Życie biegacza jest piękne. A przynajmniej podczas treningów lub zawodów. Problem pojawia się wtedy, gdy trzeba odwiesić buty biegowe na kołek i wziąć chwilowy rozbrat z bieganiem. Przerwa w bieganiu to dla wielu z nas prawdziwe wyzwanie. Sprawdźmy więc, jak sobie z nią radzić, co począć, by nie nabawić się objawów odstawiennych i jak sprawić, by po jej zakończeniu chciało nam się wrócić do sportu.
Przerwa w bieganiu niejedno ma imię
Zacznijmy od oczywistej oczywistości. Niezależnie od tego, jak bardzo chcesz jej uniknąć, przerwa w bieganiu jest zjawiskiem obligatoryjnym. Można zapierać się wszystkimi kończynami, zaklinać rzeczywistość, naginać czasoprzestrzeń, umawiać się na sesje coachingowe. Wszystko nadaremno. Każdy z nas kiedyś będzie musiał odpocząć od biegania. Wiek, płeć, stopień wtajemniczenia w biegowe rzemiosło, stanowisko w pracy, pękatość portfela czy wielkość połkniętego bakcyla nie mogą odmienić tej starej jak świat biegowej prawdy. Powodów, dla których musimy zrezygnować z biegania może być całkiem sporo. Pierwszym skojarzeniem związanym z przymusowym odpoczynkiem jest oczywiście kontuzja.
Od urazu do pełnej formy – co można, a czego nie w poszczególnych fazach urazu
To jednak tylko czubek góry lodowej. Do komplikacji zdrowotnych mogą dołączyć także zmęczenie organizmu, w przypadku pań ciąża, perypetie zawodowe, delegacje, wyjazdy na wakacje, brak partnerów do treningów, smog, obowiązki rodzinne czy dobrze znane rozdziały w prozie naszej codzienności, jak chociażby sesja egzaminacyjna czy remont mieszkania. Gwoli ścisłości, do pauzy w treningach należy też doliczyć sytuacje, w których się zniechęcamy i okresowo tracimy motywację do uprawiania sportu. W dalszej części tekstu zajmiemy się jednak sytuacjami, w których biegać chcielibyśmy, ale jednak z różnych powodów nasze chęci nie mogą przełożyć się na czyny.
Co przeżywa biegacz, kiedy biegać nie może?
Przerwa przerwie nierówna, dlatego trudno zaszufladkować to, co czuje biegacz będący w separacji z bieganiem. Zmiennych w tej analizie jest tak wiele, że odpowiedź na pytanie zadane w śródtytule mogłaby wypełnić pół akademickiego życia doktoranta na wydziale psychologii. Na szczęście nie jestem w jego butach, a w swoim jakże nienaukowym tekście mogę ograniczyć się do ogólników. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy pomimo najszczerszych chęci, wyznaczonych celów, zapisania się na jesienny maraton (spokojnie, nie opłaciłeś jeszcze wpisowego), przynależności do grupy biegowej i koronowania biegania na jedną ze swoich pasji już kilka lat wcześniej, nie możesz dotknąć butów do biegania przez najbliższych kilka tygodni. Co wtedy?
Naturalną reakcją na wszelkiego rodzaju ograniczenia stawiające krzyżyk na naszych planach jest złość o różnym natężeniu. Warto dać jej upust w formie sobie oswojonej i z troską o swoich bliskich. Skumulowany, niewypowiedziany, przechodzony gniew rzadko daje dobre owoce. Kiedy już wybrzmi złość, w jej miejsce zazwyczaj meldują się różne odcienie smutku. Niestety, biegowy weltschmerz może przybierać także znacznie rozleglejsze formy niż mogłoby się wydawać skanując pauzę w treningach przez filtr zdrowego rozsądku. Przerwa w bieganiu to nie tylko pozbawienie regularnej porcji endorfin, ale także w niektórych przypadkach ograbienie z poczucia przynależności do pewnej grupy, konieczność z rezygnacji z własnych wyborów, nierzadko także utrata celów, perspektyw rozwoju czy wyrzeczenie się (jedynej) aktywności dające spełnienie i satysfakcję. Przecież to co najmniej pół piramidy Maslowa! Przygnębieniu wraz z upływem czasu może zacząć towarzyszyć też strach przed utratą biegania i wszystkiego, co się z nim wiąże na dobre.
