fbpx
Porady dietetyczne

Białkowe szaleństwo bez granic

Patrząc na ostatnie popularne metody odchudzania oraz rozmawiając z początkującymi biegaczami, dochodzę do wniosku, że ten świat zmierza do samozniszczenia.
bialkowe szalenstwo bez granic

Patrząc na ostatnie popularne metody odchudzania oraz rozmawiając z początkującymi biegaczami, dochodzę do wniosku, że ten świat zmierza do samozniszczenia. Zdaję sobie sprawę, że trzeba schudnąć szybko – bo ślub jest za 2 tygodnie, a „kaloryfer“ sam się nie rozbuduje przed wakacjami. Dlaczego tylko wszyscy z uporem twierdzą, że jedynym słusznym sposobem na efektywną utratę wagi i ochronę mięśni, jest suplementacja białkiem, albo zwyczajna dieta bogatobiałkowa?! 

Nie będę się tutaj rozpisywać o lobby producentów suplementów dla sportowców, o procentach ze sprzedaży, które dostają trenerzy albo inni magicy na osiedlowej siłowni i obwoźnych straganach. Nie będę również wspominać o wielkim zamieszaniu stworzonym przez niejakiego pana Dukana. W telegraficznym skrócie pragnę Was uświadomić, dlaczego staropolskie „co za dużo to nie zdrowo“ ma przejrzyste odzwierciedlenie w tym temacie.

Każdy z Was doskonale wie, że spożywanie zbyt dużej ilości różnych produktów prowadzić może do problemów zdrowotnych. Te, które widzimy „gołym okiem“ to na przykład zwyczajne przybieranie na wadze. Nie dzieje się to po jednym chipsie czy jednym kawałku ciasta. Jest to proces, nad którym pracujemy przez dłuższy czas. To samo dotyczy przyjmowania poszczególnych składników odżywczych i przekraczania granic wytrzymałości ludzkiego organizmu. W przypadku węglowodanów prostych – ich przewaga w diecie prowadzi najczęściej do powstawania cukrzycy, zaś tłuszczu – do miażdżycy, udaru, wylewu oraz zawału serca. Nie rozumiem zatem jaką racjonalną myślą przewodnią kierują się ludzie, namawiający do spożywania ogromnych ilości białka w diecie oraz jego dodatkowej suplementacji, skoro i jego nadmierna ilość prowadzi do znacznych uszczerbków na zdrowiu.

Prawda jest taka, że około 80% z Was po przejrzeniu swojego codziennego jadłospisu dojdzie do wniosku, że przekracza swoje dzienne zapotrzebowanie na białko (łatwo to przeliczyć – osoba mało aktywna potrzebuje około 0,8 g białka na każdy kilogram swojego ciała, sportowcy uprawiający sport wytrzymałościowy 1,2-1,4 g/kg masy ciała, kulturyści natomiast nie powinni przekraczać dawki 2 g/kg m.c.). Dorzucając kolejną pulę aminokwasów pochodzących z napojów białkowych oraz batoników, dodatkowo obciążacie już przytłoczony ilością białka organizm. Efektów nie poczujecie w dniu następnym. Nie będzie to również tydzień, ani miesiąc (oczywiście tylko wtedy jeśli jesteście zdrowi na samym początku. Osoby z chorobami bądź ukrytymi defektami nerek szybciej się przekonają, że przekraczanie limitów nie było dobrym pomysłem, a przeszczep to nie to o czym marzyli). W tym wypadku Carpe diem należy odsunąć na bok i pomyśleć o swojej przyszłości. Oto jak zakończyć się może taka cudotwórcza terapia białkowa:

  • w przypadku kobiet należy spodziewać się zwiększonej łamliwości kości (osteopenii oraz osteoporozy). Nadmiar białka wypłukuje z kości jego główny budulec – wapń, przez co w ich strukturze pojawiają się zwyczajne dziury,
  • nerki i wątroba biorące udział w metabolizmie białka są dodatkowo obciążone jego zwiększoną ilością – czyli zwyczajnie zużywają się szybciej,
  • dieta wysokobiałkowa zazwyczaj uboga jest w błonnik, który naturalnie przeciwdziała zaparciom. Trudności z wypróżnianiem są czynnikiem zwiększającym ryzyko rozwoju nowotworu jelita grubego,
  • wraz z białkiem w produktach będących jego źródłem zwiększa się również ilość spożywanych puryn odpowiedzialnych za rozwój dny moczanowej i artretyzmu,
  • podnosi się prawdopodobieństwo rozwoju miażdżycy, która nie jest jedynie wypadkową diety bogatej w tłuszcze,
  • człowiek narażony jest na niedobory innych, wypieranych przez białko, składników pokarmowych potrzebnych mu do przeżycia i aktywności fizycznej.

Mam nadzieję, że po uświadomieniu sobie konsekwencji ślepej wiary w wątpliwego pochodzenia artykuły w internecie oraz w dobre intencje pana namawiającego na zakup pięciu kilogramów waniliowego proszku, będziecie podchodzić do wszystkiego z rezerwą.

Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

Total
0
Shares

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni wpis
Biegacz biegaczowi zawsze przyjacielem
Następny wpis
Bieganie po siłowni? A może przed siłownią?
Opinie

Dołącz do takich jak Ty!

Dołącz do ludzi takich jak Ty, którzy już nam zaufali i zostali biegaczami!

