Spis treści
Trenujesz przed wschodem słońca, a może czas, aby wykonać trening, znajdujesz jedynie wieczorową porą? Twoje ścieżki blisko domu nie są dostatecznie doświetlone, abyś czuł się bezpiecznie podczas treningu – nie tylko pod kątem widoczności na trasie, ale i „wybierania” terenu? A może biegasz zawody ultra w górach, których start zwykle odbywa się w środku nocy? Pamiętaj, że w górskiej scenerii nawet za dnia orientacja może być utrudniona, a noc stwarza dużo więcej zagrożeń. Jeśli choć jeden z powyższych powodów możesz dopasować do siebie, warto rozgladnąć się za dobrą latarką czołową, która nie tylko ułatwi ci trening, ale stworzy bardziej komfortowy czas, który spędzasz z pasją.
Zdobiąca twoją głowę czołówka to nie dodatek do biegowego stroju, a przede wszystkim funkcjonalne i pomocne narzędzie – jedno z najważniejszych akcesoriów w szafie biegacza. Zwłaszcza, jeśli decydujemy się na trening o zmierzchu czy zmroku. Ciemne leśne ścieżki czy też parkowe alejki wieczorową porą – będziesz potrzebować dodatkowego źródła światła, które poprowadzi do celu lub po prostu dobrze doświetli trasę, zapobiegając przypadkowym potknięciom.
Jak to wygląda u nas? Jesteśmy doświadczonymi biegaczami, którzy nie tylko trenują o zmroku, ale często w górskiej przestrzeni. Zdarza nam się biegać ultra w górach – a tu czołówka staje się już niezbędnym elementem wyposażenia biegacza. I bez znaczenia jest czy rozpoczynasz trening o poranku, czy w środku dnia – w takim terenie zawsze musisz czuć się bezpiecznie. Bywa, że ceny czołówek sięgają pięciuset złotych – jeśli już mowa o porządnym sprzęcie. Z kolei tanie czołówki często nie spełniają nawet podstawowych oczekiwań. Niestety, sklepowe marki nierzadko za niską cenę oferują nam czołówki, które, nie oszukujmy się, do niczego się nie nadają. Czy warto zatem zainwestować w lepszą latarkę czołową? Na pewno nie sięgajmy po byle co – przecież czołówka posłuży nam znacznie dłużej niż jeden czy dwa treningi. Dobra czołówka posłuży z powodzeniem kilka lat albo i dłużej. Co więcej, wykorzystasz ją nie tylko podczas biegowych treningów, ale także wedrówek górskich, trekkingu czy jazdy na rowerze. Czy warto? Na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie sam. Na rynku jest sporo marek, które mogą nam wiele zaoferować. Co jednak najważniejsze? To my musimy wiedzieć, jakie są nasze potrzeby. I tu postaramy się Wam pomóc.
Przetestowaliśmy dla was czołówkę Fenix HM50R – przeczytajcie poniższą receznję koniecznie. Bo tę czołówkę warto mieć na uwadze, jeśli nosicie się z zamiarek zakupu latarki czołówej, która przyda się Wam w biegowym treningu.
Sprawy techniczne – latarka czołowa Fenix HM50R
Fenix to grupa czołowych źródeł światła o wysokiej niezawodności i dużej wydajności. Latarka wykonana jest z wysokiej jakości aluminium, dzięki czemu cechuje ją wysoka odporność na kurz, brud, wodę oraz niskie temperatury. Źródło zasilania zapewnia długotrwałą pracę – posłuży podczas naprawdę długich wycieczek bieowych, zawodów ultra, trekkingu czy też nawet górskich wspinaczek. Opisywany model Fenix HM50R oferuje maksymalną wydajność 500 lumenów oraz zasięg 80m. Jeśli zdarza wam się prowadzić grupę biegową ciemną ścieżką, na pewno pozostałe osoby skorzystają na tym źródle światła.