Przyznacie, że to dość ponury pejzaż emocji biegacza będącego na przymusowym urlopie. Na szczęście osoba pauzująca nie musi od razu szukać pomoc w gabinecie psychoterapeuty. Spokojnie, przerwa w bieganiu to jeszcze nie materiał na depresję i inne zaburzenia afektywne. Ba, przy odpowiednim nastawieniu można z niej wyjść jeszcze silniejszym!
Wykorzystaj przerwę na swoją korzyść
To, jak przeżywamy przerwę w bieganiu, jest oczywiście zależne od całej gromady czynników. Jednymi z najważniejszych są elastyczność i umiejętność szybkiej adaptacji do nowych warunków. Jeśli bieganie jest tylko jednym z motorów napędowych w Twoim życiu, to z pewnością przejedziesz przez okres nie biegowy suchą stopą. Co jednak, kiedy lubisz bieganie jak koń owies i cały czas myślisz tylko o jednym? I w tej sytuacji istnieje kilka pomysłów na to, jak przetrwać przerwę w bieganiu.
Nim przejdziemy do konkretnych rozwiązań, proponuję potraktować przytrafiającą się przerwę nie jak wyrok, ale jako okazję na przyjrzenie się sobie i wszystkiemu, co tracisz przez swoje zabieganie. Tak, dokładnie to mam na myśli. Szlifując formę rezygnujemy z wielu innych aktywności, zainteresowań, relaksu, relacji. Nie mnie oceniać, czy są one mniej lub ważne – to zależy wyłącznie od Ciebie. Warto mieć świadomość, co stawiasz na szali wychodząc na trening, a świetną okazją do takiej refleksji jest właśnie przerwa w bieganiu.
W zależności od swojej dyspozycji zdrowotnej i czasowej możesz spróbować innych aktywności komplementarnych do biegania. Oferta klubów fitness jest w tym względzie imponująca. Biegacze mogą pracować na stabilizacją, wzmocnieniem brzucha, grzbietu i innych partii mięśni głębokich podczas zajęć grupowych i indywidualnych treningów, także w domowym zaciszu. Do tego dochodzą jeszcze oczywiście rolowanie i rozciąganie, których nigdy za dużo. Zyski z tej inwestycji szybko odczujesz po powrocie do biegania.
Jeśli przestój w treningach jest spowodowany bliżej nieokreślonymi dolegliwościami powstałymi bez wyraźnej przyczyny, to wielce prawdopodobne, że przeholowujesz, a organizm przywołuje Cię do porządku. Przetrenowanie to jeden z grzechów głównych wielu z nas. W ramach pokuty powinniśmy dać naszemu ciału wakacje w postaci zmniejszenia obciążeń lub całkowitego wstrzymania treningów. W ich miejsce można aplikować mniej wymagające aktywności (masaże, sauna, spacer), dzięki którym zregenerujesz swój organizm.
By nie dać usnąć swojej motywacji, warto na bieżąco śledzić media poświęcone bieganiu. Inspiracji możesz szukać także na półkach księgarń. Na szczęście na polskim rynku pojawia się coraz więcej dobrych tytułów traktujących o bieganiu. Okienko w bieganiu to być może dobry moment na to, by nadrobić zaległości wydawnicze.
Przede wszystkim jednak nie możesz zapomnieć, że jesteś biegaczem, a przestój to tylko stan przejściowy. Trzymaj dietę, czatuj na promocje sprzętu do biegania, planuj starty. Nawet jeśli przerwa będzie rzutowała in minus na Twoją formę, to warto zweryfikować swoje ambicje, ale nie rezygnować z nich całkowicie. Potraktuj przerwę jako próbę charakteru, który w bieganiu jest równie ważny co wydolność. Biegaczem się jest, a nie bywa. Tego nie zmieni żadna przerwa w bieganiu.