Spis treści
Kolano biegacza oraz kompresja – to chyba jedne z bardziej kontrowersyjnych tematów w środowisku biegowym. Ostatnio miałam szansę znów zmierzyć się z tym drugim, a to dlatego, że w moje ręce trafiły podkolanówki kompresyjne Royal Bay Thermo 2.0.
Zimowe podkolanówki kompresyjne Royal Bay Thermo 2.0
Hasłem przyświecającym czeskiej marce Royal Bay jest “BETTER & FASTER”, ponieważ swoje produkty tworzą tak, by poprawiały wydajność sportowców (BETTER) i przyspieszały regenerację (FASTER).
Podkolanówki biegowe Thermo 2.0 cechują się mocną, stopniową kompresją – czyli mocniejszy ucisk odczuwalny jest w okolicach kostki, a ulega stopniowemu zmniejszaniu idąc ku kolanu. Ten rodzaj kompresji przeznaczony jest zarówno dla zawodowców, jak i dla sportowców-amatorów. Nie zaleca się jednak ich użycia dzieciom i młodzieży poniżej 18 roku życia.
Pierwsze wrażenia
Pierwsze, co mnie zaskoczyło po otworzeniu kartonika z podkolanówkami to mocny, mydlany zapach. Zdaje się, że można go przypisać antybakteryjnej powłoce Sanitized® Silver, której zadaniem jest redukcja powstawania nieprzyjemnych zapachów. Mydlany aromat utrzymuje się nadal po kilku praniach i faktycznie jeszcze nie udało mi się stwierdzić, że skarpety już brzydko pachną – prania były raczej podyktowane rozsądkiem. Jony srebra górą!
W mojej szafie można już znaleźć podkolanówki kompresyjne innych marek. Wszystko to jednak wersje “zwyczajne”, nieocieplane. Royal Bay Thermo 2.0 są zdecydowanie grubsze i miększe od swoich konkurentów. Jest to zasługa, m.in. technologii DeoSoft, która czyni materiał miękkim w dotyku, a dodatkowo usprawnia odprowadzanie wilgoci od ciała.
Jeśli chociaż raz używaliście podkolanówek kompresyjnych, wiecie, że czasami ich założenie to już niezły trening albo chociaż porządna rozgrzewka. Testowany produkt jest jednak jednym z łatwiejszych w użyciu (z używanych przeze mnie lżejsze są jedynie NewZill). Materiał jest lekko rozciągliwy, w stopie przyjemnie dopasowany, ale nie obcisły. Tam, gdzie noga się rozszerza, opór się delikatnie zmniejsza. Możliwe, że to efekt uzyskany tylko w wersji zimowej, grubszej – przy najbliższej jednak okazji porównam to z podkolanówkami od Royal Bay w wersji “zwykłej”, które jakiś czas temu opisywał Damian.
Komfort używania Royal Bay Thermo 2.0
Już przy pierwszym założeniu podkolanówek czuć delikatny ucisk zgodnie z deklaracjami producenta. Mięciutko w okolicy stopy, dosyć mocne opięcie stawu skokowego, silny, ale jednocześnie coraz delikatniejszy ucisk łydki. Koniec skarpety miło układa się pod kolanem, co ważne – nie wpijając się w łydkę.
Ponieważ skarpeta jest dosyć gruba, warto wziąć pod uwagę but, który na nią nakładamy. Najlepiej, by nie był to nasz najbardziej dopasowany model, a taki, w którym mamy lekki luz.
Producent wśród korzyści wymienia “masaż stopy i tłumienie wstrząsów”. Mówiąc szczerze, trudno odczuć jakiś efekt masażu, jednak przyznam, że w skarpecie moje stopy czują się “rozpieszczone”. Jest im ciepło i wygodnie. Materiał nie przesuwa się i nie roluje w żadnej jej części.
Ponieważ najmocniejszy ucisk odczuwalny jest w okolicy kostki i ponad nią, ma się wrażenie, że stopa i cały staw skokowy zyskują dodatkowe wzmocnienie i usztywnienie. Dla mnie jest to jeden z ważniejszych aspektów posiadania i używania podkolanówek kompresyjnych. Mimo, że nie jest to produkt codziennego użytku, to jeden z moich ulubionych elementów wyposażenia na wszelkie bieganie w górach i nierównym terenie. Skarpety takie dają mi poczucie dodatkowego wsparcia dla stopy i kostki, gdy mocno pracują w skomplikowanym terenie. Podkolanówki Royal Bay Thermo 2.0 świetnie sprawdziły się w takich trudniejszych warunkach – ani razu nie miałam potrzeby ich poprawiania.
