W drodze powrotnej do domu na Święta miałem wielką przyjemność przesłuchać debiutancką książkę Łukasza Grassa pt. „Trzy mądre małpy”. Jest to autorska historia o jego wewnętrznej przemianie z zasiedziałego i otyłego dziennikarza w triatlonistę z prawdziwego zdarzenia. I choć od jej papierowej premiery minęło już kilka miesięcy, to myślę, że warto do tej pozycji powrócić.
Tuż po lekturze „Trzech mądrych małp” jestem pełen wrażeń i refleksji. Łukasz Grass przypomina nam, że sport i aktywność fizyczna jest dla każdego. Że ruchu potrzebujemy do prawidłowego funkcjonowania jak powietrza. Zgodnie z jego filozofią sprawność fizyczna i umysłowa nie wykluczają się, ale idą ze sobą w parze. Pisałem też trochę już o tym na łamach Treningu Biegacza. Co jest jednak naprawdę inspirujące to wielka, wydawałoby się niemożliwa, przemiana autora. Od 100 kilogramowego grubasa do Iron Mana. Przede wszystkim imponuje tu jego własna moc generująca tę przemianę. Dzięki odpowiednim celom, ciężkiej pracy i wielkiej determinacji każdy może stawać się lepszym, bardziej usatysfakcjonowanym sportowcem i człowiekiem.
Książka napisana jest przez zawodowego dziennikarza. To było dla mnie jasne od samego początku. Język, którym posługuje się Łukasz Grass jest prosty i niezwykle przystępny, co sprawia że jego historia jest bardzo dynamiczna. Czyta (słucha) się ją z wypiekami na twarzy. Myślę też, że każdy, niezależnie od poziomu triatlonowego albo biegowego zaangażowania, może odnieść się do doświadczeń autora. Niektórzy z pewnością też znajdą w nich motywację lub nawet konkretną wskazówkę dotyczącą triatlonowego ścigania się, choć jak zarzeka się sam autor jego książka nie jest sportowym poradnikiem.
Jeśli ktoś nie sięgnął jeszcze po tę pozycję, gorąco zachęcam. Z pewnością jest to bardzo pozytywny motywacyjny impuls w sam raz na nowy rok 2013!