fbpx
Wywiady

Drużyna Szpiku – cele, oczekiwania, marzenia – wywiad z Dorotą Raczkiewicz

W jednym z ostatnich artykułów przedstawiliśmy wam niebywałą grupę znaną pod nazwą Spartanie dzieciom. Dziś chcemy zaprezentować ludzi równie wspaniałych, którzy są gotowi za darmo nieść pomoc.
druzyna szpiku

W jednym z ostatnich artykułów przedstawiliśmy wam niebywałą grupę znaną pod nazwą Spartanie dzieciom. Dziś chcemy zaprezentować ludzi równie wspaniałych, którzy są gotowi za darmo nieść pomoc potrzebującym. Zobacz, że ty również możesz zasilić ich szeregi i stać się potencjalnym dawcą.

Bieganie w Polsce stało się tak popularne, że na linię startu przyciąga całą rzeszę nie tylko sportowców, ale i kibiców. Jest to zatem doskonała okazja, by wyjść do ludzi i coś im powiedzieć, pokazać. Co takiego? Cel, dla którego warto wyciągnąć rękę i pomóc. Pomagać może każdy. Na wiele sposobów. Wystarczy odrobina chęci i dobrego serca. Tych serc okazuje się, że jest cała masa! Wystarczy rozejrzeć się, ile jest wokół nas różnych fundacji, stowarzyszeń i grup charytatywnych. Wśród nich jest jedna szczególna, która działa na wielu frontach. Biegają, pływają, ścigają się w bike maratonach, śpiewają…a przede wszystkim zabiegają o ludzkie życie! Chcą dotrzeć wszędzie, gdzie się da. Bo tak naprawdę, nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy będzie potrzebna pomoc. O tym, jak prężnie działają miałam okazję przekonać się osobiście. Jak? Startując w ubiegłorocznym poznańskim maratonie, jako jedna z nich. „Drużyna Szpiku” – bo o nich mowa – robi naprawdę ogromną robotę! A „szpikowe” koszulki są widoczne niemal wszędzie. Dziś mam okazję rozmawiać z Dorotą Raczkiewicz – Prezes Fundacji „Drużyna Szpiku”, która przybliży nam cele i zasięg swoich działań.

Kim jest Anna Wierska? Wasza Fundacja jest nazwana właśnie jej imieniem.

Anna Wierska to marzycielka, romantyczka i siłaczka. Walczyła nie tylko z białaczką, brakiem dawcy szpiku, ale przede wszystkim z ludzką niewiedzą i obojętnością. Zamarzyła, by oswoić strach przed oddaniem „kropli krwi”. Zamarzyła. Zdążyła zarazić nas swoimi marzeniami i założyć Fundację Dar Szpiku. A szpik – to szansa na dalsze życie. Ania jej nie dostała. Niespodziewanie zachorowała. A przecież zawsze była aktywna i pełna optymizmu. Naraz diagnoza : ”przewlekła białaczka szpikowa”. Rozpoczęła się walka, badania, chemie i kolejne informacje „w bankach światowych nie ma dla pani dawcy „. Mimo to, nie gasła w Niej nadzieja i wiara, że kolejny dzień przyniesie nie tylko poprawę wyników, ale i informację ” pani Aniu, jest”. Po roku pojawił się promyk nadziei – dawca z USA. Miał zgodność antygenów, jednak Jego stan zdrowia nie pozwolił na życiodajny przeszczep. „Mój dawca jest blisko, muszę Go tylko znaleźć” – to słowa, które słyszeliśmy każdego dnia. Słowa, które były motywacją do działania. Rozmawiała z młodzieżą , nie bała się im powiedzieć „potrzebujemy Was, możecie zrobić coś ważnego i wyjątkowego, dać życie”. Wierzyła, że nawet jeśli Jej życia nie da się uratować, to warto i trzeba robić to dla innych. Fundacja Anny Wierskiej „Dar Szpiku” – to Jej marzenie, a nasze zobowiązanie.

To marzenie kontynuujecie powiększając wciąż jego zasięg. Kto tworzy „Drużynę Szpiku”?

Drużyna Szpiku to grupa wolontariuszy działających bezinteresownie, z potrzeby serca, na rzecz osób chorych na nowotwory krwi w szczególności na białaczkę.

Dzielimy się sobą, naszymi zdolnościami, talentami i umiejętnościami, ale także otwartością, wrażliwością i gotowością do działania na rzecz potrzebujących. Mamy nadzieję, że uda nam się uratować choćby jedno ludzkie życie, a w niejednym sercu rozpalić ogień wiary, że pomoc dla niego na pewno się znajdzie.

W szeregach znalazły się osobistości życia publicznego czy gwiazdy znane ze szklanego ekranu i pierwszych stron gazet. Kapitanem tego teamu został piłkarz Piotr Reiss, wspierają go olimpijczycy: Julia Michalska, Michał Jeliński, Anita Włodarczyk, Aneta Konieczna, Szymon Ziółkowski, Monika Drybulska, sprinter Marcin Urbaś. Silną grupę stanowią artyści pod wodzą aktorki Katarzyny Bujakiewicz, wspieranej przez Magdę Stużyńską, Magdę Steczkowską, Olgę Bończyk, Sylwię Grzeszczak, Macieja Balcara, Meza, Libera Kalwiego, zespół Arka Noego. Do Drużyny Szpiku należą artyści poznańskich teatrów: Wielkiego, Polskiego, Animacji i Nowego, a także śpiewacy Poznańskiego Chóru Katedralnego, dziennikarze, lekarze, prawnicy i politycy, którym przewodzą Przemysław Pacia Wicewojewoda Wielkopolski i Ryszard Grobelny Prezydent Poznania. W naszych szeregach znajdują się również kolarze, żużlowcy oraz futboliści. Obok znanych nazwisk ten zespół tworzy cały szereg ludzi, na co dzień anonimowych, a w dniu egzaminu z człowieczeństwa stających ramię w ramię z wielkimi tego świata.

Jakie są cele Drużyny?

Gotowość niesienia pomocy to nadrzędny cel naszej Drużyny. Dla jednych będzie to oddanie szpiku, mówienie na czym polega przeszczep, dla innych bieganie maratonów w naszych koszulkach czy organizowanie zbiórek krwi i spotkań w szkołach.

Dla artystów to charytatywny udział w kampaniach społecznych. Wszyscy są potrzebni, bo ta Drużyna to po prostu łańcuch składający się z ogniw. Każde z nich ma swoje zadanie. Na tym polega właśnie wyjątkowość „Drużyny Szpiku” – na różnorodności. Wnosimy do niej to, co mamy najpiękniejszego, co umiemy, robimy i lubimy.

 Oddanie szpiku kojarzy się ludziom z bólem, który tak naprawdę jest niczym w porównaniu do tego, co przechodzą chorzy. Mimo to ludzie boją się tego. Jak ich przekonujecie, by pomagali?

Należy dogłębnie wytłumaczyć, na czym to polega i że to wcale nie boli. Uświadomić jak ważną  rzecz można dać innemu człowiekowi. W końcu i my oraz nasi bliscy też  możemy kiedyś potrzebować szpiku. Wczujmy się wtedy w ich położenie.

Jakie warunki trzeba spełniać, by zostać dawcą?

Aby zostać dawcą należy udać się do najbliższego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa i oddać tam 10 ml krwi. To nic nie boli, a może uratować komuś życie.

Należy też być zdrowym, nie chorować na choroby zakaźne ani przewlekłe, które eliminują nas z bycia dawcą .

Rejestruję się. Po jakimś czasie dowiaduję się, że mam bliźniaka genetycznego, który potrzebuje pomocy. Co dalej? Jak wygląda cały proces?

W momencie, gdy okaże się, że nasz genetyczny bliźniak potrzebuje pomocy otrzymamy telefon z Poltransplantu. Następnie udamy się do szpitala, aby wykonać niezbędne badania. Jeśli wszystko będzie dobrze, dostąpimy zaszczytu oddania szpiku choremu.

Zdarzają się sytuacje, że ten bliźniak genetyczny po przejściu badań nie jest jednak odpowiednim kandydatem do zabiegu? Co może stanąć na przeszkodzie w trakcie tego całego procesu?

Tak naprawdę, jeśli stan zdrowia dawcy po wnikliwych badaniach jest bez zastrzeżeń, to tylko jego decyzja staje się być kluczową.

Jak się już okaże, że dawca jest w pełni sił i można od niego pobrać szpik – machina rusza. Chory pacjent przed operacją również jest poddawany serii badań, przygotowań. I nagle dawcę zżera strach i się wycofuje… co w takich przypadkach? Może się wycofać? Ponosi jakieś konsekwencje takiej decyzji?

Dawca może się wycofać w każdej chwili. Jednak oddając próbkę krwi, każdy potencjalny dawca powinien być świadomy swojej decyzji. Bardzo często jest on jedynym ratunkiem dla chorego.

