Trzeba przyznać, że rok 2014 obfituje w ciekawe propozycje dedykowane biegaczkom i biegaczom. Co rusz natknąć się możemy na reklamy innowacyjnych produktów, innowacyjnych ma się rozumieć w rozumieniu producentów i ich działów marketingu, którzy tym mianem chcą zwrócić uwagę biegaczy właśnie na swój staff. Jednak czy faktycznie zawsze za tym słowotokiem podąża produkt wart choćby połowę tego zainteresowania, jaki zostaje mu poświęcony podczas prób poinformowania o nim odbiorców? Przekonajmy się czy „ochy” i „achy” osób, które zetknęły się z najnowszym zegarkiem od Suunto faktycznie będą miały pokrycie w rzeczywistości.
Nie tak dawno, bo zaledwie miesiąc temu przetestowałem starszy model Suunto Ambit2 S. Z dziennikarskiej rzetelności muszę od razu na początku powiedzieć, że jeśli posiadasz model Ambit2 S, to śmiało możesz przy nim pozostać, chyba, że dodatkowe funkcjonalności, jakie zostały wprowadzone w trójce będą dla Ciebie na tyle istotne, że nie żal Ci będzie wydać tych kilkunastu dodatkowych stówek na zakup odświeżonego modelu. Natomiast, jeśli nie posiadasz, a planujesz zakup, to zdecydowanie bierz trójkę. Wprawdzie teraz po wprowadzeniu do sprzedaży Ambit3, ceny dwójki zapikowały w dół, ale o ile w przypadku butów jestem zwolennikiem tańszych, zeszłorocznych modeli, tak w kwestii sport testerów nic mnie nie przekona do zakupu mniej rozwiniętego komputera. Piszę komputera, bo to, z czym mamy do czynienia w przypadku Ambit3, śmiało można nazwać komputerem. O czym w wielkim skrócie postaram się napisać poniżej.
Rodzina Ambit3
Podczas próby wyboru najbardziej odpowiedniego modelu, można popaść w pewną konsternację. Oznaczenia, symbole, skróty, rozszerzenia nazw itp. itd. są przydatne, ale zaciemniają nieco całość obrazu, bo de facto do czynienia mamy z dwoma modelami zegarków, a bogactwo wspomnianych opcji i kolorystyki sprawia wrażenie istnienia ich co najmniej kilkunastu. Suunto w serii trzeciej stworzył zegarki przeznaczone dla podróżników – Peak, oraz sportowców – Sport i z tego punktu należy wyjść, aby znaleźć zegarek właściwy dla siebie. Pozostaje kwestia koloru, opcji z bardziej trwałym szkiełkiem (Sapphire) oraz z tzw. Beltem, tj. pasem do pomiaru tętna (HR). Poniżej przedstawiam wszystkie możliwe opcje i konfiguracje:
- SUUNTO AMBIT3 SPORT White
- SUUNTO AMBIT3 SPORT White HR
- SUUNTO AMBIT3 SPORT Blue
- SUUNTO AMBIT3 SPORT Blue HR
- SUUNTO AMBIT3 SPORT Black
- SUUNTO AMBIT3 SPORT Black HR
- SUUNTO AMBIT3 SPORT Sapphire
- SUUNTO AMBIT3 SPORT Sapphire HR
- SUUNTO AMBIT3 PEAK Black
- SUUNTO AMBIT3 PEAK Black HR
- SUUNTO AMBIT3 PEAK Sapphire
- SUUNTO AMBIT3 PEAK Sapphire HR
Zestawienie funkcjonalności Peak oraz Sport
Ambit3 Peak | Ambit3 Sport | |
---|---|---|
Wodoszczelność | 100m | 50m |
Czas pracy baterii – poza trybami sportowymi | 30 dni | 14 dni |
Wskaźnik stanu baterii | procentowo/ikona | procentowo/ikona |
Transfer danych | USB/bezprzewodowo | USB/bezprzewodowo |
Tworzenie zdjęć z treningu | tak – poprzez aplikację | tak – poprzez aplikację |
Możliwość instalacji aplikacji | tak | tak |
Częstotliwość zapisu GPS | 1, 5, 60’’ | 1, 5, 60’’ |
Czas pracy baterii (w trybie sportowym) | 16, 24, 60 godzin | 8, 12, 25 godzin |
Nawigacja po wyświetlanej trasie i po waypointach | tak | tak |
Powrót do miejsca startu | tak | tak |
Powrót po własnych śladach | tak | tak |
Wysokość barometryczna | tak | nie |
Wysokość GPS | tak | tak |
Funkcje pogodowe | tak | nie |
Funkcje kompasu | tak | tak |
Pomiar tętna | tak | tak |
Pomiar kadencji | tak | tak |
Funkcjonalności Suunto Ambit3 Sport
Pozwólcie, że nie będę omawiał pewnych oczywistości, które z racji, iż testujemy zegarek przeznaczony dla sportowców: biegaczy, rowerzystów i pływaków muszą być niejako w standardzie. Dla zainteresowanych podstawowymi parametrami jak pomiar tętna, dystansu, aktualnego tempa czy różnie konfigurowalnych stoperów – odsyłam do lektury działu Bieganie z pulsometrem, a także artykułu, o którym już wspomniałem na wstępie, a mianowicie testu Ambit2 S.
W tym miejscu chcę poświęcić uwagę pewnym rozwiązaniom, które może nie są niezbędne w trakcie treningu, aczkolwiek mogą rzucić odrobinę światła na to, co robimy i jakie efekty z wykonanej pracy osiągamy.
- PTE – Peak Training Effect – w przełożeniu na nasze – szczytowy efekt treningowy. Parametr ten biorąc pod uwagę stan aktualnego wytrenowania, liczbowo określa poziom intensywności danej jednostki treningowej. Mając do dyspozycji taki wskaźnik z każdego treningu, łatwo możemy wykonać zestawienia i postarać się wyciągnąć wnioski, jak efektywnie trenujemy, czy przypadkiem zbyt często nie dajemy z siebie zbyt wiele.
Poprzez wyposażenie Was w dwa zaawansowane parametry treningowe, Peak Training Effect oraz Recovery Time, Sunnto Ambit pozwala Wam zmierzyć wpływ (efekt) każdego treningu i utwierdza w przekonaniu, że Wasz trening był możliwie najbardziej efektywny w osiągnięciu określonych celów. Prawdopodobnie słyszeliście o Training Effect i Recovery Time, ale przypomnijmy sobie po krótce, co te pomiary mówią o Waszym treningu.
Training effect, który jest mierzony od najwyższego EPOC podczas treningu. EPOC to skrót od Excess Post-Exercise Oxygen Consumption i mówi o tym, ile dodatkowo tlenu potrzebuje Wasz organizm, by zregenerować się po treningu. Jak możecie zobaczyć, żółta linia na wykresie pokazuje, że EPOC zaczyna kumulować się zaraz na początku tego 1-godzinnego treningu. Jeśli wybierzecie podgląd podczas treningu, możecie zobaczyć przewidywany Training Effect, w najwyższym punckie treningu, mierzony w sakli od 1 do 5, od słabego efektu, do najlepszego. Jak widać na dwóch słupkach po lewej stronie wykresu, ten sam trening ma różny wpływ na najlepszy Training Effect, w zależności od poziomu wytrenowania. Dla osoby bardziej wysportowanej, której odpowiada prawy słupek, Training Effect tego treningu ma wartość 4. Dla mniej wysportowanej osoby, słupek lewy, ten sam trening ma wartość 5.
To jest ważne, gdyż trzeba pamiętać, że Training Effect odnosi się tylko do najlepszego momentu i nie rośnie po osiągnięciu maksymalnej wartości EPOC. Należy więc myśleć o Training Effect jako o maksymalnej/najwyższej jego wartości Peak Training Effect. Innymi słowy, wpływ treningu na Waszą najwyższą aerobową wartość, inaczej VO2MAX. Matematyczne modelowanie Peak Training Effect to całkowicie autorski program Suunto i jest maksymalnie dostosowane do urządzeń Suunto.
Spójrzmy teraz na drugi zaawansowany parametr treningowy oferowany przez Suunto, czyli Recovery Time. Na przykładzie poprzedniego wykresu widać, że peakTE został osiągnięty po 20 minutach. Oczywiste jest, że po 60 minutach biegacz był bardziej zmęczony niż po pierwszych dwudziestu. Tak więc ostatnie 40 minut czyni Was bardziej zmęczonymi, ale w tym samym czasie bardzo zwiększa Waszą wytrzymałość, dzięki czemu w przyszłości łatwiej Wam będzie odbywać trudniejsze i dłuższe treningi. Parametr Suunto Recovery Time to przewidywany czas regeneracji potrzebny przed kolejnym treningiem. Im lepszy efekt trenigowy, tym dłuższy czas jest potrzebny na regenerację.