Ta latarka czołowa jest wodoodporna i doskonale nada się do pracy w trudniejszych warunkach – brudzie czy kurzu (klasa odporności IP68). Można ją wykorzystać nie tylko podczas biegowych wycieczek, ale i na wyprawy w jaskniach. Co ciekawe i funkcjonalne – po wypięciu z uchwytu może posłużyć jako latarka ręczna. Fenix HM50R ładowana jest poprzez dołączony do zestawu kabel USB, a poziom maksymalnego naładowania akumulatora wskazuje specjalna kontrolka. Soczewka tej latarki wykonana jest z przejrzystego, wytrzymałego, antyrefleksyjnego szkła.
Parametry techniczne
- maksymalna moc światła 500lm,
- zasięg 80m,
- maksymalny czas świecenia: 128 godzin,
- 4 tryby świecenia,
- soczewka ultra clear glass – szkło chemicznie wzmocnione, z powłoką AR,
- żywotność diody: do 50 000 h,
- odporność na upadek: z wysokości 1 metra,
- wodoodporność IP-68 – całkowicie szczelna na kurz oraz ochrona przed całkowitym, ciągłym zanurzeniem w wodzie pod ciśnieniem,
- zasilanie 1 × CR123A (nie ma w zestawie) lub 1 × 16340 Li-ion (jest w zestawie),
- ładowanie przez micro USB,
- źródło światła – dioda Cree XM-L2 (U2) LED,
- wymiary 67,5 x 33 x 28 mm,
- waga 63 g (bez baterii).
Nocny trening z Fenix – jest idealnie
Wybraliśmy się na wieczorne wybieganie. Dystans około 25 km, godzina 19, tak więc jesienią to już dawno po zmroku. Latarka umieszczona na czole wydaje się optycznie ciężka, ale to tylko złudzenie. Praktycznie niewyczuwalna, osadzona na głowie za pomocą elastycznego i wygodnego do mocowania pasa. W trakcie treningu nie odczuwasz żadnego dyskomfortu.
Ta latarka jest naprawdę zgrabna. Jest mała. Waga 63g (bez baterii) – w porównaniu z innymi markami latarek waga tej czołówki jest naprawdę niska.
Biegniemy. Od samego początku mamy włączony tryb maksymalny – dający moc 500 lm. Latarka naładowana na 100%. Porównuąjąc dojazdy samochodem, zasięg światła jest tak duży, iż mamy wrażenie, że biegniemy na ”długich”. Spokojnie grupa biegaczy – gdyby takowa się znalazła – biegnąca za nami, mogłaby korzystać z naszego źródła światła. Producent zapewnia, że latarka w tym trybie będzie świecić około 2h. Po tym czasie już najlepiej włączyć drugi tryb, aby zapobiec wyczerpaniu baterii. Czas idealny na biegi ultra o ile zaczynają się przed świtem, czyli około 3 w nocy letnią porą, gdzie do wschodu słońca zostało około 2h.
Po nieco ponad dwóch godzinach biegu miłe zaskoczenie. Spodziewaliśmy się, że bateria wyczerpie się całkowicie, a my po omacku będziemy szukać oświetlonej ścieżki. Jednak Fenix HM50R radzi sobie dalej – po tym czasie przełącza się na niższy tryb 130lm, dając tym samym baterii szanse na dłuższą żywotność. Źródło światła w drugim trybie jest tak mocne, że spokojnie moglibyśmy od samego początku korzystać z tej opcji na nieoświetlonych ścieżkach. To zdecydowanie duży plus tego modelu.
Czas trwania w trybie drugim, czyli 130lm, ciężko nam było sprawdzić – 14h to dla nas zdecydowanie zbyt długi trening. Sprawdziliśmy ją zatem w warunkach domowych – latarka pozostawiona w trybie mocy 130lm, faktycznie jest w stanie świecić nawet nieco dłużej. To istotna informacja dla biegaczy ultra – recenzowany przez nas model Fenix sprawdzi się na zawodach ultra.
Jak z funkcjonalnością?
Mocowanie
Nie ma nic bardziej irytującego niż osuwająca się z czoła latarka lub skaczące źródło światła. W tym modelu Fenix HM50R zastosowano system mocowania w postaci elastycznego paska z elementem nośnym – co ułatwia nam regulację. Regulowany pasek i silikonowa tasiemka po jego wewnętrznej stronie doskonale utrzymuje czołówkę na swoim miejscu. Dzięki małej wadze, czołówka założona na czapkę staje się praktycznie nieodczuwalna, można o niej zapomnieć. Z kolei zastosowana w tym modelu soczewka daje fajnie rozproszone światło, dzięki czemu nie będziesz zmuszny w trakcie biegu regulować ustawienia latarki (góra-dół).
Tryby świecenia – jest w czym wybierać
W zależności od tego, w jakich warunkach biegasz, takiej mocy będziesz szukał, wybierając latarkę. Jeśli biegasz po oświetlonych latarniami ulicach, potrzebujesz jedynie światła pod nogi, a i to nie będzie musiało być aż tak mocne. Jednak podczas treningu w lesie (zmrok, wieczór, zmierzch) na pewno ważne będzie już rozproszenie światła, a nie tylko sama moc. Należy pamiętać, że nawet w przypadku, kiedy czołówka posiada dużą moc, skupione na jednym punkcie nie będzie ani skuteczne, ani tym samym pomocne. W lesie nie tylko ważne to, co pod nogami, ale i otoczenie – warto wiedzieć, co się czai dookoła. W tym momencie istotne jest również rozproszenie światła. Fenix HM50R ma moc wielkości 500lm, o ile w dwie godziny zdążysz się wydostać z ciemności, ta latarka pokaże Ci także, co się dzieje w okolicy do aż 80 metrów przed Tobą. Posiada aż 4 tryby świecenia, co przydaje się w dostosowaniu trybu do panujących warunków. Dzięki temu nie musisz korzystać wyłącznie z jednego, najsilniejszego parametru, a tym samym wydłuża się żywotność sprzętu.
Jeśli na swojej drodze napotkasz dzikie zwierzę?
Piotrek: „Myślę, że światło latarki może je spłoszyć, dzięki czemu pewnie uratuje ci tyłek. Częst biegam w parku i zdarza się, że gasną latarnie, a nie wszystkie ścieżki są oświetlone”.
Dominika: „Doskonałe oświetlenie wokół daje mi pewność i bezpieczeństwo, bo bieganie po ciemku, przynajmniej dla mnie, to średnia przyjemność, głównie ze względu na strach. Z czołówką czuję się zdecydwanie bezpiecznie, a co ważne – funkcjonalnie. Zdecydowanie łatwiej skupić się na treningu”.
Drugi tryb świecenia latarki, również pozwoli nam na bieg ciemnymi alejkami. Czołówka ma 130lm i bardzo dobrze radzi sobie z oświetleniem ciemnej ścieżki. Przy mocy 130lm latarka posłuży nam już zdecydowanie dłużej – blisko 14 godzin.
Ładowanie – prosto i funkcjonalnie
W zestawie dołączony jest kabelek ładujący naszą czołówkę. Podczas gdy jej nie używasz (choćby na przepaku czy krótkim postoju), a startujesz w biegu 24h, gdzie potrzebujesz mocnego źródła światła jak najdłużej, w wolnej chwili możesz ją podpiąć do powerbanka. To niewątpliwie wygodne rozwiązanie. Czas pełnego ładowania wynosi około jednej godziny, a o pełnym akumulatorze informuje Cię świecąca z boku dioda. W zestawie również umieszczone jest ogniwo (bateria) 16340.
Banalnie prosta obsługa
Latarka Fenix HM50R jest bardzo prosta w obsłudze. Po jednej stronie latarki znajduję się przycisk – dioda, który po przytrzymaniu około trzech sekund uruchamia czołówkę. Każde kolejne naciśnięcie powoduje przechodzenie przez kolejne tryby. Jedyne czego zabrakło mi w tej czołówce to wskaźnik naładowania akumulatora.