Staracie się przekonywać takiego dawcę, by zmienił zdanie?

To naprawdę indywidualna sprawa, ale staramy się  wytłumaczyć czy przekonać, jakie „dobro” można przynieść drugiej osobie. Nie ma nic bardziej cenniejszego niż dać komuś szansę na życie.

Ludzie mają świadomość, na co narażają tych pacjentów? Są uświadamiani w trakcie procesu przygotowawczego?

Tak, są o tym informowani i wiedzą, czym grozi dla biorcy wycofanie się w ostatniej chwili. Organizm biorcy wówczas jest tak wyjałowiony (przygotowany do przeszczepu), że bez podania „nowego” szpiku, pacjent nie ma szans na przeżycie.

Tak naprawdę cały czas musicie szukać dawców. Jest o Was coraz głośniej. Organizujecie kampanie reklamowe. Pokazujecie się w mediach, na imprezach sportowych. Zawsze startujecie jako drużyna. Każdy zarejestrowany może z Wami startować?

Oczywiście, zapraszamy do swojego grona wszystkich tych, którym nie jest obojętny los drugiej osoby. Biegają z nami również osoby, które nie mogą być z różnych powodów dawcami, ale oni także pomagają w inny sposób.

Gdzie jeszcze można Was spotkać?

Trzeba się zastanowić gdzie nas nie ma  🙂 Staramy się być wszędzie. Szkoły , festyny,  pikniki, zawody sportowe zwłaszcza te biegowe i wiele innych miejsc. Każdy czy to biegacz czy nie biegacz, ale noszący koszulkę Drużyny Szpiku, powinien być na tyle uświadomiony wiedzą, by mógł się z nią dzielić z innymi w razie jakichkolwiek pytań ze strony zainteresowanych.

„Drużynę Szpiku” zasila ogromna ilość artystów znanych nam z ekranów telewizyjnych, którzy dla wielu są w jakiś sposób autorytetem. Swoją twarzą przyciągają większą ilość chętnych dawców? 

Myślę, że na pewno ma to duży wpływ. Zresztą nie tylko artystów, ale i znanych sportowców, jak  i wielu ludzi z autorytetem. Ludzie lubią się identyfikować z artystami 🙂 

Na maratonach przyciągacie uwagę. Czerwone koszulki „Drużyny Szpiku” widać wszędzie. Na czym polegają Wasze starty? Chcecie być „tylko” widoczni czy macie jeszcze jakiś cel?

Działamy już 5 lat. Przez ten okres namnożyło się tylu biegaczy, że każdy widzący kogoś w koszulce Drużyny  kojarzy już, o co  w tym chodzi. Dla niektórych będzie to być może impuls, żeby się zainteresować, zapytać o szczegóły. Między innymi na tym polegają nasze starty. Razem możemy zdziałać o wiele więcej.

Organizujecie również zbiórki pieniędzy?

Tak, staramy się wspomagać ludzi potrzebujących. Choć głównie skupiamy się na chorych z nowotworami krwi, będących przed lub po przeszczepie. Jednak leczenie to czasami horrendalne  kwoty i chorzy nie mają szans, aby samemu uzbierać takie pieniądze.  My też potrzebujemy pewnej ilości środków, żeby móc działać.

Wywiad ten czytać będzie mnóstwo osób, które, jako biegacze są wytrwali, silni i teoretycznie nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Co by im Pani powiedziała, by zachęcić ich do pomocy?

Warto się nad tym zastanowić. Teraz wydaje nam się, że jesteśmy silni i niezniszczalni. Nigdy jednak nie wiadomo, kiedy to my lub nasi bliscy, będziemy potrzebowali pomocy. Dlatego starajmy się pomagać. To naprawdę nic nie kosztuje.

I tymi słowami zachęcamy każdego, kto chce pomóc. 14. Poznań Maraton już niedługo. Właśnie podczas tego biegu na starcie zjawia się cała Drużyna, która niczym jedna wielka rodzina biegnie zarażając po drodze wszystkich miłością do życia i niesienia pomocy. Jest szansa, aby dołączyć do drużyny i wesprzeć akcję. Więcej szczegółów znajdziecie na stronie Fundacji:  http://www.darszpiku.pl/ lub na Facebook’u:  https://www.facebook.com/druzynaszpiku?fref=ts

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Razem
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Ćwiczyć czy nie ćwiczyć?
Następny wpis
Energia musi być
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu „przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule „Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu