fbpx
Odchudzanie przez bieganie

Sposoby na odchudzanie

Mówi się, że ilu Polaków, tylu ekspertów piłkarskich. Podobnie jest z dietami i sposobami na odchudzanie – ilu podejmujących wyzwanie zrzucenia paru kilogramów, tyle teorii i sposobów, by dotrzeć...
sposoby na odchudzanie

Mówi się, że ilu Polaków, tylu ekspertów piłkarskich. Podobnie jest z dietami i sposobami na odchudzanie – ilu podejmujących wyzwanie zrzucenia paru kilogramów, tyle teorii i sposobów, by dotrzeć do upragnionego celu. W tym artykule, zapewne wbrew Waszym przewidywaniom, nie będę przedstawiał swojej „dietetycznej prawdy objawionej”, ale przyjrzę się właśnie typowym podejściom biegaczy (i nie tylko) do odchudzania. Może wpisujecie się w jedną z poniższych grup?

Odchudzanie „na matematyka”

Byłeś ostatnio na stronie, gdzie można było obliczyć, jakie jest twoje zapotrzebowanie kaloryczne? Wiesz już, ile białka, tłuszczów i węglowodanów powinieneś jeść w ciągu dnia? Nawet masz już w domu wagę, która pozwoli ci dokładnie odmierzać wszystkie posiłki? To jest właśnie twoja grupa!

Teoretycznie wszystko się zgadza – żeby zacząć chudnąć, powinniśmy pobierać mniej energii niż jej spalamy. Deficyt, który w ten sposób powstaje, sprawia, że organizm jest zmuszony, by wykorzystywać energię, która tkwi w naszych tłuszczowych spiżarniach. Wszystko jednak rozbija się w czasie praktyki, bo trzymanie się takich obliczeń wcale nie jest łatwe. Po pierwsze, wspomniana waga – o ile w domu jesteś w stanie ważyć wszystkie posiłki, to co będzie, gdy odwiedzisz znajomych? Oczywistym przypadkiem trudności, które spotkają „matematyka” są także sytuacje, gdy musi pożywić się na mieście. Może się okazać, że będziemy przywiązani do swojego plecaka, gdzie przenosić będziemy wszystkie swoje posiłki w plastikowych puszkach. Poza tym, same kalkulatory nie są ze sobą zgodne i w zależności od tego, na jaką stronę trafimy, takie otrzymamy wyniki.

Odchudzanie „na naukowca”

Czytałeś już tamte badania, gdzie wskazuje się na związek spalania tłuszczu i zjeżdżania na ślizgawkach? Tak, wiem, że analizy oparto na wynikach myszy, ale to w końcu badania! Ostatnio dowiedziono, że l-karnityna to mit, w ogóle nie działa… Słyszałeś już gdzieś takie teksty? Jeżeli tak, to trafiłeś na kogoś, kto odchudzał się „na naukowca”.

To grupa, która łączy cechy „matematyków” i „trendsetterów”. Z jednej strony, potrzebują konkretnych analiz, na podstawie których dowiedzą się, co robić. Z drugiej, każda kolejna analiza sprawi, że cały ich plan legnie w gruzach i trzeba będzie zaczynać od nowa. Problemem w tym przypadku są same badania, które tak chętnie publikują gazety poświęcone zdrowiu. Często wykonywane są na niewielkich próbach, w dodatku nie zawsze ludzkich. Ich wyniki zależą od konkretnych czynników, a rozciągane są na wszystkie możliwe przypadki, a część z nich jest opłacana przez producentów, którym zależy na potwierdzeniu działania, np. konkretnego suplementu. Wszystkie z tych badań należy traktować z wielką rezerwą.

Odchudzanie „na trendsettera”

Teraz jestem na „paleo”. Tak, jem jak jaskiniowiec, w końcu sto milionów lat temu wszyscy byli zdrowi. I co z tego, że nie jadłem mięsa? To była głupota, teraz wiem już lepiej! Jakie liczenie kalorii? To już przeżytek. Może jeszcze zaproponujesz mi „dietę Kwaśniewskiego”? Takie słowa usłyszysz od tych, którzy uważnie śledzą każdy ruch na rynku „mody dietetycznej”. W końcu nowe diety pojawiają się z niemal taką częstotliwością jak kolejne kolekcje znanych projektantów.

