Spis treści
Ubrana na trening, idę do przedpokoju. Łapię parę biało-brzoskwiniowych “sałkoników”, zakładam i przez myśl przelatuje mi tylko błogie “aaaaaach” I tak za każdym razem. To chyba miłość! Tak, to prawda! Jestem zakochana w Saucony Freedom ISO2!
Butów, których bok zdobi Saucony Creek opływająca trzy głazy, nigdy wcześniej nie miałam przyjemności obejrzeć z bliska. Mimo, że marka w ostatnim okresie coraz bardziej widoczna na polskim rynku biegowym, nie jest jeszcze powszechnie dostępna w każdym sklepie sportowym. Do tego przez długie lata byłam wierna minimalistycznemu modelowi Free od producenta z łyżwą w logo, a ponieważ but ten uległ gigantycznym (negatywnym z mojej perspektywy) zmianom, desperacko szukałam czegoś, co da mi podobne uczucie wolności. W końcu znalazłam.
Pierwsze wrażenia
Po otrzymaniu butów byłam lekko zmartwiona. Bo oto zamiast zamówionych 42 (normalnie noszę rozmiar 39-40, ale w butach biegowych lubię mieć nieco więcej miejsca), Saucony Freedom ISO2 przywędrowały do mnie w rozmiarze 41.
Smukła budowa buta nie dodawały mi otuchy. Założyłam but i momentalnie poczułam radość! Pasowały idealnie. Mięciutkie, przytulne, przestronne, cudowne. I ten kolor! Śliczny biało-brzoskwiniowy anturaż aż krzyczy: lato!
Ale za oknem coraz częściej pada, wieje na prawo i lewo, a dzień kończy się zanim na dobre się zacznie. Dlatego na pierwszy trening w nowości od Saucony musiałam zaczekać kilka dni, ale kiedy nadszedł ten moment – cieszyłam się jak dziecko.
Cholewka
Cholewka buta to jeden z głównych czynników przypominających mi minimalistyczny model Nike. Materiał o gęstym splocie bardzo przypomina słynny Flyknit. ISOKNIT – bo tak materiał ochrzciło Saucony, przyjemnie otula stopę, ale jednocześnie nie krępuje jej. Cholewka świetnie oddycha i chroni, kiedy trzeba.
Ilość zastosowanego w tym modelu ISOKNIT, a także jego oddychające właściwości sprawiają, że zdecydowanie nie będzie to but na mroźne bieganie. Chyba, że dołożysz cieplejszą skarpetkę, albo stopy szybko nagrzewają Ci się w ruchu.
Zapiętek
Zdaje się, że zapiętek zastosowany w Saucony Freedom ISO2, ale również w innych modelach amerykańskiego producenta, stał się ich najbardziej kontrowersyjnym elementem. Dla jednych za miękki, nie “zamykający” pięty w bucie wystarczająco, dla innych w sam raz. Osobiście niczego w nim bym nie zmieniła. Obudowany gąbeczką, wąski, ustrukturyzowany jedynie dzięki wyprofilowanemu łukowi SupportFrame, który przebiega na zewnątrz buta. Zapiętek idealnie zgrywa się z moją stopą. Nie obciera achillesów, w czasie biegu mam wrażenie, że czule opiekuje się moimi stopami.
Podeszwa + wkładka – duet idealny
Za wsparcie biegacza w bucie Freedom odpowiada pianka EVERUN ciągnąca się przez całą podeszwę. Jak reklamuje producent EVERUN “oddaje do 83% energii podczas każdego kroku”. Tej informacji nie umiem niestety zweryfikować. Faktem jest jednak, że but w ruchu jest bardzo dynamiczny i responsywny. Noga przyjemnie wybija się i mam wrażenie, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, że but zmusza mnie do ładniejszego biegania.
Różnica wysokości (drop) pomiędzy piętą i palcami to 4mm (22mm w pięcie, 18mm w palcach). Więcej niż w typowych butach minimalistycznych, ale jednocześnie nie na tyle, by przytłoczyć i stworzyć wrażenie biegania na sztywnych platformach. Dodatkowym elementem modelu Freedom wspierającym biegacza jest wkładka. Wywinięta lekko do góry na zewnętrznych krawędziach sprawia, że stopa układa się w bucie naturalnie i przyjemnie czuje oparcie w każdym punkcie.
Język i system ISOFIT w Saucony Freedom ISO2
Zintegrowany z cholewką język na końcu został również wyposażony w warstwę chroniącej gąbeczki. Dzięki mocowaniu, język nigdzie nie powędruje w czasie aktywności, a nasze podbicie jest doskonale chronione.
Saucony opracował ciekawy system sznurowania butów biegowych. Zamiast klasycznych dziurek, mamy tu do czynienia z ISOFIT – czyli naciętymi elementami cholewki, który okala stopę, a za pomocą sznurówki na całej długości może być dopasowany według upodobań biegacza.
Na komentarz zasługują również sznurówki w tych butach. Poważnie. Są delikatne, miękkie, elastyczne. Przyjemnie się je wiąże. Osobiście zawsze zawiązuję kokardkę podwójnie, więc nigdy nie miałam z nimi problemów.
Trening w Saucony Freedom ISO2
But piękny, mięciutki i dopracowany, ale jak się właściwie w nim biega?
Po pierwsze, tuż po założeniu buta miałam wrażenie, że lekko klei się do podłoża. Zdaje się, że to jakaś dziwna właściwość przezroczystej gumy pokrywającej podeszwę. Ta “kleistość” nie występuje w biegu, natomiast nie przekłada się ona również na przyczepność na mokrych nawierzchniach. Biegając po mokrej trawie, miałam wrażenie, że stopy lekko uciekają i czym prędzej trzeba zmienić tor.
Na suchych chodnikach i ścieżkach nie napotkałam żadnego problemu. But jest bardzo responsywny. Trzyma ładnie stopę na nagłych zakrętach, gdy musisz wyminąć zapatrzonego w telefon przechodnia bądź psiaka, który szykuje się do ataku.
Jak wspomniałam wyżej, dzięki piance EVERUN czuję dobre odbicie od podłoża i wystarczającą amortyzację. 4mm drop natomiast zachęca do wybijania z przedniej części stopy. But nadal zapewnia odpowiednie czucie i idealnie reaguje na zmianę rytmu bądź kierunku biegu.
Najdłuższy bieg w Saucony Freedom ISO2 to 35km. Biegło mi się w nich bardzo komfortowo i nie zawahałabym się traktować ich jako model maratoński. Jedyną wadą butów jaką dostrzegam, to ich jasny kolor – bo choć piękny, zupełnie nie nadaje się na naszą jesień i zimę. Ogromnie cieszę się jednak, że będzie to towarzysz moich letnich treningów i startów.
Detale też mają znaczenie
Na koniec chciałabym wspomnieć, że dodatkowe punkty należą się marce Saucony za detale:
- odblaskowe logo, które poprawia widoczność biegacza,
- eko karton do przesyłki,
- 5% kod zniżkowy na kolejne zakupy,
- na pudełku od butów – tabelka z przeliczeniem temp oraz miejsce na zapis własnych rekordów.
Wiadomo, że bez tego w butach można byłoby nadal biec, ale zawsze wydaje mi się, że przez takie detale najbardziej przejawia się pasja twórców produktu.
Saucony Freedom ISO2 – dla kogo?
Kończąc już wychwalanie butów znad Saucony Creek, z czystym sumieniem mogę je polecić biegaczom, którzy trenują na asfalcie, bieżni i ubitych drogach. Docenią je raczej lżejsi biegacze, którzy nie potrzebują dużej ilości pianki. But sprawdzi się idealnie od krótkich dystansów aż do maratonu.
Jak już wiecie buta pokochałam miłością absolutną, do tego stopnia, że zdecydowałam się na zakup i wypróbowanie kolejnego modelu od Saucony!
Cecha | Saucony Freedom ISO2 |
Przeznaczenie | głównie asfalt |
Dla kogo | dla każdego (ze wskazaniem na nieco lżejszych biegaczy ze względu na małą amortyzację) |
Drop | 4mm |
Waga buta | 258g dla męskiej 9US |
Amortyzacja | 3/5 |
Wygoda | 5/5 |
Rodzaj stopy | neutralna |
Dynamika | 4/5 |
Podeszwa zewnętrzna | |
Bieżnik | 3/5 |
Odczuwalność podłoża | 5/5 |
Przyczepność | 3/5; nie na mokre nawierzchnie |
Podeszwa środkowa | |
Elastyczność | 4/5 |
Responsywność | 5/5 |
Wsparcie łuku podłużnego | 5/5 |
Stabilizacja | 4/5 |
Cholewka | |
Dopasowanie | 5/5 |
Przodostopie | 5/5 – dla lubiących przestrzeń |
Trzymanie pięty | 4/5 |
Elastyczność | 5/5 |
System wiązania | 5/5 – system ISOFIT, który przyjemnie oplata stopę |
Wentylacja | 5/5 |
Ochrona palców | 4/5 |
Testowany model: Saucony Freedom ISO2, damski rozmiar 41