Nie straszny jej deszcz, zanurzenie w wodzie, pyły czy kurz
Taka już aura, że potrafi nagle zaskoczyć. Deszcz jest właściwie nierozłącznym elementem systematycznego treningu, nie wspominając już o zawodach, kiedy nie wybieramy terminu startu ani akutalnie panujących warunków atmosferycznych. Na zawodach, a tym bardziej w górach, pogody nie można do końca przewidzieć. A nie ma nic bardziej absurdalnego niż czołowa latarka nieodporna na zamoczenie czy też wilgoć. Jak jest w przypadku Fenix HM50R? Ten model posiada klasę IP – 68. Ta latarka czołowa jest całkowicie szczelna na kurz i odporna na zanurzenie w wodzie, nawet przy dużym ciśnieniu. I tu faktycznie się sprawdza.
Czy warto? Podsumujmy
Recenzowana przez nas czołówka Fenix to naprawdę wysoka jakość – zarówno w wykonaniu, jak i funkcjonalności. Nie ma tu żadnych niedoróbek technicznych. Do tego bardzo ładny, a przy tym nienachalny design. Producent zdecydowanie postawił tu na jakość i funkcjonalność latarki. Czołówka ma wiele przydatnych funkcji, które zawsze powiinniśmy brać pod uwagę, przy zakupie latarki czołowej:
- doskonale utrzymuje się na czole,
- regulowany pasek mocowania,
- posiada kilka trybów świecenia, a przy tym odpowiednio dobrze rozprasza światło,
- niska waga,
- odporność na kurz i wodę.
Światło w każdym trybie jest rozproszone, a barwa biała. Jedyne, do czego można by się przyczepić, to brak barwy ciepłej, to jednak już bardzo mały szczegół i indywidualne odczucia. Nie wpływa bowiem na samą funkcjonalność latarki. Jak wspominaliśmy już, czołówka Fenix HM50R ma moc 500lm. Biorąc pod uwagę cenę, w porównaniu z innymi czołówkami, to naprawdę optymalny koszt za tak świetny sprzęt. Przypomnijmy, że w najwyższym trybie latarka działa około 2h. Porównując ją do czołówek innych marek, oczywiście z podobnej półki cenowej, mało która zawiera tak mocne światło (zwykle sięgają one 300lm). Może 2h świecenia w najwyższym trybie okaże się dla niektórych zbyt krótkim czasem jej maksymalnych możliwości. Z reguły jednak nie potrzebujemy aż tak mocnego światła – nasze treningi biegowe odbywają się po leśnych ścieżkach i parkowych alejkach, a moc 130lm w drugim trybie spokojnie nam do tego wystarczy. Różnica bowiem w odczuwalnej sile świecenia w tych trybach jest naprawdę niewielka (niskie tryby doskonale radzą sobie nawet w trudniejszych warunkach), za to duży plus dla tej czołówki.
Szeroki kąt światła sprawi, że na pewno drugi tryb czołówki da nam spory zasięg światła. Być może nie jest to czołówka na całodobowe biegi górskie, gdzie potrzebujemy dużej mocy przez dłuższy czas – to jednak wszystko już kwestia indywidualnych potrzeb. Czas pracy latarki może być zgubny, a dla niektórych niewystarczający. Latarki z wyższej półki mają moc sięgającą nawet 950lm, ale pamiętajmy, że wtedy żywotność baterii to zaledwie około 50 minut. W niższych trybach inne latarki również działają krócej – nawet do 3h, niżeli testowana przez nas czołówka. W górach bezpieczniej jest mieć dużą moc i długi czas żywotności baterii, ale nie można mieć wszystkiego – w dodatku za rozsądną cenę. Warto zatem przemyśleć, do jakiego treningu będzie nam przydatna czołówka i jak często tak naprawdę ekstremalnie długo, biegamy w górach.
Z całą pewnością możemy polecić ten sprzęt osobom, które szukają porządnej i funkcjonalnej czołówki za przystępną cenę. Czołówki, która nie zawiedzie. Biorąc pod uwagę jakość wykonania oraz moc, ciężko będzie znaleźć inną czołówkę odpowiadającą opisanym wyżej parametrom Fenix HM50R. Jest to jedna z lepszych czołówek, jaką mieliśmy przyjemność użytkować, ale i nieodłącze akcesorium na wieczorne bieganie.