Spis treści
Wiesz, jak to jest, gdy cztery litery nie mieszczą Ci się już w stare jeansy i trzeba poszukać jakiejś lepszej metody sprawowania kontroli na przyrostem wagi? Znam to aż za dobrze. Moje perturbacje z covidem sprawiły, że ruchu mam zdecydowanie mniej, a jedyne czego to ustrojstwo nie zabrało, to apetyt i poczucie smaku. Zapraszam Cię do lektury testu wagi Garmin Index S2.
Obecnie korzystam z wagi Polar Balance, którą kupiłem kilka lat temu i nadal doskonale się sprawdza. Wiem zatem, czego oczekiwać po urządzeniu, które jest niemal dwukrotnie droższe od tego, jakie już posiadam. Pytanie, czy ten większy wydatek jest rekompensowany przez jakieś magiczne funkcje, które faktycznie poprawiają moją wiedzę o tym, “czym jestem”?
Sprawdźmy…
Po co komu waga?
Nie… no umówmy się. Waga w domu potrzebna jest każdemu. Temu przy kości, aby dać mu sygnał, by zamknął przynajmniej na jakiś czas otwór gębowy, jak i temu anorektykowi, który przegina w drugą stronę. Ja jestem gdzieś pośrodku na tej skali i mnie również jest niezbędna, aby w miarę możliwości utrzymywać swoją optymalną wagę. Wiesz, dwa kilogramy w te, dwa wewte. Ważę się praktycznie codziennie, ale nie dlatego, bo mam jakiś fetysz na tym punkcie, bardziej po to, aby zbierane dane były w miarę wiarygodnym zbiorem.
Dane
No właśnie dane. Co z nimi?
Zwykła waga, taką jaką pamiętasz z łazienki swojej babci, miała ruchomą wskazówkę i była urządzeniem stricte mechanicznym. Obraz współczesnych wag uległ daleko idącym zmianom. Dziś to urządzenia w 100% elektroniczne, z wbudowanymi komputerami, mierzącymi nie tylko samą wagę, ale również szereg dodatkowych parametrów. Nie inaczej jest właśnie w przypadku Garmin Index S2.
Oprócz wskaźnika masy ciała, uzyskasz dane na temat:
- Swojego BMI – stosunek ciała do wzrostu – nie jest to wprawdzie jakiś czynnik bardzo “adekwatny”, ale jak nie podchodzimy do tego ortodoksyjnie, to sprawdzi się. Przeczytaj artykuł na temat BMI.
- Procent tkanki tłuszczowej.
- Masa mięśni szkieletowych.
- Masa kości.
- Procent wody w organizmie.
Z tą wodą to w ogóle jest fajna historia.
Zanim waga przyszła, miałem taki okres, że regularne picie wody, traktowałem ciut po macoszemu. Dopiero, kiedy już mocno mnie wysuszyło, schodziłem do kuchni nalać wody z sokiem z cytryny. Natomiast w następnych dniach pilnowałem, aby pić te 5 szklanek wody przez cały dzień (2,5 litra, czasami dochodziłem do 3). I widać to na wykresie. Nawodnienie tkanek ewidentnie wzrosło.
Naturalnie masy kości, czy też mięśni nie mogę potwierdzić chałupniczą metodą sam. Niech jednak ten pierwszy pomiar będzie Twoim punktem odniesienia, który później, po zdobyciu informacji, będzie parametrem, który powie Ci coś więcej.
Jak wygląda pomiar na Garmin Index S2?
Zanim przejdę do pomiaru, kilka słów na temat konfiguracji.
Ta jest banalnie prosta. Jeśli już masz jakieś urządzenie Garmina, to z pewnością w telefonie masz zainstalowaną aplikację Garmin Connect. Dodaj kolejne urządzenie, sparuj się z wagą poprzez bluetooth, dodaj swoją domową sieć wi-fi i gotowe. Od tej pory możesz korzystać z wagi i wyniki mieć dostępne w aplikacji Garmin Connect tuż, po dokonaniu pomiaru.
Bardzo dużym ułatwieniem i różnicą względem mojej wagi Polar, jest łączność z Wi-Fi. Nie muszę mieć włączonego telefonu podczas pomiaru, aby dodać wynik do aplikacji, wystarcza sama łączność z Wi-Fi. W Polarze było to mocno upierdliwe. Zawsze do łazienki z telefonem.
Sam pomiar jest równie banalny, jak i konfiguracja. Wybudzasz wagę. Stajesz. Gotowe. Całość trwa kilka sekund, wynik wysyłany jest w świat.
Tuż po dokonaniu pomiaru wyświetlane są wszystkie dane: waga, bmi, masa kości, procent tkanki tłuszczowej, no i nawodnienie. Na koniec system wyświetla wykres z wszystkimi pomiarami z ostatnich 30 dni, dzięki czemu możesz szybko ocenić tendencję: idziemy w górę czy w dół. To motywuje.
Na koniec pomiarów dostaniesz info na temat prognozy pogody na dziś, co może być cenną wskazówką, jak się ubrać, a że pomiar wagi raczej zawsze robimy rano, to ma to sens.
Drobne różnice względem poprzednika
Garmin Index S2 to już druga edycja tego produktu. Stąd przyrostek S2. Różnice wydają się dosyć spore:
- kolorowy wyświetlacz LCD TFT,
- śledzenie trendu zmian wagi,
- wielokrotne ważenie w ciągu dnia,
- prognoza pogody,
- zmiany w wadze od ostatniego ważenia,
- odrobinę mniejsza konstrukcja 32 x 31 x 2,8cm.
Co ważne. Wagę może używać jednocześnie 16 użytkowników. To ważne, jeśli używana jest w jakimś klubie sportowym. 16 profili będzie synchronizowane z serwisem Garmin Connect. Ma się jednak rozumieć, że nie oznacza to, że 17 czy 20 osoba się nie zważy. Zważy się, tylko jego dane nie zostaną przesłane do chmury.
Co mnie przekonuje do wydania takiej kwoty?
Umówmy się, to nie jest waga za tysiące złotych, jakie znajdziecie w gabinetach fizjologicznych czy dietetycznych, to waga za ułamek tej ceny. Dostarczająca jednak zestaw przydatnych parametrów, które mogą mieć znaczenie. Dla mnie na co dzień przydaje się:
- Nawodnienie – ono ma niebagatelne znaczenie w kontekście biegania – szczególnie latem, gdy na jednym treningu potrafię zgubić 6 kg wody (zdarzało się już kilka razy) – nawodnienie niebywale wpływa na Twoje możliwości.
- Waga kości – ten parametr dla facetów nie ma takiego znaczenia, natomiast dla kobiet, które zdecydowanie częściej mają do czynienia z osteoporozą, znajomość tego parametru ma kluczowe znaczenie. Nawet jeśli nie będzie to ultra dokładne, to zyskujesz punkt odniesienia, a tu muszę przyznać pomiar kości faktycznie utrzymuje się na stałym poziomie podczas kolejnych pomiarów.
- Poziom tkanki tłuszczowej – u pań powinien utrzymywać się na poziomie 17-30% (w zależności od wieku), natomiast u panów 8-20% – i dostępność właśnie tego parametru przekonuje mnie do wydatku. Mam do pozbycia się kilka procencików.
Mankamenty
Pierwsza wersja tego artykułu miała w tym miejscu odrobinę inny tekst. Mianowicie, że nie udało się dodać kolejnej osoby i to pomimo wielu prób. No nie dało się sparować drugiego telefonu z wagą. Okazało się, że waga działa jednak w 100% w porządku, a to ja źle dokonywałem pomiaru. Trzeba w trakcie ważenia kliknąć ekran, aby wybrać inną osobę i to załatwia sprawę, ale co się z tym nakombinowałem to moje. Bez pomocy supportu nie przepchnąłbym tego.
Reasumując
Nie ma się co rozpisywać, bo w końcu mówimy o wadze łazienkowej, którą może postawić sobie każdy aktywny biegacz, chcący mieć pełniejszy obraz swojego organizmu. W tym właśnie upatrywałbym sedna uzasadnienia wydatku. Nie jest to mała kwota, aczkolwiek jeśli faktycznie chcesz zyskać szerszy obraz siebie, to myślę, że warto się tym produktem zainteresować.
Za przekazanie wagi do testów serdecznie dziękujemy naszemu partnerowi technologicznemu abcGPS.pl