🏃Zacznij mądrze biegać🏃‍♀️ -20% z kodem "WIOSNA20". Do końca promocji:
00 d
00 h
00 m
Porady dietetyczne

Świąteczne no pain, no game!

Nie ma to jak świąteczny artykuł od dietetyka. Tekst pełen dobrych rad „jak nie przytyć w święta” raczej nie będzie hitem w okresie kręcenia bigosu w garze.
swieteczne no pain no gamei 01 01

Nie ma to jak świąteczny artykuł od dietetyka. Tekst pełen dobrych rad „jak nie przytyć w święta” raczej nie będzie hitem w okresie kręcenia bigosu w garze.

Swoją drogą, sama bym go raczej nie przeczytała. W tym momencie oddam wszystko za paszteciki drożdżowe babci, połyskujące od kąpieli w tłuszczu, delikatny makowiec cioci i własną porzeczkówkę z goździkami, której moc powolnie zakrzywia rzeczywistość. Jako że przykładem do naśladowania powinnam być, nie namawiam do zachowania rygorystycznej diety przy wigilijnym stole. Zdrowie psychiczne przecież jest równie ważne jak fizyczne, a te kilka dni rozpusty kontrolowanej nikomu jeszcze bardzo nie zaszkodziło. Czymże przecież jest brzuch rozdęty od kapuchy, rozstrój żołądka powstały na skutek zmieszania sałatki wielowarzywnej z karpiem w galarecie i wielgachna zgaga, próbująca się wydostać na zewnątrz w obliczu pyszności pojawiających się tylko raz w roku na stole!?

Jak uniknąć cichacza?

No dobra, żartowałam. Skutki uboczne świątecznego obżarstwa to największy mankament Bożego Narodzenia. Oczywiście obietnice dotyczące zaprzestania „wchłaniania” znikają wraz z ostatnim dźwiękiem spłuczki. Dalszy rozwój tej historii jest prosty. Idziemy do lodówki, bo coś burczy w brzuchu i domaga się klusek z makiem. Są jednak sposoby na to, by uniknąć nieprzyjemnych dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego bez zakazu spróbowania wszystkich 12 potraw. Oto kilka moich strategii na ten trudny czas:

  • nie głódź się przed uroczystym posiłkiem „zostawiając sobie więcej miejsca na pyszności”. Tak to niestety nie działa. Nim informacja zwrotna o nasyceniu jedzeniem trafi do naszego mózgu, zdążymy napakować się jak prosiaki, żałując tego bardziej niż za grzechy,
  • nie rzucaj się na jedzenie. Czasy koczowniczego życia i walki o pożywienie już dawno za nami. Nakładaj na talerz małe ilości, a jeśli po zjedzeniu stwierdzisz, że masz jeszcze na to ochotę, weź dokładkę,
  • tłuste i niskobłonnikowe potrawy świąteczne zalegają dłużej w układzie pokarmowym. Rozkładający się pokarm w jelitach powoduje nadmierne wydzielanie gazów, gwarantując wygląd ciążowy. Jeśli chcesz uniknąć przemiany w bańkę – wstańkę, ruszaj się, choćby miałby to być maraton wokół stołu, albo brzuszki robione w ukryciu. Oczywiście najrozsądniejszym wyjściem będzie rodzinny spacer,
  • zamień komunistyczne specjały w postaci coli i oranżady na rzecz wody, kompotu z suszu lub innych owoców albo zielonej herbaty. Dodatkowa, wysoka dawka cukru ze słodzonych napoi wzmagać może powstawanie biegunek.

Tradycyjnie tłuste polskie dania to narzędzia tortur dla ludzkiej wątroby. Pomysły na to, jak przetrwać te kilka nadchodzących dni mają oczywiście koncerny farmaceutyczne. Początkowo sceptycznie podchodziłam do produktów z reklam – „napychaj się do woli tortem z kremem i tak będziesz zdrów! Zjedz pastylkę, to golonkę też wciągniesz!”. Zły sposób przekazu sugeruje, że jest to remedium dla nieprawidłowej codziennej diety. Prawdą jednak jest to, że reklamowane produkty ziołowe wspomagają w działaniu wątrobę, stymulując jej szybszą odbudowę i odtruwanie. Stosować je powinniśmy okazjonalnie, bądź profilaktycznie. W okresie świąt idealny okazać się może wyciąg z ostropestu plamistego, zwanego popularnie sylimaryną.

Biegaczu, jeżeli zamierzasz trenować w te kilka wolnych dni, unikając sensacji żołądkowych, pamiętaj o słoikach! To właśnie w nie zapakować możesz to, co chcesz zjeść oczami, ale paszczą już nie dajesz rady. Słoiki wyparz i dobrze zakręć. Zgromadzone zapasy zamroź, dzięki czemu smak świąt trwać będzie przez kilka następnych tygodni, aż będziesz miał go dosyć!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Bieg po moczkę i makówki - relacja
Następny wpis
Jak zmotywować się do treningu, kiedy chęci brak?
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Rozwiń
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    Rozwiń
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Rozwiń
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.