Co chwilę słyszymy o nowych, sensacyjnych rozwiązaniach odwiecznego problemu odchudzania. Wczoraj jedliśmy dużo białka, dzisiaj wyrzucamy z menu gluten, a za tydzień będziemy jedli wyłącznie kapustę. Najczęściej „trendy dietetyczne” wynikają z nadinterpretacji i przecenienia wagi badań, o których wspominałem powyżej. Wystarczy, że jeden „amerykański naukowiec” dowiedzie pozytywnego wpływu jedzenia mrówek na efekty odchudzania, a za chwilę uruchomi się cały przemysł, który rozdmucha sprawę i spróbuje na niej zbić pieniądze kosztem zdesperowanych ludzi. Jednak wielka kariera tych diet kończy się najczęściej tak szybko, jak się zaczęła.

Odchudzanie „na wiecznie trenującego”

Co? Jaka dieta? Stary, ja biegam tyle, że nie potrzebuję żadnej diety! Jakbym jadł więcej owoców i warzyw, to nie miałbym siły na mocne treningi. Potrzebuję tej pizzy po interwałach. Brzmi znajomo? Przyznam, że mnie chyba najbliżej do tej grupy, bo sam wiecznie próbuję usprawiedliwić swoje kuchenne grzeszki mocnymi treningami.

Ciężkie treningi wiążą się z dużym zapotrzebowaniem na energię. Nie nakarmimy się „endorfinami”, szczególnie, gdy bieg naprawdę nas wykończył. Dużo lepsza byłaby pizza lub czekolada. Problem jednak pojawia się, gdy przesadzamy z tymi „nagrodami” za ciężki trening i stają się one naszą codziennością. Nawet jeżeli nie przegniemy w ten sposób z liczbą kalorii, to sam fakt spożywania niskiej jakości jedzenia może się odbić na naszym zdrowiu i jakości treningów w przyszłości. Kuchenny grzech raz na jakiś czas? Nie ma sprawy, ale niech to rzeczywiście będzie wyjątek.

Odchudzanie „na głoda”

Biegam na czczo, podobno wtedy najszybciej zaczyna się spalać tłuszcz. Jadłeś po 20:00? Tak nie można! Żołądek nie zdąży tego strawić i szybko przytyjesz. Ja ostatni posiłek jem najpóźniej o 18:00, a potem już tylko woda. Zresztą wcześniej też tylko woda, bo wszystkie inne napoje są słodzone, a cukier to przecież biała śmierć. To często pierwsza faza, przez którą przechodzą odchudzający się. Wówczas mamy dużo samozaparcia i przez kilka dni trzymamy się swojego planu.

W przypadku odchudzania, jak i w wielu innych sytuacjach, powinniśmy zdać się na Arystotelesa i szukać „złotego środka”. Skrajna bieda jest równie zła, co obnoszenie się bogactwem, a w przypadku odchudzania – przesadzanie z jedzeniem jest równie złe, co spożywanie zbyt małych ilości jedzenia. Dlaczego? By ująć rzecz obrazowo, musimy sobie wyobrazić, że nasz organizm zawsze stara się dostosować do warunków, które mu zapewniamy. Jeżeli dużo ćwiczymy, stara się podnieść naszą wydolność, bo przyzwyczaja się do trudu kolejnych treningów. Gdy ustawicznie jemy zbyt mało, stara się spowolnić procesy spalania tłuszczu, bo przyzwyczaja się do niewielkich ilości jedzenia. W związku z tym, po krótkim okresie szybkiego chudnięcia, wpadniemy w stagnację.

Czy da się znaleźć wyjście idealne?

Z dużą dozą pewności napiszę, że nie. Nie sądzę, by dało się znaleźć jeden, uniwersalny sposób, dzięki któremu każdy poradziłby sobie z nadmiarem tłuszczu. W najlepszym przypadku wystarczy, że zaczniemy biegać i kilogramy same zaczną od nas odchodzić, w  najgorszym pozostanie nam sprawdzić kilka z powyższych opcji lub spróbować jeszcze innych.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Spódniczka do biegania – moda czy wygoda?
Następny wpis
O porównywaniu się do innych słów kilka...
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Krok 1/5 - BIEGACZ
      Opowiedz jakie masz cele a powiemy Ci jak długo pożyjesz...

      Chcesz wiedzieć, jak Twoje bieganie wpływa na długość Twojego życia? Odpowiedz na kilka pytań, a odkryjesz, ile lat możesz zyskać dzięki swoim nawykom biegowym! Rozpocznij quiz teraz!

      Krok 1/5 - BIEGACZ

      Jak długo biegasz?

      wybierz opcje poniżej

      Jak często biegasz?

      wybierz opcje poniżej

      Bieganie jest najprostszym sposobem na ruch

      Pamiętaj jednak, że jak większość sportów bieganie bez odpowiedniego planu i przygotowania może prowadzić do znięchęcenia i kontuzji.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu