fbpx
Pozostałe

Pacemaker – czyli pomocnik na trasie

Oglądając transmisję z Tour de Pologne niejednokrotnie zobaczyć można peleton kolarzy. Zawodnicy świadomie tworzą jeden organizm, wspierając się nawzajem na trasie. Prowadzący bierze na siebie...
pacemaker czyli pomocnik na trasie01

Oglądając transmisję z Tour de Pologne niejednokrotnie zobaczyć można peleton kolarzy. Zawodnicy świadomie tworzą jeden organizm, wspierając się nawzajem na trasie. Prowadzący bierze na siebie największe obciążenie, jakim jest opór powietrza i utrzymuje tempo. Często następuje zmiana i ktoś inny obejmuje prowadzenie. Taka współpraca jest bardzo korzystna dla zawodników i staje się wręcz naturalną strategią podczas zawodów.

Podobną współpracę zaobserwować można również u biegaczy. Coraz częściej na zawodach możemy zobaczyć mniejsze, bądź większe grupki zawodników. Zazwyczaj w środku tego tłumu dostrzegamy baloniki z wyznaczonym czasem, a ludzie cisną się, jakby zaraz mieli na siebie wpaść. Wszyscy zgodnie, jednym tempem przebierają nogami. Osoba, która prowadzi bieg, nazywana jest Pacemakerem (bądź Zającem) i nadaje tempo biegu. Jest to niezwykle odpowiedzialne zadanie, gdyż zbiera wokół siebie wielu biegaczy, którzy zaufali, że Pacemaker dobiegnie w wyznaczonym czasie. Zazwyczaj więc są to ludzie z dużym doświadczeniem i doskonałą kondycją. Bieganie z Pacemakerem staje się coraz bardziej popularne. Takie rozwiązanie proponują już nawet małe uliczne biegi od dystansu 10 km. Przyłączenie się do balonika ma coraz więcej zwolenników.

Moc peletonu

Grupowe bieganie jest bardzo pomocne, szczególnie dla osób, które mają problem z utrzymaniem równomiernego tempa, bądź nie radzą sobie z kryzysami na trasie. Znajdą się też tacy, którzy nie lubią biegać samotnie, a bieganie z grupą jest ich jedynym ratunkiem w utrzymaniu motywacji. Ci, którzy raz spróbowali takiej formy na zawodach i osiągnęli zamierzony czas, zazwyczaj nie wyobrażają sobie już samotnych startów.

Do największych zalet wspólnego biegania można zaliczyć pomoc w walce z kryzysami. Zupełnie inaczej się czujemy, jeśli biegniemy w grupie i widzimy, jak każdy daje z siebie wszystko. Łatwiej wtedy walczyć ze swoimi słabościami. Dodatkowo, współtowarzysze mogą nas zmotywować różnymi hasłami, gdy tylko zobaczą, że zwalniamy. Jest to ogromny kop motywacyjny.

Dużą zaletą są także nawiązane znajomości, które nie zawsze kończą się wraz z przebiegnięciem linii mety. W grupie biegną zazwyczaj osoby o podobnej kondycji i podobnych celach startowych. Dzięki temu można umawiać się na wspólne biegi, bądź następne starty. Takie “zawodowe” znajomości są bardzo przydatne, szczególnie, jeśli nie lubimy sami biegać i potrzebujemy osoby, która będzie nas stale motywowała. Wspólne bieganie pozwala także oderwać myśli od bólu i uczucia zmęczenia. Kilka słów zamienionych na trasie, bądź słuchanie ciekawej opowieści jest bardzo absorbujące.

Podstawową funkcją Pacemakera jest nadawanie tempa biegu, tak, aby biegacze stawili się na mecie w określonym czasie. Nie każdy posiada zegarek z GPSem, bądź nie ma wgranej aplikacji biegowej do telefonu. Są też tacy, którzy po prostu nie lubią biegać z gadżetami i wolą zrzucić wszystkie obciążenia przed startem. Pacemaker jest więc idealnym rozwiązaniem dla chcących zachować stałe tempo biegu. Możemy być pewni, że jeśli będziemy się trzymać blisko baloników, to osiągniemy zamierzony czas ( o ile Zając nie zawiedzie!).

Uwaga na wpadki

Bieganie w grupie niestety nie zawsze jest takie kolorowe. Niesie ze sobą również problemy, dlatego, jeśli zdecydujemy się na wspólne zawody, weźmy je pod uwagę. Przede wszystkim odpowiedzialność za tempo zrzucamy całkowicie obcej osobie. Nie wiemy, jakim stylem biegnie i czy będzie utrzymywała równomierne tempo przez całą trasę. Rzadko kiedy Pacemakerzy się mylą i zawodzą, są jednak tylko ludźmi i musimy wziąć taką ewentualność pod uwagę. Warto więc od czasu do czasu patrzeć na zegarek i skontrolować czas.

Grupy biegowe w trakcie zawodów niewątpliwie pomagają osiągnąć zamierzony cel, czasami jednak mogą nam zaszkodzić. Bardzo ważne jest, aby wybrać odpowiednią grupę, która mierzy w dokładnie taki sam czas, jaki planujemy. Pozwoli to uniknąć rozczarowania wynikiem.

Wspólny bieg jest także bardziej ryzykowny, jeśli chodzi o wypadki na drodze. Dookoła Pacemakerów zawsze jest największy tłum, dlatego ludzie czasami na siebie wpadają, zwłaszcza zaraz po starcie. Częściej także trzeba omijać osoby, skakać na bok czy zwalniać. To wszystko negatywnie wpływa na ekonomikę biegu. Dobrym rozwiązaniem jest ustawienie się nieco za grupą lub z boku, tam, gdzie jest najmniejszy tłok.

Idealny bieg z pacemakerem

Aby nie narazić się na wady wynikające z biegania z Pacemakerem, trzeba wziąć pod uwagę inne czynniki. Bieganie w grupie na zawodach znacznie różni się od samotnego startu. Tutaj obowiązują inne zasady, których trzeba przestrzegać, aby zapewnić bezpieczeństwo oraz komfort sobie i współtowarzyszom. Poznaj kilka rad, które są istotne, gdy zamierzasz biegać z Pacemakerem:

  • Jeśli z jakiegoś powodu musisz się zatrzymać, to nie sprintuj za grupą. Stracisz zbyt wiele energii i możesz zaburzyć cały rytm biegania.
  • Pomimo, że jest to bardzo kuszące, staraj się nie rozmawiać całą trasę. Jest to męczące nie tylko dla ciebie, ale i dla współtowarzyszy.
  • Nie pouczaj Pacemakera. Nie proś go o przyśpieszenie, zwolnienie, bądź zatrzymanie się na chwilę. Każdy Zając ma rozpracowany sposób na bieg. Jeśli nie odpowiada ci jego taktyka, po prostu odłącz się od grupy.
  • Przed zawodami porozmawiaj z Pacemakerem i zapytaj, jaką ma strategię na bieg. Będzie ci łatwiej dostosować się do jego tempa.
  • Jeśli czujesz, że start jest zbyt mocny, a ty potrzebujesz czasu na rozkręcenie się, zwolnij. Być może później dołączysz do grupy.
  • Nie słuchaj muzyki, jeśli biegniesz z grupą. Jest to nie tylko niekulturalne, ale przede wszystkim może być przyczyną kolizji. Lepiej słyszeć wszystko dookoła, zwłaszcza, gdy biegniemy w tłoku.

Jest wielu przeciwników jak i zwolenników biegania na zawodach z pomocą Pacemakera. Jedni doskonale odnajdą się w tej formie, innym to tylko zaszkodzi, dlatego każdy musi samodzielnie oszacować swoje predyspozycje i ustalić strategię biegu. Jedno jest pewne  – każdy powinien chociaż raz spróbować, czym jest wspólne bieganie na zawodach pod przewodnictwem Pacemakera. Może to być niesamowita przygoda!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Górskie biegi marzeń każdego ultrasa
Następny wpis
Biegi przełajowe. Trening metodą Gallowaya – recenzja książki

Powiązane artykuły

Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu