyka może być stymulatorem, dzięki któremu wykrzeszesz z własnego ja więcej, niż możesz się spodziewać. Może być również źródłem wyciszenia, które będzie hamować twe zapędy sprinterskie w momentach, gdy pośpiech jest zbędny.
- Audiobooki – to przez ostatnie pół roku moje ulubione urozmaicenie treningów. Z powodu natłoku obowiązków mam bardzo mało czasu, aby oddać się lekturze tego, co chciałbym przeczytać. Audiobooki dają mi taką sposobność, a nic tak skutecznie nie zajmuje mej wyobraźni, odciągając ją od trudów długiego wybiegania, jak książka o tematyce, której mogę oddać się bez reszty.
- Sensacje XX Wieku – wiele, wiele lat temu, podróżując przez nasz piękny kraj, w środku nocy w Radiu Z usłyszałem audycję Bogusława Wołoszańskiego, wspomniane Sensacje XX Wieku. Godzinne słuchowisko wywarło na mnie ogromne wrażenie, a tym bardziej, że historia minionej epoki jest mym ulubionym okresem, postanowiłem znaleźć i inne części. Poszukałem zatem tych audycji w sklepie, gdzie natknąłem się na ponad 60 odcinków. Wiele, wiele, wiele treningowych godzin zleciało mi niczym z bicza strzelił, a podziw dla wiedzy i umiejętności jej przekazania przez p.Bogusława jeszcze bardziej wzrosły. Gorąco polecam!
- Kręcenie ósemek – to bodaj jeden z głupszych pomysłów, na jakie wpadłem, ale brak weny do biegania 20km na pętli 1,6km może czasami być przyczynkiem do powstawania takich pomysłów. Biegałem z nastawieniem, że tak muszę przebiec pętlę, aby miejsce startu było zarazem metą i punktem do pobiegnięcia na kolejną pętlę. To nie musi być ósemka symetryczna, nikt nie mówi, że odcinki trasy nie mogą być przebiegane wielokrotnie. Ważne, aby koła – patrząc na nie później na mapie – tworzyły coś na wzór ósemek. Jak wykonasz jedną ósemkę, to wyobraź sobie topografię terenu i podumaj, jak tu biec, aby powstała kolejna ósemka i tak do oporu. Nawet 35-cio kilometrowe treningi nie wyczerpały zapasów pomysłów na kolejne, niepowtarzalne ósemki, a mieszkam w otoczeniu pól i małego parku.
- Bieganie z pulsometrem – technologia w służbie biegacza zawsze mnie kręciła. Cyferki, bajerki, gadżety, to to, co na urozmaicenie treningu może wpłynąć w bardzo dużym stopniu. W bieganiu z pulsometrem kocham jednak najbardziej to, że mogę biec przed siebie, skręcić w dowolną uliczkę, ścieżkę na polu lub przebyć rzekę wpław, a to ustrojstwo i tak precyzyjnie poda mi stan licznika i pokonanych kilometrów. Uwielbiam wbiegać w ścieżki, gdzie jeszcze nie byłem. Ogromnie mnie ciekawi eksplorowanie najbliższej okolicy, wyliczanie ile kilometrów obwodu ma dana połać lasu czy pola. Na podstawie tych danych mogę później precyzyjnie planować inne jednostki, a nawet stworzyć mapę tras biegowych, która osobom bez pulsometrów z wbudowanym GPS, może być wielce pomocna.
- Przebieżki – rozbiegania mają to do siebie, że są, dla znaczącej części biegaczy, nużące. Skutecznym urozmaiceniem mogą być przebieżki, tj. krótkie odcinki biegu w okolicach 80-85% możliwości, powtarzane co 1-2 kilometry zwykłego biegu, trwające od 20 do 60 sekund.
- Towarzystwo – trening z drugą osobą to fajne urozmaicenie. Dobrze by było, aby obie osoby prezentowały zbliżony poziom sportowy.
- Zawody jako forma urozmaicenia – w momencie jak już ruszy sezon, co weekend do dyspozycji otrzymujemy dziesiątki biegów. W dalszej i bliższej okolicy coś się dzieje. Pojedź na zawody, pobiegaj z innymi ich tempem, niekoniecznie ścigaj się. Czas zleci błyskawicznie. Ostatnio opublikowaliśmy plan treningowy pod [training-plan-link alias=”ultramaraton-gorski-100km-plan-treningowy”]ultramaraton górski[/training-plan-link], gdzie urozmaiceniem w długim wybieganiu jest maraton. Twoje starty w zawodach mogą być jednak znacznie krótsze.
- Treningi wyjazdowe – znam osoby, które potrafią wsiąść w samochód i jechać dobre 100km, aby móc pobiegać w niecodziennym otoczeniu. Betonowo-asfaltowa dżungla zamieniona na górsko-leśne otoczenie może być nie lada frajdą i sposobem na spędzenie całego niedzielnego przedpołudnia wraz rodziną, która pedałując na rowerach po twoich śladach, może być zarazem najlepszym supportem nawadniająco-odżywiającym.
- Bieganie z psem – to też doskonałe towarzystwo. Nie marudzi, nie przeszkadza, zawsze jest bardziej chętny do wyjścia pobiegać aniżeli ty sam, wykorzystaj to. Może początki biegania z psem nie należą do najłatwiejszych, ale z czasem twój pupil będzie niezastąpionym kompanem, wdzięcznym ci za dawkę ruchu jak nikt inny.
- Myślenie – na najlepsze pomysły w życiu wpadłem podczas biegania. Podczas biegania wymyśliłem TreningBiegacza.pl, także podczas biegania myślę nad nowymi artykułami, tematyką tego, co chcę zrobić lub osiągnąć. Nasze mózgi w trakcie wysiłku fizycznego są znacznie lepiej dotlenione, a tym samym odżywione, stąd też osiągają wyższy poziom kreatywności, a powstałe pomysły, o ile nie zapomnicie ich zapisać zaraz po przyjściu do domu, mogą być tą kropką nad i, mogą wyróżnić was z tłumu.
A jakie wy macie sposoby na urozmaicenie monotonii codziennego dreptania? Podzielcie się swoimi pomysłami w komentarzach pod artykułem.