Tuż po starcie w II Memoriale im. Kamili Skolimowskiej z naszymi czołowymi specjalistami na dystansie dwóch okrążeń rozmawiał Patryk Aid.
Dzisiaj pogoda nas nie rozpieszcza i raczej nie jest to okazja do robienia dobrych wyników. W takim razie na co nastawiałeś się przed dzisiejszym startem w II Memoriale Kamili Skolimowskiej?
Marcin Lewandowski: cieszę się że tu jestem. Przede wszystkim ważne jest dla mnie to, że mogę być na Memoriale Kamili. Wynik czy miejsce nie miały najmniejszego znaczenia. Prawda jest taka, że myślałem nad zakończeniem sezonu, bardzo możliwe, że siedziałbym teraz i odpoczywał w ciepłych krajach, ale najważniejsze dla mnie było przyjechać na ten miting i uczcić bieganiem pamięć naszej koleżanki Kamili. Bardzo sympatycznie ją wspominam. Mam przed oczyma wciąż taki obraz – śnieżny wieczór w Szklarskiej Porębie, Kamila pomagała mi przy rozładowanym akumulatorze w moim samochodzie. Jako jedyna zeszła pomóc mi i razem działaliśmy przy moim samochodzie. Dlatego też cieszę się że mogłem tutaj być i promować lekką atletykę. Był to to jeden z niewielu startów gdzie mogłem się cieszyć bieganiem a nie walczyć o miejsce i wynik.
Marcin, jak oceniłbyś dzisiejszy memoriał i jego organizację? Widzimy na bieżni wielkie postaci światowego sportu takie jak Oscar Pistorius. Mogliśmy oglądać popis Tomka Majewskiego oraz dalekie rzuty Pawła Fajdka.
Na pewno cieszę się, że mimo tego że jest to tak późny okres wystartowałem tutaj. Sezon był bardzo długi, większość zawodników mogłaby leżeć teraz brzuchami do góry i odpoczywać ale zdecydowaliśmy się wyciskać z siebie ostatnie krople potu. To jest bardzo fajna sprawa, mam nadzieję że poprzez takie imprezy jeszcze więcej ludzi, zostanie zachęconych do uprawiania sportu. Panuje wspaniała atmosfera mimo iz pogoda nie dopisuje zjawiło się dużo ludzi, mnóstwo młodzieży. Mam nadzieję że będzie ich co raz więcej.
Chciałbym się jeszcze dowiedzieć jak oceniasz swój występ na MŚ w Daegu? Czy spodziewałeś się że możesz zająć 4. miejsce, czy jednak pozostaje niedosyt że, zabrakło trochę do medalu ?
Oczywiście niedosyt pozostaję. Będąc w finale marzyłem o medalu i uważałem to za realny cel. Zwłaszcza że do 3 miejsca (Jurija Borżakowskiego Rosja – przyp.autora), zabrakło ok 30 setnych a nie 20 m. Dlatego uważam że mogła to być kwestia predyspozycji dnia i samopoczucia. Na pewno jest to dobry punkt odniesienia, wiem ile brakuje mi do najlepszych na świecie, a brakuje mi niewiele. To co miało być osiągnięte czyli rewelacyjna lekcja nie zostanie pobrana na żadnym treningu, na żadnym mitingu. I ma nadzieję, że pomoże mi to w Londynie.
Na zakończenie spytam Cię jeszcze co sądzisz o tym że jest was teraz trzech 800-metrowców? Do waszego duetu (Lewandowski, Kszczot) dołączył ostatnio Artur Ostrowski, uzyskując 1:44.82.
Poziom biegów średnich rośnie. Trzeba się tylko cieszyć że tak się dzieje. Niedługo dojdziemy do tego, że trzeba będzie rywalizować o kwalifikacje międzynarodowych imprez na Mistrzostwach Polski (czyli tak jak w USA. przyp autora). Im więcej takich biegaczy jak ja, Artur czy Adam to tylko i wyłącznie lepiej dla polskiej lekkiej atletyki. Zawsze chciałoby się wygrywać ale czasami przyjdzie przegrać z takimi rywalami, ale to tylko może zmobilizować do dalszej ciężkiej pracy na treningach żeby poprawić wyniki i zwyciężać.
Adam. Czy uważasz że Warszawa dobrze zorganizowała dzisiejszy miting? Czy zaproszone gwiazdy stworzyły widowisko? I przede wszystkim jak sam się dzisiaj czułeś podczas biegu?
Adam Kszczot: Mam nadzieję, że widowisko było dobre i podobało się publiczności, licznej jak na polskie warunki. I aby tych widzów było coraz więcej i żeby dalej miło zaskakiwali nas swoją frekwencją na naszej polskiej ziemi. Zauważyłem w niektórych konkurencjach bardzo wysoki poziom. Co do 800 metrów to zostało rozegrane tak jak było widać 1:45.48 udało się pobiec tak a nie inaczej. I mam nadzieję że wynik był dla kibiców wartościowy, przyniósł wiele emocji i było co oglądać!
Świat jest podzielony w opiniach co do Oscara Pistoriusa. Co uważasz o jego udziale w zawodach dla pełnosprawnych ? Jaka jest Twoja opinia na temat jego samego?
Moja opinia jest taka, że po paru wymienionych zdaniach z Oscarem uznałem że to fajny chłopak. Niestety los był dla niego bardzo okrutny. Ja nie widzę żadnego problemu. Jego protezy zostały zatwierdzone przez IAAF, więc nie można w żaden sposób dyskutować z tymi decyzjami. Jest pełnoprawnym zawodnikiem i może brać udział we wszelkiej maści zawodach i oby mu szło jak najlepiej.
Czy sezon olimpijski będzie tym sezonem, w którym spróbujesz pobić rekord Pawła Czapiewskiego?
Plany na ten sezon przewidywały zbliżenie się jak najbardziej do rekordu. Udało się na 8 setnych, a to daje realne szanse na to że w przyszłym roku ten rekord zostanie pobity.