Spójrzym zatem na przykład zależności pomiędzy peakTE i Recovery Time. W przeciwieństwie do pTE, Recovery Time kumuluje się przez cały czas trwania treningu, nawet podczas minimalnej intensywności. Recovery Time mówi więcej o efekcie/wpływie treningu na Waszą bazową wytrzymałość, dzięki czemu jest bardzo cennym dodatkiem do pomiaru pTE.
Niezależnie, czy jesteście zainteresowani maksymalnym wysiłkiem, czy bazową wytrzymałością lub oboma parametrami naraz, dzięki pomiarowi pTE i Recovery Time Suunto będzie informował Was na bieżąco przez cały czas.
Tłumaczenie – Sebastian Biały
- Recovery time – to kolejny gadżet w arsenale Suunto Ambit3 Sport, który poprzez skomplikowane wyliczenia, określa – ile czasu potrzebujemy na całkowity odpoczynek po treningu, który właśnie zakończyliśmy. Opcja ta jest łatwo dostępna, przedstawiona w przejrzysty sposób w postaci wykresu na osi czasu i nie ma co mówić – przydatna.
- Activity today – jak sama nazwa wskazuje – opcja prezentująca naszą aktywność. Ponownie skonstruowana jak i w przypadku Recovery time – na osi czasu, z tym, że tu głównym parametrem są zliczane kalorie. I co ciekawe nie tylko z czasu, gdy ćwiczyliśmy i mieliśmy podpięty pas do pomiaru tętna, ale z całego dnia. Przetestowałem wielokrotnie i faktycznie działa. Kiedy miałem dni o niskiej aktywności, bo akurat siedziałem cały dzień przy biurku i pisałem artykuł – wykresik ledwo odbił się od dna. Z kolei, gdy cały dzień byłem na nogach, wykonywałem z racji zawodu (nauczyciel wf) różnego rodzaju aktywności fizyczne – zawsze zostało to odzwierciedlone. Bardzo fajna opcja, po zerknięciu na którą, wieczorem wiem, czy mogę sobie pozwolić na kolację, czy też głodnym mam iść spać.
- Week activity – ostatni gadżet z przybornika podręcznego, ilustrujący dzienną aktywność w zestawieniu tygodniowym z wyliczeniem średniego zużycia energii z całego tygodnia. Mogę powiedzieć, że to swego rodzaju motywator – przynajmniej dla mnie – którego słupki skutecznie podsycają we mnie chęć podbicia średniej o kolejne kilka kcal.
Zasadniczo powyższe funkcjonalności to część zmian, jakie wprowadzono względem dwójki, które pomogą zdiagnozować nasz trening. Drugą część stanowią ulepszenia, które wpływ mają tylko i wyłącznie na sposób korzystania z zegarka. Ale o tym napiszę przy okazji opisu aplikacji.
Aplikacja
Lubię wartości dodane, które w pewien sposób wzbogacają produkt, sprawiają, że jest on bardziej kompletny i dostosowany do potrzeb czasów, w jakich przyszło nam żyć. Mówię tu o aplikacji, która oprócz tego, że pozwala nam zarządzać naszym suunciakiem (wszystkie ustawienia na ekranie telefonu), to dodatkowo z powodzeniem możemy się przy jej pomocy oddać naszemu ulubionemu sportowi, a aplikacja zapisze wszystkie parametry treningowe. Z kolei po zakończonym treningu wyśle je do naszego dzienniczka treningowego Movescount. Wprawdzie dopiero raz przyszło mi z niej skorzystać, gdyż przez gapiostwo zapomniałem, że baterię w Ambicie3 – nawet jak się nie biega, to raz na dwa tygodnie mimo wszystko trzeba podładować. Aplikacja okazała się doskonałym zamiennikiem, który z powodzeniem spełnił moje oczekiwania. Choć tu muszę przyznać, iż pewien element przekroczył moje najśmielsze oczekiwania.
Nowa seria Suunto paruje pasek HR – belt – z zegarkiem, nie poprzez do tej pory powszechnie stosowany protokół Ant+, a poprzez bluetooth. Daje to nam bardzo wymierne korzyści. Dzięki takiemu rozwiązaniu od tej pory nasz pasek mierzący tętno z powodzeniem możemy wykorzystywać w aplikacjach mierzących naszą aktywność fizyczną, w tym w omawianym Movescount.
Z pewnością i poniższe rozwiązania znajdą swoich sympatyków:
- Ścisła współpraca na linii smartphone/zegarek – dużym ułatwieniem jest bezprzewodowa komunikacja, dzięki której mamy możliwość eksportowania sesji treningowych poprzez aplikację na telefonie do dzienniczka treningowego Movescount – i co najważniejsze – bez podłączania kabla.
- Wyświetlanie komunikatów o dzwoniącym telefonie, o przychodzących powiadomieniach z facebooka itp. – na ekranie zegarka. W przypadku tej funkcjonalności pewnym mankamentem jest niewątpliwie to, że zegarek nie ma zaimplementowanej obsługi języka polskiego, co skutkuje tym, że w przypadku dzwoniącej osoby opisanej jako: żonka – widzę ¤onka – podobne sytuacje mają miejsce przy przychodzących smsach itp. – ewidentnie funkcja do poprawy. W jej przypadku brakuje mi również możliwości konfiguracyjnej, która włączałaby ją tylko i wyłącznie w trakcie treningów. Nie potrzebuję siedząc przy biurku, przy komputerze dostawać komunikatów na wszystkie urządzenia, ale nie powiem w trakcie treningu nie musieć wyciągać telefonu z kieszeni – fajny pomysł. Stąd też edycja konfiguracji byłaby mile widziana.
Trzecia i ostatnia grupa nowości w Ambit3 Sport dotyczy funkcji społecznościowych. Te również zasługują na słowo uznania, bo naprawdę robią wrażenie:
- Zrób zdjęcie swoim smartphonem w trakcie treningu – ta zostanie otagowana danymi dotyczącymi Twojej prędkości, wysokości i miejsca, gdzie je wykonano.
- Wygeneruj film z trasy, którą biegłeś – o ile fotki to jeszcze nic nadzwyczajnego, tak widok trasy w takim ujęciu jak przedstawiam to na filmie i filmie Natalii wraz ze zdjęciami, robi wrażenie.
O wszelkich swoich aktywnościach możesz poinformować znajomych poprzez serwisy społecznościowe. Zawsze to szansa, że kogoś zainspirujesz. Dodatkowo sam serwis Movescount daje możliwość rywalizacji pomiędzy użytkownikami. To wprawdzie już utarty pomysł, ale wielu lubi go stosować. Od przybytku głowa nie boli.
App Zone
Lubię nowinki, lubię nowości, lubię być zaskakiwany – bez wątpienia Ambit3 ma jeszcze sporo tajemnic nie ujawnionych, które umilą mi trening w przyszłości. Wszystko za sprawą możliwości instalacji dodatków w postaci aplikacji. Sprytnych, nieskomplikowanych programów tworzonych przez społeczność użytkowników Suunto. Jest ich kilkaset, liczba stale rośnie, znajduję wśród nich coraz więcej przydatnych dla mnie:
- Ghost Runner – bieganie z wirtualnym partnerem,
- Przebieżki,
- HR Monitor,
- Cadence Optimizer 90 RPM,
- Interval Training 400M,
- Negativ Splits Virtual Pager,
- HR Recovery.
Jak widać są to różne predefiniowane elementy treningowe, które wplatam w trening. Włączamy je jednym kliknięciem. Jakby tego jednak było mało, każdy może sobie wykonać i wgrać własną aplikację. Dzięki temu uzyskujemy nieograniczone możliwości wspomagania realizacji sesji treningowych. Nie zaskoczy nas nawet najbardziej pokręcona kombinacja interwałów o zróżnicowanych długościach odcinków biegu przeplatanego odpoczynkiem, a tego typu pomoce nie ograniczają się tylko do sfery treningu. Te akurat ja uznałem za najbardziej przydatne z mojego punktu widzenia, bo rzadko startuję w zawodach. Zapaleńcy wyścigów to kolejna grupa, która odnajdzie kolejną porcję rozwiązań skierowanych specjalnie dla nich. Nic tylko biegać i odkrywać kolejne ciekawostki.
Suunto Ambit3 Sport White (HR) – Natalia Tomasiak
Bieganie zmieniło życie już niejednej kobiety, przynosi nam wiele radości, czerpiemy z niego wiele satysfakcji, ale każdy trening może być jeszcze przyjemniejszy, dzięki Suunto Ambit3 Sport White! Ten biały zegarek daje nam możliwość sprawdzenia, jaki dystans przebiegłyśmy, w jakim tempie, ile spaliłyśmy kalorii itd.
Suunto Ambit3 Sport White dedykowany jest kobietom, dlatego też oprócz mocno rozbudowanych funkcji treningowych, położono nacisk na jego wygląd (każda kobieta chce ładnie wyglądać, nawet gdy z czoła leje się pot!). Zegarek ma wszystkie funkcje treningowe, przydatne dla aktywnych kobiet, m.in.:
- pomiar tętna (również w tracie pływania!),
- pomiar tempa, prędkości i odległości,
- nawigacja po trasie,
- zapis śladu trasy GPS,
- kompas,
- pomiar wysokości za pomocą GPS,
- pomiar czasu odpoczynku,
- liczba spalonych kalorii,
- programy treningowe,
- liczne funkcje przy wykorzystaniu Suunto App.
Wersja Sport to zegarki, które głównie mają nam służyć w trakcie biegania, pływania oraz jazdy na rowerze. Można jednak dodać więcej aktywności i zegarek sprawdza się bardzo dobrze także na pilatesie, spinningu, fitnessie, itp. Suunto Ambit3 Sport White może służyć Paniom, które chcą go wykorzystywać podczas wspinaczki , jazdy na nartach, czy na wycieczce ski-tourowej – w trakcie wszystkich tych aktywności zegarek został sprawdzony i działa!!! Wystarczyło tylko ustawić odpowiednie aktywności w Movescouncie (serwis współpracujący z Suunto), połączyć je z zegarkiem i gotowe. Pomimo tego, że zegarek mierzy wysokość z GPS rozbieżności są bardzo niewielkie (co widać na przykładowym zdjęciu).
Być kobietą, być kobietą…
Suunto Ambit3 Sport White ma mniejszą baterię od wersji Peak, dzięki czemu jest lekki, a sama bateria jest wystarczająca, aby przebiec nawet kilkadziesiąt kilometrów przy włączonych wszystkich funkcjach.
Niektóre zegarki sportowe mają twarde i uciskające paski, ale Finowie w zegarku Suunto Ambit3 White zastosowali silikonowy pasek, który się przyjemnie nosi, jest on również troszkę krótszy, dostosowany specjalnie do kobiecych nadgarstków. Ambit3 Sport White ma śliczny, delikatny ring, co dodaje mu uroku i delikatności, więc zegarek można nosić nawet na co dzień, na co myślę, że również zwróci uwagę większość użytkowniczek.
Wersja White występuje w dwóch konfiguracjach:
- Suunto Ambit3 Sport White,
- Suunto Ambit3 Sport Sapphire (ta wersja jest troszkę cięższa ze względu na szkło szafirowe i metalowy ring, ale tym samym jest bardziej wytrzymała).
W moich rękach był już niejeden sportowy zegarek, ale mogę stwierdzić w 100%, że Suunto Ambit3 Sport White HR jest idealnym zegarkiem dla każdej aktywnej kobiety. Ma wszystkie niezbędne funkcje, jest lekki i ładny. Nie wyobrażam sobie dnia bez mojego “suunciaka”. Używam go na basenie, w trakcie biegania, na rowerze, w dzień i w nocy…
Zegarek już od samego początku spełniał wszystkie moje oczekiwania. Nie miałam problemów z jego ustawieniem, ponieważ wszystko jest bardzo intuicyjne. Dużo radość sprawia mi również możliwość połączenia zegarka z iphon’em, robienie zdjęć i filmików z parametrami danej aktywności. Mój movescount ciągle żyje, każdego dnia „zrzucam” treningi, czasem poprzez połączenie z komputerem, czasem przez połączenie z iphon’em, ale zawsze jestem na bieżąco z tym, co robię każdego dnia, a to wszystko dzięki Suunto Ambit3 Sport White!
O co najczęściej pytają biegacze w serwisie
Współczesne zegarki treningowe mają tak wiele opcji i ustawień, że często trudno poradzić sobie z dotarciem do tego, na czym najbardziej nam zależy. Udaliśmy się zatem do polskiego serwisu marki Suunto i zadaliśmy pytania, o co najczęściej pytają użytkownicy zegarków Suunto. Natalia Tomasiak odpowiada na wszystkie pytania.
Jak długo wytrzymuje bateria?
Wszystkie informacje dotyczące m.in. długości czasu pracy zegarka są dostępne na stronie Suunto oraz w poszczególnych instrukcjach obsługi. W zależności od modelu zegarki wytrzymują w czasie treningu od 8 do 50 godzin (w wersji Suunto Ambit3 Peak bateria wytrzymuje dłużej niż w Suunto Ambit3 Sport). Czas pracy baterii zależy również od częstotliwości zapisów śladu GPS (może on się odbywać co 1,5 lub 60 sek). Jeśli korzystamy z zegarka na co dzień, bez włączania funkcji treningowych, wytrzyma do miesiąca.
Gdzie można znaleźć instrukcję obsługi?
Instrukcja obsługi jest dostępna na www.suunto.com, po wybraniu modelu danego zegarka musimy zejść poniżej, gdzie widać kilka zakłądek. Wybieramy “Jak używać”, następnie język, w jakim chcemy widzieć instrukcję. W tej zakładce znajdziemy również różne filmy instruktażowe.
Jak ustawić poszczególne ekrany na zegarku?
Poszczególne ekrany i to, co się na nich znajduje, ustawiamy za pomocą serwisu movescount. Mamy możliwość ustawienia 8 ekranów podczas każdej z aktywności. Zdarza się, że zegarek nie zapisuje naszych ustawień od razu. W takim przypadku należy podpiąć zegarek jeszcze raz do komputera i jeszcze raz wcisnąć “zapisz” w serwisie. Dużym ułatwieniem jest również połączenie zegarka z Iphonem poprzez Bluetooth i możliwość poszczególnych ustawień za pomocą telefonu.
Czy pasy HR z Ambita 2 pasują do Ambita3?
Pasy od Suunto Ambit2 nie pasują do zegarków Suunto Ambit3. W produktach zastosowano inną technologię przesyłania fal. W Suunto Ambit2 zastosowano +ANT, z kolei połączenia Suunto Ambit3 z pasekiem HR odbywa się poprzez Bluetooth, dzięki czemu zegarek mierzy nam również tętno w trakcie pływania (patrz również Aplikacja).
Kiedy pojawi się aplikacja na androida?
Aplikacje na Androida pojawią się na początku 2015 r.
Zegarek nie łączy się z paskiem HR! Jak się prawidłowo paruje?
Nowi użytkownicy produktów Suunto zapominają “połączyć” zegarek z paskiem i uważają, że sprzęt jest zepsuty.
Zanim zaczniemy ćwiczenia, powinniśmy “sparować” pasek z zegarkiem. Najlepiej wyciągnąć baterię z paska, następnie przycisnąć dłużej przycisk “next”, z menu wybieramy opcje “pair”, następnie “HR Belt”, pojawia nam się okno “Hold….”, wciskamy “next” i mamy okienko “HR Searching…” .W tym momencie wkładamy szybko baterię do paska, i zegarek powinien po chwili wyświetlić “Paired”. Gotowe!
Jeśli nie udało się za pierwszym razem, można powtórzyć czynność.
Czy muszę się łączyć z serwisem movescount, żeby ustawić zegarek?
Tak i nie. To zależy, co chcemy ustawić w zegarku, ale poprzez Movescount mamy większe możliwości ustawień i jest to zdecydowanie szybsze. W zegarku możemy ustawić, m.in. wagę, wzrost, wiek, datę, godzinę, kolor wyświetlacza itd. Natomiast przez serwis Movescount mamy możliwość ustawiania poszczególnych parametrów treningowych, w tym również ekrany, jakie będziemy mieć widoczne na zegarku w trakcie treningu.
Zegarek jest zepsuty, nie zrzuca treningów na komputer. Co zrobić?
Najczęściej problem jest po stronie komputera, a nie po stronie zegarka.
Profil na komputerze, na którym instalujemy moveslinka powinien mieć prawa administratora. Dodatkowo powinniśmy sprawdzić, czy nie mamy różnego rodzaju blokad antywirusowych.
Zanim uznamy, że zegarek jest zepsuty, warto spróbować zainstalować moveslinka na innym komputerze i tam podłączyć zegarek.
Suunto Ambit3 na rynku pojawił się we wrześniu 2014r. i do dnia dzisiejszego nie było żadnej reklamacji związanej z tym, że zegarek nie przesyła danych do movescounta. Zawsze udawało rozwiązać się problem z poziomu przeinstalowania programów i usunięcia blokad z komputerów.
Jak wygląda proces reklamacji? Czy zegarek musi być wysyłany do Finlandii?
W Polsce nie ma autoryzowanego serwisu Suunto. Wszystkie reklamacje odsyłane są do Finlandii. Suunto zadbało o to, aby reklamacje były rozpatrywane jak najszybciej, dlatego też możemy sami rejestrować zegarki na stronie suunto.com i wysłać je na gwarancji do serwisu.
Czynność tę wykonujemy poprzez wejście w zakładkę “Wsparcie”. Oczywiście można złożyć reklamacje w miejscu zakupy produktu.
Zegarek nie ma podświetlenia. Jak to ustawić?
Podświetlenie zegarka najlepiej ustawić również za pomocą serwisu movescount.
Zdarza się, że zegarek nie zapisze od razu nowych ustawień i trzeba wtedy tę czynność powtórzyć.
Czy dwie osoby mogą korzystać z jednego zegarka i rozdzielać treningi na movescouncie?
Odpowiedź jest dość skomplikowana i nie można odpowiedzieć jednoznacznie. Może z jednego “suunciaka” korzystać nawet kilka osób, tylko będziemy mieć problem późnej z wyselekcjonowaniem treningów. Najczęściej przerzucamy po kilka treningów do serwisu movescount i są one na jednym koncie użytkownika, więc trudno będzie rozdzielić, które treningi są przypisane do danej osoby. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że każdy z nas ma inne parametry ciała (waga, wzrost itd), zmienianie ich za każdym razem, gdy zegarek bierze kolejna osoba, może być uciążliwe.
Dlaczego warto słuchać swojego serca?
Dla kompletności i faktycznego uzmysłowienia sobie czy bieganie z pulsometrem jest modą, czy też faktycznie trendem, który powinniśmy wdrożyć we własny trening – porozmawialiśmy z trenerem PZLA pionu wytrzymałościowego – Pawłem Grzonką.
Jeszcze nie tak dawno było marzeniem, dziś jest rzeczywistością. Praca serca wyświetlana na tarczy zegarka z dokładnością EKG. Jeżeli zastanawiasz się nad kupnem sportowego zegarka z GPS, warto, abyś kupił go z paskiem do pomiaru tętna. Nigdy nie powinniśmy oszczędzać na własnym zdrowiu, powinniśmy o nie dbać. Trafnie mówi o tym hasło: lepiej zapobiegać, niż leczyć. Właśnie profilaktyka pozwala nam w pełni cieszyć się zdrowiem na długie lata.
Dostęp w trakcie treningu do charakterystyki pracującego podczas wysiłku serca jest kopalnią wiedzy i buforem bezpieczeństwa. Jeżeli zacząłeś przygodę z bieganiem w wieku 40 lat, musisz sobie uświadomić, że rekordzistą świata w maratonie nie zostaniesz, ale możesz spełniać swoje realne biegowe marzenia i co najważniejsze, zrealizować je w bezpieczny sposób, z dala od przetrenowania i niechcianych kontuzji.
Słuchaj swego serca
Najważniejsze w realizacji treningu (planu treningowego/szkoleniowego) jest bezpieczeństwo, a pod tym hasłem kryje się:
- Odpowiednia intensywność na treningu – dzięki oszacowanemu HRmax (tętno maksymalne) możemy sterować treningiem w taki sposób, aby być z daleka od przetrenowania czy zbyt wysokich intensywności, które jak magnez przyciągają kontuzje. Zdrowy, dwudziestopięcioletni biegacz może częściej i dłużej trenować na wysokich obrotach niż jego pięćdziesięcioletni przyjaciel. Młodość i dojrzałość mają swoje prawa, tak jak odpowiednio dobrany trening dla tych dwóch biegaczy.
- Mas regułki odchodzą w zapomnienie – dzięki indywidualnie oszacowanemu HRmax (tętno maksymalne) zwiększymy skuteczność i lepiej zadbamy o zdrowie. Po teście na HRmax dowiemy się, jaką charakterystyką cechuje się nasze serce. Dostaniemy odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy “nisko” czy “wysokotętnowcem”. Śmieszna regułka o tętnie maksymalnym 220 – wiek = HRmax pójdzie w niepamięć.
- Możemy biegać interwały na ustalonym progu restytucji tętna – jest to kolejny bufor dbający o zdrowie i wskazujący aktualną dyspozycję treningową. Przykład: mam do zrealizowania trening następującej treści: 6x1km na tętnie 170-175, na przerwie jak tętno spadnie do poziomu 120. Dzięki temu kolejny odcinek zaczynamy wtedy, gdy jesteśmy na niego gotowi. Należy pamiętać o tym, że przerwy będą się różnić w czasie wraz ze wzrostem zmęczenia – każdy następny szybki kilometr będziemy pokonywać po dłuższej przerwie (serce będzie potrzebowało więcej czasu, aby “zbić” tętno do poziomu 120 ud./min).
- Czujesz się słabo i nie masz mocy? Wyświetlacz na zegarku zaraz o tym cię poinformuje. Wystarczy, że rano zmierzysz przez minutę tętno. Jeżeli będzie wyższe o minimum 6 ud./min od wcześniejszych pomiarów, jest to podpowiedź, że jesteś przemęczony (trening, stres w pracy, zły sen) i warto, abyś na treningu obniżył intensywność.
- Zegarek z pomiarem tętna pozwala na wychwycenie nieprawidłowości w pracy serca – arytmia, napady chwilowego “skaczącego” tętna. Warto od czasu do czasu “przespać” się z paskiem do pomiaru tętna i rano zobaczyć, jakie najwyższe i minimalne wartości zanotował. Uzyskane dane mogą być interpretowane jako aktualny stan zdrowia serca czy zaburzeń snu.
- Świetne narzędzie do bezpiecznego biegania na określonych intensywnościach nastawionych na redukcję masy tłuszczowej – spokojne biegi na 65% HRmax czy mocne interwały.
- Doskonałe narzędzie taktyczne. Dzięki wcześniej ustalonemu progowi “maratońskiemu” alarm dźwiękowy zbyt wysokiego tętna powstrzyma nasze zapędy i dzięki niemu nie przeszarżujemy z tempem – na płaskim odcinku, na podbiegu, zbiegu czy walce pod wiatr.
Rower i pływanie
Z pewnością brak opisu tych funkcjonalności Ambit3 nie spotkałoby się z aprobatą, postaram się zatem, wprawdzie ciut po macoszemu, ale jednak napisać i o tych rozwiązaniach kilka ciekawostek, na które warto zwrócić uwagę. Bez wątpienia pierwsze, które przychodzą mi do głowy to:
- Tętno – pomiar w trakcie pływania,
- Automatyczne rozpoznawanie stylu (po przeprowadzeniu jednorazowego programowania stylu) – mamy do dyspozycji style: motylek, grzbietowy, klasyczny tj. żabka oraz dowolny tj. kraul,
- Automatyczne zliczanie ilości przepłyniętych basenów – z tym od zawsze miałem problem, choćbym nie wiem, jaki system zapamiętywania wprowadził, zawsze wychodziłem z basenu z uczuciem „a czy na pewno dobrze policzyłem”, pewnie znacie to,
- [text-hl color=”blue”]Dwa tryby pływania:[/text-hl] w basenie i na otwartych wodach, gdzie długość i szybkość pływania w drugim przypadku mierzone są przy użyciu odbiornika GPS.
W przypadku roweru funkcjonalności pokrywają się z trybem biegania, z tą różnicą, że opcjonalnie możemy dokupić różnego rodzaju czujniki, które montuje się na kole i pedałach, co daje nam kolejne parametry, które możemy zacząć mierzyć: moc, nachylenie, kadencję pedałowania. Przydatne, aczkolwiek dedykowane dla kompletnych fascynatów dwóch kółek.
Werdykt
Muszę przyznać się bez bicia, że w pełni zacząłem wykorzystywać swojego suunciaka, jak usiadłem do recenzji testu. Rozwiązania, o których wspominam podczas opisywania funkcjonalności Suunto Ambit3 Sport okazały się dla mnie tak istotne, że teraz zerkam kilka razy dziennie i sprawdzam dane dotyczące spalania kalorii w danym dniu lub czasu, jaki muszę sobie zapewnić, aby w pełni odpocząć. Podobnie z opcją eksportu sesji treningowych – zmienił się mój sposób postrzegania tej funkcjonalności. Może to i zbytek, może to i fanaberia, ale jakby ktoś chciał zarzucić, iż to absolutnie zbędne dodatki, to de facto możemy sobie nadal liczyć na liczydle, zamiast używać kalkulatora, możemy podchodzić do telewizora i przełączać kanały ręcznie, zamiast używać pilota. Ulepszenia mają zmieniać nasz świat na lepszy, a te faktycznie mój świat biegacza zmieniły, i dobrze mi z tym, a że zrozumieją go tylko biegacze (i to pewnie nie wszyscy) to już inna historia.