fbpx
Odzież

Opaski na uda Compressport ForQuad

Setki słów, zarówno pochwalnych, jak i pełnych pesymizmu, zostało przelanych w kontekście produktów kompresyjnych dla biegaczy. 99% z nich traktuje o zaletach i wadach ucisku w obrębie łydek...
opaski na uda compressport forquad 1

Setki słów, zarówno pochwalnych, jak i pełnych pesymizmu, zostało przelanych w kontekście produktów kompresyjnych dla biegaczy. 99% z nich traktuje o zaletach i wadach ucisku w obrębie łydek – biegający panowie w podkolanówkach już nikogo nie dziwią – dość świeży jest jednak temat kompresji innych części ciała. Ostatnio na łamach Treningu Biegacza pojawiła się solidna recenzja koszulki i spodenek kompresyjnych Compressport oraz rękawów kompresyjnych, co na pewno rozjaśniło nieco te sprawy. Do tej pory brakowało jednak tekstu dotyczącego opasek na uda, które zdobywają coraz większą popularność.

Latające galarety

Skąd pomysł na stworzenie takich opasek? Zgoda, do ich wyprodukowania na pewno przyczyniła się konieczność ustawicznego wprowadzania nowości na rynek. Skoro skarpety i opaski się sprawdziły, to największe firmy związane z tą branżą postanowiły pójść o krok dalej, by nie stanąć w miejscu. Produkty uciskowe na łydki wprowadziły także inne marki związane z bieganiem, więc te skupione na kompresji muszą się czymś wyróżnić. Oprócz patentów będą to także inne produkty kompresyjne.

Drugi powód jest jednak ważniejszy, bo dotyczy nas samych. Widzieliście kiedyś nagranie osoby biegającej puszczone w zwolnionym tempie? Mam na myśli przede wszystkim amatorów, którzy mają trochę więcej ciała. Takie filmy zazwyczaj służą do drobiazgowej oceny techniki biegowej, ale można dzięki nim zwrócić uwagę na inne kwestie – ależ te udziska latają… jak galarety!

Wiązanie szynki

Takie nagrania doprowadziły producentów na trop opasek uciskających uda. Zdaniem ekspertów wzmożone wibracje mięśni sprawiają, że w ciągu wysiłku powstaje w nich większa liczba mikrouszkodzeń, które następnie przyczyniają się do wydłużenia czasu regeneracji potreningowej. Ponadto „fruwające uda” mogą być dla biegaczy po prostu niewygodne, szczególnie gdy w wyniku pracy napłynie do nich więcej krwi i staną się cięższe. Brzmi przekonująco? Musicie odpowiedzieć sobie sami, ale do mnie – biegacza ważącego około 80 kilogramów, o dość sporych udach – nie trzeba było mówić więcej, abym w końcu poszedł do sklepu po swoją parę opasek Compressport ForQuad.

Pierwsze wrażenia

ForQuady kupiłem przede wszystkim z myślą o debiucie w górach, który przypadał na początek maja, gdy rozegrany został Perun SkyMarathon w Czechach. Między wizytą w sklepie, a zawodami miałem niecały tydzień, by sprawdzić, jak moje uda reagują na ucisk i czy takie rozwiązanie jest w ogóle wygodne (w końcu przede mną kilka godzin w ruchu w ciężkich warunkach), więc pierwsze testy musiały się odbyć szybko i na miejscu, czyli w mieście.

Opaski na uda zakłada się wyjątkowo lekko. Naciągamy je po same pachwiny, by dolny ściągacz znajdował się nad kolanem i jesteśmy gotowi do biegu. O ile w przypadku kompresji łydek niektórzy biegacze wskazywali, że nie czują nic specjalnego po założeniu opasek, to w przypadku ud nie powinniśmy mieć wątpliwości – ten ucisk czuć naprawdę mocno. Na początku możemy mieć wrażenie, że w tych opaskach trudno jest chodzić, a co dopiero biegać, ale po chwili przyzwyczaimy się do tego stopnia kompresji. Warto zaznaczyć, że jej poziom jest jednaki na całej długości opaski, co wyróżnia ForQuady od np. skarpet, w których stosuje się malejącą kompresję.

