Spis treści
Ciemna, głucha noc. Jedynie odgłosy natury tworzą cichutką melodię pod rytm Twojego jednostajnego tętna i płytkiego oddechu podczas biegu. Tylko struga światła z czołówki rozbija mrok, odkrywając przed Tobą kolejne metry szlaku, którym zmierzasz. Sprzęt, któremu ufasz i który nie może Cię zawieść. Jaki jednak wybrać, abyś miał pewność, że zawsze dotrzesz do celu?
Podpowiemy Ci w tym artykule: czym się kierować przy doborze czołówki do własnych potrzeb? Zwykle są one bardzo różne, ale też wcale nie oznaczają konieczności wydatku kilkuset złotych. Teoria „droższe, znaczy lepsze” nie do końca się tu sprawdza. Często, decydując się na tańsze modele, możemy w pełni zaspokoić własne oczekiwania.
Na potrzeby artykułu gruntownie przetestowaliśmy czołówki renomowanej marki Fenix, pokonując zarówno asfaltowe miejskie płaskie drogi, leśne i polne ścieżki oraz dzikie rejony Podola na Ukrainie, a także skaliste tereny Tatr Wysokich. Przemierzaliśmy dobrze nam znane szlaki, jak i te, w których stawialiśmy pierwsze kroki, robiąc łącznie nieco ponad 400 kilometrów, z czego 1/5 po zmroku. Brak czołówek mocno ograniczyłby nasze możliwości, pozbawił wrażeń i dotyczących ich spostrzeżeń, którymi chciałbym się z Wami podzielić.
Czołówka – po prostu wolność
Możliwość korzystania z własnego źródła światła daje nam o wiele więcej swobody i szereg możliwości. Spora część biegaczy z konieczności realizuje treningi po zmroku. Nie ma co ukrywać, mają one swój urok, a i grupę zwolenników. Szczególnie w okresie zimowym, kiedy dość szybko zapada zmrok, staje się to wręcz koniecznością – nie tylko w kontekście bezpieczeństwa, ale i komfotu treningu. Także podczas letnich upałów pora po zmroku wydaje się być bardziej przychylna bieganiu. Wówczas nie musimy ograniczać się do terenów sztucznie oświetlonych. Inna sprawa ma się z ultramaratończykami, biegaczami górskimi i fanami biegów na orientację – ci juz wiedzą, że latarka czołowa to niezbędna część osprzętowego wyposażenia. Większość biegów ultra startuje bowiem w nocy.
Potrzeby, a przez to i wymagania sprzętowe bywają bardzo różne. Ciągle jednak wzrastają nasze oczekiwania. Począwszy od terenu, po jakim biegamy, a także w zależności od czasu, jaki poświęcamy na trening czy zawody, różne parametry sprzętu będą dla nas mniej lub bardziej istotne. Na co zwracać uwagę przy doborze czołówki?
Czołówka to kolejne obciążenie biegowego ekwipunku
Zastanówmy się przede wszystkim, jakich funkcjonalności oczekujemy od latarki? Mnogość funkcji, duża moc świecenia, pojemność akumulatora, materiał, z którego jest wykonana, mają znaczący wpływ na ciężar sprzętu. Pamiętajmy, że będzie on się znajdować w dość newralgicznym miejscu – na głowie. Czy dźwiganie ciężkiego, wręcz pancernego sprzętu jest konieczne? Warto zastanowić się czy czołówka z racji okoliczności, w jakich biegamy, narażona będzie na uszkodzenia. Te bardziej trwałe wykonane są często z aluminiowego pancerza i zapewniają większą odporność na uderzenia. Dla biegaczy górskich zakup bardziej trwałej latarki jest z pewnością wart przemyślenia, ale gdy poruszamy się głównie w treningach po równym, stabilnym terenie, rozsądniejszym wydawać się będzie zaoszczędzenie na wadze, ale i kosztach czołówki.
Moc i szeroki zakres pola widzenia
Kolejny bardzo istotny element. Trzeba sobie na wstępie odpowiedzieć na kilka pytań. Czym jest dla mnie bieganie? Osoby, które rekreacyjnie traktującą bieganie – jako zabawę bez określonych celów sportowych – będą miały inne potrzeby niż regularnie trenujący biegacze w duchu rywalizacji. W jakim terenie zazwyczaj biegamy? Miejscy biegacze trenujący na równych utwardzonych ścieżkach nie potrzebują korzystać z tak dużej mocy światła, jak biegacze górscy przemierzający kamienne kręte szlaki.
Kolejną ważną, a często pomijaną cechą jest poziom rozproszenia wiążki światła.
Niezwykle istotnym jest, aby światło było „miękkie” i rozszczepione, aby zapewnić nam szeroki kąt widzenia podczas treningu. To atrybut, który odróżnia markowe produkty od tańszych modeli. Duży wpływ na ich cenę mają zastosowane lustra, które powinny rozpraszać strumień światła bez widocznego ostrego zarysu krawędzi.
Spójrzmy na porównanie skupienia światła z najprostszej z testowanych czołówek oraz czołówki zakupionej w jednym z popularnych sklepów internetowych i Fenix HL15 (zdjecie na dole) :
Nie dajmy się jednak zwieść i nie ograniczajmy kryterium wyboru jedynie do mocy świecenia. Warto zebrać wiedzę o sprzęcie przed jego zakupem, aby spełnił nasze oczekiwania.
Mocowanie i zasilanie
Dla każdego biegacza liczy się komfort. Pamiętajmy, że podczas użytkowania jesteśmy w ruchu – czasami dość intensywnym. Zgodzisz się ze mną, że nie ma nic bardziej irytującego niż konieczność bezustannego poprawiania skaczącej czy zsuwającej się czołówki? To niewątpliwie mocno potrafi zniechęcić do wykonywanego treningu. Co zatem jest istotne? Z pewnością trzeba zwrócić uwagę na pasek. Pasek mocujący czołówkę na głowie – powinien on być elastyczny, solidny, dopasowany do ciężaru czołówki, wykonany z dobrej jakości materiału, przyjemny w dotyku, posiadać wygodne zapięcie i regulację długości. Cięższe modele czołówek powinny posiadać dodatkowy pionowy pasek przebiegający przez czubek głowy. Sam przekonałem się o konieczności jego stosowania podczas tego testu.
Kolejnym istotnym dla mnie elementem jest usytuowanie baterii w czołówce. Niektórzy producenci stosują kieszenie z akumulatorem znajdującym się z tyłu paska na wysokości kości potylicznej głowy. Wówczas akumulator łączy się z latarką za pomocą przewodów prowadzonych wzdłuż paska. To rozwiązanie ma swoich zwolenników, jednak taka konstrukcja grozi możliwością ich przerwania. Podczas biegu wystarczy nieodpowiedni i nieprzemyślany ruch ręki, czy choćby zaczepienie o gałąź, co może doprowadzić do utraty źródła czasami naszego jedynego oświetlenia. Dlatego od dłuższego czasu korzystam z czołówek z zespoloną częścią oświetleniową i ogniwem energetycznym. Ten jednak aspekt należy dostosować do indywidualnych preferencji.
Wodoodporność
Sprzęt musi być szczelny, wodoodporny – to bardzo istotna cecha. Wyobrażasz sobie sytuację, kiedy zaskakuje Cię deszcz, który sprawia, że czołówka przestaje działać i pozostajesz bez jedynego źródła światła, np. nocą na górskim szlaku, bądź w ciemnym lesie? Musimy zdać sobie sprawę, że jest to sprzęt, który może uratować nam “skórę”, dlatego warto, aby zakupiona czołówka spełniała normę odporności na kurz i zjawiska atmosferyczne.
Czołówki do biegania rekreacyjnego – HL15
Producenci, chcąc pozyskać naszą uwagę, chwalą się mocą czołówek. Ale czy jest to aspekt aż tak istotny? Oczywiście jest ważny, jednak powinniśmy dobrać go umiejętnie do naszych potrzeb.
Jeśli większość treningów odbywasz po drogach utwardzonych o w miarę równej nawierzchni, począwszy od miejskich chodników, dróg asfaltowych po przetarte już ścieżki polne i leśne, to z czołówka Fenix HL15 powinna przykuć Twoją uwagę. Wbrew pozorom, pod tą niewielką i dość niepozorną latarką kryje się niemała moc.
Do najważniejszych cech czołówki Fenix HL15 należą:
- moc świecenia do 200 lumenów / maksymalny zasięg 50m,
- niska waga – jedynie 83 gramy z bateriami,
- niepozorna wielkość: długość 65mm / szerokość 41,5mm / wysokość 35mm,
- zasilanie na baterie 2xAAA,
- żywotność diody do 50.000 godzin.
Mała i lekka
Nieduże gabaryty oraz owalny kształt sprawiają, że wygląda dość subtelnie. Została ona zaprojektowana minimalistycznie, co wbrew pozorom jest jej atutem. Potwierdzeniem tego faktu jest niska waga wynosząca zaledwie 83 gramy wraz z bateriami! Wszystko to sprawia, że niemalże nie czujemy jej obecności na głowie. Prócz modelu w kolorze fioletowym, prezentowanym na zdjęciach, czołówka Fenix HL15 jest dostępna w wersji czarnej i niebieskiej.
Dobry zasięg i świetne trzymanie
Jej maksymalna moc wynosi 200 lumenów. Uzbrojona ona jest w diodę LED, a przede wszystkim w znakomitą soczewkę znaną z najwyższych modeli marki Fenix, dodatkowo wzmocnioną chemicznie przed uszkodzeniem. Dzięki niej zyskuje znakomite rozproszenie światła. Pole widzenia jest komfortowo wysokie jak na model z niższej półki. Spójrzmy na zakres pola widzenia w poszczególnych mocach świecenia:
Wszystkie te cechy sprawiły, że szybko stała się faworytem mojej żony na nasze wspólne wieczorne wybiegania trwające zwykle do dwóch godzin. Baterie zmienialiśmy co dwa – trzy treningi, korzystając z pełnej gamy dostępnych trybów.
Tradycyjnie mamy możliwość ustawienia kąta nachylenia padania światła w pionie poprzez nachylenie głowicy za pomocą zapadek. Zmiana ustawienia nawet podczas szybkiego biegu nie stanowi problemu. Stopień nachylenia głowicy to 60 stopni w dół.
Producent zwraca uwagę na szczegóły i widać to przy dopracowaniu elementów wydawać by się mogło drugorzędnych, ale wbrew pozorom bardzo istotnych. Pasek trzymający czołówkę jest miękki, lekki, ale nie za wiotki, wyposażony w nieodznaczającą się regulację długości. Silikonowe elementy łączące latarkę z paskiem zapewniają dobre trzymanie się czołówki zarówno bezpośrednio na czole oraz na buffie używanym podczas górskich wycieczek do nakrycia głowy. Dodatkowo wyposażony jest w odblaskowe elementy.
Nie odnotowaliśmy ani razu zsuwania się czołówki także podczas szybszych treningów. Nawet celowe zabiegi zmuszenia do jej przesunięcia stanowiły nie lada wyzwanie. Latarka wykonana jest z dobrej jakości tworzywa sztucznego. Prezentuje się solidnie i jest odporna na upadek do 1 metra. Tu jednak postanowiliśmy zaufać producentowi.
Czołówka na każdą pogodę
Złapał Cię deszcz, nawet ulewa podczas treningu? Czołówkami Fenix nie powinieneś się przejmować. Nawet przypadkowe krótkotrwałe zanurzenie do głębokości jednego metra nie stanowi dla niej problemu zgodnie z przyznanym jej standardem wodoodporności IP67. Górska kąpiel nie zrobiła na czołówce większego wrażenia, dalej spełniała swoją funkcję.
Intuicyjna sterowność
Wyposażona jest w dwa niezależne przyciski sterujące: pierwszy – diodą główną, oraz drugi – czerwonym, migającym światłem ostrzegawczym. Zakryte one są plastikową osłoną zapobiegającą przypadkowemu uruchomieniu np. w plecaku.
Sama obsługa jest intyicyjna. Uruchomienie następuje po 3-sekundowym przytrzymaniu prawego przycisku. Inne tryby świecenia uzyskujemy po kolejnych jego wciśnięciach. Jedyne, czego nam brakowało, to wskaźnika poziomu energii – z pewnością te informacje byłyby dla użytkowników przydatne.
Zasilana na baterie
Czołówka Fenix HL15 zasilana jest na dwie baterie AAA tzw. „cienkie paluszki”. Tu radzimy używać sprawdzonych baterii alkaicznych. Dla osób korzystających sporadycznie z czołówki ta forma zasilania powinna być wystarczająca.
Spójrzmy na tryby świecenia czołówki Fenix HL15:
Po 40 minutach ciągłego świecenia w najwyższym trybie 200lm czołówka delikatnie się nagrzała. Co ważne – niemożliwym jest odczuć ten stan na czole, dzięki silikonowej nakładkce stanowiącej łączenie latarki z paskiem. Po godzinie i 36 minutach pracy chwilami traciła moc, starając się trzymać wybrany poziom świecenia. Epizody utraty mocy były coraz częstsze aż do całkowitego przerwania świecenia.
Fenix HL15 w praktyce
Z czołówki Fenix HL15 korzystaliśmy wspólnie z żoną zarówno podczas przygotowań do półmaratonu, biegając głównie po ścieżkach asfaltowych oraz leśnych, a także podczas biegowych wypraw po dzikich terenach Podola na Ukrainie i w Tatrach Wysokich.
Przy dobrej pogodzie i wybieganiach w tempie 5:30min/km i wolniej, biegając po dobrze nam znanym, płaskim miejskim terenie korzystaliśmy z mocy 30 lumenów, gwarantującej zasięg pola widzenia do 20 metrów. Przy tempie 5:00min/km korzystaliśmy z mocy 70 lumenów. Także w totalnej ciemności przy wolniejszych wybieganiach, choćby w lesie, korzystaliśmy z tej mocy podczas lżejszych wybiegań. Widoczność wówczas sięgała do 35 metrów. Przy tej mocy baterie zapewniają aż 4 godziny ciągłego świecenia, co uważam za naprawdę dobry wynik.
Przy rytmach, przebieżkach i bieganiu na wyższych zakresach po niepewnym gruncie, przy mocy 70 lumenów nie czułem pełnego komfortu. Wówczas korzystałem z maksymalnych możliwości sprzętu. Niestety producent nie przewidział żadnej kolejnej pośredniej mocy pomiędzy 70, a 200 lumenów, co w mojej ocenie byłoby słusznym posunięciem, dając nam więcej możliwości – także w apsekcie oszczędności energii. Przy pełnej mocy możemy korzystać z latarki do półtorej godziny. Dla większości biegaczy amatorów to z pewnością wystarczający wynik – nie widzę bowiem konieczności używania najwyższego z poziomów świecenia podczas całego treningu. Jeśli wybierasz się na nawet 2-3 godzinny trening, z tą czołówką możesz czuć się pewnie.
Także dość pozytywnie oceniam czołówkę podczas wypraw na Ukrainie i w Tatrach. W czasie spokojnego biegu po utwardzonych, płaskich szlakach i dobrze wyprofilowanych i oznaczonych ścieżkach, moc 70 lumenów była wystarczająca. Przemieszczając się jednak po krętych, wąskich i czasami mocno obrośniętych szlakach czy też stromych alejkach, korzystaliśmy również z mocy 200 lumenów. W górach o stromych zboczach i na wąskich kamiennych szlakach, korzystaliśmy z maksymalnych mocy. Posiadanie zapasu baterii podczas górskich wypadków przy tym modelu jest koniecznością.
Jeśli nie jesteś demonem prędkości, po zmroku biegasz okazjonalnie, a miejscem Twoich treningów są asfaltowe bądź utwardzone ścieżki – czołówka HL15 Fenix, to model dla Ciebie. Dostarczy Ci sporo satysfakcji z treningów, a jednocześnie zapewni komfort biegu, jak i bezpieczeństwo. To także dobry kompan na wypady w góry. Jeśli jednak podchodzisz do biegania bardziej ambitnie – długie wyprawy, biegi górskie, ultra to Twój żywioł – bądź zamierzasz często korzystać z czołówki także podczas jazdy na rowerze, warto przemyśleć zakup wyższego modelu.
Czołówka dla wymagających – HL26R
Szybkość to Twój żywioł, lubisz otwartą przestrzeń i nie unikasz leśnej czy górskiej scenerii? Wraz z zapadnięciem zmroku poziom trudności wzrasta i czas stawić czoła ograniczeniom. W tym momencie dobra czołówka jest równie ważnym elementem Twojego ekwipunku jak biegowe buty. W tym segmencie wybór wydaje się być spory. Podstawowe parametry, na które warto zwrócić uwagę to moc świecenia versus apetyt sprzętu na energię, czyli czas pracy. Nie bez znaczenia będzie również waga sprzętu. Realizowanie szybszych treningów z gabarytowym klockiem na czole, z pewnością nie będzie należało do przyjemnych. Biorąc pod uwagę wszystkie te zmienne, moim zdecydowanym faworytem jest czołówka Fenix HL26R.
Do najważniejszych cech czołówki Fenix HL26R należą:
- moc świecenia 450 lumenów / maksymalny zasięg 100m,
- niska waga – jedynie 85 gramów z akumulatorem!,
- niepozorna wielkość: długość 65mm / szerokość 44mm / wysokość 37mm,
- zasilanie na akumulator 1600mAh / 3,7 Li-ion,
- ładowanie za pomocą wejścia MicroUSB,
- żywotność diody do 50.000 godzin.
Wygodna sterowność
Moduł świecący wyposażony jest w 3 diody LED: główną szerokokątną, usytuowaną centralnie o mocy do 450 lumenów z 4 trybami świecenia, a także dwiema wspomagającymi, mniejszymi osadzonymi wyżej symetrycznie po obu stronach o szerokim kącie i dwóch poziomach świecenia. Ich maksymalna moc to 40 lumenów. Przyjrzyjmy się zakresowi pola widzenia w poszczególnych trybach:
Całość zarządzana jest dwoma przyciskami:
Prawy – odpowiedzialny jest za diodę główną. Uruchamiamy ją po 3-sekundowym jego przytrzymaniu. Po jednokrotnym wciśnięciu wchodzimy na wyższe tryby świecenia. Aby uzyskać najwyższą moc należy przy uruchomionej czołówce po raz kolejny nacisnąć przytrzymać 3-sekundy dany przycisk. Z mocy 450 lumenów korzysta się bardzo rzadko podczas biegów i właściwie chwilowo – celem oceny przeszkody czy też dostrzeżenia konkretnego punktu. Przewidział to producent i po minucie świecenia z maksymalną mocą czołówka wraca do mocy, z której uruchomiliśmy tryb TURBO. To niewątpliwie bardzo przydatna opcja.
Lewy – uruchamia dwie diody szerokokątne z możliwością zmiany poziomu świecenia jednokrotnym naciśnięciem. Wyposażony jest także w tryb sygnalizacyjny SOS.
Mamy możliwość sprawdzenia poziomu naładowania akumulatora. Po pojedynczym wciśnięciu lewego przycisku sygnalizator poinformuje nas o stanie akumulatora za pomocą 5 aktywnych niebieskich lampek.
Doskonałe trzymanie i wygodny pasek
Czołówka trzyma się na głowie za pomocą elastycznego paska wyposażonego w elementy odblaskowe oraz silikonowej wstawki zabezpieczającej przed zsuwaniem się latarki. Podczas testów zauważyłem jeszcze jedną, drobną, ale istotną zaletę. Silikonowy pasek nie przepuszcza spływającego potu do oczu. Regulacja długości jest bardzo dobrze wkomponowana w pasek i nie odznacza się. Jego struktura jest przyjemna dla skóry i nawet po kilku godzinach korzystania z czołówki nie odczuwałem dyskomfortu jej noszenia.
Komfortowe ładowanie przez gniazdo MicroUCB
Kolejnym bardzo istotnym elementem jest mały i lekki akumulator litowo-polimerowy wbudowany w latarkę, zamknięty w estetycznej i dobrze spasowanej obudowie. Jedyne o czym musimy pamiętać to naładować odpowiednio wcześnie akumulator za pomocą kabla MicroUSB.
Jedyną dobrą metodą, aby przywrócić ją do życia po wyczerpaniu akumulatora na trasie, to posiadanie Powerbanka. Co prawda istnieje możliwość wymiany akumulatora, jednak nie mamy do niego zbyt swobodnego dostępu.
Sama obudowa wykonana jest z odpornego na światło i temperaturę sztucznego tworzywa zapewniającego nie tylko wytrzymałość, ale również i lekkość. Producent gwarantuje też odporność na uderzenia oraz upadek z wysokości 1 metra na twardą nawierzchnię. Także przypadkowe wypadnięcie z dłoni, chociażby na skały, nie powinno uszkodzić najbardziej narażonego modułu oświetleniowego.
Przyjrzyjmy się trybom świecenia na poszczególnych poziomach mocy:
Test długości świecenia wypadł pozytywnie. Czołówka w trybie wysokim świeciła 6 godzin i 10 minut, po czym przełączyła się na niższy tryb. Podczas działania nie nagrzewała się. Czas ładowania w pełni rozładowanego akumulatora to 1 godzina i 35 minut.
Uniwersalność, sprawdzi się w każdych warunkach
Model HL26R jest dość niepozorny. Nie przykuł szybko mojej uwagi, ale już po kilku treningach z testowanymi czołówkami zaskarbił moją sympatię. Wydaje się on być najbardziej uniwersalny z testowanych modeli i spełnia większość wymagań dla przeciętnego biegacza. Czołówka jest lekka, dysponuje dużym zakresem mocy i wyposażona jest w pojemny akumulator.
W mieście, jak i na krętych leśnych ścieżkach Fenix HL26R nie ma sobie równych. Bieganie przy mocy 70 lumenów jest bardzo komfortowe. Dla treningów realizowanych w tempach do 4:30min/km w zasadzie nie miałem konieczności przełączania na wyższe dostępne tryby. Przy tej mocy w pełni naładowany akumulator gwarantuje nam aż 11 godzin świecenia! To bardzo dobry rezultat, który pozwoli bez obaw cieszyć się pasją. Przy realizowaniu szybszych jednostek treningowych pewnie niektórzy z Was skorzystają z mocy 130 lumenów. W tym trybie czołówka zapewni nam aż 6 godzin świecenia.
Dużym atutem podczas treningów jest jej lekkość. Nie stanowi nadmiernego i odczuwalnego obciążenia. Także sterowność po przyzwyczajeniu się do dwóch przycisków, co zajmuje dosłownie chwilę.
Podczas używania czołówki podczas wycieczki na Podolszczyźnie odczuliśmy mankament zintegrowanego akumulatora. Tu należy pamiętać, aby mieć dostęp do źródła energii i możliwość naładowania sprzętu przed kolejnymi wyzwaniami. Dlatego powiększenie niezbędnika wypraw o powerbank, w wypadku tej czołówki, bywa koniecznością.
W Tatrach przy przestrzeganiu zasad kontroli poziomu naładowania baterii, jak podczas wyprawy na Podolszczyznę, czołówka spisała się bardzo dobrze. Podczas pokonywania stromych zboczy moc 130 lumenów była bardzo komfortowa. Zazwyczaj korzystaliśmy z mocy 70 lumenów podczas wieczornych wypraw. Tu koniecznością stało się posiadanie powerbanku. Jeśli przeliczymy się z czasem czy pogodą, o co w górach nie jest trudno i zajdzie potrzeba dłuższego pozostania na szlaku, możemy pozbawić się źródła światła, co w górach jest bardzo niebezpieczne.
Istotnym elementem jest wodoodporność. Ten sprzęt nie zawiedzie nas podczas wszystkich zjawisk atmosferycznych. Także przypadkowe, krótkotrwałe zanurzenie nie spowoduje utraty źródła światła.
Fenix HL26R to także dobry kompan na wyprawy rowerowe. Moc 130lm przy jeździe po asfalcie i ścieżkach utwardzonych powinna spełnić oczekiwania fanów dwóch kółek.
Jeśli czołówka jest Twoim częstym kompanem, biegasz w zróżnicowanym terenie i korzystasz z niej w różnych warunkach, a także realizujesz mocne akcenty po zmroku, jest to z pewnością model dla Ciebie. Jej mocne strony to lekkość, duża moc oraz pojemny akumulator. Sprawdzi się ona zarówno podczas szybkich biegów po równym terenie, jak i podczas leśnych i górskich wypadów. To także dobre rozwiązanie na rowerowe wycieczki.
Czołówka do zadań specjalnych – HL60R
Lubisz kontakt z naturą. Kręte ścieżki, bezdroża, górskie szlaki to Twój żywioł – jesteś spragniony wyzwań? Wyznajesz zasadę: im dłużej tym lepiej, a dystanse powyżej maratonu nie robią na Tobie większego wrażenia. Tu już nie ma miejsca na półśrodki i kompromisy. Tu liczy się każdy nawet najdrobniejszy element, który złoży się na ostateczny sukces. Sprzęt, którego używasz, ma być Twoim sprzymierzeńcem, środkiem do osiągnięcia ambitnych celów. Podczas biegów ultra, górskich, czy na orientację trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki i warunki, w których będziesz musiał sobie poradzić.
Często biegi ultra zaczynają się przed wschodem słońca, a i nie rzadko są kontynuowane po zmroku. Czołówka posłuży nam nie tylko do treningów, ale i startów, podczas których musi gwarantować pewne źródło światła. Musi być odporna na uderzenia, kurz, deszcz, błoto i wszystko to, co może nas spotkać na trasie zawodów. Tu śmiało mogę polecić czołówkę Fenix HL60R.
Do najważniejszych cech czołówki Fenix HL60R należą:
- moc świecenia 950 lumenów / maksymalny zasięg 116m,
- wykonana z odpornego na uderzenia duraluminium,
- waga –163 gramy z akumulatorem,
- kształt cylindra długość 87mm / szerokość 46mm / wysokość 51mm,
- zasilanie na akumulator 18650, lub 2 x bateria CR123,
- ładowanie za pomocą wejścia MicroUSB,
- żywotność diody do 50.000 godzin.
Precyzja, estetyka i trwałość
W tym modelu producent zadbał o wszystkie istotne szczegóły. Wszystko wykonane jest z należytą precyzją i estetyką. Jest ona w pełni szczelna, bardzo dobrze spasowana, co zapewnia jej odporność na wszystkie zewnętrzne niebezpieczeństwa jak kurz, woda, czy błoto. Czołówka posiada standard odporności na poziomie IPX-8, co oznacza, że zanurzenie do głębokości 2 metrów przez czas 1 godziny nie zrobi jej żadnej krzywdy.
Moduł świetlny umieszczony jest w wytrzymałym aluminiowym pancerzu zapewniającym odporność na przypadkowe uderzenia. W porównaniu do plastikowych czołówek jej waga jest blisko dwukrotnie większa, ale otrzymujemy w zamian bezkonkurencyjną trwałość. Czołówka Fenix HL60R wraz akumulatorem waży 163 gramy, co daje się odczuć po założeniu na głowę, jednak nie powoduje znacznego dyskomfortu także podczas długich i wyczerpujących biegów. Na plus zaliczyć trzeba bardzo dobre trzymanie się za pomocą elastycznego paska dookoła głowy oraz wspomagającego trzymania paska pionowego w poprzek głowy, który jest dołączony do zestawu. Już po pierwszym treningu przekonałem się do jego stosowania. Sam pasek jest mięsisty, wystarczająco szeroki i dobrze radzi sobie z ciężarem latarki, która pewnie spoczywa na czole także podczas agresywnych ruchów.
Potężna moc i wygodne zasilanie
Moduł świetlny robi naprawdę wrażenie. Niepozorna dioda dostarcza nam moc 950 lumenów z imponującym zasięgiem przekraczającym 100 metrów! Przy jej zastosowaniu ma się wrażenie włączenia długich świateł w samochodzie. Także poziom rozproszenia światła zapewnia bardzo szeroki zakres widzenia. Spójrzmy na moc poszczególnych trybów:
Biorąc pod uwagę materiał, z którego jest wykonana versus moc – jaką oferuje w swoim segmencie – wyróżnia się małymi gabarytami oraz niską wagą. To dwie bardzo istotne dla mnie cechy, które sprawiają, że konkurencja stoi przed nie lada wyzwaniem.
Tak duża moc wymaga jednak pewnego źródła zasilania. Czołówka wyposażona jest w wymienny akumulator 18650 wchodzący w skład zestawu. Można także zastosować dwie baterie CR123.
Akumulator gwarantuje nam bardzo długi czas świecenia przy najczęściej używanych trybach. Śmiało mogę stwierdzić, że jest na tyle długi, że nie sądzę, abyśmy podczas jakiejkolwiek wyprawy czy najbardziej wyczerpującego biegu, byli zmuszeni do wymiany baterii, jak i ewentualnego ładowania czołówki w podczas treningu. A i sama wymiana nie stanowi problemu – mamy swobodny dostęp do nakrętki trzymającej akumulator. Podczas testów najczęściej używanymi częstotliwościami świecenia były: 50lm oraz 150lm. Spójrzmy na ich zestawienie:
Test długości świecenia oceniam pozytywnie. Przy uruchomionym trybie Turbo czołówka dość szybko nagrzała się – bo już po pół godzinie, ale świeciła niezmiennie 52 minuty po czym przeszła na niższy tryb oraz przestała się przegrzewać. Wyższej temperatury latarki nie da się jednak odczuć na czole za sprawą silikonowej nakładki stanowiącej jej łączenie z paskiem. Czas ładowania rozładowanego akumulatora to blisko 4 godziny.
Czołówka i ładowarka w jednym
Ładowanie akumulatora odbywa się poprzez dołączony kabel MicroUSB podłączany bezpośrednio do czołówki. Wejście do ładowania zamaskowane jest gumową zaślepką (zapasową otrzymujemy w zestawie). To bardzo wygodne rozwiązanie nie wymagające zabierania dodatkowej ładowarki do akumulatorów. Tak naładujemy wszystkie akumulatory, które zabieramy ze sobą na wycieczkę. Prawda, że to bardzo wygodne?
Prostota i funkcjonalność
Czołówka Fenix HL60R posiada jeden klawisz funkcyjny zlokalizowany obok wejścia MicroUSB do ładowania. Uruchomimy ją poprzez wciśnięcie i przytrzymanie przez 3 sekundy przycisku, a kolejne wciśnięcia spowodują przełączanie pomiędzy trybami świecenia. Genialne w swojej prostocie. Pojedyncze jego wciśnięcie uruchomi tryb migania.
Idealny kompan na długie wyprawy
Czołówka Fenix towarzyszyła nam podczas krótkich biegów w miejskiej okolicy, a także podczas dłuższych wypraw w mniej ucywilizowanych czy górzystych rejonach. Wszędzie sprawiła się bez zarzutu, jednak jej przydatność i funkcjonalność dostrzegliśmy szczególnie podczas długich i wymagających wypraw. Ale po kolei.
Podczas krótkich, intensywnych treningów w obrębie miasta moc 50lm była zazwyczaj wystarczająca. Podczas zabaw biegowych typu rytmów czy przebieżek wspomagaliśmy się kolejnym trybem 150lm do pełni komfortu. Jednak podczas szybkiego biegania daje o sobie znać waga sprzętu. Sprinterzy i fani krótkich dystansów z pewnością nie skorzystają z jej pełni zalet, a jej waga może stanowić dyskomfort. Dla tych osób polecałbym przemyślenie zakupu niekoniecznie aluminiowych, lekkich czołówek, jak choćby prezentowane modele w poprzednich fragmentach artykułu.
Podczas wypraw na Podolszczyźnie, długich i spokojnych wybiegań, dawała bardzo dużo frajdy z użytkowania. Pojemny akumulator gwarantujący długi czas działania daje naprawdę poczucie bezpieczeństwa i brak potrzeby kontroli czasu. Dodatkowo komfort podnosi możliwość wymiany źródła energii w postaci baterii CR123, z której to jednak nie mieliśmy potrzeby skorzystać. Biegając zazwyczaj po krętych i dość wąskich ścieżkach przy nieoznakowanym terenie, moc 150lm była w pełni wystarczająca. Dodatkowym atutem jest szeroki kąt pola widzenia. Zastosowana soczewka doskonale rozprasza wiązkę światła. Jest ona jasna, intensywna, bez dostrzegalnej barwnej poświaty.
Wyższe tryby świecenia doskonale sprawdziły się do obserwacji i oceny słabo znanego nam terenu. Wytyczaliśmy i poruszlismy się zwykle na podstawie map. Było to dla nas znaczącym ułatwieniem. Tu także doskonale spisała się czołówka Fenix HL26R. Może nie dysponowała aż tak dużym zasięgiem, jednak 450lm nie stanowiło tak znaczącej różnicy, a lekkość była jej niedużym, ale zawsze atutem. Najniższy z testowanych modeli FenixHL15 także spełniał nasze oczekiwania, jednak dysponował ograniczonym polem widzenia w stosunku do poprzednich modeli.
Tatry wysokie zawsze budzą w nas respekt. Wyprawy po zmroku mają swój niepowtarzalny klimat, jednak wymagają należytego przygotowania. Szczególnie w sprzęt gwarantujący swoją funkcjonalność. W górskim, nocnym bieganiu Fenix HL60R nie miał sobie równych. Co prawda i tu moc 150lm do przemieszczania się zazwyczaj była wystarczająca, jednak ocena szlaku, który łatwo niepostrzeżenie opuścić pod płaszczem nocy, jak i jego obserwacja, wymagała naprawdę dużego zasięgu. Fenix HL26R dawał tu sobie świetnie radę. HL15tka wymagała natomiast użytkowania najwyższego z dostępnych trybów, co zmuszało do dwukrotnej wymiany baterii podczas wędrówki trwającej 4 godziny po zapadnięciu zmroku.
Kolejną zaletę modelu HL60R dostrzegliśmy podczas penetrowania jaskiń, gdzie dość łatwo o przypadkowe uderzenie o skały. To naprawdę odporny sprzęt. 2-3 przypadkowe zderzenia nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. Wykonanie z duraluminium obudowy naprawdę ma sens, nawet kosztem jej wagi – daje bowiem możliwość bezpiecznego korzystania z czołówki nawet w najbardziej skrajnym, trudnym terenie. Podczs przemieszczania się wąskimi korytarzami przy pozostałych modelach musielismy wykazać się dużą ostrożnością.
Model Fenix HL60R także doskonale sprawdzi się wśród fanów rowerowych eskapad. Wysoka moc i świetny akumulator nie zawiodą nawet najbardziej wymagających użytkowników.
Jeśli jesteś biegaczem długodystansowym, a maratony, biegi ultra, górskie to Twój żywioł – to jest sprzęt dla Ciebie. Fenix HL60R to czołówka dla wymagających, która nie zawiedzie podczas treningów i zawodów. Moc do 950lm, pojemny i wymienny akumulator, odporność na uderzenia i doskonałe trzymanie to jej główne atuty.
Podsumowanie – co wybrać?
Przyjrzyjmy się raz jeszcze poszczególnym modelom i ich parametrom wraz z sugerowanym przeznaczeniem:
Szeroka oferta marki Fenix z pewnością spełni oczekiwania większości biegaczy. Zastosowane rozwiązania konstrukcyjne jak i wykorzystane materiały dają pewność sprawności, trwałości także w najtrudniejszych warunkach. Warto zwrócić na to uwagę przy wyborze czołówki. Częstym procederem jest, że deklarowana przez producentów liczba lumenów nie zawsze ma przełożenie w rzeczywistości, a i podobnie ma się sprawa z długością świecenia. Także wykorzystywana optyka nie tylko może powodować utratę mocy świecenia diod, jak i niedostatecznie rozszczepiać wiązkę światła, ograniczając pole widzenia. Ma to niebagatelne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa, dlatego też warto korzystać ze sprawdzonych rozwiązań – a te w przypadku testów wymioninych modeli czołówek Fenix, możemy śmiało za takie uznać.
Krzysiek,
Fenix HL60R absolutnie nie nadaje się do biegania. Wiem co piszę bo mam tę latarkę. Całe 160g masy jest na czole, dodatkowo środek masy, wysunięty na 2 cm ramieniu.
Powoduje to, że podczas biegania przesuwa się na czole.
Żaden z uznanych producentów czołówek do biegania (Silva, Petzl, Ledlanser etc) nie proponują takiego systemu do biegania, tylko wrzucają akumulator na tył głowy, dla równowagi i uniknięcia dużej, skupionej masy.
Dodatkowo stopa czołówki powoduje ucisk.
Przesadziłeś z wdzięcznością dla sponsora, albo zbyt krótko biegałeś.