fbpx
Recenzje

Przemyślenia po lekturze “Urodzeni biegacze” Christophera McDougall’a

"Każdego ranka gdzieś w Afryce budzi się gazela. Wie, że musi być szybsza od najszybszego lwa, bo w przeciwnym razie zginie. Każdego ranka gdzieś w Afryce budzi się też lew.
przemyslenia po lekturze qurodzeni biegaczeq christophera mcdougalla

“Każdego ranka gdzieś w Afryce budzi się gazela. Wie, że musi być szybsza od najszybszego lwa, bo w przeciwnym razie zginie. Każdego ranka gdzieś w Afryce budzi się też lew. Wie, że musi być szybszy od najwolniejszej gazeli, bo w przeciwnym razie umrze z głodu. Nie ma znaczenia, czy jesteś lwem, czy gazelą. Ważne, że gdy wstaje słońce musisz być gotowy do biegu”.

Autorem powyższego cytatu jest Roger Bannister, angielski lekkoatleta specjalizujący się w biegach średniodystansowych.

“Urodzeni Biegacze” to historia ludzi z tajemniczego plemienia Tarahumara zamieszkującego terytoria Meksyku. To pasjonująca książka o współczesnych ultramaratończkach z dwóch różnych kultur. Spotykają się oni za pośrednictwem Caballo Blanco, tajemniczej postaci z Miedzianego Kanionu i wspólnie startują w morderczym wyścigu…

Książkę McDougalla czyta się jednym tchem. Nie bez kozery amerykańscy recenzenci okrzyknęli ją “Kodem da Vinci” dla biegaczy. Akcja jest ciekawa i wartka. Jednocześnie autor dzieli się swoimi szczegółowymi spostrzeżeniami na temat codziennego życia plemienia Tarahumara. W przystępny sposób przekazuje też wyniki badań naukowych na temat fizjologii i psychologii biegania.

Tysiące lat ewolucji

Dowiadujemy się na przykład, że według naukowców z Harvarda badających ewolucyjną przeszłość naszego gatunku wyewoluowaliśmy aby biegać. Zgadza się – biegać. Nie chodzić. Biegać. Bieganie jest uniwersalne, gdyż łączy dwa pierwotne impulsy – strach i przyjemność. Biegniemy, kiedy się boimy. Biegniemy też kiedy rozpiera nas ekstatyczna radość. Biegniemy byle uciec od problemów. Wreszcie czasem biegniemy też tak po prostu, aby przyjemnie spędzić czas – czytamy w książce. Amatorzy biegów długodystansowych będą się delektować wnioskami do których dochodzi McDougall. Stwierdza on, że jesteśmy na tej planecie tak naprawdę jedynymi maratończykami. Wyewoluowaliśmy zatem aby biegać nie koniecznie szybko, ale za to długo. Bo rzeczywiście, w kategorii stworzeń lądowych jesteśmy bowiem cienkie Bolki jeśli chodzi o przyspieszenie i rozwijaną prędkość. Wśród “naszych” wydawałoby się, że Usain Bolt to istna torpeda, ale w lesie przegrałby wyścig na 100 metrów z królikami czy wiewiórkami. Ewolucja jednak wyposażyła nas jednak w umiejętność, której nie ma żadne inne stworzenie na Ziemi. Pocimy się. Dzięki takiemu systemowi chłodzącemu, nasze organizmy są w stanie pracować aerobowo na stałej intensywności przez długi, naprawdę długi czas. Podobno w taki sposób polowali nasi przodkowie. Zgodnie z ideą polowania nieustępliwego, pierwotni ludzie “zabiegiwali” zwierzynę na śmierć, gdyż ta nie była w stanie oddychać i biec w tym samym czasie. W pewnym momencie dochodziło do “przegrzania” jej organizmu i padała trupem. Wtedy spokojnie dobiegali nieustępliwi myśliwi-biegacze.

Według McDougalla zdolność biegania była kiedyś czymś naturalnym i koniecznym do przetrwania gatunku. Tak przemieszczaliśmy się, polowaliśmy, przenosiliśmy informacje itd. Autor przekonuje, że wszyscy urodziliśmy się aby biegać i właśnie do tego zostaliśmy stworzeni przez ewolucję. Jest o tym święcie przekonany pisząc: Bieganie jest supermocą, która stworzyła z nas ludzi – lepszych ludzi […] A jeśli uważasz, że nie urodziłeś się po to aby biegać, to wypierasz się nie tylko całej historii ludzkości, lecz także tego kim jesteś. Członkowie plemienia Tarahumara cały czas podchodzą do biegania w tradycyjny sposób. W świecie Zachodu jest już inaczej. Tu dominuje chęć wygranej, kontrakty i sponsorzy, rekordy itd.

Psychologia sportu

W książce znalazłem wiele niuansów z mojej dziedziny – psychologii sportu. Oprócz obszernego omówienia ewolucji biegających ludzi, autor wskazuje też psychologiczne aspekty uprawiania ultramaratonu. Wśród nich wyszczególniłem – umiejętność szybkiego podejmowania decyzji, asocjacja (technika monitorująca pracę organizmu polegająca na wsłuchiwaniu się we własne ciało), radzenie sobie z bólem, praca nad silną psychiką podczas treningów, uważność, łączność między duchem a ciałem, relaksacja itp. Książka to nie tylko pasjonująca, prawdziwa historia, która wydarzyła się w Meksyku. To także niesamowicie pozytywna inspiracja do tego aby zacząć lub kontynuować przygodę z bieganiem. Bowiem Ty też – czy tego chcesz czy nie – jesteś urodzonym biegaczem!

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Nie mięknij - biegaj!
Następny wpis
Rozciąganie przed czy po treningu? Opinie trenerów i zawodników cz. 1

Powiązane artykuły

Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu