Spis treści
Każdy powód, by nie wyjść na trening jest dobry. Trzeba go tylko odpowiednio uargumentować. Zapraszam do zwiedzania Muzeum Wymówek Biegaczy.
Wymówki biegaczy, czyli niech pierwszy rzuci kamieniem…
Szanowni zwiedzający, witam Państwa serdecznie w Muzeum utworzonym po to, by upamiętnić wszystkie argumenty, którymi my biegacze wykręcamy się od treningów. Jest tego całkiem sporo, więc postanowiliśmy zebrać pod jednym dachem wymówki biegaczy, uporządkować według przyjętego klucza i spróbować je lepiej zrozumieć. Kiedy zaczynamy naszą podróż muzealnymi alejkami mało kto jest w stanie przyznać się do podziwianych eksponatów. “Brak motywacji do biegania to nie mój problem” – słyszymy od zwiedzających kupujących bilety. Jednak z biegiem czasu oglądający coraz częściej spuszczają wzrok w podłogę, unikają kontaktu wzrokowego, pąsowieją na twarzy, a co bardziej refleksyjni zgłaszają szybsze bicie serca i nadmierne pocenie. To zupełnie normalne reakcje na wyrzuty sumienia, które mogą wystąpić, kiedy przyznajemy się przed sobą, że praktycznie każdy z nas mógłby ufundować swoje prywatne muzeum tego typu. Biegacz bez wymówek jest jak polityk bez niedotrzymanych obietnic – taki nasz przewodnicki żarcik – w przyrodzie praktycznie nie występuje. Wszyscy jesteśmy ludźmi i nie ma w tym nic złego, że czasem bardziej niż na bieżni wolimy zameldować się na kanapie, a zamiast pulsometru trzymać w ręce pilot do telewizora. Nie przedłużam już i zapraszam Państwa do pierwszej sali. Nim tam dotrzemy, jeszcze jedna uwaga techniczna: proszę o niedotykanie eksponatów i nieoddalanie się od grupy w pojedynkę. Czy są jakieś pytania? Toaleta znajduje się na półpiętrze po lewej. Przejdźmy więc do pierwszego pomieszczenia.
Motywacja do biegania jak pogoda, w kratkę
W reklamach środków przeciwbólowych wmawia nam się, że na trening nie ma złej pogody, ale umówmy się, że to tylko marketingowy blef. Tak naprawdę na trening nie ma dobrej pogody, a ta sala – zwana przez pracowników Muzeum meteorologiczną – jest na to najlepszym dowodem. To największy zbiór w naszym Muzeum. Czego tu nie ma?! Ekspozycja została ułożona porami roku. Począwszy od lewej widzimy zimowe wymówki biegacza: mróz, śliskie podłoże, zaspy, krótki okres nasłonecznienia, opady śniegu. Dalej wiosna: plucha, błoto, kałuże, wiatr, wilgoć i tak nielubiane przez nas opady różnej maści. W rogu po prawej prezentujemy letnie argumenty: zagrożenie udarem, wysokie temperatury, cisza przed burzą, szkodliwe promieniowanie UV, topiący się asfalt pod nogami i wreszcie moje ulubione: „nie ma czym oddychać!”. Tamten róg z kolei należy do jesieni, której wymówki są kwintesencją tego, co można podziwiać zimą i wiosną z dodatkiem niskiej emisji jeszcze niższej jakości opałów. To całe spektrum zagrań, z których możecie Państwo już jutro skorzystać, by zostać w domu zamiast pobiegać. Proszę się swobodnie rozejrzeć, a następnie przejdziemy dalej do braków sprzętowych.
Nie mam w co się ubrać
Ograniczenia atmosferyczne moglibyśmy jakoś przezwyciężyć, gdybyśmy mieli tylko odpowiedni sprzęt. Ta część ekspozycji powstała z myślą o tych, którzy go nie mają. A przecież nikt z nas nie może powiedzieć, że ma kompletny ekwipunek do biegania. Zawsze znajdzie się coś, co można by jeszcze dokupić lub ewentualnie wymienić, prawda? Bez czapeczki i okularów przeciwsłonecznych trudno jest biegać latem, zimą nie sposób trenować w nieoddychającej odzieży. Uwagę zwraca też dziewiętnastowieczny pomnik zafrasowanego biegacza autorstwa nieznanego rzeźbiarza, który ze wstydem wskazuje na obtarte pachwiny. To oczywiście metafora braku odpowiedniej bielizny, co może implikować podrażnienia skóry. Przetarte getry, koszulkę ze spranym nadrukiem zawodów czy dziurawą skarpetkę znajdą Państwo na tamtej ścianie. Tam też umiejscowiliśmy rozładowany pulsometr czy buty, które nie zdążyły wyschnąć po ostatnim bieganiu. Państwa uwadze polecam również ekspozycję po prawej. Znajduje się tam sterta gadżetów, m.in.: odżywki, pasy, czołówki, czapki, bez których lepiej zostać w domu. Ekspozycja została przygotowana przez młodą artystkę performance’ową i symbolizuje przywiązanie współczesnego człowieka do detali. Proszę się rozejrzeć i udamy się do ostatniej części wystawy.
Brak motywacji do biegania: wysokie tempo, ale nie na treningach
Wymówek ci u nas dostatek, ale i te przyjmiemy jako wróżbę skreślenia treningu. Motywacja do biegania na pstrym koniu jeździ i próżno go szukać w naszym Muzeum. Zapraszam teraz do obejrzenia ostatniej wystawy. Nawet jeśli pogoda na trening jest idealna, a w naszej szafie jest cały niezbędny sprzęt, niektórzy z nas są w stanie powiedzieć „pas!” bieganiu. Cóż za determinacja, brawo! Powodów, które sami sobie tworzymy wypełniając nasze kalendarze po brzegi jest całe mnóstwo: nadgodziny – ukazane jako płaskorzeźba pracownika korporacji na wprost, zakupy – symbolizowane przez reklamówki z dyskontu po lewej stronie, odebranie dzieci z przedszkola – dręcząca wyobraźnię instalacja usłana fotelikami dziecięcymi po prawej, remont – zestaw do malowania z wymownie rozlaną czerwoną farbą, czy rodzinne spotkanie, które symbolizuje decoupage „Ostatnia wieczerza” – okrągły stół z Ikei z zastawą na 12 osób. Ogrom zajęć każe nam wybierać między obowiązkami a treningami, zazwyczaj z korzyścią dla tych pierwszych. A nawet jeśli jesteśmy w stanie wygospodarować sobie godzinkę, często najzwyczajniej na świecie czujemy się zbyt zmęczeni, by przywdziać buty biegowe i wyjść potruchtać. Na chwilę obecną to już wszystko, co przygotowaliśmy dla Państwa. Wiosną zapraszamy na dodatkową ekspozycję ze słynnego londyńskiego The Excuse Museum, gdzie będą prezentować się zdrowotne wymówki biegaczy: katar, chrypka, migrena, wrastające paznokcie, łupanie w kręgosłupie etc.
Chciałem podziękować za wspólną podróż i spuentować: jak Państwo widzą tylko wyobraźnia może ograniczać wymówki biegaczy. Rozmiar ekspozycji może przytłaczać. Pamiętajmy jednak, że każdy z nas codziennie sam decyduje o tym, czy dziś wybierze się na trening, czy zechce skorzystać z jednej z wymówek, które mieli Państwo okazję podziwiać w naszym Muzeum.