Ponoć najważniejszym akcesorium biegacza są buty, choć wielu biegających boso udowadnia, że niekoniecznie. Co w takim razie, jeśli nie buty, jest niezbędne dla każdej biegającej kobiety? Naukowcy i braffiterki twierdzą zgodnie – dobry sportowy biustonosz.
Braffiting to po prostu profesjonalny dobór biustonoszy. Ta obszerna dziedzina wiedzy zyskuje coraz większą popularność, ale wciąż znaczna większość Polek nosi niewłaściwy rozmiar biustonosza. Tymczasem badania wskazują, że niezależnie od wielkości biustu aktywność fizyczna wymaga używania właściwie dobranego sportowego stanika.
Biust okiem naukowca
Według eksperymentów przeprowadzonych na University of Portsmouth, w trakcie biegania piersi poruszają się do 14 centymentrów od miejsca, gdzie normalnie znajdują się na klatce piersiowej. Nawet niewielkie biusty pokonują drogę około 4 centymetrów reagując na biegowe wstrząsy. Jeśli więc biegniesz stawiając trzy kroki na sekundę, to w trakcie godzinnego treningu Twój biust pokonuje odcinek długości co najmniej 432 metrów, a jeśli natura obdarzyła Cię hojnie droga ta rośnie do ponad 1,5 kilometra! Co w praktyce oznaczają te odległości? W trakcie i po wysiłku – dolegliwości bólowe, a w dłuższej perspektywie czasu – utratę jędrności biustu.
Każda z nas chce pokonywać kolejne kilometry, ale nasze biusty niekoniecznie tego pragną. Badania wskazują, że specjalistyczny biustonosz sportowy pozwala na zredukowanie wstrząsów o ponad 75 procent. Czy to wystarcza, aby zapobiec niebezpiecznym skutkom? Zanim odpowiem na to pytanie, przyda nam się trochę wiedzy z kobiecej anatomii.
Pokaż kotku, co masz w środku
Na początek obalę popularny mit – otóż tak naprawdę to w piersiach nie ma mięśni. W żadnych biustach (nawet w tym niewielkich) nie uświadczymy ani kawałka mięśnia. To nie mięśnie podtrzymują biust, ale specjalny system więzadeł zbudowanych z tkanki łącznej. Noszą one nazwę więzadeł Coopera. Wyobraź je sobie w postaci cienkich nitek, które idąc od okolic obojczyka rozgałęziają się i otaczają piersi, utrzymując ich kształt i przeciwdziałając wszechobecnej grawitacji. Razem ze skórą tworzą one naturalne podtrzymanie, taki „stanik” dany nam przez Matkę Naturę.
Jest tylko jeden mały problem – więzadła i skóra są elastyczne i wytrzymałe, ale nie są niezniszczalne. Tak jak sprężyna albo guma wytrzymują pewne obciążenia, ale pod wpływem zbyt dużej siły odkształcają się i już nie wracają do wyjściowej formy. I tu do akcji wkracza wsparcie w postaci biustonosza sportowego, który w znacznej mierze redukuje wstrząsy biegowe. Więzadła i skóra nadal są poddawane obciążeniom, ale już w bezpiecznym dla siebie zakresie. Biustonosz sportowy zapobiega więc bólowi w trakcie wysiłku, a w dłuższej perspektywie także nadmiernemu obwisaniu piersi.
Wnioski są następujące: każdy biust, i mały i duży, narażony jest na grawitację i działanie innych sił fizycznych w trakcie biegu. Biegając dbasz o swoje mięśnie, ale pamiętaj że w piersiach ich nie ma. Dlatego w trakcie wysiłku fizycznego biust wymaga ochrony. Dobry sportowy biustonosz niemal unieruchamia piersi, pozwalając Ci skoncentrować się i swobodnie poruszać w trakcie każdego ćwiczenia – nawet jeśli jesteś właścicielką dużego biustu.
I co z tym fantem zrobić?
Trenując i startując w biegach, często widzę kobiety biegające bez biustonosza i być może Ty jesteś jedną z nich. Być może jesteś tak przyzwyczajona do obciążeń, że dopiero po spróbowaniu biustonosza sportowego z prawdziwego zdarzenia zdziwisz się, że można odczuwać taki komfort… zachęcam do eksperymentu we własnym zakresie!
A już w następnym artykule poradnik, w którym poruszę kolejne tematy z działki braffitingu. Będziecie mogły przeczytać czym dokładnie charakteryzuje się profesjonalny sportowy biustonosz i jak właściwie dobrać jego rozmiar. Tymczasem zapraszam do komentowania i zadawania pytań.