Fabuła książki to historia czterech chłopców, pretendentów do złotych medali igrzysk olimpijskich, wpisana w dwuletni cykl szkoleniowy. To studium charakterów, począwszy na niebywale roztropnym i doświadczonym trenerze, a skończywszy na wspomnianych czterech zawodnikach, których kłopoty osobowościowe będą dla każdego z czytających niejednokrotnie powodem do czynienia porównań z własną osobą, z własnymi słabościami i własnym podejściem do tego, co akurat czynią. To w końcu ukazanie sposobu pracy, nie nad cechami fizycznymi, a mentalnymi. Sama zresztą zapowiedź, ukazująca zawodników i ich główne słabości pokazuje, o co będzie chodzić w samej książce:
- Jan Mogło – brakuje mu wiary,
- Michał Powinny – nienawidzi zmian,
- Piotr Byłby – brakuje mu pasji,
- Kacper Dokonał – jest bezkompromisowy.
Złote myśli
Kochamy je. Posługujemy się nimi na co dzień. Wystarczy zresztą prześledzić nasz fanpage, aby przekonać się o ich popularności i sile oddziaływania. I trzeba przyznać, że książka stanowi nieskończone ich źródło:
- Wasza energia podąża za waszą uwagą, a wasza uwaga kreuje waszą rzeczywistość.
- Sukces jest decyzją, nie darem.
- Negatywne myśli są jak chwasty w ogrodzie twojego umysłu.
- Przeszkoda będzie cię ograniczać tylko wtedy, gdy tak będziesz o niej myślał.
Autor
Steve Backley jest brytyjskim lekkoatletą specjalizującym się w rzucie oszczepem. Podczas owocnej kariery sportowej był rekordzistą świata w swojej dyscyplinie, zdobył trzy medale olimpijskie – dwa srebrne (w Atlancie w 1996 i Sydney 2000) oraz jeden brązowy (w Barcelonie 1992), a także medale Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy. To tyle jeśli chodzi o metryczkę autora, a jakie przełożenie ta imponująca kariera ma na treść książki?
W dosłownie każdym zdaniu czuć, że autor przez wiele lat miał do czynienia ze sportem wyczynowym, najwybitniejszymi trenerami i zawodnikami z najwyższej półki. To właśnie te doświadczenia złożyły się na powstanie zestawu 12 mistrzowskich reguł, które wprawdzie nie są autonomicznym wymysłem autora, ale nabierają kompletnie innego znaczenia w świetle jego dokonań.
Dla kogo jest ta książka?
Dla każdego, ale z pewnością takie stwierdzenie nikogo nie przekona. Rozwinę zatem swą tezę. „Mistrz w każdym z nas” to jedna z nielicznych książek motywacyjno-psychologiczno-pedagogicznych, jakie udało mi się przeczytać, o której z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że jej lektura daje możliwość dowolnej interpretacji – na różne sposoby, a wszystko przez pryzmat własnych doświadczeń. Tak więc trener znajdzie w niej swoje wartości, nauczyciel swoje, a biegacz amator, biznesmen, lider czy w końcu redaktor portalu – swoje. Nieprzypadkowo biznesmen również znajduje się na tej liście. Życie i prowadzenie firmy ma bowiem ze sportem tak wiele konotacji, że nie sposób nie dostrzec w treści książki oczywistych analogii i możliwości bardzo rozległego wykorzystania reguł w życiu codziennym. Liczę, że to rozwinięcie wystarczająco przekonuje.
Słowem podsumowania
Dzięki konstrukcji książki i opowiedzianej historii mamy możliwość konfrontacji mistrzowskich reguł z zastosowaniem ich w praktyce. Nic bowiem tak nie pobudza myślenia jak trafna myśl poparta przykładem z fikcyjnego co prawda życia, ale bez wykluczenia ewentualności, że rzeczywistość może przybrać taki właśnie obrót.
Książkę czyta się z zapartym tchem, a przymus odłożenia jej na bok i nie wciągnięcia za jednym razem sprawia wręcz fizyczny dyskomfort. Chcę wiedzieć, co będzie na następnej kartce tu i teraz, jakby od tego miało zależeć moje życie. To może ciut przerysowane odzwierciedlenie mojej fascynacji tą lekturą, ale oddające faktyczny stan umysłu po jej zakończeniu.
P.S.
Coby nie było za słodko. Są też wady. Publikacja jest stanowczo za krótka.