Spis treści
Wybór docelowego startu na wiosnę i jesień nie jest łatwym zadaniem. Z jednej strony mamy dziesiątki imprez w całej Polsce w tym samym terminie, a z drugiej strony dziwne czasy, w jakich przyszło nam obecnie żyć, sprawiają, że nic nie jest pewne. Idealnie zatem w tę narrację wpisuje się 14. PKO Poznań Półmaraton, który już 3 kwietnia przeleci ulicami Poznania.
Po pierwsze stałość
Nieprzerwanie od 14 lat Poznań Półmaraton gości biegaczy z całej Polski i Europy. Najgorsze czasy pandemii, gdzie 90% biegów zostało odwołanych, Poznań z drobnym potknięciem przetrwał i pomimo problemów organizacyjnych zrobił swoje na jesień. Doceniam to bardzo i przy wyborze docelowej wiosennej imprezy właśnie takie argumenty biorę pod uwagę: ilość edycji, tradycja i doświadczenie oraz to, co jest nie mniej ważne: stałość trasy.
Zdecydowanie łatwiej biec tam, gdzie już biegłeś. Wiesz, gdzie przyspieszyć, wiesz, gdzie zwolnić i co będzie za zakrętem. W kontekście robienia życiówki to bezcenne informacje. Biegi, gdzie co roku trasa ulega zmianie, nie przekonują mnie, że warto tam wracać. W Poznaniu ostatnie lata trasa pozostaje niezmieniona.
Po drugie termin
W przypadku, gdy imprezą decelową jest maraton, półmaraton jest idealnym sprawdzianem formy maratońskiej. Wisienką na torcie jest termin poznańskiego półmaratonu, który z reguły wypada na 3 tygodnie przed jednym z dużych polskich maratonów. W tym roku maratończycy z 19. Cracovia Maraton będą się cieszyć terminem poznańskiego biegu.
Po trzecie popularność
Na starcie półmaratonu w Poznaniu startuje rokrocznie ponad 6.000 biegaczy. To rzesza ludzi i święto biegania samo w sobie. Ten duch, radość, popularni piosenkarze na starcie i ponad 6.000 gardeł odliczających ostatnie sekundy do wystrzału startera sprawiają, że już na starcie zyskujesz ekstra power i handicap. Ten oczywiście podtrzymywany jest na całym przebiegu trasy przez setki kibiców, głośne kapele, przechodniów i przejeżdżające samochody.
Po czwarte trasa
Co jak co, ale trasa w połączeniu z bajecznymi kibicami równa się życiówki. W tym roku będzie szansa pościgać się z Krystianem Zalewskim, który zapowiedział atak na swoją życiówkę, a tym samym rekord Polski. To nie dzieje się codziennie i na każdym biegu. Tu muszą być spełnione określone warunki techniczne: płaska i szybka trasa, mało zakrętów i tak zwanych agrafek, które wytrącają z rytmu oraz w miarę osłonięte tereny, aby w przypadku silnego wiatru nie czuć go ciągle na klacie.
I wiesz co?
Poznań spełnia te wszystkie warunki. Mało tego. Moja życiówka pochodzi z Półmaratonu Poznań (1:25:08).
Po piąte dodatki
Ja wiem, że nie dla koszulki, czy tego co znajduje się w pakiecie, biegnie się 21 kilometrów. Niemniej jednak zdecydowanie lepiej po wpadnięciu na metę, wylizaniu wszystkich ran i dojściu do siebie, wypić sobie bezalkoholowego Miłosława, zjeść banana i jabłuszko, a w zapasie na następny bieg mieć Squeezy Energy Gel, paczkę makaronu, aniżeli z bólem nóg i pragnieniem poszukiwać najbliższej knajpy. Tak. Pakiet startowy nie musi się wstydzić.