Dodatkowo podkolanówki znakomicie chroniły moje nogi przed silnym wiatrem, deszczem, śniegiem, błotem, gałęziami, odpryskującymi kamieniami itd. Nawet jeśli coś chlupnęło na nie bądź wpadłam w kałużę, już po chwili niczego nie czułam.
Termika Royal Bay Thermo 2.0
Podkolanówki Royal Bay Thermo 2.0 składają się w 58% z materiału DRYTEX® thermical z pustego włókna. Jak tłumaczy producent, materiał ten “utrzymuje wszystkie problematyczne części nóg w cieple, doskonale odprowadzając wilgoć i wyróżniając się delikatnością dla skóry”.
Przyznam, że przy testach podkolanówek ta cecha była jednocześnie wadą i zaletą. Efekt ocieplania jest bardzo odczuwalny. W skarpetach raczej nie da się długo wytrzymać, np. w ciepłym domu. Żeby w pełni docenić tę technologię, najlepiej używać produktu w ujemnych temperaturach, głębokim śniegu i przy mocnym wietrze.
Niestety przy tegorocznej zimie w centralno-północnej Polsce, śniegu miałam jak na lekarstwo, udało mi się zrobić może kilkanaście treningów w temperaturze poniżej 0, za to wielokrotnie doceniłam ciepło skarpet, gdy smagał mnie wiatr i zacinał mało przyjemny deszcz.
Better & Faster?
Czy podkolanówki Royal Bay Thermo 2.0 sprawiły, że biegłam lepiej bądź dalej (BETTER)? Niestety nie. Na niektórych treningach mocna kompresja, zwłaszcza na wysokości łydki, wydawała mi się wręcz zbyt intensywna. To wrażenie trwało przez pierwsze kilometry i dopiero po jakimś czasie noga przyzwyczaiła się i już nie myślałam o ucisku. Długie wybiegania były komfortowe dzięki temu, że skarpeta była na swoim miejscu i było mi ciepło, ale tylko tyle.
Trudno jest jednoznacznie ocenić efekt, który kompresja ma potencjalnie na krążenie, wsparcie mięśni i ich szybszą regenerację (FASTER). Zwykle będzie to subiektywna ocena sportowca. Osobiście wierzę w jej efekty. Wydaje mi się, że po biegu w podkolanówkach kompresyjnych łydka jest mniej “obita”, spuchnięta, bolesna i szybciej dochodzi do siebie. Nie inaczej było każdorazowo po użyciu Royal Bay Thermo 2.0 – mimo, że na pierwszych kilometrach czasem mnie irytowały, pod koniec treningu i na drugi dzień byłam zadowolona z ich użycia.
Podkolanówek nie używałam ani razu jako elementu regeneracji potrenignowej – a to przez wspomnianą ich grubość i efekt termiczny. Skarpety są dla mnie po prostu za ciepłe, by używać ich w domu.
Podsumowanie
Podkolanówki Royal Bay Thermo 2.0 to solidny produkt, który może posłużyć lata. Jakość materiałów i zastosowane technologie sprawiają, że podkolanówki przyjemnie się zakłada i używa. Stanowią znakomite wsparcie dla stawu skokowego, są bardzo miłe dla stopy i dobrze zabezpieczają nogi przed warunkami zewnętrznymi.
Właściwości termalne skarpety powodują, że jest to produkt na temperatury poniżej 0. Powiedziałabym nawet, że idealne będzie -10 i niżej.
Osobiście lubię efekt kompresji na moich nogach, ale wersja “STRONG” to coś, do czego trzeba się przyzwyczaić i na początku może powodować lekki dyskomfort. Jednocześnie bardziej odczuwam i doceniam trzymanie nogi, dodatkową amortyzację i ochronę niż rzekomy wpływ na poprawę wydajności. Podkolanówki Royal Bay Thermo 2.0 nie są zatem elementem niezbędnym w naszym wyposażeniu, ale z pewnością miło będzie je mieć w czasie górskich, zimowych wycieczek biegowych.