Spis treści
To będzie tekst dla tych, którzy uważają, że bieganie jest nudne. Albo monotonne.
Słucham swoich myśli
Biegając – myślę. Intensywnie. O tym co w domu, o tym co w pracy. Albo, że praca mnie wkurza. Albo, że nie mam pracy. Albo, że wkurza mnie mąż. Czy koleżanka. Ktoś mnie zdenerwował, inny okazał się nielojalny (a to wobec mnie najwyższy grzech!). Coś się nie udało, plany się posypały… generalnie na trasie zostawiam WSZYSTKIE smuteczki. I to działa! A jak nie działa – znaczy, że biegałam za mało. Im większa złość tym intensywniejszy trening. Do domu wracam zmęczona ale cudownie szczęśliwa. I jakoś pozytywniej patrzę na jutro…
Słucham każdy dźwięk
Muzyki, otoczenia, śpiewu ptaków. Wszystko jest piękne. Przesłuchuje nowe albumy w trakcie biegania, po polsku albo angielsku. Jak nikt nie widzi (i słyszy) – podśpiewuje. A słyszę więcej, bo muzyka wpada wprost do ucha. Jest przyjemnie. Rytm motywuje. Bez słuchawek też dobrze się biega. Można usłyszeć bardzo ciekawe fragmenty rozmów mijanych osób. Nieźle brzmią świerszcze i przeróżne gatunki ptaków.
Zwiedzam i obserwuję
Najlepsze! Można połączyć z tym co powyżej. Biegnąc zwiedzam okolice (świetne przy penetrowaniu nowych terenów), obserwuje nie tylko drogę ale i ludzi, ich domy, ogrodzenia, plakaty.
Czasem rozmawiam
Przez telefon. Biegnę, słucham najnowszego albumu Anathemy a tu nagle dzwoni siostra. A ona gada jak najęta, no to zdyszana coś tam odpowiadam. Kończymy po kilku, kilkunastu minutach a na liczniku ponad 2 km. Nie wiadomo kiedy. Cudownie! No to biegnę dalej!
Myślę, słucham, obserwuję… i jakoś tak lustro przychylniej na mnie spogląda.
A ty, co robisz w trakcie biegania?