Dzisiaj, 15 sierpnia, święto religijne i co więcej zbiegające się w terminie z państwowym. Bez prowokowania konkursu audiotele, mam na myśli święto Wojska Polskiego. Jaki ma to związek z biegami lub lekkoatletyką? W Niemczech, Austrii czy Szwajcarii takie pytanie uznano by z pewnością za naiwne.
Bardzo wielu reprezentantów tych krajów w rubryce zawód wpisuje – żołnierz. Za przykład niech posłużą, kulomiotka Nadine Kleinert, oszczepnik Matthias de Zordo i dyskobol Robert Harting.
W czasach słusznie minionych, czyli przed 1989 rokiem, jeśli wojsko chciało pozyskać sportowca do swojego klubu, mogło delikwenta po prostu wezwać do odbycia obowiązkowej służby wojskowej. Historie takie są znane głównie, jeśli chodzi o sekcję piłkarską Legii Warszawa. Jednak, jak to śpiewała Maryla Rodowicz, „…Ale to już było i nie wróci więcej…”.
Teraz, nie ma przymusowej służby wojskowej, a i sport w wojsku funkcjonuje zupełnie inaczej niż ponad dwadzieścia lat temu. Kiedyś wojskowe kluby sportowe były jednymi z najlepszych również pod względem szkoleniowym. Prowadziły treningi od podstaw. Obecnie Wojsko Polskie poszukuje tylko wyszkolonych zawodników, którzy należą do kadry narodowej i rokują duże sukcesy, w niedługim czasie. Oczywiście brak szkolenia młodzieży wynika z ograniczeń finansowych MON, a nie ze zlej woli.
Z oficjalnych stron Wojska Polskiego dowiedziałam się, że w tej chwili „na etacie” żołnierza jest 165 sportowców różnych dyscyplin. Z lekkoatletyki należy wymienić koniecznie niedawnych olimpijczyków i medalistów Mistrzostw Świata czy Europy; Marcina Lewandowskiego, Marcina Marciniszyna, Pawła Wojciechowskiego, Łukasza Michalskiego i Piotra Małachowskiego.
Ze względu na zbliżające się święto, warto wspomnieć, że Wojsko Polskie zapisało się bardzo wyraźnie w historii polskiego sportu. Sukcesy te, co prawda, dotyczyły głównie dyscyplin niezwiązanych z tematyką portalu trening biegacza.pl, czyli jeździectwa, szermierki i strzelectwa. Jednak wśród żołnierzy-sportowców byli oczywiście też lekkoatleci.
Porucznik Sławosz Szydłowski, trzykrotny mistrz Polski w rzucie; oszczepem, dyskiem i młotem. Trzeba przyznać, że wyróżniał się imponującą wszechstronnością. W 1924 był chorążym polskiej reprezentacji na Igrzyskach w Paryżu. Wojskową karierą legitymuje się również Marian Woronin, rekordzista Polski w biegu na 100m i wicemistrz z Igrzysk Olimpijskich w Moskwie również na dystansie 100m.
Z okazji Święta Wojska Polskiego życzymy sportowcom w szeregach polskiej armii, również tym niewymienionym w artykule z imienia i nazwiska, zdrowia i wielu sukcesów. Wojsku Polskiemu natomiast wypada życzyć by sport rozwijał się pod jego skrzydłami przynajmniej tak dobrze, jak to ma miejsce pod patronatem Bundeswery.