Uda uciskane i zniewolone

Pozostaje nam założyć spodenki i wyjść na trening. Jeżeli mieliście zwyczaj biegania bez bielizny (w samych spodenkach lub leginsach), to przy treningu w opaskach na uda, radzę powrócić do jej używania. Nie będę bardziej obrazowo opisywał dlaczego jest to ważne, biorąc pod uwagę, że opaski naciągamy naprawdę wysoko, zostawiam to waszej wyobraźni.

opaski-na-uda-compressport-forquad-2

Pierwsze kroki na treningu sprawiły, że wszelkie moje wątpliwości odłożyłem na bok – to działa! To dość logiczne, ale jednak na początku zaskakuje – opaski sprawiają, że nasze mięśnie ud przestają latać na boki i w ciągu całej sekwencji kroku biegowego tulą się do reszty ciała. Co ciekawe, podczas biegu zapominamy o obawach zbyt mocnego ucisku – wszystko jest wyważone i w opaskach czujemy się naprawdę komfortowo. Pierwszy trening zakończyłem po 24 km i nie byłem obtarty, choć było gorąco. Uda miałem rozluźnione i gotowe na resztę dnia.

Główny sprawdzian – górski maraton

Wobec miłego zaskoczenia na treningach, bez obaw podszedłem do wykorzystania ForQuadów Compressport podczas planowanego Perun SkyMarathonu. Około 3200 metrów podbiegów i 2700 metrów zbiegów na dystansie 41 km miało dać ostateczną odpowiedź na pytanie o zalety kompresji ud. Na szczęście się nie zawiodłem – opaski na uda naprawdę dały radę! Podczas kilku godzin biegu, mocnych podbiegów i szaleńczych zbiegów, miałem rozluźnione (choć ściśnięte – to klasyczny paradoks kompresji) uda i czułem się świetnie. Opaski nie męczyły nóg i nie traciły swoich właściwości mimo ulewnego deszczu w dniu zawodów.

Bieg pokazał jednak także wady Quadów, na które warto zwrócić uwagę. Nie wiem, czy to kwestia deszczu czy nieodpowiedniej konstrukcji ściągaczy, ale podczas zawodów kilka razy musiałem poprawiać ułożenie opasek na udach, bo zaczynały się zsuwać na poziom kolan. Nie zdarzyło mi się to wcześniej podczas treningu, więc byłem mocno zaskoczony i, nie będę ukrywał, było to denerwujące. Górny ściągacz od wewnątrz jest wypełniony silikonowymi punktami, które powinny chronić przed takim zsuwaniem i to się nie sprawdziło.

opaski-na-uda-compressport-forquad-3

Drugi „minus” ma znaczenie najwyżej drugorzędne – założenie opasek na uda sprawia, że pod pośladkami robi nam się nieciekawie wyglądająca fałdka. To problem nie tylko biegaczy o większej masie ciała i może być szczególnie dotkliwy dla kobiet, którym zazwyczaj bardziej zależy na wyglądzie.

Do rzeczy – warto?

Ci z Was, którzy czytali moje poprzednie teksty dotyczące produktów kompresyjnych wiedzą, że jestem fanem kompresji. Moim zdaniem opaski i skarpety na łydki oraz rękawy kompresyjne naprawdę działają i nie wahałbym się z ich zakupem. Nie inaczej jest z opaskami na uda. Spełniają one wszystkie pokładane w nich nadzieje, kładąc się jedynie w sprawach mniejszej wagi. Wyraźnie redukują wstrząsy w obrębie ud, rozluźniają mięśnie i sprawdzają się po treningu, jako produkt wspomagający regenerację. Problem zsuwania się opasek z ud pojawia się raz na jakiś czas, a zaradzić mu można, podciągając dolny ściągacz odrobinę wyżej (by nie spoczywał w miejscu, gdzie udo schodzi rozmiarami do poziomu kolan). Kwestia fałdki pod pośladkami niespecjalnie mnie rusza, bo podstawową kwestią przy takich produktach jest użyteczność, a nie wygląd.

Polecam opaski kompresyjne na uda wszystkim, których denerwują latające galarety oraz tym, których uda  narażone są na większe przeciążenia – np. biegaczom górskim.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Know how - rozciąganie
Następny wpis
Żywieniowa piramida dnia
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu