Spis treści
Statystyki. Lubujemy się w nich bez reszty. Kochamy po każdym treningu rozbierać na elementy pierwsze każdą jednostkę treningową, porównywać tętno, tempo, pokonany dystans czy też czas, jaki osiągnęliśmy na poszczególnych trasach. W takim, dość szerokim wymiarze, możliwe jest to tylko i wyłącznie z wykorzystaniem nowoczesnych narzędzi treningowych. I takie narzędzie chcę wam zaprezentować. Pokazać sposób wykorzystania i drzemiący w nim potencjał, który poprzez swoją prostotę nie nakłada na końcowego użytkownika absolutnie żadnych barier.
Dzienniczki treningowe – nie tylko nudne statystyki
Dla kogo?
Absolutnie dla każdego, bo treningi do programu można wpisywać ręcznie – wypełniając w przypadku każdej jednostki treningowej potrzebne dane lub importować treningi z urządzeń zewnętrznych (smartphone, aplikacje producentów trzecich, pulsometr). Nie będę jednak ukrywał – prowadzenie dzienniczka treningowego w takiej formie ma sens wtedy, gdy dysponujemy czymś więcej, niż tylko szacunkowym dystansem i przybliżonym tętnem; gdy dane wynikowe są choćby w miarę wiarygodne i powtarzalne. Idealnym zatem rozwiązaniem jest stworzenie tandemu pulsometr/dzienniczek, ale jak to się mówi – z braku laku dobry kit i dość często smartphon też będzie wystarczający. Zwłaszcza, że do bardzo wielu aplikacji treningowych można dokupić pas do pomiaru tętna, który wzbogaci nasze statystyki o niebotyczną ilość parametrów, z których możemy wyciągnąć daleko idące wnioski. A o to nam przecież chodzi.
Standardowe cechy rubiTrack, które są i w innych dzienniczkach:
- Park sprzętowy – buty biegacza mają swoją żywotność. Według producentów użytkować można je do max 1000km, według fizjoterapeutów – 400km jest optymalną górną granicą, a tak czy inaczej biegacze opierają się na własnym wyczuciu poziomu zużycia amortyzacji. Niemniej jednak aplikacje przychodzą nam z pomocą i „za nas” liczą kilometry poszczególnych biegowych modeli. To bardzo przydatna cecha, bo miewa się buty, jak na przykład do treningów trailowych, które użytkuje się bardzo rzadko, a mimo wszystko to właśnie te modele wyglądają jakby nadawały się jedynie do wyrzucenia. Nic bardziej mylnego. Stopień zużycia buta nie mierzy się jego wyglądem. Trailowe obuwie najczęściej wygląda najgorzej, bo użytkowane jest w „trudnym terenie”, natomiast klasyczne „szosówki” mimo, iż mogą być wyklepane dokumentnie, aparycją zachęcają do dalszego użytkowania. Z doświadczenia wynika, że zużyta amortyzacja w butach automatycznie odbija się na bolących stawach skokowych, kolanowych i biodrowych.
- Profile osobowe – to dość istotna cecha programu, bo bieganie ma to do siebie, że jak jedna osoba w rodzinie „zainfekowana” jest tą pasją, to niczym pożar, roznieca ją na innych członków i warto mieć opcję, że na jednym komputerze, w jednym programie uruchamiamy każdemu biegaczowi osobne konto, aby uniknąć istotnych dla statystyk przekłamań danych.
Cechy rubiTrack, które mnie urzekły:
Mapa treningu – geolokalizacja
To już standard, który zagościł na dobre we wszelkich aplikacjach, gdzie ślad GPS może być przetwarzany. W przypadku rubiTrack jest tu jednak coś więcej, niż tylko wyrysowana ścieżka. Mapę możemy personalizować. Tak, wyświetlać na niej dane, które nas interesują. Może to być prędkość, szybkość, wysokość, tętno, kadencja itd.
Multidyscyplinarność
Kompleksowy i równomierny rozwój wymaga tego, aby oprócz treningu biegowego, aplikować sobie inne, mniej lub bardziej wymagające dyscypliny, które zaangażują mięśnie na co dzień mniej używane w trakcie biegania. Ten dość istotny element treningu, nazywany potocznie treningiem uzupełniającym, ma na celu poprawić funkcjonowanie organizmu jako całości. I tu z pomocą ponownie przychodzi rubiTrack, który takie aktywności notuje. Czy zdecydujesz się na długą wędrówkę po górach, czy rower, czy też jogę, wszystko w mniejszym lub większym stopniu wpłynie na to, że będziesz biegać szybciej. Każda dodatkowa aktywność wzmocni jakąś grupę mięśni, które z pozoru nie są używane w trakcie biegu, ale uwierz mi – czy to plecy, czy to ręce – one nie uczestniczą bezpośrednio w biegu, ale mają niesamowite przełożenie na to, jaki czas zobaczysz na stoperze na mecie.
Policzyłem. W rubiTracku możecie wybierać aktywności spośród 98 wprowadzonych przez autora programu. Nie jest to jednak zamknieta lista, możecie dodawać dowolne swoje, na przeszkodzie stoi tylko wyobraźnia.
Widoki
Może to zbytek, aby plan tygodniowy próbować prezentować w tak bogatym ujęciu, bo niektórym osobom wystarczy podsumowanie tabeli z suchą cyfrą przebiegniętych kilometrów w danych tygodniu. Dla mnie jednak, im większa różnorodność, tym lepiej. Właśnie takie elementy czynią rubiTracka jednym z najlepszych programów do analizy treningu biegacza. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że opcja nr 2 jest stanowczo najbardziej wygodna. Tradycyjne, tabelaryczne ujęcie bez wątpienia daje najlepsze rezultaty analizy interesujących nas danych.
Dashboard
To taki specyficzny widok główny programu prezentujący zbiorcze dane. Punkt wyjścia do analizy bardziej szczegółowej, a przy tym bardzo dobrze zaprojektowany graficznie. Przyciągający uwagę, prezentujący najważniejsze elementy w sposób logiczny i co najważniejsze, czytelny.
Więcej o dashbordzie opowiedziałem w filmie, który obejrzeć możecie na końcu tego artykułu.
Różnorodność form importowych
Jak już wcześniej wspomniałem, treningi do programu można wprowadzać z tzw. palca, czyli wklepując wszystkie dane ręcznie. Prawdziwa zabawa rozpoczyna się jednak dopiero wtedy, gdy skorzystamy z oferowanych form importu automatycznego. Do wyboru mamy:
- import pliku np. w formacie PWX – zegarki Timex – tu wychodzi drobny mankament z wykorzystania zegarka Timex, bo najpierw należy zapisać trening na dysku twardym komputera poprzez Timex Device Agent, a dopiero później zaimportować taki plik do aplikacji rubiTrack – instrukacja jak tego dokonać zaprezentowania jest w filmie poniżej
- import bezpośrednio z serwisu RunKeeper – http://runkeeper.com/
- import bezpośrednio z Garmin Connect – http://connect.garmin.com/
- import bezpośrednio z Suunto Movescount – http://www.movescount.com/
- synchronizacja z posiadanym zegarkiem Garmin
Tagi
Dla mnie to jedna z najważniejszych funkcjonalności tej aplikacji, dla której warto by było napisać kompletnie osobny artykuł, ale nie o to mi chodzi. Wskażę możliwości, a każdy z biegaczy opracuje sobie zestaw tagów, z którymi pracuje mu się najlepiej. Dla niewtajemniczonych – tagi – to słowa kluczowe, którymi oznacza się dane jednostki treningowe. To swego rodzaju uniwersalne rozwiązanie programistyczne, które rozszerza możliwości programu o nieskończenie wiele opcji, bardzo istotnych z punktu widzenia użytkownika i co najważniejsze, niezależnych od zamkniętego wachlarza kategorii aplikacji. Przykładowo – producent programu zakłada automatyczne tworzenie takich kategorii jak: rok, miesiąc, sztywną hierarchizację oceny treningu według ilości nadanych mu gwiazdek itp. Co jednak wtedy, gdy użytkownik chce mieć kategorie, np. jednostek treningowych według własnej nomenklatury (rozbieganie, recom, bc1, bc2, bc3, tempo, wytrzymałość tempowa) lub ewentualnie po naciśnięciu jednego przycisku widzieć kategorie, które prezentować będą wyniki z wszystkich zawodów na 10km lub maraton? Tu z pomocą przychodzą tagi. Każdej jednostce treningowej nadajemy pasujące tagi, np. rozbieganie, asfalt, ze Stefanem itp. Na tym etapie, nie jest to nic wielkiego, moc tego rozwiązania ukazuje swe piękno, gdy klikniemy w taki tag, aby wyświetlić przykładowo wszystkie przebiegnięte maratony. Bez żadnego szukania, bez wysiłku zostają nam zwrócone interesujące nas w danej chwili wyniki. Nie oszukujmy się, statystyki same w sobie są okrutnie nudne, frapujące być zaczynają dopiero w momencie poddania porównaniom, a tagi w prezentowanym ujęciu spełniają się wyśmienicie. A do czego ja je wykorzystuję:
- jednostki treningowe – rozbieganie, kros, kros pasywny, kros aktywny, bc2 (drugi zakres), bc3, wytrzymałość tempowa, wycieczka biegowa, bnp (bieg z narastającą prędkością), zabawa biegowa, rytmy,
- zawody – 10km, 15km, półmaraton, maraton, zawody (ten tag zgrupuje mi wszystkie zawody, na jakich byłem),
- powierzchnia po której biegam – asfalt, szutr, tartan, mieszana, śnieg,
- z kimś – ze Stefanem, z Jolką, grupowy,
- cykle – mezocykl, mikrocykl, makrocykl, bps ([training-plan-link alias=”bezposrednie-przygotowanie-startowe-bps-peter-greif”]bezpośrednie przygotowanie startowe[/training-plan-link]).
Na załączonym rysunku prezentuję tag maratony. W stopce programu można podejrzeć dane sumaryczne, tj. ilość kilometrów, czas itp. W podobny sposób prezentowane są i inne tagi.
Analiza pojedynczej jednostki
Lista opcji jest naprawdę długa. Dla pojedynczego treningu możemy na raz wyświetlić 42 różne parametry. Począwszy od tak lakonicznych, jak: pora dnia, data, tętno (min, max, średnie), a skończywszy na długości podbiegów/zbiegów, kadencji. Na rysunku poniżej prezentuję wszystkie parametry.
Nie mniej ciekawymi opcjami charakteryzuje się popup edycji pojedynczej jednostki treningowej.
Na obrazku poniżej prezentuję kolejne ekrany, jakie należy wypełnić, aby móc cieszyć się w pełni z funkcjonalności naszego dzienniczka treningowego. W zasadzie, jeśli korzystamy z pulsometru, to trzy pierwsze wypełniane są automatycznie: summary, effort, training, my wypełniamy jedynie czwartą – Conditions, gdzie mamy do określenia swój nastrój (mood), witalność organizmu (constitution), poziom intensywności jednostki treningowej, a także wybór butów (fajnie pomyślane – bo możemy wybrać więcej niż jedną parę, zdarzają się bowiem sytuacje, że na rozgrzewkę zakładamy jedne buty, a na właściwą część treningu drugą).
Środkowe okno prezentuje tzw. Trimp. To bardzo istotny wskaźnik treningowy, po policzeniu którego otrzymujecie niezwykle cenne dane. W uproszczeniu trimp (Training Impulse) to wskaźnik prezentujący w postaci jednostki całkowitej jak intensywny był wasz trening. Wylicza się go ze wzoru:
TRIMP = czas trwania treningu x intensywność treningu – przy czym intensywność to średnie tętno z danej jednostki treningowej.
W przypadku rubiTracka wzór jest bardziej skomplikowany, bo bierze pod uwagę dodatkowe czynniki: intensywność treningu oraz tzw. training stress level.
Informacje o biegaczu
Zdrowotny aspekt biegania jest bardzo ważny. Zwłaszcza wtedy, kiedy za trening biorą się ludzie, którzy do tej pory spędzali czas na ugniataniu kanapy, zamiast ścieżek biegowych w parku. I w tym aspekcie rubiTrack odnajduje się wyśmienicie, bo multum oferowanych opcji przyprawia o zawrót głowy, ale to dobrze, bo kto nie chce, nie korzysta, a od nadmiaru głowa nie boli. Chcę jednak zwrócić uwagę na fakt, że zasób informacji, jakie możemy wprowadzić do aplikacji, bardzo fajnie koreluje z tym, jakie informacje otrzymujemy po kompleksowym badaniu wydolności organizmu.
Pisaliśmy o tym ostatnio:
Tętno, strefy czy tempo? Co wyznacza intensywność treningu?
Statystyki
Mamy w czym wybierać. Zestawiać możemy dowolny okres i mieć wszystko przedstawione na schludnie wyglądających wykresach. Dodatkowo na poszczególne wykresy mamy możliwość nakładania dodatkowych parametrów, które widoczne są na rozwiniętej liście na poniższym zrzucie ekranu.
Czego mi brakuje?
- możliwości porównania pojedynczych jednostek treningowych – brakuje mi rozwiązania, które umożliwi porównanie dwóch jednostek treningowych w trybie widoku okno w okno. Niby można to zrobić w pewnym uproszczeniu i teraz, aczkolwiek brak konkretnej filtracji utrudnia analizę.
Słowem podsumowania
rubiTrack to bez wątpienia aplikacja, która z uwagi, iż dedykowana jest nie tylko biegaczom, znajdzie bardzo szerokie spektrum odbiorców. Oczywiście z punktu widzenia nas – biegaczy – jest to rozwiązanie idealne, bo nie tylko systematyzuje trening, ale i pozwala wyciągnąć daleko idące wnioski, które przy odrobinie wiedzy, z pewnością mogą być przekute na sukces treningowy. Każda aktywność fizyczna, jakiej się podejmujemy, przekłada się na nasze samopoczucie, a następnie zdrowie – pod warunkiem, że spełnimy podstawowe założenie – będziemy ją uprawiać systematycznie. Dzienniczek treningowy to doskonałe rozwiązanie, aby tę systematyczność pielęgnować, pogłębić wiedzę o sobie i przy okazji mieć czym się pochwalić koleżankom i kolegom z pracy. Nóż widelec zyskacie tym sobie przyjaciela, który zarazi się waszą pasją?
Nadszedł czas na wyartykułowanie minusów. Z pewnością głównym mankamentem jest nie tyle platforma, co wąskie grono jej odbiorców. rubiTrack działa tylko pod kontrolą osX – a więc fani Windowsa nie będą mogli z niego skorzystać. To stanowczo zawęża liczbę końcowych użytkowników, ale niech ten obszerny test programu dość specyficznego i specjalistycznego posłuży za argument dla tych, którzy rozważają przejście na system operacyjny od Apple.
Na osłodę dodam, że omawiana aplikacja doczekała się wersji na iOS, tak więc jeśli jesteście szczęśliwymi posiadaczami iPada lub iPhone, to równie dobrze możecie korzystać z dobrodziejstw aplikacji na tych urządzeniach.
[youtube]slOkZd4PHuQ[/youtube]