  • Podczas 10 tygodni udało mi się poprawić bazę tlenową z 32 do 35, znaleźć swoją odskocznię od trudności życia codziennego bez szwanku dla zdrowia  i jestem przekonana, że nie zrobiłabym tego bez programu Od zera do runnera przy nieocenionym wsparciu naszej grupy na Discordzie.
    Urszula - od zera do runnera

    Urszula

    Suwałki
  • Już miałem rzucić bieganie. Chciałem dać sobie z nim spokój, ale trafiłem do Was. Powiedziałem sobie spróbuję jeszcze raz od zera i okazało się, że to strzał  w dziesiątkę. Po marszach  bóle minęły, a co najważniejsze czuję w tych miejscach  włożoną pracę na treningach.
    IMG 20241026 230234 scaled e1730212654169

    Edward

    Ryczywół (wielkopolskie)
  • Program bardzo mi się podoba. Zachęciło mnie to że trwa 52 tygodnie (przerobiłam już kilka programów typu “przebiegnij 5 km w 5 tygodni” i zawsze na początkowych etapach się wypalałam – po prostu to była zbyt intensywna aktywność niedostosowana do moich możliwości). A w tym przypadku to rozłożenie intensywności wydaje mi się kluczowe.
    Marta OZDR

    Marta

    Warszawa
plany treningowe

Masz pytania? Mamy odpowiedzi.

Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania dotyczące biegania.

Ile biega amator?

Wyjdźmy od tego, aby ustalić, kto to jest amator.

Amator to każda biegająca osoba, która nie żyje z biegania. A więc i ta, która dopiero zaczyna, jak i ta, która biega 2:30 maraton. Różne również będą treningi tych osób. Ten, który zaczyna biegać, będzie 10-15 kilometrów tygodniowo, a bardzo zaawansowany biegacz może przekraczać i 150 na tydzień.

Ile powinno się biegać na początku?

W pierwszych tygodniach staraj się nie biegać więcej niż od około 8 do 15 kilometrów tygodniowo z podziałem na 3 lub 4 jednostki treningowe. Z czasem, gdy poczujesz się silniejszy i sprawniejszy stopniowo wydłużaj kilometraż.

Jak oddychać w czasie biegu?

Polecam Ci książkę Tlenowa przewaga, gdzie jest bardzo dobrze udokumentowane, dlaczego powinno oddychać się nosem w trakcie biegania, spania i dowolnej innej aktywności fizycznej.

Więcej przeczytasz także w naszym artykule “Jak oddychać podczas biegania?

Jak przebiec swoje pierwsze 5 km?

Gorąco Cię zachęcam do wybrania planu treningowego dla początkujących i trenowania zgodnie z jego wytycznymi. Może sprawdzić się plan https://treningbiegacza.pl/artykul/plany-treningowe-na-5km-z-dodatkowa-aktywnoscia-i-silownia

    Ile powinno się biegać na początku?

    Zakładam, że jeszcze nie biegasz i dopiero chcesz zacząć. Gorąco polecam Ci zapisanie się do naszego newslettera, aby otrzymać roczny plan treningowy dla początkujących.

    Link do zapisu.

    Jak zacząć biegać od zera?

    Na początku oceń swój stan. Podejdź do tego bardzo świadomie i odpowiedzialnie, aby nie zrobić sobie krzywdy. Kiedy ostatnio podejmowałeś ostatnią aktywność fizyczną, ile ważych i ile masz wzrostu. Czy Twoje BMI jest w normie, czy raczej mocno odbiega od normy.

    Gdy będziesz w stanie określić swój stan, łatwiej Ci przyjdzie wybór odpowiedniego planu treningowego. W zależności od swojej obecnej formy wybierz taki, który będzie delikatnym wyzwaniem, ale nie będzie sprawiać, że po każdym treningu będziesz wracać do domu półprzytomny. Link do planów treningowych.

    Jak zacząć biegać, gdy się nie ma kondycji?

    Powoli i bez pośpiechu. Kondycja przyjdzie sama, pod warunkiem, że nie będziesz przeciążać swojego organizmu, który ma swoje limity.

    Zacznij od marszobiegu. Minutę idź, minutę biegnij. Powtórz to 7-10 razy na jednym treningu i wykonaj taki trening 3 razy w tygodniu przez najbliższe 5 tygodni. Bardzo szybko dostrzeżesz pozytywne objawy poprawy kondycji.

    Jakie tempo biegu dla początkujących?

    Adekwatne do Twojej obecnej kondycji. Jeśli nie jesteś w stanie biec bez przystanku i zaczerpnięcia tchu przez minutę, to bez sensu jest gnanie na łeb na szyję. Obierz takie tempo, aby swobodnie przy tym móc rozmawiać. Nazywa się to tzw. tempem konwersacyjnym. Jesteś w stanie biec i coś tam przy okazji mówić. Jeśli od razu brakuje Ci tchu w płucach, zwalniasz.

    Na początku nawet nie przejmuj się jednostkami typu 5 min/km, czy 25 sekund na 100 metrów. Na to przyjdzie czas.

    Masz pytania?

    Napisz do nas

      Czy mój wpis Ci w jakiś sposób pomógł?

      Kliknij gwiazdkę, aby ocenić artykuł!

      Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

      Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten artykuł.

      Rozpocznij przemianę od Zera do Runnera w drodze po zdrowe życie.
      Dołączam do programu