fbpx
Recenzje

Toksyczni – recenzja książki

Polski kryminał ma się świetnie. Katarzyna Bonda, Marek Krajewski, Zbigniew Zborowski, Remigiusz Mróz, kto nie zna tych nazwisk?…
Toksyczni - recenzja książki

Polski kryminał ma się świetnie. Katarzyna Bonda, Marek Krajewski, Zbigniew Zborowski, Remigiusz Mróz, kto nie zna tych nazwisk? Pośród tego wszystkiego pojawia się nagle Tomasz Duszyński, scenarzysta gier komputerowych, autor kilku książek oraz wielu opowiadań z gatunku fantasy. Teraz postanowił zabrać nas do przestępczego półświatka, którego akcja rozgrywa się w miejscach osobiście mu bliskich: w Strzelinie, gdzie się urodził oraz we Wrocławiu, gdzie obecnie mieszka.

Książka „Toksyczni” opowiedziana jest niejako dwutorowo – z perspektywy kibola i drobnego gangstera działającego we Wrocławiu, Seby, oraz z perspektywy emerytowanego komisarza Nowickiego, który próbuje odnaleźć spokój mieszkając samotnie w domku w Strzelinie. Pozornie tych dwóch bohaterów nic nie łączy, ale jak to bywa w kryminałach, akcja dość szybko się zapętla. Brutalne przestępstwo, młodzi ambitni policjanci, prokuratorzy z tajemnicami, a przez to wszystko przeplata się wątek sportowy. Nie tylko poprzez kibicowskie zacięcie Seby i jego obecność na siłowni, ale także pod postacią Nowickiego, który lubi sobie pobiegać i który ma również biegową zagadkę do rozwiązania. Wątek ten w ogóle nie dziwi, skoro autor przebiegł w swoim życiu niejeden maraton (w tym w Moskwie czy z Maratonu do Aten).

Muszę przyznać, że wielowątkowość książki nie pozwala się od niej oderwać. Fabuła jest zbudowana genialne, co chwila pojawia się niespodzianka i kiedy myślisz, że już wszystko wiesz, to okazuje się, że nie wiesz nic. Postaci jest wiele i są zilustrowane bardzo ciekawie. Wcale nie jest tak, że gangster Seba jest tą wyłącznie negatywną, a emerytowany, doświadczony przez życie Nowicki – tylko pozytywną. Świat nie jest czarno – biały i „Toksyczni” doskonale to obrazuje. Kibol też może mieć uczucia, a stróż prawa sporo za uszami. Co prawda, na początku nieco raził mnie przerysowany „gangsterski” język, jakim posługuje się Seba i jego koledzy, ponieważ brzmi sztucznie. Tak samo sztuczne i nieprawdziwe wydaje się przedstawienie życia policjanta na emeryturze, jako samotnej bezcelowej egzystencji zgorzkniałej osoby. Przez to powielenie typowych schematów, miałam wrażenie, że książkę „Toksyczni” musiałam czytać już wcześniej. Jednakże nie da się ukryć, że wciągnął mnie ten gangsterski świat Duszyńskiego, nawet jeśli został przerysowany. 

Można więc powiedzieć, że widać, iż autor gangsterem nie jest, ale na pewno jest biegaczem. Wprowadzone do książki wątki biegowe są precyzyjne i ciekawie poprowadzone. Nie brzmią przy tym, jakby autor chciał popisać się swoją obszerną wiedzą, o co najważniejsze, jakby wcisnął je na siłę. “Kordek wybiegł z domu kwadrans przed dwudziestą pierwszą, wrócił za pięć dwudziesta druga. Godzina i dziesięć minut biegu. Dystans czternaście kilometrów. Średnie tempo: pięć minut na kilometr, średni puls sto trzydzieści na minutę. Zaskakująco niski, zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że ostatnie trzy kilometry miał szybsze […] Średnia uderzeń serca na przestrzeni ostatniego roku wyraźnie się obniżała. Facet dobrze opracował trening. Widać było efekty”. Pojawiają się również porównania, takie jak: “był spięty, musiał rozluźnić mięśnie, głębiej odetchnąć, on tymczasem zachowywał się, jakby czekał w blokach startowych na sygnał wystrzału”, na opisanie Seby czekającego, aby ruszyć do “akcji”. 

Te biegowe wstawki oraz znane mi okolice sprawiają, że “Toksyczni” wydaje się być mi bliższą książką niż inne kryminały. Dodatkowo fabuła jest ciekawa i dobrze zbudowana, nie mogłam się od niej oderwać. Jeśli lubicie akcję, tajemnice i dosadny język, to wam ta książka również się spodoba.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Asics GT 2000 - test butów
Następny wpis
Original Everest Maraton - wrażenia z biegu

Powiązane artykuły

Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu